Namibijski myśliwiec chińskiej produkcji Chengdu F-7NM rozbił się niedaleko portu lotniczego Andimba Toivo ya Toivo w mieście Ondangwa w północnej Namibii.
Do wydarzenia doszło 15 października. Samolot uderzył o ogrodzenie na końcu lotniska. Pilot ocalał i według pierwszych doniesień był ranny. Później jednak okazało się, że został jedynie zawieziony do szpitala w celu sprawdzenia jego stanu zdrowia i okazało się że wyszedł ze zdarzenia bez szwanku.
Niepotwierdzone doniesienia mówią, że maszyna brała udział w przygotowaniach przed paradą lotniczą na święto narodowe, ale czynniki rządowe na razie tego nie potwierdzają. Sprawę bada obecnie komisja, a oficjalny raport ma zostać podany przez namibijski MON.
Media zostały usunięte z miejsca wypadku, a ministerstwo obrony jak na razie odmówiło wszelkich komentarzy. Na pytanie o wartość samolotu minister odpowiedział tylko, że „te rzeczy nie są tanie”.
UPDATE: The NDF pilot injured in the military's F-7 fighter which crashed into a security fence at the end of the Ondangwa Airport runway, is receiving treatment at Ondangwa State Hospital, police say. No one else was injured. Photo: Contributed pic.twitter.com/ceyR5lwkU6
— Namibian Sun (@namibiansun) October 15, 2021
Namibia zakupiła 12 myśliwców F-7 wraz ze szkolno-bojowymi FT-7, które zostały dostarczone w latach 2006-2008. Nie są to więc maszyny stare, mimo że wywodzą się od sowieckiego MiGa-21. Na początku tego roku w służbie pozostawało jeszcze osiem tych maszyn – sześć bojowych i dwie szkolno-bojowe, co świadczy albo o jakości dostarczonego sprzętu albo o kulturze technicznej panującej w Namibii. Poza F-7/FT-7 Namibie ma jeszcze 12 szkolno-bojowych samolotów K-8 Karakorum.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie