Reklama

Czy koreańskie okręty podwodne zmieszczą się na Bałtyk? [WYWIAD]

Wspólne ćwiczenia południowokoreańskiej fregaty i okrętu podwodnego na płytkich wodach cieśniny Katoku koło Pusan
Wspólne ćwiczenia południowokoreańskiej fregaty i okrętu podwodnego na płytkich wodach cieśniny Katoku koło Pusan
Autor. M.Dura

Przy okazji targów MADEX 2025 redakcja Defence24.pl miała okazję zapoznać się z opiniami południowokoreańskich specjalistów dotyczącymi okrętów podwodnych. Swoją wiedzę w tym temacie przedstawili komandor Geonyoung Ahn, dowódca okrętu podwodnego ROKS Ahn-Mu (typu KSS-Ⅲ Batch-Ⅱ), oraz profesor Keun Sik Moon z Uniwersytetu Hanyuang w Seulu, były dowódca okrętu podwodnego ROKS Nadaeyong (typu Jangbogo).

Maksymilian Dura: Będąc w Dowództwie Sił Podwodnych, muszę zadać pytanie uczniaka. Po co koreańskiej marynarce wojennej okręty podwodne, skoro ma tak silną flotę nawodną? W końcu okręty nawodne teoretycznie wystarczą do ochrony morskich linii komunikacyjnych.

Komandor Geonyoung Ahn, dowódca okrętu podwodnego  ROKS Ahn-Mu (typu KSS-Ⅲ Batch-Ⅱ): Korea Południowa jest otoczona trzema morzami, a więc jesteśmy uzależnieni od morskich linii komunikacyjnych. By je skutecznie chronić, trzeba działać kompleksowo. Dlatego siły podwodne razem z częścią nawodną południowokoreańskiej marynarki wojennej i lotnictwem muszą być przygotowane do wspólnego operowania, w tym w czasie wojny, kiedy przeciwnik wykorzysta dużą liczbę okrętów podwodnych.

Okręty nawodne mają jednak swoje własne zadania. Jaką misję uważa Pan za najważniejszą dla południowokoreańskich okrętów podwodnych? Czy jest to walka z innymi okrętami podwodnymi i jeśli tak, to dlaczego? Czy też są jakieś inne ważne zadania w tym momencie?

Okręty podwodne mają wiele zadań. Rzeczywiście bardzo ważne jest zwalczanie okrętów podwodnych i zwalczanie okrętów nawodnych. Do tego można dodać jeszcze współdziałanie z siłami specjalnymi. Tak więc jest wiele zadań wykonywanych przez okręty podwodne zależnie od sytuacji.

Autor. Południowokoreańska marynarka wojenna

Ale jaki element jest według Pany najważniejszy, biorąc pod uwagę Pańskie doświadczenie?

To wiedza. Marynarka wojenna musi mieć doświadczenia i wiedzę o okrętach podwodnych. Jeżeli nic się nie wie o okrętach podwodnych, to nie można z nimi walczyć, gdy jest się zaatakowanym.

Flota podwodna Korei Południowej używa trzech typów okrętów podwodnych. Jak obecnie dzielicie zadania między te jednostki? Czy chodzi tylko o głębokość akwenu, na którym prowadzone są działania, czy też o rodzaj wykonywanej misji?

Rzeczywiście tak jak Pan powiedział, wykorzystujemy trzy typy okrętów podwodnych: typu Chang Bogo, Sohn Wonyil i Dosan Ahn Changho. Ich budowa i możliwości są bardzo różne. Jednak wiek i typ nie wpływa na rodzaj przydzielanej misji. My nie mamy podziału, że ten typ okrętu służy do danego rodzaju zadań. Jednak śledzimy rozwój technologii podwodnych i potrafimy te nowe rozwiązania wykorzystać w trakcie realizowania poszczególnych misji.

Proszę jednak o wyjaśnienie, czy głębokość akwenu na którym ma być realizowana misja automatycznie wymusza zastosowanie konkretnego typu okrętu podwodnego?

ROK Navy obsługuje swoje okręty podwodne zależnie od rodzaju zadania. Wszystkie typy okrętów podwodnych ROKN obecnie będących w użyciu są oceniane jako nadające się do działania w środowiskach morskich, takich jak Morze Bałtyckie.

Czytaj też

Po wprowadzeniu nowych okrętów podwodnych z systemem AIP Polska znajdzie się w takiej samej sytuacji jak Korea Południowa po wprowadzeniu okrętów podwodnych KSS-II. Co się wtedy zmieniło w sposobie działania lub rodzaju wykonywanych misji? Czy chodziło tylko o wydłużenie czasu przebywania w zanurzeniu, czy też pojawiły się zupełnie nowe zadania?

Czas trwania operacji pod wodą znacznie się wydłużył po wdrożeniu systemu AIP. Jeżeli zwiększają się nasze zdolności do dłuższego działania pod wodą to oznacza, że możemy wykonywać operacje bardziej skrycie i dłużej. Zwiększa się także liczba zadań, jakie można wykonywać przebywając pod wodą.

Na okrętach KSS-II stosujecie systemy AIP oparte na ogniwach paliwowych wodorowych. Tego typu rozwiązanie wymaga dostarczania bardzo czystego wodoru po każdej misji. Z Pana doświadczenia: czy to duży problem? Czy ten wodór można tankować tylko w wyznaczonych bazach lub w każdym porcie, do którego może wpłynąć Pana okręt podwodny?

Tak jest to możliwe. Trzeba do tego oczywiście stworzyć odpowiedni system dystrybucji wodoru, ale jest to możliwe praktycznie w każdym porcie, gdzie może wpłynąć nasz okręt podwodny.

Reklama

Co zmieni wprowadzenie baterii litowo-jonowych na Pana okrętach podwodnych? Czy wystarczy tylko przeszkolić personel, czy też potrzebne są inne przygotowania?

W Korei nie ma jeszcze w użyciu żadnych okrętów podwodnych z bateriami litowo-jonowymi. Obiekty lub program szkolenia dotyczące obsługi takich jednostek muszą więc zostać dopiero utworzone zgodnie z harmonogramem ich wprowadzenia. Wierzymy, że okręty podwodne wyposażone w akumulatory litowo-jonowe i system AIP będą mogły prowadzić operacje najefektywniej spośród okrętów podwodnych o napędzie konwencjonalnym i atomowym. Jednak dokładna odpowiedź na to pytanie wymaga konsultacji ze specjalistami w dziedzinie tego rodzaju zasilania.

Jest pewne, że po wprowadzeniu akumulatorów litowo-jonowych wraz z napędem AIP uzyskuje się coś pośredniego pomiędzy klasycznym napędem diesel-elektrycznym i napędem nuklearnym. Wydłuża się w ten sposób czas działania pod wodą, a więc zwiększają się możliwości operacyjne.

Czytaj też

Biorąc pod uwagę dużą odległość między naszymi krajami, w jaki sposób południowokoreańska marynarka wojenna mogłaby pomóc polskiej marynarce wojennej w szkoleniu załóg okrętów podwodnych, gdyby te okręty zostały zakupione od Korei Południowej?

Międzynarodowy Program Edukacji i Szkolenia Okrętów Podwodnych (ISEPT) jest już otwarty dla dziesięciu krajów, a studenci z Polski również ukończyli ten kurs w 2024 r. Dowództwo Sił Podwodnych ROKN dysponuje ekspertami i zapleczem, aby zapewnić najlepszą edukację i szkolenie od kursu podstawowego do szkolenia taktycznego. Wierzymy, że odległość geograficzna nie będzie stanowiła problemu w uczestnictwie w kursie. Jako komandor, który dowodził okrętem podwodnym klasy 3000 ton przez rok i 6 miesięcy, jestem więcej niż pewien, że mogę polecić nasz okręt podwodny Marynarce Wojennej RP.

Dziękuję za rozmowę.

Autor. Południowokoreańska marynarka wojenna

Profesor Moon Keun-sik - ekspert ds. okrętów podwodnych i profesor na Uniwersytecie Hanyang w Seulu. Profesor służył na okrętach podwodnych i był m.in. szkolony w ośrodkach szkoleniowych w Niemczech

W marcu 2025 r. Korea Północna po raz pierwszy zaprezentowała okręt podwodny z napędem atomowym w budowie, a więc system uzbrojenia, który może stanowić poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa Korei Południowej i Stanów Zjednoczonych. Powiedział Pan w jednym z wywiadów w południowokoreańskiej prasie, że ten okręt marynarki wojennej może mieć 6000 ton lub 7000 ton wyporności i może być zdolny do przenoszenia około 10 pocisków balistycznych? Czy uważa Pan naprawdę, że jest to możliwe? Przecież aby stworzyć tego rodzaju okręt podwodny, konieczne jest posiadanie technologii i pieniędzy

Korea Północna zaczęła planować budowę okrętu podwodnego z napędem atomowym około 2010 roku i przygotowywała się do realizacji tego programu bardzo skrycie. Jednakże z powodu chronicznej stagnacji gospodarczej, sankcji międzynarodowych i braku możliwości technicznych, w tej dziedzinie nie poczyniono zbyt dużych postępów, dopóki nie przywrócono sojuszu z Rosją. To niewątpliwie przyspieszyło program.

Wierzę, że technologiczne i ekonomiczne wsparcie ze strony Rosji przyczyni się do postępu w pracach i dzięki temu, według mojej opinii, zbudowanie w Korei Północnej okrętu podwodnego z napędem atomowym będzie możliwe. Tym bardziej, że jeżeli Kim Dzong Un coś powie, to w jego reżimie robi się wszystko, by to wykonać. Inaczej grozi to śmiercią.

Czytaj też

Czy uważa Pan Profesor, że odbywa się to przy pomocy rosyjskich specjalistów, za północnokoreańską broń przekazaną Rosji do walki z Ukrainą?

Uważam, że Korea Północna otrzymała od Rosji pomoc w takich obszarach, jak technologia produkcji reaktorów dla okrętów wojennych, osłony przed promieniowaniem oraz integracja systemów z wyposażeniem pokładowym.

Reklama

Jaka będzie odpowiedź Korei Południowej na tego typu zagrożenie? Czy będą to nowe, napędzane energią atomową okręty podwodne do ataku, które będą szły w cieniu północnokoreańskiego boomera?

W pierwszej kolejności rozpoczęliśmy w 2004 roku przygotowania by zminimalizować ryzyko ze strony Korei Północnej szczególnie przez rozwijanie napędu nuklearnego. Od udanego testu SLBM Korei Północnej w 2016 r., Korea Południowa zobowiązała się do rozwijania technologii SLBM (submarine-launched ballistic missile) i projektowania/budowania okrętów podwodnych z napędem jądrowym. Tym bardziej, że ponad 75% społeczeństwa południowokoreańskiego jest za budową takich okrętów, które zawsze były ważnym elementem systemu odstraszania.

Reklama

Zimna wojna udowodniła, że gdy okręt podwodny z bronią jądrową wypływa w morze, musi być śledzony i monitorowany przez przeciwny, uderzeniowy okręt podwodny z napędem jądrowym, aby zapobiec wystrzeleniu rakiet balistycznych w zanurzeniu. Korea Południowa musi więc budować okręty podwodne z napędem jądrowym, aby odstraszyć okręty podwodne Korei Północnej wyposażone w SLBM.

Czy według Pana budowa w Korei Południowej okrętów podwodnych z napędem atomowym jest w ogóle możliwa? Kiedy takie okręty mogą zostać zbudowane?

Najważniejsze w tego rodzaju programach jest zbudowanie reaktora. Same technologie budowy okrętów podwodnych już posiadamy. Musimy jednak zaimportować paliwo jądrowe (uran) z zewnątrz, czego nie uda się zrobić bez agencji IAEA (Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej) – chociażby pokazując, że nie chodzi o zbudowanie broni atomowej. Ale to jest dopiero początek drogi.

Czy wystraczającą odpowiedzią na działania Korei Północnej będą obecne okręty podwodne Korei Południowej z nowym uzbrojeniem?

Dopóki Korea Południowa nie zabezpieczy sobie okrętów podwodnych z napędem atomowym, na pewno będzie próbowała śledzić i monitorować północnokoreańskie okręty podwodne z pociskami SLBM od momentu wypłynięcia, korzystając z konwencjonalnych okrętów podwodnych, zmodernizowanych o ulepszone funkcje AIP i wydajniejsze sonary.

Czytaj też

Czy do tego rodzaju zadań wystarczą środki już używane przez południowokoreańską marynarkę wojenną?

Obecne, południowokoreańskie siły podwodne nie są wystarczające. Według Blind Man’s Bluff, amerykańskiej publikacji opisującej rzeczywiste operacje śledzenia okrętów podwodnych w czasie zimnej wojny, tylko okręty podwodne z napędem jądrowym są zdolne do podwodnego śledzenia wrogich okrętów podwodnych z bronią jądrową.

Okręty podwodne z napędem spalinowo-elektrycznym nie mogą tego zrobić ze względu na ograniczenia prędkości i możliwości stealth. Aby potajemnie śledzić okręt podwodny pod wodą, Pana okręt podwodny musi utrzymywać prędkość co najmniej 1,5 do 2 razy większą przez dłuższy czas — coś, co mogą osiągnąć tylko okręty podwodne z napędem jądrowym.

Był Pan dowódcą okrętu podwodnego typu Jangbogo. To klasyczny okręt podwodny z typowymi akumulatorami kwasowo-ołowiowymi. Później pojawiły się okręty podwodne KSS II z napędem niezależnym od powietrza AIP z ogniwami paliwowymi. Co zmieniło się wtedy w sposobie działania południowokoreańskich okrętów podwodnych?

Żeby odstraszyć północnokoreańskie okręty podwodne, musimy mieć dużo własnych, klasycznych okrętów podwodnych lub musimy mieć atomowe okręty podwodne. Jednak z uwagi na fakt że mamy problemy z pozyskaniem uranu, do śledzenia północnokoreańskich okrętów podwodnych potrzebowaliśmy napędu niezależnego od powietrza (AIP).

Reklama

Po jego wprowadzeniu zmieniły się nasze możliwości operacyjne. Z naszym systemem AIP możemy manewrować z prędkością 6 w, możemy przebywać pod wodą do trzech tygodni. Tak więc możemy lepiej monitorować sytuację i śledzić przeciwnika przez dłuższy czas. Jednak dokładny zakres zadań naszej floty podwodnej z ich podziałem jest informacją niejawną.

Chciałbym przy tym podkreślić, że okręty podwodne typu KSS-II korzystają z systemów AIP opracowanych w Niemczech, natomiast trzy okręty podwodne KSS-II Batch I, korzystają już z krajowych systemów AIP. Pod względem wytrzymałości w zanurzeniu i wskaźnika awaryjności, koreańskie systemy AIP przewyższają niemieckie.

Systemy AIP oparte o ogniwa paliwowe wymagają uzupełniania zapasu bardzo czystego wodoru. Czy tego rodzaju operacja na waszych okrętach podwodnych musi być wykonywana tylko w specjalnie do tego przygotowanych portach?

Nie. To nie muszą być specjalnie przygotowane porty.

Oprócz systemów AIP, akumulatory litowo-jonowe (Li-ion) zyskują obecnie na popularności jako systemy napędowe nowej generacji. Europa i Korea podążają za dwoma koncepcjami projektowania okrętów podwodnych: modelem niemieckim (AIP + akumulatory Li-ion) i modelem francuskim (tylko akumulatory Li-ion). Korea może oferować oba rozwiązania, który z nich Pana zdaniem stanie się globalnym standardem i dlaczego?

Po pierwsze zaznaczmy, że na okrętach podwodnych, które muszą przebywać pod wodą przez długi czas potrzebujemy nie tylko napędu AIP, ale również akumulatorów litowo-jonowych. Jednak trudno jest powiedzieć, który z nich stanie się globalnym standardem. Wybór między systemem AIP + akumulatory Li-ion i tylko akumulatorami Li-ion zależy wyłącznie od środowiska operacyjnego każdego kraju. Państwa, które wymagają realizowania stosunkowo długich operacji, takie jak Korea i Kanada, prawdopodobnie przyjmą konfigurację AIP + Li-ion. Kraje takie jak Japonia i Francja, które nie wymagają przedłużonych operacji podwodnych, preferują napędy Li-ion.

Reklama

W pełni napędzane energią jądrową okręty podwodne są idealne, ale trudno je nabyć ze względu na bariery polityczne, ekonomiczne i technologiczne. Dlatego okręty podwodne z akumulatorem AIP lub Li-ion stanowią rozwiązanie przejściowe dla średnich lub małych potęg morskich.

Dla nas są jednak niezbędne ponieważ jednym z naszych najważniejszych zadań jest śledzenie północnokoreańskich okrętów podwodnych (lub innego przeciwnika). W przypadku Polski , która jest zagrożona ze strony rosyjskich okrętów podwodnych, takie rozwiązanie (AIP i Li-ion) też wydaje się być optymalne. Według mnie tego rodzaju połączenie jest najlepszym systemem napędowym dla klasycznych okrętów podwodnych. Działamy wtedy bowiem pod wodą dłużej i bardziej skrycie.

Pierwszy okręt podwodny KSS-III Batch-II zostanie wyposażony w baterie litowo-jonowe. Jakie zmiany należało wprowadzić, co wymienić, aby zastosować ten typ baterii?

W celu zainstalowania akumulatorów litowo-jonowych i ich systemów wspomagających  wykorzystano przestrzeń wcześniej przeznaczoną na akumulatory kwasowo-ołowiowe i przeprojektowano systemy pomocnicze.

Testy baterii litowo-jonowych dla okrętów podwodnych w Korei Południowej zostały już zakończone. Jakie cechy tego typu baterii zostały potwierdzone przez koreańskich inżynierów, 1,6-krotny wzrost zasięgu zanurzenia, 3-krotny wzrost maksymalnej prędkości działania, 20% spadek wskaźnika niedyskrecji itd.? Które parametry zostały przekroczone, a które nie?

Wszystkie wskaźniki wydajności zostały zweryfikowane podczas testów w specjalnym ośrodku testowym na lądzie LBTS (Land-Based Test Site) i spełniły podane cele wydajności. Jednak bardziej szczegółowe informacje są niedostępne ze względu na poufność biznesową.

Baterie należy okresowo wymieniać. W przypadku typowych baterii kwasowo-ołowiowych czynność ta jest stosunkowo prosta i zawsze mogliśmy ją wykonać w Polsce. Czy proces wymiany baterii litowo-jonowych jest trudniejszy?

Jeśli przestrzegane są procedury bezpieczeństwa, wymiana akumulatorów litowo-jonowych nie różni się znacząco od wymiany akumulatorów kwasowo-ołowiowych. Cykl wymiany akumulatorów kwasowo-ołowiowych wynosi około 6,5 roku, podczas gdy w przypadku akumulatorów litowo-jonowych wynosi około 8 lat.

Czy Pan uważa, że Polska będzie w stanie przeprowadzić proces wymiany samodzielnie?

Wymiana baterii litowo-jonowej nie jest prostą zamianą — obejmuje kompleksowe przepakowanie konstrukcji kadłuba, systemów chłodzenia, systemów bezpieczeństwa i integrację cyfrową. Może być trudno robić to samodzielnie w Polsce w krótkim okresie, ale dzięki pomocy technicznej, umowie o transferze technologii (w tym szkolenie MRO) i pomocy koreańskich stoczniowców może to stać się wykonalne w średnim i długim okresie. Pierwsza lub dwie wymiany mogą zostać przeprowadzone poprzez współpracę, albo w Korei, albo przez koreańskie zespoły techniczne wysłane do Polski. Kolejne wymiany mogą być stopniowo zlokalizowane w polskich stoczniach.

Dziękuję za rozmowę.

WIDEO: Defence24 Days 2024 - Podsumowanie największego forum o bezpieczeństwie
Reklama

Komentarze (11)

  1. Nawigator

    Nawigator Pytanie zadawane z uporem maniaka; po co nam marynarka wojenna i okręty podwodne. To może oddajmy te 500 km wybrzeża i porty komuś w wieczystą dzierżawę, bo nie wie Polak co morze gdy pilnie orze. Nie mam zamiaru odpowiadać na takie durne pytanie, durne i szkodliwe. Nasza polityka morska od czasu tzw. transformacji stoi na głowie, a MW jest bez spodni i gaci. Zawdzięczamy to wszystkim kolejnym rządom i politykom od 1990 r. Wracając do MW i op, koreańska oferta jest niestety do niczego. Najkorzystniejsza jest opcja niemiecko-norweska i włoska, ew. szwedzka, ale oni będą budować ten okręt do końca świata i 1 dzień dłużej. Nie wiem czemu uporczywy pomijana jest propozycja hiszpańska z S-80. To bardzo dobry okręt i dla nas jak najbardziej, w przeciwieństwie do np. francuskich - najgorszych z możliwych. To chyba polityka i lobbyści tu mącą. Na tak durne i sz

    1. Davien3

      @Nawigator Najlepsze dla Polski są niemieckie U-212CD lub francuskie Scorpene 2000 Potem włoskie U-212NFS Najgorsze są koreańskie DSME-3000 czyli licencyjna, małpia wersja KSS III Hiszpański S-80A plasuje się razem z A-26 gdzieś pośrodku.

  2. KrzysiekS

    Zastanawia mnie dlaczego Korea nie zaproponowała dodatkowo 2 okrętów podwodnych HDS-500RTN? Nawet jako opcji szybkiej dostawy i szkolenia.

    1. Davien3

      Ciekawe jest też że tak zachwalają te swoje okręty ale jedynie w wersjach dla ROK , podczas kiedy eksportowe sa okrojone z modułu K-VLS co juz Koreańczycy dobitnie zaznaczyli. A co do HDS-500RTN to on nie istnieje

    2. Boczek

      Davien3, 3 lipiec (16:04) ### Ponadto ciągle jeszcze czkamy na odpowiedź, jak koledzy "balisctycy" mają zamiar owe balistyki odpalać, skoro 80-90% naszego Bałtyku nie dysponuje minimalną, konieczną do odpalenia głębokością. Będą najpierw przez 1 dzień zmieniać pozycję, bo akurat tak niekorzystanie wypadło? Ponadto nuklearne Astute i Suffren radzą sobie z samymi WT.

    3. Davien3

      @Boczek Tyle ze Korea ma taki problem ze swoimi HM-3, a dokładniej ich wersją podwodną ze są za szerokie do wyrzutni torped bo mają 60cm średnicy. Dlatego odpalane były wyłacznie z K-VLS Suffreny mają MdCN, Astute Tomahawki

  3. Wlad

    @Davien3. Jesteś chorobliwym koreożercą. Widać, że wszystkie teksty dotyczace sprzętu koreańskiego czytasz "po łebkach" lub bez zrozumienia. Z tego co wiem, to koreańskie op. mogą wystrzeliwać Sub Harpoony, toteż przystosowanie wyrzutni do wystrzeliwania innych manewrujących nie będzie zbyt wielkim wyzwaniem. Co się tyczy wielkości KSS=III. Polsce proponowana jest wersja krótsza o 7 m . Przypomnę że Hiszpanie proponują nam okręt podobnej wielkości (S-80). Liczy się termin i tzw. "pomost". Na niemieckie i szwedzkie okręty nie ma co liczyć przed 2040 rokiem. Francuskie Scorpene, to już towar mocno nieświeży. Nie proponują nam nowoczesnej Baracudy. Zresztą i ten Scorpene nie będzie wcześniej niż w 2035 roku. Toteż na placu pozostają Włosi i właśnie Koreańczycy. Co się tyczy rakiet balistycznych i rakiet manewrujących dalekiego zasięgu, to nie ma sensu wystrzeliwanie ich z Bałtyku - wystarczy z lądu.

    1. ciężkie_czasy

      Też mam takie obawy. Tym bardziej, że cenzurowane są wypowiedzi pod artykułem, gdy pisze się o możliwości zainstalowaniu pocisków balistycznych na koreańskich okrętach podwodnych. Wystarczy poszukać wypowiedzi przedstawicieli Hanwha Ocean nawet z br.

    2. Boczek

      Wlad, 4 lipiec (12:33) ### "Na niemieckie i szwedzkie okręty nie ma co liczyć przed 2040". Pierwszy 212CD dla nas to 2030 i jest już budowany. W tym przypadku pomost niejako odpada. Ponadto niemiecko-norweska oferta współpracy przemysłowej jest nie do pobicia, bo na żadnym innym programie nie będziemy zarabiać pieniędzy.

    3. Davien3

      @Wlad ok sam chciałęś. Harpoon nie jest CM to zwykły pocisk pokr a koreańskie HM-3 zwyczajnie do wyrzutni nie wejdą bo są za szerokie( nawet jakby nam je sprzedali) Co daje ci jedynie Tomahawki których zdobycie jest równie realne jak lot na Słońce:) Bo MdCN nie da rady odpalac z tych wyrzutni, jedynie z francuskich i byc może włoskich NFS Polsce proponowany jest nie KSS III ale jego wersja eksportowa czyli DSME-3000 Scorpene 2000 bo to ten okręt nam jest proponowany jest równie nowoczesny co type 212CD lub U212NFS Barracuda to SSN a jej wersja konwencjonalna jest zwyczajnie nieco za duża na Bałtyk, zresztą ma dokładnie te same uzbrojenie i sensory co Scorpene 2000 i co ja poradze na to że koreańskie OP są zwyczajnie dla nas najgorsze, kłamać przecież nie będę jak niektórzy.

  4. strada

    Za komuny Polska produkowała samoloty śmigłowce statki czołgi a Korea Południowa była krajem rolniczym. Mineło prawie 40 lat rządów "demokratycznych" i jest na odwrót. Nasz "przemysł" to montowanie zagranicznych firm. Nie potrafmiy niczego sami wyprodukowac....

    1. DAX

      A potem Balcerowicz wywołał w RP deindustrializację o skali porównywalnej z II WŚ a teraz wszystko trzeba odbudowywać.

    2. Boczek

      DAX, 4 lipiec (13:03), strada, 4 lipiec (11:21) ### Po czym z państwa przemyslowo-rolniczego staliśmy się przemysłowym z 65% udzielam w eksporcie, pomimo gigantycznego rolnictwa i eksportu żywności - 10-15% i generalnie eksporterem z nadwyżką handlową. i on top wyjątkowo odpornym na kryzysy. Podziękujmy Balcerowiczowi. A na marginesie to nie on był przyczyna upadku wielu zakładów, a sami Polacy, którzy preferowali: Sony, Phillipsa, czy Toshibę - a nie ZK, Golfy i Toyoty, a nie Polonezy i Milkę, a nie Wedla...

  5. Boczek

    Warto jeszcze raz przypomnieć, że ogniwa paliwowe nie wymagają JAKIEGOKOLWIEK SZCZEGÓLNIE CZYSTEGO wodoru. To powszechnie stosowana w przemyśle druga/trzecia klasa czystości od dołu - min to 99,97% i są to klasy hurtowe (klasy H2: 3.0, 3.8 - 99,98%*, 5.0 - 99,999%*, 5.3, 5.5 ECD, 6.0, 7.0) i dostępne jest wszędzie gdzie produkowana jest margaryna, czyli w każdym kraju na świecie. Stosujemy klasę 5.0 aby zachować odstęp bezpieczeństwa do spełniającej również wymogi klasy 3.8. Notabene to samo dotyczyłoby tlenu. * Podwalem czystość dla najniższych klas spełniających warunki. jak długo jescze ten mit czystości będzie powtarzany? Tu widać również jak chorym pomysłem jest reformer. To gwarantowane zakażenie membran i zniszczenie ogniwa - prędzej czy później.

  6. Wojtekus

    Kolejny bardzo informacyjny artykuł napisany przez Pana Maksymiliana Durę. Pytanie powinno paść nie czy te koreańskie OP zmieszczą się na Bałtyk a jak daleko i długo poza Polską mogą one operować. OP z pociskami manewrującymi daje nam doskonałe możliwości projekcji siły poza naszym klasycznym przeszłym teatrze wojny. W tym rozwiązaniu, każda baza wojskowa oraz przemysł naftowo-gazowy Rosji jest zagrożony.

    1. Davien3

      Tyle ze koreańskie OP nie maja pocisków manewrujących i nie moga ich mieć bo nie są z żadnymi zintegrowane o czym już Koreańczycy mówili kilka razy.

  7. Zam Bruder

    Na Bałtyku się zmieszczą, ale już w koncepcji wydawania unijnej pożyczki na zbrojenia chyba nie bardzo - dlatego nie będzie ich na Bałtyku ; ani ich ani nawet S80 hiszpańskiej Navanti w 2027 roku, bo jak powszechnie wiadomo na Bałtyk idealnie są tylko niemieckie u-booty.

    1. Davien3

      Na Bałtyk dobre są każde OP z Europy, koreańskie akurat to najgorsza propozycja.

  8. Archie51

    Jak kontrakt na OP, to tylko ze Szwedami!

    1. Boczek

      Archie51, 3 lipiec (19:27) ### Pierwszy powstanie dopiero ~2035 (jeżeli w ogóle powstanie). Można to widzieć pozytywnie bo zaraz po wodowaniu będzie mógł przejsc MLU.

  9. Boczek

    Jeżeli się uważnie przeczyta artykuł, to przeczyta się też odpowiedz, że na Baltyk się nie nadają.

  10. Diesel34

    Po wejściu Szwecji i Finlandii do Nato, okręty podwodne są potrzebne do niczego.

    1. Chyżwar

      Dodaj jeszcze, że tak ci się wydaje, bo to, co napisałeś jest guzik prawdą. A jakby ci ktoś odciął morskie drogi handlowe w ogóle nie miałbyś na czym pisać. Nie mówiąc już o tym, że nie miałbyś co wlać do baku i nie miałbyś czym zasilić kuchenki gazowej. I czasem jeszcze nie miałbyś prądu. Bo pomijając wiatraki, które stawiamy na Bałtyku zdarza się nam kupować prąd od Szwedów, którzy w odróżnieniu od nas byli na tyle mądrzy, żeby zainwestować w elektrownie atomowe.

  11. stasi

    Tylko po co nam te okręty podwodne?

    1. Wojtekus

      Pytanie po co nam OP lub marynarka często stawiają reprezentacji pewnego nie zaprzyjaźnionego nam kraju.

Reklama