Siły zbrojne
Dragon-21 wchodzi w kolejną fazę
Po części taktycznej z wojskami ćwiczenie Dragon-21 wchodzi w fazę dowódczo-sztabową, która także odbędzie się w terenie przygodnym, stanowiska dowodzenia i planowania będą działały tak jak w razie realnej operacji – podkreślił dowódca 18. Dywizji Zmechanizowanej gen. dyw. Jarosław Gromadziński.
Dowodzona przez niego dywizja - najmłodszy w polskim wojsku związek taktyczny - jest głównym ćwiczącym w tegorocznej edycji ćwiczenia Dragon, które służy także certyfikacji dowództwa 18DZ. W piątek zakończyła się część dynamiczna na poligonach, rozpoczyna się wspierane komputerowo ćwiczenie dowódczo-sztabowe.
Certyfikacja 18. Dywizji Zmechanizowanej została rozłożona na cztery etapy – były to ćwiczenia Akacja I, Akacja II, Wydra i – obecnie – Dragon-21. "Byliśmy sprawdzani z poszczególnych etapów: czy jesteśmy gotowi do planowania i działania w sytuacji kryzysu, w obronie klasycznej, do mobilizacji i zgrywania wojsk i – podczas ćwiczenia Dragon - do działania dywizji w pełnym spektrum" - powiedział gen. Gromadziński PAP.
"Rozpoczęliśmy od fazy mobilizacji, potem ćwiczyliśmy zgrywanie wojsk w rozwinięciu mobilizacyjnym, w aktywnej części ćwiczenia z wojskami byliśmy częścią sił na poligonie w Nowej Dębie, czego finałem była demonstracja zdolności bojowych" – dodał.
Czytaj też: Pancerz, ogień i powietrze na Dragonie [FOTO]
W tym samym czasie - zaznaczył - "ponad 1500 żołnierzy i 400 jednostek sprzętu działa na ścianie wschodniej, od Białegostoku po Lublin". "Prowadzimy działania osłonowe wspólnie z wojskami WOT - zostały mi podporządkowane dwie brygady OT – podlaska i lubelska, przedzielono mi także bataliony manewrowe z 6. Brygady Powietrznodesantowej i 17. Brygady Zmechanizowanej plus wiele jednostek rozpoznawczych, wsparcia, i łączności. Zbudowaliśmy zgrupowanie, które ma prowadzić osłonę rozwinięcia jednostek" – relacjonował gen. Gromadziński.
Jak zaznaczył, "te jednostki realnie przez dwa tygodnie prowadziły działalność związaną z osłoną i ochroną obiektów specjalnych, infrastruktury krytycznej, obiektów ważnych dla regionu – węzłów komunikacyjnych, elektrowni, elektrociepłowni, stacji przesyłowych, źródeł wody; było to także wsparcie ludności cywilnej i ewakuacja dóbr kultury".
Przypomniał, że "Dragon to nie tylko działania na poligonie". "Na poligony przypadło 50 procent naszej działalności w sferze praktycznej. W tym roku położyliśmy nacisk na działanie w sytuacji kryzysowej poniżej progu wojny. Obejmowały one walkę z dezinformacją, w tym celu wysłaliśmy w teren nasze grupy współpracy cywilno-wojskowej – CIMIC, działań psychologicznych – PSYOPS, ćwiczyliśmy też działania w cyberprzestrzeni. Działaliśmy w pełnym spektrum tego, co by się stało w sytuacji kryzysowej" – zaznaczył.
Generał podkreślił, że faza poligonowa zakończyła się w piątek, w tym samym dniu rozpoczęło się ćwiczenie wspomagane komputerowo. "Działamy wspólnie z Centrum Symulacji i Komputerowych Gier Wojennych Akademii Sztuki Wojennej. Sztab będzie musiał zaplanować operację obronną, całą procedurę – synchronizację i współdziałanie sił" - zapowiedział.
"Przywiązujemy wagę do połączonego wsparcia ogniowego – wykorzystania wszystkich środków ogniowych – wiele z nich porusza się w powietrzu – na rzecz walczących pododdziałów, żeby uzyskać efekt synergii. Jako space owner muszę zsynchronizować lotnictwo Sił Powietrznych, Wojsk Lądowych, rozpoznawcze bezzałogowe statki powietrzne, którymi dysponuję" – wyliczał. Decyzje, które podejmą sztabowcy 18. Dywizji, zostaną sprawdzone przez Centrum Symulacji i Komputerowych Gier Wojennych ASzWoj. "Finałem będzie zakończenie ćwiczenia 18 czerwca, które ma pokazać, że dywizja brała udział we wszystkich etapach narastania konfliktu – kierowała działaniami, koordynowała je z innymi jednostkami" – przypomniał.
Podkreślił, że tak jak część poligonowa z udziałem wojsk część dowódczo-sztabowa także odbędzie się w terenie przygodnym. "Moje stanowisko dowodzenia jest w starej wiejskiej szkole pod lasem. Trenujemy w terenie przygodnym, na realnych odległościach" – podkreślił.
W obecnej fazie jednostki, które byłyby fizycznie obecne w terenie, są podgrywane w symulacji komputerowej. W części dowódczo-sztabowej uczestniczą siły spoza 18. Dywizji z wojsk operacyjnych i WOT, to jednak – zaznaczył Gromadziński - inne jednostki niż te, które brały udział w fazie z wojskami. "W fazie kryzysu dostajemy wzmocnienie z jednostek, które utrzymują najwyższą gotowość – to jednostki manewrowe. Teraz dostajemy te, które są przewidziane na czas wojny".
Dragon-21 to największe tegoroczne przedsięwzięcie szkoleniowe Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Dragon odbywa się co dwa lata, na przemian z ćwiczeniem Anakonda. W tegorocznej edycji bierze udział 9400 żołnierzy i 800 jednostek sprzętu. W ćwiczeniu uczestniczą żołnierze wszystkich rodzajów sił zbrojnych – Wojsk Lądowych, Marynarki Wojennej, Sił Powietrznych, Wojsk Specjalnych i WOT. Dragon rozgrywa się w domenach lądowej, powietrznej, morskiej i w cyberprzestrzeni. Poza wojskiem uczestniczą w nim organy administracji wojewódzkiej i samorządowa oraz służby mundurowe spoza resortu obrony.
Czytaj też: Borsuk na Dragonie-21 [FOTO]
W ćwiczeniu Dragon uczestniczy m.in. 40 czołgów, 448 BWP i kołowych transporterów opancerzonych, 153 środki artyleryjskie (lufowe i rakietowe), a także kilkadziesiąt statków powietrznych i inny sprzęt. Część poligonowa odbywała się w dwóch podstawowych obszarach - podczas gdy w Nowej Dębie swoje działania koncentrowała 18. Dywizja Zmechanizowana, to 16. Dywizja Zmechanizowana, wspierana przez batalionową grupę bojową NATO podporządkowaną wchodzącej w skład 15. Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej ćwiczyła w Ośrodku Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych Orzysz. Obie jednostki ćwiczyły (ćwiczą), również w terenie przygodnym, były one wspierane przez pododdziały aeromobilne i zmotoryzowane oraz inne Rodzaje Sił Zbrojnych.
PAP/Defence24.pl