Reklama

Siły zbrojne

Gen. Andrzejczak: w wojnie znaczenie ma skala, Rosja nadal silna

Autor. Defence24.pl

W czasach Zimnej wojny Niemcy były głównym obszarem uwagi strategicznej świata, teraz środek ciężkości NATO przesunął się do Polski. To ogromna odpowiedzialność, ale też szansa - powiedział w rozmowie z PAP i Polskim Radiem Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Rajmund Andrzejczak, biorący udział w dwudniowym spotkaniu szefów obrony państw NATO w Brukseli. Generał mówił też o zasobach jakimi dysponuje Rosja i ciągłym zagrożeniu, jakie powoduje.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

"NATO - mając ponad 70 lat historii - przesuwa swój środek ciężkości. W czasach Zimnej wojny Niemcy i rejon przesmyku Fulda, były główny obszarem uwagi strategicznej świata. Ten środek ciężkości przesuwa się, a właściwie już się przesunął do Warszawy. To ogromna odpowiedzialność, która na nas spoczywa, ale też stanowi szansę do wykorzystania" - powiedział gen. Andrzejczak.

Pytany o sytuację na froncie na Ukrainie odparł: "Cała tajemnica polega na tym, że sprawa nie jest tylko kwestią militarną. Musimy na nią spoglądać również z perspektywy finansowej, ekonomicznej, oczywiście politycznej, demograficznej i społecznej. Finansowo nie wygląda to najlepiej. Rosja ciągle ma pieniądze na wojnę. Napoleon powiedział kiedyś, że tylko trzy rzeczy są potrzebne do prowadzenia wojny: pieniądze, pieniądze i pieniądze. Przed wojną Rosjanie mieli 600 mld dolarów rezerw, 300 mld USD zostało zamrożonych przez międzynarodowe ośrodki finansowe. Czyli, ponosząc koszty nie przekraczające 100 mld dolarów rocznie, są tam jeszcze pieniądze na dwa lata. (...) Ten podstawowy czynnik prowadzenia wojny jest zachowany" - podkreślił Szef Sztabu Generalnego WP.

Reklama

Czytaj też

Zwrócił uwagę, że Polska z doświadczenia historycznego wie, jakie zasoby osobowe jest w stanie wygenerować Rosja. "W państwie tym panują zupełnie inne standardy. To potężny kraj, który ma ponad 140 mln ludzi. Zmobilizować 100 tys., 200 tys., 300 tys. osób nie jest niewykonalne. Nie ma mowy o społecznym niezadowoleniu i o tym, że rezerwiści nie zgłoszą się w szeregi. Jeśli prezydent Putin zdecyduje o tym, to mobilizacja się odbędzie" - ocenił generał Andrzejczak.

"Jeśli chodzi o sprzęt wojskowy, to też nie wygląda to najlepiej, bo Rosjanie mają potężne magazyny - może nie tak nowoczesnej, jak się okazuje - broni czy amunicji - dodał, wskazując, że "bitwa toczy się dziś o prędkość ścierania", czyli o to, kto szybciej traci zasoby: czy Moskwa, tracąc 5 proc. PKB rocznie, czy Ukraina, która traci 30-40 proc. "To kwestia strat w stosunku do zasobów. Ukraina może zwyczajnie tego ścierania nie wytrzymać. Znaczenie ma efekt skali. Rosja nadal jest duża i silna" - ostrzegł polski dowódca.Podkreślił jednocześnie, że "militarnie Ukraina, to świetne dowodzenie i wspaniała postawa całego narodu".

"Nie tylko żołnierze walczą. Walczą absolutnie wszyscy. Nie ma najmniejszego sygnału o braku woli walki, czy że chcą usiąść do stołu negocjacyjnego. (...) Musimy uczciwie powiedzieć, że oni nam kupują czas. Jeżeli tego czasu nie wykorzystamy odpowiednio, jeśli nie pomożemy im zwyciężyć, nie zbudujemy ich zdolności, to będzie sytuacja znacznie gorsza. Nie wygląda to dobrze całościowo. Pozostaje masa pracy do zrobienia i musimy się z tym spieszyć" - postulował generał.

Czytaj też

"Gdybyśmy utracili Ukrainę strategicznie, politycznie, wojskowo, czy cywilizacyjnie, to za chwilę będzie to miało bezpośrednie przełożenie na Białoruś. Wepchniemy ją jeszcze dalej w objęcia moskiewskie. A wtedy - z polskiej perspektywy - będzie naprawdę źle. Wojna na Ukrainie jest zmaganiem o znacznie wyższą stawkę - o bezpieczeństwo Rzeczpospolitej, wschodniej flanki oraz całego NATO. Chińczycy też się pilnie przyglądają sankcjom, okazjom i szansom, które ta wojna im daje, jeśli chodzi o energię, czy technologie. Nie uspokajałbym za bardzo. To będzie jeszcze długa i bardzo kosztowna operacja" - powiedział szef Sztabu Generalnego WP.

Dopytywany, czy niektóre kraje nie są zbyt opieszałe ze wsparciem dla Ukrainy, odpowiedział: "Staramy się być inspiracją dla innych. Jesteśmy drugim donatorem. Oprócz pomocy mierzonej w złotówkach, dolarach, euro, czy też w ilości (sprzętu) jest jeszcze wiele innych czynników - niematerialnych. Osiem milionów Ukraińców opuściło swój kraj, większość zrobiła to, przekraczając polską granicę. Oceniamy, że dwa miliony ciągle pozostają u nas. Polacy zachowali się w sposób absolutnie fenomenalny. Oprócz wymiaru politycznego, decyzji dotyczących pomocy, zadziałał zwykły czynnik ludzki. Pozostaje pewien niedosyt, że nie z każdej stolicy ten problem tak wygląda".

Czytaj też

"Chcielibyśmy żeby podjęte przez nas ryzyka strategiczne oraz ponoszone koszty były rozkładane równomiernie. Nie chcę prowadzić licytacji, wymieniać, kto, ile dał. Staramy się być inspiracją i mówić wszystkim o tym, że rejon od Szczecina do Rzeszowa jest ogromnym wyzwaniem, mającym znaczenie dla naszego wspólnego bezpieczeństwa" - podsumował gen. Rajmund Andrzejczak.

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze (5)

  1. Piotr Glownia

    Ukraina potrzebuje także świetne dowództwo na poziomie dywizji, a tego nie ma. Potrzeba dowództwa operującego 3 brygadami (BCT) i pułkami wsparcia na krótkim odcinku, by móc lokalnie przełamywać front. Dla przykładu jak Azerowie otworzyli ormiański front w ostatniej wojnie o Górski Karabach, by lekkie oddziały mogły wlać się głęboko na tyły Ormian. Jeden z pułków musi koniecznie być inżynieryjny, by prozaiczny rów melioracyjny nie okazał się przeszkodą zatrzymującą natarcie na parę tygodni. Drugi pułk musi koniecznie być logistyczny. Do tego pułki artylerii, anti-air i dronów/śmigłowców. 2 brygady zmechanizowane na Bradlejach i Strikerach i etc, lecz potrzeba też 1 pancernej.

    1. bc

      Dokładnie

  2. Pucin:)

    cytat - "Oprócz wymiaru politycznego, decyzji dotyczących pomocy, zadziałał zwykły czynnik ludzki. Pozostaje pewien niedosyt, że nie z każdej stolicy ten problem tak wygląda". - głównie z Warszawy Panie generale!!!!!!! Władza polityczna RP nadal buja w obłokach i nie widzi obywateli własnego kraju nad Wisłą!!!!!!!!

    1. RAF

      Pucin:)@ Pisac kazdy moze, ale postaraj sie to robic z sensem.

    2. Anty 50 C-cali

      Pucin':) w Paryżu od tygodnia czasu wiadomo....o Helsinkach , gotowych również! do przekazania Leo Ukrainie. Kupują Tam - UŻYWANE(!!) ahs haubice z Korei...a "bujając o obłokach", nie wiedzą że nie są nawet w NATO, "rozbroić" się są gotowi!!!!! czekam jeszcze jak PGR się odezwie z jego "polskimi" patriotami (? co??) , na które czeka Ukraina

  3. RAF

    Bardzo dobra ocena sytuacji i zagrozen przez pana generala . Dobrze by bylo gdyby politycy opozycji i niektorzy komentatorzy podeszli powaznie do tego co mowi. Do zwyciestwa droga daleka i niepewna, a niektorzy wciaz narzekaja, ze kupujemy za szybko, za duzo i nie z takimi korzysciami dla polskiego przemyslu jak oni to sobie wymarzyli. Taka postawa to po prostu niebezpieczna dla naszego panstwa dziecinada.

    1. Serewa

      Dziękuję za ten komentarz - uważam tak samo, niestety internetowym specom ciągle coś nie pasuje, stałe jest jakieś ale a tak naprawdę rzeźbimy jako kraj na gorąco, nie ma zbyt wielu opcji żeby otrząsnąć się ze snu niezachwianej stabilności i zacząć utwardzać swoje szańce tym co jest akurat dostępne... Zakupy są prowadzone na bezprecedensową skalę, gdzieś napiszą "Polska na drodze do potęgi..." - już zleci się banda inteligentów i wszystko nie pasuje - a jak by się tak lekko uśmiechnąć w duchu i pomyśleć - kurcze fajnie ze mój kraj po takich doświadczeniach jakie miał będzie miał wojsko z którym będzie trzeba się liczyć... Nie, oczywiście że nie bo jest lista 1000 punktów które są złe

  4. Gimnazjum01@

    Zaskakująco mądrze prawi. Czyżbym miał odzyskać wiarę w naszych zawodowych !?

  5. Al.S.

    Andrzejczak- właściwy człowiek, we właściwym miejscu i we właściwym czasie.