Reklama

Technologie

Europejskie myśliwce 6. generacji [ANALIZA]

Fot. Maciej Szopa/Defence24
Fot. Maciej Szopa/Defence24

Stany Zjednoczone są dzisiaj słusznie uznawane za zdolne do budowy najbardziej zaawansowanych bojowych konstrukcji na świecie. Poza nimi istnieje jednak przynajmniej jeden ośrodek zdolny do dorównania im w tej materii. Chodzi o kraje Unii Europejskiej, które już teraz dysponują rozwiązaniami z dziedziny techniki lotniczej niedostępnymi dla reszty świata i które obecnie rozpoczęły poważne prace nad myśliwcami „następnej generacji”.

Europejskie myśliwce czwartej generacji (i tzw. generacji 4+) powstawały w ramach kilku odrębnych ośrodków: we Francji (Mirage 2000, Rafale), Szwecji (Gripen) i współpracy paneuropejskiej (Eurofighter Typhoon). Powodowało to różnego rodzaju problemy, w tym te związane z rynkami zbytu i związaną z nimi ekonomią skali. Europejskie państwa producentów same nie miały bowiem aż tak wielkich wymagań ilościowych jak Stany Zjednoczone, żeby ustalić korzystną cenę za pojedynczy samolot i z tego powodu niełatwo było im konkurować z firmami amerykańskimi, dostarczającymi setki, a nawet tysiące maszyn na rynek rodzimy.

Z tego powodu jeszcze 10 lat temu nie było większych wątpliwości do tego, że kolejna generacja europejskich samolotów bojowych — niezależnie od tego czy załogowych czy bezzałogowych — zostanie oparta o wspólną platformę, taką, która mogłaby zostać zamówiona przez samych producentów w liczbie niemal 1000 sztuk. Pewnym wyjątkiem była tylko Szwecja, gdzie istniały (nie do końca zarzucone jeszcze) plany stworzenia następcy Gripena, znanego przez długi czas pod nazwą Flygsystem 2020, a potem Flygsystem 2025.

image
Wizja Flygsystem 2020. Rys. Saab

Ostatnie lata pokazują jednak, że wspólna europejska konstrukcja raczej jednak nie powstanie, i jest bardzo prawdopodobne, że będziemy mieli do czynienia z co najmniej dwoma konkurującymi przedsięwzięciami. Przyczyny takiego stanu rzecz mają korzenie polityczne.

Pierwsze kroki na drodze stworzenia paneuropejskiego myśliwca postawiono na początku ubiegłej dekady, kiedy Francja i Wielka Brytania porozumiały się w sprawie wspólnego opracowania BSP o nazwie Future Combat Air System (FCAS). Powstała w efekcie konstrukcja – na tym etapie nie precyzowano jeszcze czy załogowa czy bezzałogowa – miała stanowić przynajmniej element systemu bojowego nowej generacji.

W projekt zaangażowały się firmy Rolls-Royce, BAE Systems, Dassault Aviation i Safran, a dwa lata później dołączyły jeszcze Thales i Selex ES. W 2014 roku podpisano kontrakty na sumę 120 mln GBP na stworzenie studium wykonalności,  a w marcu 2016 r. zapowiedziano stworzenie latającego demonstratora technologii. Planowano na to przeznaczyć 1,7 mld GBP. W międzyczasie obydwa państwa w oparciu o partnerstwa międzynarodowe prowadziły programy bezzałogowych BSP Taranis (Wielka Brytania) i nEUROn (Francja).

W przeciwieństwie do takich programów jak Concord czy samolot pola walki SEPACAT program FCAS nie trafił na korzystny klimat polityczny. W 2016 roku Brytyjczycy zagłosowali za Brexitem, w odpowiedzi, na co Francja i Niemcy ( na których zlecenie od początku 2016 r. zaczął pracować Airbus Defence & Space myśliwcem „6. generacji” nazywanej początkowo Next Generation Fighter – NGF) zaczęły wykorzystywać udział Londynu w programie jako środek nacisku, aby ten nie wycofywał się z Unii Europejskiej. Retoryka wypowiedzi europejskich polityków sugerowała, że Wielka Brytania i jej przemysł lotniczy zostaną wykluczone, a co za tym idzie, zacznie odstawać technicznie od europejskiego poziomu technicznego. Do tego dochodziły jakoby pewne względy praktyczne – Brytyjczycy chcieli postawić przede wszystkim na rozwiązania prowadzące do stworzenia maszyny rozpoznawczej, o bojowej myśląc w dalszej perspektywie. Francuzi – co zrozumiałe, bo nie współpracowali przy programie F-35 – chcieli od razu maszyny bojowej o wysokich parametrach.

Brak porozumienia w kwestiach politycznych sprawił, że w lipcu 2017 roku to Francja i Niemcy podpisały porozumienie o stworzeniu europejskiego myśliwca nowej generacji, następcy Tornado, Eurofightera i Rafale, który wdrażany do służby byłby w latach 2035-40.  Dassault Aviation i Airbus Defence & Space podpisały umowę o wspólnej jego budowie w kwietniu 2018 roku. We Francji maszynę określono akronimem SKAF wywodzącym się od francuskiej pisowni nazwy FCAS (Le système de combat aérien du futur — SKAF). Przy okazji niemiecka firma MTU Aero Engines ogłosiła chęć stworzenia we współpracy międzynarodowej silnika turboodrzutowego NEFE (Next European Fighter Engine), który ma być gotowy około 2030 roku. Konstrukcja ta ma charakteryzować się m.in. większym ciągiem, niższym zużycie paliwa, łatwą obsługą i dużą trwałością.

FCAS/SKAF ma być samolotem dwusilnikowym, zdolnym do szerokiego wykorzystania broni precyzyjnej (jej makiety szeroko prezentowano na salonie lotniczym Le Bourget w czerwcu 2019 r.) i współpracy z bezzałogowcami, najpewniej jako dowódca roju. Koordynacją działań z bezzałogowcami zajął się Airbus D & S, który przeprowadzał udane próby w tym zakresie już pod koniec 2018 r. Makieta FCAS/SKAF miała premierę także na Le Bourget w 2019 r. Pokazano wówczas projekt statku powietrznego o bardzo futurystycznym kształcie (usterzenie typu V, wydłużona i spłaszczona sylwetka i faktura kadłuba zapowiadająca wykorzystanie zupełnie nowych materiałów konstrukcyjnych).

image
Fot. Maciej Szopa / Defence24

Wkrótce miało się okazać, że ostawieni „do kąta” Brytyjczycy nie zamierzali z pokorą czekać na decyzje Paryża i Londynu czy za wszelką cenę dołączać do ich programu. W lipcu 2018 r. na salonie Farnborough ogłosili niespodziewanie narodową strategię tworzenia bojowych maszyn przyszłości (tzw. Combat Air Strategy), przy okazji prezentując makietę załogowego myśliwca „6. generacji” Tempest. Już sama nazwa Tempest jest tutaj godna uwagi. Kiedy powstawał paneuropejski myśliwiec Eurofighter Typhoon, wówczas wszystkie kraje przyjęły jego nazwę za wyjątkiem Niemiec, które swoje maszyny określają po prostu jako Eurofighter. Typhoon to bowiem miano nawiązujące do brytyjskiego myśliwca bombardującego (Hawker Typhoon) z czasów drugiej wojny światowej. Maszyny, która bardzo dała się we znaki niemieckim wojskom we Francji i zadała im bardzo ciężkie straty. Samolotem, który powstał jako następcę Typhoona, także siejącym zniszczenie we Francji był z kolei… Hawker Tempest. Nazwa ewidentnie nawiązuje wiec do chwalebnych tradycji brytyjskiego oręża i nie ma żadnych „paneuropejskich” inklinacji. Przeciwnie, wygląda to jak rękawica rzucona Niemcom.

image
Wizja myśliwca Tempest. Na razie przypomina projekt Replica z lat 90. Rys. Rolls-Royce/Team Tempest.

Mimo że makieta bardzo przypominała maszynę, nad którą pracowano koncepcyjnie w latach 90. (pod kryptonimem Replica) i docelowo może wyglądać zupełnie inaczej, a projekt był w dużej mierze polityczny (wśród haseł znalazło się utrzymanie roli Wielkiej Brytanii jako globalnego lidera w technologiach lotniczych i obronnych), to wywołała wielkie zainteresowanie. Brytyjczycy ogłosili bowiem nie tylko stworzenie narodowej strategii, ale także utworzenie Team Tempest – międzynarodowego zespołu, do którego mogli się zgłaszać także zagraniczni partnerzy.

W zespole tym znalazły się Royal Air Force Rapid Capabiity Force (element państwowy odpowiedzialny za sformułowanie wymagań), BAE Systems (płatowiec, koordynacja projektu), Rolls Royce, MBDA i Leonardo. Projekt bardzo szybko nabrał więc charakteru międzynarodowego. Za pierwszy cel Team Tempest uznano zdefiniowane możliwości przyszłego systemu bojowego i stworzenie do niego niezbędnych technologii.

Podobnie jak francusko-niemiecki FCAS, Tempest ma być maszyną dwusilnikową (opracowaniem turboodrzutowego napędu zajął się Rolls Royce) uzbrojoną w pociski rakietowe najnowszej generacji (pociski MBDA Meteor i SPEAR) i broń energetyczną. Nad ta ostatnią pracują MBDA, Leonardo i QinetiQ w ramach programu Dragonfire. Jak przystało na projekt 6. Generacji Tempest ma być też zdolny do współdziałania z rojami bezzałogowców, którymi zapewne będzie dowodził. Gotowość Tempesta zakłada się na 2035. Pod warunkiem, że powstanie. Ostateczne decyzje mają bowiem zapaść w 2020 roku.

image
Wizja Tempesta i broni energetycznej stworzonej w ramach programu Dragonfire. Fot. BAE Systems

Obecnie istnieje zainteresowanie międzynarodowe obydwoma projektami. Do programu FCAS/SKAF w lutym 2019 roku dołączyła Hiszpania, a w lipcu tegoż roku Szwecja. Programami są też zainteresowane inne poważna państwa, m.in. poszukująca przyszłościowego rozwiązania dla swojego lotnictwa Japonia, Republika Korei czy Indie. Nie jest też wykluczone, że w projekt Tempesta zaangażują się Amerykanie z Lockheed Martina, którzy obecnie szeroko współpracują z BAE Systems przy programie F-35 (Brytyjczycy produkują 15 proc. każdego samolotu!).

Najbliższe lata, a być może nawet rok 2020 pokażą, czy uda się doprowadzić jeszcze do połączenia europejskich wysiłków i zgodnie z pierwotnym planem stworzenia jednej maszyny. W obecnej sytuacji politycznej wydaje się to mało prawdopodobne. A szkoda, bo efekt takiej całościowej współpracy mógłby zaowocować stworzeniem produktu (rodziny systemów), który mógłby być konkurencyjny tak jeśli chodzi o zdolności, jak i cenowo, nawet dla produktów, jakie powstaną w kolejnych dekadach w Stanach Zjednoczonych.

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (46)

  1. As

    Szkoda, że nie jesteśmy na tyle niepodlegli, żebyśmy mieli prawo wyboru konstrukcji

    1. Zacierki na mleku

      Cool. I co byśmy wybrali? Makiety nieistniejących maszyn?

    2. pewnie Grippena Ng NG

  2. Xiao mi

    A co w Chinach piszczy?

    1. clash

      podobno silniki piszcza

    2. xyz

      nic od kiedy US pozakładały kłódki na śmietniki za ambasadami.

    3. niechciao mi

      podobno jakiś tajemniczy wirus...

  3. Grzegorz Brzęczyszczykiewicz

    5 generacja, teraz wizje 6 generacji śmieszne, ten kierunek rozwoju samolotów pięknie pokazuje grafika uciekającego nielota strzelającego laserem do tyłu.

    1. suawek

      ucieka na piechotę, skoro jest nielotem?

  4. kompromituj sie

    komisja która zawsze orzeka winę pilota. W końcu jak się rozbił samolot to kto ma być winny jak nie pilot.

  5. Fantasy by davidek.

    To, ze ty o lotnictwie pojecia nie masz, to sprawa oczywista i bezdyskusyjna. Zreszta upewnij sie najpierw czy ten system nazywa sie FBW. Twierdzac, ze system sterowania SU-57 zostal przelozony z SU-35, po raz kolejny udowadniasz swoja niewiedze. Kazdemu kto ma jakiekolwiek pojecie wystarczy popatrzec, ile powierzchni sterowych ma Su-57 i jak sa one skonstruowane, dodac do tego TVC w trzech plaszczyznach i obraz skomplikowania systemu sterowania jest oczywisty. Ale jak juz pisalem, to wystarczy kazdemu kto ma jakiekolwiek pojecie, wiec nie tobie.

  6. Davien

    No własnie to ostatnio widzielismy, ak nawet z FBW sobie poradzic nie mogli, ale jak przełozyi jak reszte z Su-35...

  7. inż. MAZUR

    Przepraszam ale F35 przy granicy z Rosją to niewiele daje. Mając granicę z Rosją, Ukrainą, Białorusią, to tylko zespoły rakietowe szybkiego reagowania. Takie analizy zrobiliśmy w 1982 roku. A w 1985 był system ziemia powietrze Lazur gotowość 2 sekundy i 6,5 Macha, Neptun Dancing 1500 km zasięg 1tona głowica i Zeus 120 km zasięg, gabaryty jak Feniks. Ale wojen miało już nie być i dokumentacje zmielono na papier toaletowy.

    1. bender

      A braliście technologie stealth, sieciocentryczność, wielosensorowość i cyfrowe zarządzanie polem walki pod uwagę w 1982?

    2. Kamil

      Te technologię o jakich wspominasz to taki sam bajer jak elektryczne szyby czy składane lusterka i nawigacja w samochodzie. Bez własnych satelit to i tak u nas nie zaskoczy. To jak mieć smartfona dedykowanego do sieci 5 g w kraju bez 5g.

    3. Davien

      Ale wiesz ze ten smartfon dlaej działa dobrze i znacznie lepiej niz starsze modele??

  8. paralotnik

    Gdy kiedyś będziemy bogatsi jako państwo, powinniśmy zamówić najnowszą wersję F-15 np. 16 sztuk i za 5 lat powtórzyć zamówienie. Boeing szybciej by nam je dostarczył niż LM dostarczy nam F-35 (całość może za 10 lat). F-15 pewnych cech może nie ma co samolot 5 gen. ale ma szybkość 2,5 macha, ładowność na dużą ilość różnej broni, większą niż F16, choć trochę mniejszą manewrowość), i jest sprawdzony i tańszy w utrzymaniu.

    1. asdf

      ale F15 to Boening a nie LM :/

    2. A co on napisal? Czytanie ze zrozumieniem sie klania?

    3. Davien

      Najnowsza wersja F-15 kosztuje znacznie więcej w utrzymaniu i zakupie od F-35 bo F-15X/EX jest wyłacznie dla gwardii Narodowej w USA i USAF i nikt inny go nie dostanie

  9. MAZU

    Do "inż. MAZUR". W 1982 "zrobiliśmy analizy" dotyczące wojny z Rosją , Ukraina, Białorusią? Gotowość systemu w 2 sekundy, zasięg 1500 km? Przypomnę ci, że tedy był stan wojenny, ale tego raczej nie możesz pamiętać, więc nie wypisuj bzdur. M

    1. inż MAZUR

      Stan Wojenny to 1981 rok. Rosja dała duże srodki na dokończenie Turbiny do MiG 31 i w 9 miesięcy latał, a teraz ta turbina idzie do MiG 41 - 3,5 Macha. To myśliwiec przechwytujący pociski manewrujące, tego bali się na Kremlu. Robiłem to bo w 1980 prowadziłem projekt - Turbina bez części ruchomych, to też zrobiono w NASA w 2004 roku. A Lazur zespół napędowy pocisku opracowywałem z Wujem Wernehrem von Braun w 1976 roku, a wprowadzony po śmierci Wuja w 1985 roku.

    2. bender

      Stan wojenny praktycznie trwał od 13 grudnia 1981 do końca 1982 a formalnie do 22 lipca 1983. Mówisz, że u baronów von Braunów błyskotliwość techniczna jest genetyczna? To w linii ojca czy matki?

  10. ja

    rozsądnym było by dołączenie do programu budowy takiego samolotu - czy to do Uni, czy GB, a może Korei i Japonii... myślę że to da spory rozwój technologii

  11. No ale jak to, przeciez wasze towarzystwo wzajemnej adoracji zaklina sie, ze SU-57 nie jest supercruise. Slaba masz pamiec, o silnikach pisales tak, pod artykulem na portalu Defence 24 pt. "Rosjanie testyja nowe silniki dla SU-57". Twoje slowa: "Ciekawie w tym świetle prezentuje się informacja, że nowy silnik Su-57 "ma charakteryzować się, w stosunku do używanego obecnie silnika, zwiększonym ciągiem, niższymi kosztami produkcji i eksploatacji, mniejszym zużyciem paliwa i mniejszą liczbą części ruchomych, z czym związany jest zwiększony resurs". Zwłaszcza mniej ruchomych części brzmi interesująco, choć wydaje się stać w sprzeczności z oczekiwaniami od silnika samolotu 5 generacji". Co do IQ, to podejrzewam, ze twoim marzeniem jest aby twoje IQ przekroczylo 69 :).

  12. AlS (Też sobie czasem popiszę)

    Komentarz do wypowiedzi "dalej patrzącego". Widzę, że w dziedzinie geopolityki taki sam z ciebie specjalista - ekscentryk i fantasta, jak w sprawach obronności. Tak się składa, że zapoznałem się z kilkoma profesjonalnymi analizami Brexitu, ostatnio autorstwa specjalistów z jednego największych banków świata, konkretnie tego, który ma w nazwie Hongkong i Szanghaj, a siedzibę w Londynie, ale oni jakoś nie podzielają pesymizmu "ekonomistów którzy (gdzieś tam) są". Trzeba wiedzieć, że struktura brytyjskiego eksportu nie jest ukierunkowana na Europę, ale na USA, kraje Commonwealthu i rynki azjatyckie. Tak zawsze było, Wlk. Brytania, mimo iż fizycznie leży w Europie, zawsze robiła swoje interesy poza nią. Dzisiejsza wymiana z Europą, przy dominacji Niemiec w dziedzinie produktów high-tech i wysoko przetworzonych - wynikająca bardziej z ekspansywnej polityki tego państwa, a nie prawdziwej konkurencyjności ich wyrobów - jest prowadzona na granicy opłacalności i tylko dlatego, że odbywa się w granicach wspólnej strefy celnej. Samodzielna polityka celna pozwoli zwiększyć konkurencyjność brytyjskiego eksportu i zwiększy udział produktów brytyjskich na rynkach pozaeuropejskich. W dziedzinie wysokich technologii uczestnictwo w UE jest dla UK ciężarem, a nie ułatwieniem. Zwłaszcza, że uczelnie i laboratoria są w tym kraju na najwyższym światowym poziomie i nie ma żadnych problemów z pozyskiwaniem specjalistów. Kwestia usług finansowych. Śmiech mnie ogarnia, kiedy słyszę, że europejskie centrum finansowe ma się przenieść z Londynu do Frankfurtu. Tak może twierdzić ktoś kto kompletnie nie zna realiów. Londyn nie jest centrum europejskim, ale światowym, drugim po Nowym Jorku. Przy tym, dzięki kolonialnej przeszłości, Londyn ma bardzo bliskie związki z centrami finansowymi Azji, zwłaszcza Singapurem i Hongkongiem. I to jest ta różnica - centrum europejskie we Frankfurcie już jest, a światowe wciąż pozostaje w Londynie. Pracuje na nie cała kilkunastu milionowa metropolia, wraz z całą rozbudowaną infrastrukturą komunikacyjną, mieszkaniową, biurową, edukacyjną, bytową, wreszcie last but not least - rozrywkową, sprawiająca że życie w tym mieście jest atrakcyjne dla sowicie opłacanej kadry specjalistów. Żeby stworzyć taką strukturę potrzeba dziesięcioleci i setek miliardów euro/funtów. To sprawia, że w bliskiej perspektywie czasowej nie ma żadnego zagrożenia dla Londynu jako centrum finansowego. Oczywiście, w perspektywie najbliższych paru lat można się spodziewać jakiś zawirowań, które mogą przełożyć się na spadek wzrostu gospodarczego, ale spowodowany Brexitem kryzys to tylko pobożne życzenia kręgów bliskich Brukseli i Berlinowi. Uwolniona od ciężaru wspierania coraz bardziej podupadającego południa Europy, gospodarka brytyjska ma dobre perspektywy na przyszłość. Zwłaszcza, że pokolenie tzw. beneficiarzy, czyli milionów ludzi z centralnego pasa Anglii, którym w latach '80 dano zasiłki zamiast pracy, powoli odchodzi z tego świata i przestaje być obciążeniem dla finansów publicznych. Nad Brexitem pracował cały sztab najlepszych specjalistów z UK, a kto wierzy w spontaniczność tej decyzji jest właśnie "tym co nie ogarnia realiów geopolityki".

    1. dalej peprzący

      Sieciocentryczność skalarna deprecjonuje pozahoryzontalność efektorów turbosprzężonych w układzie paradoksu EPR :)

    2. dsfdsgfsdgfd

      Utrzymanie światowego centrum finansowego w Wielkiej Brytanii będzie bardzo trudne. Centrum świata przenosi się do Azji. I nowym centrum będzie coś w Azji, ewentualnie będzie kilka centrów.

    3. Aha

      Wiecej nonsensow nie masz w rekawie? Tak sie sklada ze ta "struktura" jest ukierunkowana rzekomonacommonwelth itd to bzdeta wyssana z zadka i tyle samo warta co zadka zawartosc... Ok52 % anglackiej ekonomi jest zalezna bezposrednio od ue , centrum finansowe w city szybko na pysk padnie juz sie firmy finansowe wynosza a w przypadku hard brexul

  13. utye

    Ludzie ! po co nam samolot 6 generacji. Zrobmy od razu samolot setnej generacji ! Po co zatrzymywac postęp ?

  14. ansuz

    Na razie, podobnie jak w Rosji, widać jedynie zdolnych grafików potrafiących korzystać z Photoshopa i programów do modelowania 3D. Nawet w Polin powstała makieta czołgu Conept. ;)

    1. Grzegorz Brzęczyszczykiewicz

      To nie była makieta

  15. inż. MAZUR

    A ci panowie dalej ostrzą miecz i patrzą czy można się nim golić, a pierwszy frajer cywil rozwali taki samolot za 100 000 000 Oiro rakietą rosyjską za 1 000 rubli. "I chłopaki nie płaczą" nowy film z 6 do 199 Generacji nowych samolotów z filmu 'MIŚ".

    1. O jakiej jakiecie za 1000 rubli piszesz? Możesz podać przykład? Ile kosztuje wyszkolenie pilota? Chyba warto zainwestować kasę w płatowiec, który ma większe prawdopodobieństwo przetrwania na polu walki.

    2. inż. MAZUR

      Płatowiec na polu walki, w państwie graniczącym z Rosją, gdzie Rosja dysponuje 6 000 samolotów w całym przedziale, to przykro powiedzieć - płatoweic przetrwa 10 minut, a więcej to jak ucieknie po za granice konfliktu. A szkolenie pilota, a paliwo, a loty by godziny wylatać, to taka zabawa na poligonie w czasie pokoju, wyjątkowo kosztowna. A rakieta z automatu elektronika, namiaty stoi spokojnie na terenie danego kraju w nierozpoznanym miejscu i czeka na obcy samolot, czołg, wojsko. Bez szkolenia cywil jak na komputerku wskazuje co i przyciska Enter. Tak dziś wygląda pole walki, a te zagony pancerne i płatowce to Średniowiecze.

    3. GB

      Coś ci się pomyliło, Rosja to ma co najwyżej 600 samolotów i to na całym terytorium.

  16. bender

    A ja życzyłbym sobie, żeby inteligencja moich forumowych adwersarzy przekraczała 69 punktów IQ, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Primo, nie mam pojęcia o czym konfabulujesz a propos Izdielije-30. Secundo, skoro Su-35S jest podobno zdolne do lotu supercruise, a Su-57 używa silników od Su-35S, to całkiem możliwe, że też jest supercruise. Choć niekoniecznie, bo kadłub Su-57 jest też nieco cięższy i nie byłby to pierwszy przypadek gdy Rosjanie najzwyczajniej w świecie kłamali.

  17. Kol

    Ludzie co to ta szósta generacja i kto nadaje takie oznaczenia.

  18. Akurat z toba, znafca co wypisywal, ze silnik Izdielije-30 jest gorszy od poprzednikow bo sklada sie z mniejszej ilosci czesci, dyskutowac nie zamierzam. Ale pomysl troszke, taki F-35, ma supernowoczesny silnik o bardzo dobrych osiagach, a sam F-35 jest supercruise tylko teoretycznie. A na przyklad taki SU-35S, ktory uzywa praktycznie takich samych silnikow co wlozyli do SU-57 jest juz supercruise. Potrafisz wyciagnac z tego wnioski?

  19. michalspajder

    Europa jest i bedzie dalej zbyt podzielona, zeby juz teraz udalo sie wypracowac wspolny projekt. Szczegolnie po Brexicie. Ale dla nas to szansa, o ile bedziemy ja chcieli wykorzystac. Mam y dwa wyjscia: FCAS albo Tempest. Tym razem wahac juz sie nie wolno. Moja preferowana opcja to FCAS (ze wzgledu na Brexit UK juz nie jest moim zdaniem tak przewidywalne, a jesli negocjacje z UE nie wypala, to bedzie jeszcze gorzej). I zrewidowac Harpie, pojsc na F16 z transferem technologii, jakie sie tylko da pozyskac. Z F35 nic juz nie pozyskamy przeciez.

  20. halny

    A tymczasem Rosjanie znów bezbłędnie, jak do tej pory 100% skuteczność OPL w Hmemim ..."Bojownicy w Syrii próbowali zaatakować bazę lotniczą Hmeimim dronami, obrona powietrzna bazy zniszczyła cele, nie ma strat, donosi rosyjskie Ministerstwo Obrony. Departament zauważył, że 19 stycznia w nocy rosyjskie systemy obrony powietrznej w bazie lotniczej Hmeimim zidentyfikowały trzy małe cele powietrzne (drony) zbliżające się do rosyjskiego obiektu wojskowego z kierunku północno-wschodniego. „Standardowe systemy rakietowe obrony powietrznej rosyjskiej bazy lotniczej zniszczyły cele powietrzne w bezpiecznej odległości od bazy lotniczej. Nie doszło do obrażeń ani szkód materialnych. Rosyjska baza lotnicza Hmeimim działa zgodnie z planem”, głosi raport. To nie pierwsze takie ataki. Obrona przeciwlotnicza udaremniła w ostatnich miesiącach dziesiątki ataków terrorystycznych samolotami dronowymi na lotnisku Hmeimim w prowincji Latakia, które zostały zestrzelone - podaje agencja rządowa SANA."

    1. Stirlitz

      Na papierze ruscy zawsze mieli 100% skuteczność. Co ciekawe taką 100% skuteczność mieli także w Su-57, kiedy rozbili 100% posiadanych seryjnych samolotów ;)

    2. Cukjj

      Może oszczędź sobie opowieści o rozbitych samolotach ponieważ Polska ma trochę historii i nikt się z tego nie śmieje

    3. bender

      Dlaczego, komentarz pułkownika Isayeva pseudonim Stierlitz był zupełnie na miejscu. 100% skuteczności silników popsuło 100% seryjnych Su-57. Nie mam pojęcia za to, co chciałeś powiedzieć o naszej historii. Że nie ma śmiesznych momentów? Ależ ma.

  21. bender

    Jesteś przekonany, że zdolność do długiego lotu ponaddźwiękowego bez użycia dopalaczy jest niezwiązana z napędem? To śmiała teoria, ale kompletnie błędna.

  22. R

    Skok technologiczy z 4 do 5 byl, ale z 5 do 6? czemy zaraz nowy Europejski mysliwiec to gen 6? to niz wiecej jak 5+. Czym sie koncepcyjnie rozni? praktycznie niczym.

  23. bobb

    Czy ktoś pomoże laikowi i przybliży wymagania konieczne do spełnienia aby określić że samolot jest 6 generacji?

    1. tadek

      Ale konkretnie ,w czym rzecz ?

    2. bobb

      Konkretnie to jakie parametry/cechy/osiągi sprawiają że samolot zostanie przypisany do 6 generacji. W wielu wpisach pojawiają sie dość konkretne przyporządkowania do 4, 4+ a nawet 4+++ czy 5 generacji. Teraz czytam o 6 generacji więc po ludzku chciałbym wiedzieć czym samolot 6 generacji ma sie różnić od generacji 5. I tylko tyle bez żadnych podtekstów czy złośliwości.

    3. Jest jedno, musi posiadać jakaś cechę istotnie wyróżniającą go od poprzedniej generacji. Ogólnie generacje to bardziej pojęcie marketingowe

  24. tadek

    Gdzie są dzisiaj Rosjanie ze swoim SU 57 który okazał się niewypałem a pożarł im cała kasę przeznaczona na rozwój myśliwców 5 generacji i nadal nie jest skończony nie wspominając już o 6 o której to oni nawet mglistego pojęcia nie mają.

    1. ech...

      Czy ty w ogóle zrozumiałeś o czym jest artykuł czy tak po prostu masz że temat nie ważny za to Twoje mendzenie nie na temat jest najważniejsze. Forum tutaj zaczyna się być wielkim nieporozumieniem.

    2. Grzegorz Brzęczyszczykiewicz

      Nie bój żaby ruskie swojego Su57 kiedyś skończą zresztą ma on duży potencjał i przynajmniej maja własny wyrób, My nie mamy nic ale krytykowaniu jesteśmy potęgą ! a jankesi z powrotem robią F15 wiec z tym niewypałem delikatniej.

    3. tadek

      Tak ,skończą kiedyś ,tyle że to JUŻ jest WYRÓB przestarzały a jaki będzie jak go skończą to strach pomyślec.

  25. Gras

    Jak to mówi nasz przemysł ,, doganiamy zachodni przemysł zbrojeniowy" może w nie których kwestiach. Bo w kwestii lotnictwa wojskowego jest tylko gorzej. Rozumiem ze nam trzeba myśliwca na już stad F35, ale czy nie warto było by przyłączyć się do budowy myśliwca Tempest bo o projekcie Niemieckim nie wspomnę. Wiem ze my nic nie możemy do niego zaoferować ale może choć jedna część czy co kolwiek udało by się zbudować w Polsce może współpraca WB i PGZ. Leonardo mówił o szansie wejścia do projektu. Sadze ze z Ameryka to nic nam technologicznie nie wyjdzie techniki nakładania lakieru stelth tez nam nie przekażą. Obawiam się ze przegapimy jedyna szanse tak jak to zrobiliśmy z F35. Aby się rozwinąć trzeba inwestować za darmo nikt nam technologi nie przekaże.

    1. Are

      W Polsce tak mało się przeznacza się na sektor "badania + rozwój", że na jakiekolwiek innowacje w tej branży nie ma szans. Natomiast jest całkiem u nas nieźle z kadrą inżynierską. Dużo się u nas produkuje, więc jak przyjdzie co. do czego to pewnie niejeden koncern się zainteresuje polskimi podwykonawcami. Lub nasi inżynierowie znajdą się za granicą. A na jakąkolwiek samodzielność to nie tylko polskie zakłady, ale i przemysł dowolnego europejskiego kraju to zbyt mało. Szansą może być międzynarodowa współpraca finansowana przez struktury UE. Niestety, bez jakiejś wspólnej europejskiej platformy (wspólnej armii czy przemysłu) kraje unii nie mają szans z USA czy Chinami.

    2. fdsafdsgfd

      Nie zgadzam się bo różnorodność i związana z tym konkurencja wewnętrzna, zawsze były siłą, a nie słabością Europy.

    3. Xxx

      Czlowieku..jakie finansowanie z UE?niemcy i francja jasno i jednoznacz ie nam pokazaly ze PL nie ma na co w tym wzgledzie liczyc na przykladzie prac nad nowym europejskim czolgiem.nie chca nas dopuscic do prac konstrukcyjnych i udzialu w projekcie a liczysz,ze sfinansuja prqce nadxkonkurencyjnym projektem mysliwca 5 gen??zartuejsz?

Reklama