- Komentarz
- Analiza
Czy AW149 spełnia polskie potrzeby? [KOMENTARZ]
Tytuł może wydać się komuś zbyt przewrotny lub dyskusyjny, ale liczne spory wśród ekspertów wywołała deklaracja ministra Mariusza Błaszczaka, mówiąca o planach zakupu śmigłowców AW149 jako platformy wielozadaniowej dla Wojsk Lądowych. Najczęściej powtarzające się pytania to: Dlaczego AW149? Dlaczego nie Black Hawk? Czy to decyzja polityczna? Jakie śmigłowce ma zastąpić AW149? W miarę możliwości warto spróbować odpowiedzieć na te pytania.

Przede wszystkim wiemy na dziś bardzo niewiele. Uporządkujmy więc fakty. Minister zakomunikował tylko decyzje o zakupie AW149. Zgodnie z informacjami uzyskanymi przez Defence24.pl zostaną one zakupione w ramach programu Perkoz. Źródła włoskie podają, że chodzi o 32 maszyny i wartość kontraktu szacują na 1,1 miliarda euro. To są informacje, natomiast reszta to przypuszczenia, których nie da się potwierdzić.
Zobacz też
Więcej nawet, większość takich przypuszczeń, niestety łącznie z analizami autora tego tekstu, opierają się na bardzo kruchych podstawach. Na przykład w oparciu o założenia programu Perkoz przyjęto, że zakupione zostaną 32 śmigłowce reprezentujące trzy warianty ujęte w tym postępowaniu: wsparcia pola walki z możliwością prowadzenia szkolenia, dowodzenia oraz rozpoznania i walki radioelektronicznej. Nigdzie jednak oficjalnie nie potwierdzono, że zakup w ramach programu Perkoz maszyn AW149 obejmuje wszystkie. Może obejmować tylko jeden z tych wariantów - obecnie najbardziej potrzebny.
Mały i duży Perkoz?
Sam zresztą optowałem w swoich tekstach za rozdzieleniem Perkoza na co najmniej dwa osobne postępowania, dotyczące cięższej maszyny transportowo-bojowej i lżejszej platformy przeznaczonej do szkolenia, rozpoznania czy walki elektronicznej. Nie da się wykluczyć, że tak właśnie postąpiono. Pośrednio może na to wskazywać wypowiedź prezesa PZL-Świdnik, Jacka Libuchy z wywiadu jaki udzielił w lutym b.r. gdy na pytanie skąd decyzja o zaoferowaniu AW139M, skoro przez lata Świdnik proponował Polsce AW149 stwierdził - „Oferujemy zarówno AW139 jak i AW149 jako wielozadaniowe śmigłowce do różnych zadań. Kawa nie wyklucza herbaty."

Autor. Maciej Szopa/Defence24
Kilka miesięcy później, podczas Defence24Day, a więc z 25 maja, w kolejnej rozmowie którą nagraliśmy, między innymi na temat doświadczeń z wojny w Ukrainie prezes Libucha mówił już nieco bardziej szczegółowo. Potwierdził, że oferta Leonardo Helicopters i PZL-Świdnik obejmuje obie maszyny i sprecyzował – „AW139M i AW149 to są dwa podobne śmigłowce, nieco inaczej traktujące zdolności wielozadaniowe. Ten lżejszy jest nieco bardziej dostosowany do działań bardziej specjalistycznych, cięższy lepiej nadaje się do zastosowań desantowo-szturmowych. Natomiast oba pochodzą z tej samej rodziny, mogą być w pełni produkowane w Świdniku i to jest nasza główna oferta na wielozadaniowce".
Zobacz też
Wygląda więc na to, że oferta obejmuje system maszyn o znacznym stopniu unifikacji a zakłady PZL-Świdnik mogą zoptymalizować je do wymagań sił zbrojnych i produkować na miejscu. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że Świdnik już obecnie wytwarza śmigłowce AW189, które krótko rzecz ujmując, są cywilną wersją AW149, wykorzystywaną m. in. do ratownictwa morskiego i obsługi platform wiertniczych, a więc zadań wymagających bezpiecznych śmigłowców o znacznym zasięgu i dobrej awionice.
Jakie maszyny zastąpi AW149?
Kolejny często pojawiający się wątek to „za duży na lekki śmigłowiec, za mały na transportowy" i jest w tym faktycznie pewna racja. AW149 to średni śmigłowiec wielozadaniowy o masie startowej (MTOW) do 8,6 tony. Dla porównania, Mi-2 ma maksymalną masę startową 3700 kg a W-3 Sokół i jego wersje takie jak Anakonda czy Głuszec około 6,5 tony. Tu warto faktycznie wspomnieć, że dla wspomnianego wcześniej AW139M oferowanego w Perkozie MTOW to 6400kg.

Tylko czy AW149 ma zastąpić Mi-2 i W-3? Po raz kolejny warto odwołać się do wypowiedzi prezesa Jacka Libuchy podczas Defence24Day - „Ostrożnie mówiłbym o zastępowaniu śmigłowców W-3. Według mnie jest to platforma, która jeszcze pożyje. Rozmawiamy obecnie z wojskiem o zabezpieczeniu lotności i eksploatacji tych śmigłowców minimum do roku 2035+. To jest to minimum, o którym powinniśmy myśleć." – Zaznaczył on również, że są to najmłodsze i najliczniejsze śmigłowce w Wojsku Polskim, a przy tym produkowane przez polskie zakłady.
Zobacz też
Jasno sugeruje to, że MON nie myśli o wycofaniu rodziny W-3 przez kolejną dekadę ze sporym okładem. Miejmy tylko nadzieje, że zrealizuje ich zapowiadaną - między innymi w trakcie Defence24 DAY - modernizację. W sytuacji wprowadzenia do służby AW149 warto pomyśleć w kolejnych latach np. o unifikacji awioniki. Tego typu rozwiązaniem było już z resztą prezentowane przez PZL-Świdnik podczas MSPO.
Zobacz też
Jasno więc widać, że AW149 tak de facto nie jest prostym zamiennikiem dla jakiegoś typu śmigłowca, gdyż Polska de facto nie posiada w ogóle średnich śmigłowców wielozadaniowych w tej kategorii wagowej. Nowy typ śmigłowca wpisuje się pomiędzy 6,5 tonowe Sokoły a 13 tonowe Mi-8/Mi-17. Oznacza to w pewnym sensie coś, o co postulowałem od dawna w swoich analizach - wyjście ze schematu „zastąpmy sprzęt tym samym, tylko nowszym 1:1." Takie szablonowe myślenie było w pewnym sensie powodem wybrania H225M Caracal w 2015 roku na wspólną platformę wielozadaniową. Próbowano bowiem znaleźć bezpośredni, zachodni odpowiednik maszyn Mi-8/17 i Mi-14.
Ale w tym schemacie nadal żyje wielu analityków i ekspertów, którzy krytykują wybór AW149, jednocześnie często pomstując, że nie wybrano w tym postępowaniu S-70i Black Hawk. Tylko, że Black Hawk jest bardzo zbliżoną maszyną, choć o masie startowej przekraczającej 9,6 tony, to nadal daleką od rozmiarów i możliwości Mi-8/17.
Dlaczego nie Black Hawk?
Szczerze mówiąc sam zadaję sobie pytanie, dlaczego wybrano AW149 a nie S-70i Black Hawk, który już przecież trafił do służby w Wojskach Specjalnych. Co więcej, Black Hawki są też w Policji. Zakup tych maszyn dla Wojsk Specjalnych wynikał, jak się wydaje w dużym stopniu z doświadczeń związanych z udziałem we wspólnych misjach z amerykańskimi żołnierzami którzy korzystają z tych śmigłowców. Są to maszyny jak wiadomo sprawdzone bojowo, wytrzymałe, solidne, ale też oparte na płatowcu mającym już swoje lata. Nie jest to tak ważne jak to co się kryje w środku, ale akurat w przypadku śmigłowców z których korzystają polscy specjalsi, wyposażenie które na nich zainstalowano należy raczej do mało zaawansowanych i zdecydowanie poniżej potrzeb współczesnego pola walki. Nie jest to jednak zarzut do maszyn czy ich producenta, ale raczej zamawiającego.

Suma summarumm jak się wydaje MON zdecydował, że Wojska Specjalne mają swoje potrzeby, ale nie są one tak zbieżne z potrzebami pozostałej części Sił Zbrojnych, aby unifikować flotę śmigłowców pod ich kątem. Jeśli chodzi zaś o porównanie możliwości obu maszyn, ich wyposażenia, osiągów i potencjału w cyklu życia, to zamierzam poświęcić osobny tekst zestawieniu ze sobą AW149 i S-70i Black Hawk. Dlatego przejdę od razu do innej kwestii.
Zobacz też
Nie bez znaczenia mogły być też względy polityczne i wyborcze. PZL-Mielec nie narzeka obecnie na brak zamówień, a nowy typ śmigłowca i to z polskich zakładów PZL-Świdnik to zawsze głosy wdzięcznych wyborców i kilka procent więcej. Moim zdaniem mogło to grać pewną rolę, ale o wiele ważniejsze mogły być kwestie związane z eksploatacją i ewentualną modyfikacją. Przy dużym zakupie nieco lżejszy i nowszy AW149 mógł okazać się tańszy w cyklu życia, być może rolę odegrała też kwestia czasu dostaw. Nie da się też wykluczyć, na co mam szczerze mówiąc nadzieję, a o czym pisałem nieco wcześniej, że planowany jest zakup całego systemu dwóch śmigłowców o komplementarnych możliwościach a nie jak dotychczas, homeopatyczne ilości sprzętu, za to za każdym razem od kogo innego i w odmiennej konfiguracji.
Podsumowując, jest w kwestii wyboru AW149 więcej pytań niż odpowiedzi. Niestety na pytania tego typu Ministerstwo Obrony Narodowej w ostatnich latach nie odpowiada. Tym bardziej producent nie będzie się raczej wypowiadał do momentu zawarcia umowy. Pozostają nam więc domysły, spekulacje i analiza z obecnie posiadaną wiedzą wypowiedzi obu stron z ostatnich miesięcy. Trudno wysnuć z nich jasne wnioski poza jednym – AW149 nie ma w Wojsku Polskim zastąpić Sokołów i Mi-2. Ma stworzyć podwaliny pod nową strukturę wyposażenia Lotnictwa Wojsk Lądowych na sposób zachodni, w którym pole walki należy do śmigłowców uderzeniowych oraz średnich i lekkich maszyn wielozadaniowych a ciężkie wiropłaty transportowe powinny trzymać się zaplecza.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS