- Analiza
- Wiadomości
Eksportowe kontrakty pomimo wojny? Ukraina zwiększa produkcję czołgów
Wbrew doniesieniom o rezygnacji armii z ukraińskich czołgów T-84 Opłot zakłady w Charkowie poinformowały o przekazaniu klientowi kolejnej partii wozów. Natomiast większość mocy produkcyjnych nadal kierowanych jest na dostawy maszyn dla sił zbrojnych Ukrainy. W pierwszej połowie bieżącego roku objęły one 25 czołgów, a więc czterokrotnie więcej niż analogicznym okresie 2015 roku.
Charkowskie Zakłady Czołgowe im. Małyszewa zamknęły pierwsze półrocze 2016 roku z wynikiem wskazującym na odzyskiwanie możliwości produkcyjnych, nadwyrężonych znacznie w 2014 i 2015 roku. Firma, pomimo znacznego opóźnienia, realizuje nadal kontrakt dla Tajlandii zawarty w 2011 roku na sumę ponad 230 mln dolarów. Dotyczy on dostawy 49 czołgów T-84 Opłot-M, które zastępują wiekowe czołgi M41 produkcji amerykańskiej.
Czterokrotny wzrost produkcji. Dostawy dla Tajlandii i Ukrainy znów ruszyły
Do końca roku 2015 Ukraina miała dostarczyć 20 czołgów, tymczasem realne dostawy były o połowię mniejsze. Jedną z istotnych przyczyn był trwający konflikt w Donbasie i zajęcie Krymu. Zakłady zostały przestawione na zaspokojenie krajowych potrzeb, ale też pozbawione istotnych komponentów produkowanych na zajętych prze Rosję terenach. Były to np. systemy samoobrony i optoelektronika dostarczane wcześniej przez zakłady w Teodozji.
Dzięki przezwyciężeniu tych problemów i pozyskaniu innych źródeł kluczowych komponentów charkowskie zakłady poinformowały w lipcu o dostarczeniu do Tajlandii kolejnej partii czołgów T-84 Opłot-M. Następna dostawa ma zostać zrealizowana przed końcem 2016 roku.
Czytaj też: Ukraina straciła strategiczne zakłady zbrojeniowe. Problemy z eksportem broni
Równocześnie zakłady remontują i przywracają do służby czołgi sił zbrojnych Ukrainy. W pierwszej połowie 2016 roku charkowska fabryka nie tylko pracowała nad uszkodzonymi w walce pojazdami, ale dostarczyła też 25 nowo wprowadzanych maszyn. Było to 13 czołgów T-64BW oraz 12 wozów T-80BW. W obu przypadkach „nowe” jest słowem nieco na wyrost, gdyż są to pojazdy pamiętające jeszcze Związek Radziecki, ale wyciągnięte z magazynów i przywrócone do działań operacyjnych.
Jest to jednak znaczący sukces i widoczny wzrost możliwości w porównaniu z rokiem ubiegłym, gdy do ukraińskiej armii z zakładów im. Małyszewa wyjechało tylko sześć nowych maszyn o wartości 12,5 mln hrywien.
Czy Charków odzyska zagraniczne rynki?
25 tegorocznych czołgów opiewa na sumę 82,3 mln hrywien. Natomiast zyski w pierwszym półroczu oszacowano na 2,8 mln hrywien, czyli o 8% więcej niż w roku ubiegłym. Charkowskie zakłady zatrudniają też nowych ludzi i modernizują park maszynowy, z czego wynika relatywnie mały wzrost zysków w stosunku do zwiększenia produkcji. Nie wiadomo jeszcze jak wpłynie to na mocno nadszarpniętą pozycję zakładów na światowych rynkach.
W związku z dostawami dla walczących w Donbasie sił ukraińskich Zakłady im. Małyszewa nie zrealizowały w ostatnich latach m. in. kontraktu na zmodernizowane wozy T-64B dla Konga. Odbiorca oficjalnie poinformował, że rozumie przyczyny takiej decyzji, ale w przyszłości nie zdecyduje się już na zakup czołgów na Ukrainie. Jeśli chodzi o tajlandzkie T-84 Opłot-M, to sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana.
Pomimo znaczących opóźnień dostawy są nadal realizowane a klient dotąd nie wycofał się z umowy. Zwłoka jest jednak na tyle niepokojąca dla władz w Bangkoku, że zdecydowały się na szukanie alternatywnych źródeł sprzętu. W maju wojska lądowe Tajlandii zamówiły 28 chińskich czołgów VT-4 (MBT3000) produkcji Norinco, stając się ich pierwszym zagranicznym nabywcą. Jest to konstrukcja bazująca na używanym w chińskiej armii Type-99-II. Umowa jest warta około 150 mln dolarów, ale zawiera opcję na kolejne 122 pojazdy.
Czytaj też: Tajlandia kupuje chińskie czołgi VT4. Co z ukraińskimi T-84?
Jeżeli ukraińskie zakłady nie będą w stanie w szybkim czasie nadrobić zaległości, dalsze zakupy czołgów Opłot-M przez Tajlandię będą wątpliwe. Odbiorca może zdecydować się na chiński odpowiednik, który przynajmniej teoretycznie, w pewnych obszarach reprezentuje wyższy poziom technologiczny. Posiadając oba typy na wyposażeniu Tajowie będą w stanie porównać konstrukcje. Na korzyść Opłota może działać ogólne zadowolenie użytkownika z otrzymanych dotąd maszyn i ich dobre wyniki testów poligonowych.
Nie bez znaczenia będzie też kwestia dostaw wozów BTR-3 różnych wersji, których Bangkok zamówił w sumie ponad 300 egzemplarzy. Oba typy pojazdów miały ze sobą współpracować. Jeśli chodzi o zakup czołgów, to potrzeby sił zbrojnych Tajlandii szacuje się na ponad 200 nowych wozów. Walka o ten kontrakt może zdecydować o możliwości dalszego eksportu wozów T-84 Opłot-M, ale też z pewnością wpłynie na pozycję firmy i całego ukraińskiego przemysłu zbrojeniowego, na światowych rynkach.
Opłot-M jest rozwinięciem wcześniejszego wozu T-84, będącego daleko posuniętą modernizacją czołgu T-80UD. Jest on na wyposażeniu ukraińskiej armii od 2009 roku w symbolicznej liczbie 10 egzemplarzy. Pojazd wyposażony jest w pancerz reaktywny i aktywny system obrony Warta. Podstawowe uzbrojenie stanowi 125 mm armata gładkolufowa. Testowano również wariant z 120mm działem w standardzie NATO, jednak dotąd nie znalazł on nabywców.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS