Siły zbrojne
Dania zwiększy wydatki obronne po wyborze Trumpa
Duńskie władze wyrażają gotowość zwiększenia nakładów na obronę narodową. Ma to być między innymi odpowiedź na wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA i wyrażane przez niego żądanie zwiększenia wkładu Europy w system transatlantyckiego bezpieczeństwa.
Jak podaje Radio Free Europe/Radio Liberty, premier Danii Lars Lokke Rasmussen wyraził gotowość do podwyższenia nakładów na obronę narodową po rozmowie z amerykańskim prezydentem-elektem Donaldem Trumpem. Jest to o tyle znaczące, że Kopenhaga odstaje od celu przeznaczania 2 proc. PKB na obronę narodową.
Obecnie bowiem Dania przeznacza na obronę około 1,17 proc. PKB (według szacunków NATO za 2016 rok). Finansowanie duńskiej armii jest od lat ustalane za pomocą planów wieloletnich, aprobowanych przez parlament. Już wcześniej zapowiadano, że kolejne porozumienie może przyczynić się do zwiększenia nakładów na obronę narodową.
Warto pamiętać, że w ostatnich latach w Danii przeprowadzono szereg głębokich cięć strukturalnych. W największym stopniu ucierpiały wojska lądowe, które – zgodnie z założeniami jednego z zatwierdzonych przez parlament porozumień – wycofały ze służby rakietowe systemy przeciwpancerne TOW i przeciwlotnicze Stinger bez wprowadzania następcy, tracąc tym samym zdolności w tym zakresie. Część wymienionych systemów uzbrojenia została odsprzedana do Finlandii.
Obecnie w Danii prowadzone są programy modernizacji sił zbrojnych, dotyczące na przykład zakupu transporterów Piranha V, planowane jest też pozyskanie myśliwców F-35 czy nowych haubic samobieżnych. Niedawno dostarczono też trzy fregaty przeciwlotnicze typu Iver Huitfeldt, zdolne do zapewnienia warstwowej obrony powietrznej.
Kopenhaga angażuje się też – m.in. siłami lądowymi – we wzmocnienie obecności sił Sojuszu Północnoatlantyckiego. Duńskie pododdziały brały udział w manewrach na Litwie i w Polsce, będą też uczestniczyć w grupie batalionowej w Estonii (dowodzonej przez Wielką Brytanię) oraz w zestawie sił natychmiastowego reagowania NATO na 2017 rok.
Wzmocnienie zdolności obronnych przez zamożne państwa zachodniej Europy jest więc kluczowe dla utrzymania wiarygodności NATO – zwłaszcza biorąc pod uwagę, że silne militarnie państwa południa kontynentu, jak Turcja czy Grecja angażują się w środki wzmocnienia w mocno ograniczonym stopniu. Dość zdecydowane kroki w kierunku podwyższenia własnych zdolności obronnych podejmuje już Norwegia, a także nienależąca do NATO Szwecja – o czym świadczy choćby przywrócenie do służby nadbrzeżnego systemu rakietowego z pociskami RBS-15.
Zakres zwiększenia wydatków obronnych przez Danię na razie nie jest przesądzony. Jak donosi Bloomberg, komentatorzy wskazują na trudności w znalezieniu źródeł finansowania, bez uszczuplania szeroko zakrojonego systemu socjalnego. Biorąc jednak pod uwagę potencjał gospodarczy Danii, jej wkład w system kolektywnego bezpieczeństwa jest nieproporcjonalnie niski. Zmiana niekorzystnego bilansu obciążeń pomiędzy USA a zachodnią Europą może mieć kluczowe znaczenie dla utrzymania wiarygodności Sojuszu Północnoatlantyckiego w przyszłości, nie tylko w czasie administracji Donalda Trumpa.
s
Jak ktoś zmusi Niemcy do wydawania podobnie do Francji czy PL ok 2% to wskoczą na 4 miejsce przez Rosję a za Arabię Saudyjską. Teraz widać czemu Niemcy z nadwyżkami budżetowymi nie inwestują w wojsko tylko w zdolności produkcyjne. Mają taki zapas finansowy i potencjał gospodarczy, że w kilka lata wskakując na 2.5% PKB czyli nadal dużo mniej od USA uzbroić mogą armię na Rosję. Tylko tani żołnierze w utrzymaniu by im się przydali. Taki mix 30% kamikadze z imigrantów, 30% Polaków, 40% Niemców. Żart. WB walczy by spadki %PKB na armię nie spadły poniżej 2%. Tylko co Europa zrobi z taka armią jak się Niemcy uzbroją tak jak im "każe" Trump? Przecież Niemcy -niczym USA- jakoś Rosji się nie obawiają. Polska chyba też się nie obawia patrząc po wydatkach na armię a wydatkach na administrację i inne dobrodziejstwa utrzymywane z czasów PRL. Z wydatkami 1 czy 3% PKB Niemcom nie uśmiecha się za Bałtów anie Polskę ginąć. Czy USA liczy, że Niemcy za nich będą gdzieś na świecie umierać? Wszystko to jest mało logiczne a to się Rosji boja a to nie boją. A to mają NATO a to nie chcą umierać za NATO. A to nie mają kasy a to maja nadwyżki budżetowe. A to mają się zbroić a to wroga nie widzą jak na Rosję patrzą. A to Rosja jest dobra a to zła.
Vvv
Produkcja nowego sprzetu zajmuje lata a nie moesiace
as
a costy sie tak na te niemcy nabuzowal. spokojnie - poki co to oni maja parasol ochronny usa z ich stalymi bazami na swoim terenie i nie planuja budowy wlasnej armii.
zxspectrum
Problem jest polityczno-demograficzno-swiatopogladowy. Niby jest sojusz, wszyscy sie gwarantuja, a nikt nie chce wysylac swoich, ba nawet nie ma kogo wyslac vide zalogi niemieckich OP. Co prawda do walki z pasterzami wyslano jakies wojska, ale zastrzegajac rozne kwestie. Cykl wyborczy jest nieublagany i jak zdobyc glosy zlewaczalego, pacyfistycznego i zastraszonego plebsu, gdy z frontu wschodniego znow plynie potok trumien i zlych wiadomosci. Nie ma nawet zgody by wesprzec Ukraine, ktora jak mawiaja jest poddana ruskiej agresji, wojnie, okupacji, czyli najgorszym z kryzysow. Dlaczego nikt nie wiezie tam broni jak dla Peszmergow i armii irackiej? Ano, bo polityka ma swoje prawa. Wiec zadne traktaty i zadne piate artykuly nie maja znaczenia w starciu z interesami. To cale towarzystwo przyjelo sprytna taktyke pt. "patrzcie, nie mamy czym sami sie obronic, to jak mamy Wam pomoc". Przy okazji przesuwajac srodki na inne cele. Pan Trump zagrozil dosc powaznie, ze jak sie nie podoba, to on zwinie interes za wielka wode i sie sami martwcie gapowicze. To poskutkowalo, czesc juz wspaniale odnalazla dawno zgubione zlote dinary i z radoscia przeznaczy je na armie. Oj, jakby zaczal sie pakowac z tym calym majdanem do Ameryki, co by to bylo. Reasumujac, chcesz miec sojusz z mocarstwem i korzystac z jego ochrony i prestizu, to musisz mu sie wyslugiwac. Nie ma nic za darmo.
tak tylko...
Patrząc na Danię i Rosję doskonale widać jak bardzo zacofanym w stosunku do Zachodu państwem jest Rosja. Dania, ot maleńkie państewko z garstką mieszkańców, z przeciętnymi zasobami naturalnymi, a PKB tylko czterokrotnie mniejsze od Rosji leżącej na dwóch kontynentach z całą tablicą Mendelejewa i 140 milionową populacją. Jednym słowem - cztery maleńkie "Danie" wypracowują tyle, co wielka, ale zacofana i nieefektywna Rosja...
lo
Teoretycznie tak, ale już Chiny udowodniły, że samo liczenie PKB w dolarze nie ma sensu. Daj mi teraz 4 Danie obok Rosji i co - niby mają równe szanse bo mają taki sam PKB? Nie ma mowy. BTW. Oczywiście, że Rosja jest zacofana co nie przeszkadza być jej niebezpiecznym krajem z własnym potencjałem naukowym o jakim się nie śniło czterokrotnie większej Danii z takim samym PKB. Skoro Rosja ma dochód na mieszkańca podobny do Polski, ale 40-50% USD czerpie z wydobycia gazu i ropy to pokazuje dokładnie o ile % są od nas bardziej "zacofani". Nawet jest tam gorzej bo w takim kraju taki sam dochód jak w PL to jednak mniej biorąc pod uwagę koszty infrastruktury, odległości, administracji, korupcji, zimy. Jednak ja bym patrzył też jak My jesteśmy do Niemiec czy Szwecji zacofani. Bo gdyby Polska miała tyle USD na głowę co Dania to budżet MON by eksplodował od nadmiaru USD.
Marek
Jakiś cud? Wystarczyła krótka rozmowa z nie będącym jeszcze prezydentam USA Panem Trumpem i voilà!
Afgan
Widać jest efekt. Na nic były prośby i błagania...........to poskutkowały groźby. Panie Trump, niech pan się nie szczypie i powie wprost...........albo 2 procent PKB na obronę, albo wypad z NATO i radźcie sobie sami. Chciałbym tylko przypomnieć, że przed kryzysem ukraińskim, wydatki na obronność w krajach bałtyckich były niższe niż 1 procent PKB. Ogólnie uważam, że taki sojusznik, który jest bezbronny, ale liczy na obronę ze strony innych, to nie żaden sojusznik tylko po prostu kłopot, którego należy się pozbyć.
sorbi
Brawo Trump - (kraje Bałtyckie to oczywista oczywistość) , ale Czechy, Słowacja, Dania.... tak trzymać - "taką otrzymacie pomoc, jaką nam możecie zaoferować". "Albo 2%PKB na armię, albo paszoł won z NATO".
Kamomi
Trump powinien żądać wydawania przez innych członków NATO tylu procent PKB,ile wydaje USA. WTEDY to naprawdę byłoby wzmocnienie- no i rzeczywiście współmierne wkład do wspólnej obrony.
Kazik
Może się okazać, że NATO-sceptyczny Trump więcej zrobi dla NATO, niż obiecujący wszystko wszystkim Obama.
Put-in rulez!
Wcale się nie zdziwię, jeśli długofalowym skutkiem działań Putina będzie nieformalny wyścig zbrojeń. Przy czym Zachód nie będzie wywalał kasy na remont tysięcy czołgów zbudowanych za Breżniewa, a kupował najnowocześniejsze systemy walki - takiego wyścigu Moskwa nie może wygrać, bo jest zbyt zacofana technologicznie i gospodarczo. Także upadek kolosa na glinianych nogach i chaos lat 90-tych zbliża się wielkimi krokami.
Polanski
Zazbroją Rosję na śmierć.
edi
Putin pewnie załamany bo Rosji nie stać na zwiększenie wydatków obronnych.