- Wiadomości
F-35 jako "agresorzy". Reaktywacja dywizjonu udającego wrogie myśliwce
Kilka lata od podjęcia decyzji o kolejnej w historii reaktywacji 65. Dywizjonu Agresorów w AFB Nellis nastąpiło spełnienie się tych słów. Od początku czerwca eskadra jest gotowa do szkolenia pilotów z zakresu walki z myśliwcami piątej generacji. Jest to dość istotny element kształcenia przyszłych asów lotnictwa Sił Zbrojnych Stanów Zjednoczonych.

Baza Sił Powietrznych Nellis poinformowała w drugim tygodniu czerwca br., że po kilku latach niebytu doszło do reaktywacji 65. Dywizjonu Agresorów (65th Aggressor Squadron). Wraz z odnowieniem jednostki zostało jej postawione główne zadanie - przygotować pilotów USAF do walki z wrogimi maszynami piątej generacji, które wykazują znacznie większe zdoności względem samolotów 4. generacji, chociażby w kwestii technologii stealth. Dowództwo nad dywizjonem objął podpułkownik pilot Brandon Nauta, który to w dniu odrodzenia eskadry osobiście pilotował jeden z F-35A.
Zobacz też
Ceremonia reaktywacji i przekazania dowodzenia odbyła się dziewiątego czerwca, w atmosferze obaw dotyczących rozwoju lotnictwa Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Jak powiedział dowódca lotnictwa bojowego USAF gen. Mark Kelly "z powodu rosnącego zagrożenia ze strony Chińskiej Republiki Ludowej, która pracuje nad myśliwcami piątej i szóstej generacji, już teraz musimy zaangażować flotę naszych samolotów 5. generacji do symulowania wroga". Do tego celu zostały włączone myśliwce pochodzące z partii produkcyjnej, niebojowej, będące zarazem nieopłacalnymi do wdrożenia do służby aktywnej jako samoloty standardu Block 4. Jak pisaliśmy przed dwoma laty , będzie to wystarczający krok, aby "samoloty będą mogły operować zgodnie z zaobserwowanymi taktykami rosyjskich i chińskich Su-57, J-20, a wkrótce być może także J-31, jeżeli te ostatnie wejdą do służby. Możliwa będzie też walka z mieszaną formacją agresorów złożoną z maszyn 4. i 5. generacji, (...) zapewniając pilotom nowe wyzwania i przygotowując ich zarazem do wymagań nowoczesnego konfliktu".
Odpowiednio w 2019 i 2021 roku Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych informowały o zamiarze reaktywacji 65. Dywizjonu Agresorów, i wyposażenia jednostki w myśliwce F-35. W porównaniu z uprzednio stosowanymi F-15C/D i F-16C jest to w pełni zasłużony skok technologiczny, choć warto wspomnieć o pewnym epizodzie w USAF, powiązanym z wykorzystaniem nieco bardziej zaawansowanych niż F-16 myśliwców jako agresorów w postaci F-117. Przed dwoma laty Nighthawki były wszakże wykorzystywane do "walki" z Super Hornetami. Stanowiły też dobry materiał do testowania najnowszych sensorów i detektorów.
Zobacz też
65.Dywizjon Agresorów z wieloma przerwami funkcjonuje od 1942 roku, zatem od czasów wojennych, kiedy to Lotnictwo Armii Stanów Zjednoczonych utworzyło 65. Dywizjon Myśliwski. Swoją obecną rolę eskadra uzyskała w latach siedemdziesiątych, a rolę agresorów zaczęły pełnić F-5E Tiger II, który udawał radzieckie MiGi-21, a nawet zostały przemalowane wedle używanego wówczas przez Siły Powietrzne ZSRR kamuflażu. Dywizjon wstrzymał swoją działalność wraz z końcem Zimnej Wojny. W roku 2005 nastąpiła pierwsza reaktywacja 65. Dywizjonu, tym razem z myśliwcami F-15C/D i F-16C, które były treningowym ekwiwalentem wobec Su-27. Po tym w 2014 roku miało miejsce kolejne zawieszenie działalności - tym razem z powodów ekonomicznych. Teraz nadchodzi pora na ćwiczenie pilotów Sił Powietrznych USA do równej i zwycięskiej walki z Su-57, J-20 a może nawet i J-31.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS