- Analiza
- Wiadomości
Finansowanie Obrony Terytorialnej – Jak to się robi w Norwegii?
Norwegia przeznacza na Gwardię Krajową (Obronę Terytorialną) zaledwie 3,4% budżetu resortu obrony, ale planowane jest istotne zwiększenie zakresu zakupów sprzętu dla tej formacji. Defence24.pl otrzymał obszerne wyjaśnienia dotyczące finansowania norweskiej obrony terytorialnej od tamtejszego resortu obrony.
Nowe kierownictwo resortu obrony zapowiedziało sformowanie liczących kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy formacji obrony terytorialnej. W dyskusji publicznej dotyczącej OT szczególną rolę odgrywa kwestia finansowania, gdyż nowa formacja będzie musiała korzystać z budżetu MON, jednak na razie nie zdecydowano o zwiększeniu go powyżej 2% PKB.
Według części komentatorów może to spowodować spowolnienie procesu modernizacji Sił Zbrojnych. Z drugiej strony, w polskich warunkach budowa dobrze wyposażonej OT jest koniecznością z uwagi na szczupłość wojsk operacyjnych czy położenie geograficzne kraju. Warto więc przyjrzeć się finansowaniu OT w Norwegii – jednym z niewielu państw Sojuszu Północnoatlantyckiego, który wciąż utrzymuje podobną formację.
Czytaj więcej: Przełom w dziedzinie OT? "Skuteczność zależy od stawianych zadań".
Jak poinformował Defence24.pl podpułkownik Nils Arne Skaret z Gwardii Krajowej, udział w budżecie obronnym tej formacji wynosi zaledwie 3,4%. Szacowany koszt utrzymania tej formacji określił on na około 1,237 miliarda koron norweskich, w przeliczeniu poniżej 600 mln złotych. Budżet obronny Norwegii na 2016 rok został wstępnie zaplanowany na kwotę aż 49 mld koron, po uwzględnieniu podwyższenia o około 10% w cenach realnych.
W Norwegii, pomimo odrębności Gwardii Krajowej jako rodzaju sił zbrojnych, nie wydziela się określonych funduszy na modernizację tej konkretnej formacji. Ppłk Skaret zaznaczył, że zwykle jest ona częścią większych programów, wskazując np. na zakup 25 000 karabinów HK 416 za około 375 milionów koron w 2015 roku, czy wymianę umundurowania. W niedalekiej przyszłości planowany jest zakup pojazdów wysokiej mobilności i ambulansów dla sił szybkiego reagowania.
Czym jest Gwardia Krajowa?
Na pierwszy rzut oka wydaje się więc, że norweskie doświadczenia mogą świadczyć o możliwości utrzymywania skutecznych formacji terytorialnych relatywnie niskim kosztem. Gwardia Krajowa jest jednak przeznaczona raczej do zadań pomocniczych, niż prowadzenia działań typowo bojowych. Jest więc uzbrojona w broń strzelecką (karabiny HK 417, HK 416, AG 3), karabiny przeciwsprzętowe czy granatniki przeciwpancerne Carl Gustaf, ale – jak przyznał w rozmowie z Defence24.pl ppłk Skaret – nie dysponuje obecnie kierowanymi środkami przeciwpancernymi czy przeciwlotniczymi.
Władze w Oslo zdają sobie jednak sprawę z konieczności wyposażenia Gwardii Krajowej w bardziej skomplikowaną broń wsparcia. Jak stwierdził płk Skaret: „niektóre części struktury potrzebują lekkich i nowoczesnych systemów przeciwpancernych i przeciwlotniczych”. O konieczności pozyskania systemów przeciwpancernych mówiło się także w strategicznym przeglądzie obronnym Norwegii w 2015 roku.
Warto jednocześnie zaznaczyć, że obecny „milicyjny” charakter Gwardii Krajowej jest najprawdopodobniej wynikiem postrzegania relatywnie niewielkiego zagrożenia konfliktem konwencjonalnym na terytorium Norwegii po zakończeniu Zimnej Wojny. Obecnie jednak ta sytuacja się zmienia. Jak pisze The Local, rzecznik ministerstwa obrony Eystein Kvarving przyznał wprost, że udział w misjach zagranicznych spowodował ograniczenie zdolności obrony własnego terytorium, a przygotowania w tym zakresie nie były wystarczające.
Zmiany decyzji Norwegów, które mają znaleźć odzwierciedlenie w strukturach sił terytorialnych, są zapewne następstwem kryzysu na Ukrainie i agresywnych działań Rosji. Większość zachodnich komentatorów przed aneksją Krymu raczej nie spodziewała się bowiem, że Moskwa może spowodować bezpośrednie zagrożenie dla krajów NATO.
Obecnie Gwardia Krajowa liczy ponad 40 000 żołnierzy, jednak w ramach restrukturyzacji przewiduje się pozostawienie liczebności na poziomie około 30 000 w strukturach terenowych i 3250 (obecnie 3000) w siłach szybkiego reagowania. Ta ostatnia formacja została powołana już w XXI wieku, ma za zadanie między innymi wspieranie służb państwowych w operacjach reagowania kryzysowego i ochrony suwerenności Norwegii.
Wyposażenie Gwardii Krajowej stanowią lekkie pojazdy, w tym ciężarowe, motocykle, formacja posiada też niewielkie jednostki pływające. Ppłk Skaret zaznaczył w rozmowie z Defence24.pl, że w wypadku zagrożenia wojennego lub kryzysu przewiduje się mobilizację cywilnych jednostek pływających i środków transportu. To rozwiązanie pozwala na utrzymanie zdolności operacyjnej relatywnie niskim kosztem. Ponadto, wsparcie logistyczne świadczone jest w dużej mierze przez podmioty cywilne.
W obecnym kształcie Gwardia Krajowa jest więc zdolna do wsparcia operacji reagowania kryzysowego, zabezpieczenia obszaru działań czy ochrony przeciwdywersyjnej, ale jej możliwości prowadzenia operacji wojskowych przeciwko jednostkom sił zbrojnym są mocno ograniczone. Jak wskazano wcześniej, władze Norwegii zdają sobie sprawę, że „twarde” zdolności obrony przeciwpancernej i przeciwlotniczej Gwardii Krajowej muszą zostać wzmocnione, co można powiązywać ze zwiększonym zagrożeniem konfliktem konwencjonalnym na terenie kraju. To z kolei będzie wymagać istotnego podwyższenia puli funduszy na sprzęt tej formacji.
Dlatego też bezpośrednie odniesienie obecnych struktur Gwardii Krajowej i związanych z tym relatywnie skromnych wymogów finansowych, wynikających z prostego wyposażenia formacji, opartego w dużej mierze o mobilizowany sprzęt byłoby błędem. Warto w tym miejscu przywołać jedną z konkluzji gier wojennych, prowadzonych w ramach niedawnego raportu Narodowego Centrum Studiów Strategicznych, w odniesieniu do „milicyjnej” koncepcji Obrony Terytorialnej, dysponującej tylko lekkim uzbrojeniem:
- Brak skutecznej broni do zwalczania nieprzyjacielskich pojazdów na odległościach do 4000 m jest założeniem wysoce błędnym. Uniemożliwia to prowadzenie skutecznych działań obronnych, gdyż przeciwnik, po rozpoznaniu pozycji ostrzeliwuje ją artylerią (wystarczy jeden pojazd klasy 2S1) i niszczy pozycje obrońców.
Z drugiej strony, pododdziały OT wykonujące raczej zadania ochronne, niż obronne mogą być budowane w podobny sposób jak norweska Gwardia Krajowa. Analiza doświadczeń Norwegów potwierdza tezę, że tego typu formacja jest relatywnie najmniej kosztownym rodzajem sił zbrojnych, ale w polskich warunkach OT musi być również dostosowana do udziału w konflikcie konwencjonalnym. Istotne jest też zapewnienie sprzętu odpornego na zakłócenia (np. stosowane przez statki powietrzne, w tym śmigłowce, potencjalnego przeciwnika.
A to wiąże się z ponoszeniem dodatkowych kosztów i uzasadnia podwyższenie wydatków obronnych do poziomu powyżej 2% PKB. Tym bardziej, że wcześniejsze szacunki dotyczące kosztów istniejącego i niepełnego przecież (vide samoloty wielozadaniowe) Planu Modernizacji Technicznej okazały się zbyt optymistyczne. Nie ma natomiast wątpliwości, że OT powinna być jednym z priorytetów zrewidowanego programu modernizacji, ale rozwój tej formacji nie może się odbyć kosztem innych krytycznych obszarów zdolności Sił Zbrojnych RP – w tym przede wszystkim obrony powietrznej.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS