Reklama
  • Wywiady

Siemoniak: Zagraniczne zakupy do weryfikacji. Każda możliwa złotówka powinna być wydana w kraju

Uważam, że wszystkie zagraniczne zakupy trzeba przejrzeć i zastanowić się czy nie powinno się tych środków wydać w kraju. Trzeba ratować polskie firmy i miejsca pracy w Polsce za wszelką cenę. Nie twierdzę, że wszystko co z zagranicy trzeba skasować, ale powinno to być maksimum środków - przekonuje w rozmowie z Defence24 poseł Tomasz Siemoniak, były minister Obrony Narodowej

Fot. Maciej Szopa/Defence24
Fot. Maciej Szopa/Defence24

Maciej Szopa: Napisał Pan na Twitterze, że ze względu na zbliżającą się recesję, m.in. w celu ochrony miejsc pracy należy renegocjować tegoroczne wielomiliardowe płatności za kontrakty zbrojeniowe dla zagranicznych koncernów. Chodzi między innymi o myśliwce F-35. Czy Ministerstwo Obrony Narodowej ma narzędzia, żeby takie negocjacje ruszyły?

Tomasz Siemoniak: Negocjacje zawsze są możliwe. Mamy sytuację absolutnie nadzwyczajną i uważam, że MON powinno wykazywać taką inicjatywę. Trzeba pokazać, że ogromny budżet obronny w krytycznym czasie epidemii, gdzie gospodarka się zatrzyma, będzie wydawany w Polsce. To jest potrzebne z dwóch powodów. Po pierwsze, dlatego że za moment pojawią się głosy kwestionujące różne wydatki ministerstwa. Po drugie, jeśli MON nie będzie tu aktywny to prędzej czy później premier i minister finansów te pieniądze przeniosą gdzie indziej. Obecna ekipa rządząca ma zresztą w tej sprawie doświadczenie, bo pieniądze wywędrowywały wcześniej z MON na śmigłowce LPR, do MSWiA, czy na zakup samolotu VIP. Oczekiwałbym tu jasnych działań, bo rzeczywiście są planowane rekordowe wielomiliardowe wydatki do wyprowadzenia za granicę. Tymczasem nasza nauka, nasz biznes kompletnie mogą się bez tego przewrócić. Każdy milion zł jest teraz bezcenny.

 

Czy Polska powinna przemyśleć również nierozpoczęte jeszcze programy, zakładające zakup sprzętu „z półki”, zza granicy?

Uważam, że wszystkie zagraniczne zakupy trzeba przejrzeć i zastanowić się czy nie powinno się tych środków wydać w kraju. Zastanowić należy się nawet nad samochodami, które teraz kupił resort. Wydaje się, że rząd nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji i trzeba bardzo radykalne scenariusze przygotować. Trzeba ratować polskie firmy i miejsca pracy w Polsce za wszelką cenę. Nie twierdzę, że wszystko co z zagranicy trzeba skasować, ale powinno to być maksimum środków. Są rzeczy które muszą być sprowadzane z zagranicy. Mimo epidemii trzeba przecież dbać o obronność, ale każdą złotówkę trzeba dwa razy oglądać zanim się ją wyda za granicą. Dla rządu to powinno być oczywiste i jeśli to wymaga głębszego przeglądu, zmiany najbliższych planów modernizacji, to lepiej żeby MON był na to przygotowany. Żeby plany na czarne scenariusze leżały przygotowane w kopertach na różne ewentualności, a nie działać potem chaotycznie.

Już wiadomo, nawet to powiedział to premier Morawiecki , o możliwej skrajnej recesji w państwach związanych z nami gospodarczo. Te 2 proc. PKB na obronność będzie malało i trzeba dokonać w związku z tym istotnych korekt. Sprawdzić co jest możliwe a co nie i porzucić tą propagandę sukcesu, bo to nie ma teraz sensu.

W ostatnich latach spowolniły programy, które miały dać impuls do rozwoju dla krajowego przemysłu. Np. Narew, Battle Management System, bezzałogowce… Może na to można przenieść część środków?

Nie mam głębokiej orientacji na temat tego, w jakim stanie są te programy, bo to nie są one jawne. Myślę jednak, że MON i Inspektorat Uzbrojenia są w stanie dokonać szybkiego przeglądu co do tego, gdzie można zwiększyć bądź przyspieszyć, prace badawcze i wdrożenia. To duże pole manewru. Od 2018 roku dzieje się tak, że rekordowe pieniądze, są wydawane za granicę, a przemysł protestował. Co do Narwi to trudno powiedzieć, może to być za trudna sprawa żeby ją budować samodzielnie. Ale np. do programu Homar polski przemysł wydawał się gotowy.

 

Czy wojskowe środki powinny służyć walce z obecną epidemią?

Na pewno można też znaleźć obszary, które należą do obrony narodowej, ale służą wzmacnianiu państwa w dobie epidemii. To są szpitale medyczne, zaplecze, zapasy sprzętu medycznego, żywności itd. Uważam, że pilnej korekty trzeba dokonać właśnie po to, żeby uruchomić jak najwięcej z tych pieniędzy w Polsce. Co do zasady gdzie tylko to możliwe każda złotówka roku 2020 a być może i w 2021 r. powinna być wydawana w Polsce.

Mamy tak ogromny kryzys u bram, to jest sytuacja bez precedensu. Niektórzy ekonomiści twierdzą że może to być większy wstrząs dla polskiej gospodarki niż w latach 1989-90. Więc nie da się schować głowy w piasek i przeczekiwać. Potrzeba aktywności. Proponowana tarcza antykryzysowa ma swoje ograniczenia. Przedstawiciele obozu rządzącego mówili, że nie ma pieniędzy na wsparcie polskiej gospodarki. Można je znaleźć w budżecie MON. Ale nie zabierając je, tylko dbając o to żeby te środki pracowały w Polsce. Jest obok. Jest wojskowa służba zdrowia, są  uczelnie medyczne, laboratoria, instytuty i cale mnóstwo podmiotów które można tymi pieniędzmi zasilić. Byłoby to wprost  proporcjonalne z obroną narodową a mogłoby gospodarkę zasilić.

 A co z pracami badawczo-rozwojowymi? Wiele z nich jest na ostatnim etapie, a dotyczy ważnych zdolności jak pocisk przeciwpancerny Pirat, amunicja precyzyjna do Krabów i Raków, radary P-18 PL, PCL-PET...

Świetne przykłady. Absolutnie na te rzeczy warto postawić i przy okazji tu też dokonać przeglądu. To jest czas na radykalne działania,. Trzeba działać szybko ale mądrze. Być może  też przyciąć parę programów rozwojowych, które trwają latami i nic nie przynoszą. One podtrzymują zespoły badawcze, ale nie dają pieniędzy na rozwój. A najważniejsza zasada to znów: najważniejsze to wydawać w Polsce. Wszyscy będą zaraz tak robili.

Dziękuję za rozmowę.

WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama