Reklama

Siły zbrojne

"Bydgoski" pocisk wykryto. Błaszczak: były uchybienia Dowódcy Operacyjnego RSZ

Autor. MON

Minister Błaszczak przekazał wyniki kontroli związane z okolicznościami upadku niezidentyfikowanego obiektu pod Bydgoszczą. Zgodnie z nimi winnym zaniechań jest dowódca operacyjny.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

„Dziś zapoznałem się z wynikami kontroli. Ustalono, że Centrum Operacji Powietrznych (COP) otrzymało 16 grudnia informację od strony ukraińskiej o zbliżającym się do polskiej przestrzeni powietrznej, które może być rakietą. Nawiązano współpracę ze stronę ukraińską i Stanami Zjednoczonymi. Poderwano w reakcji samoloty polskie i amerykańskie, a obiekt został odnotowany przez polskie stacje radiolokacyjne. Działania COP było prawidłowe. COP poinformowało dowódcę operacyjnego o niezidentyfikowanym obiekcie, który pojawił się w przestrzeni powietrznej. Dowódca operacyjny zaniechał swoich obowiązków nie informując mnie o obiekcie ani innych centrów decyzyjnych.

Czytaj też

Na 16 grudnia otrzymałem informację, że nie odnotowano naruszenia ani przekroczenia przestrzeni RP co było nieprawną. Ustalenia kontroli ustaliły niepodjęcie działań w dziedzinie poszukiwań obiektów. 16 grudnia wysłano tam tylko patrol policji. Nie włączono Wojsk Obrony Terytorialnej, a po 19 grudnia zaniechano poszukiwań.

Reklama

Dementuję informację, że odmówiłem zlecenia poszukiwania obiektu i skierowania dodatkowych żołnierzy WOT. Taka prośba nie została do mnie skierowana. Oczywiście wyraziłbym zgodę, co robię w takiej sytuacji.

Dowódca Operacyjny jest zobowiązany do samodzielnego uruchamiania takiego poszukiwania co niejednokrotnie było realizowane.

Podsumowując: procedury zadziałały prawidłowo do poziomu COP. Z kolei dowódca operacyjny nie wywiązał się z obowiązków. Uchybienia kontrola stwierdziła w meldowaniu i działaniach poszukiwawczych" – wygłosił oświadczenie minister Błaszczak.

Czytaj też

Minister nie podał szczegółów na temat tego jaki pocisk znaleziono pod Bydgoszczą.

Szczątki obiektu latającego, prawdopodobnie pocisku manewrującego znaleziono 27 kwietnia, w lesie nieopodal miejscowości Zamość, 15 km od Bydgoszczy. Miejsce znaleziska zostało zabezpieczone i badali je funkcjonariusze Policji, Żandarmerii Wojskowej oraz saperzy. Postępowanie w sprawie wszczął też Wydział Wojskowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, pod nadzorem Prokuratury Krajowej.

Zgodnie z informacjami pozyskanymi przez RMF FM obiekt został znaleziony przez osobę cywilną, która jechała konno i to ona zawiadomiła władze. Szybko podano, że pocisk nie miał głowicy bojowej. Pojawiła się też informacja, że obiekt mógł znajdować się w lesie „od kilku dni lub kilku tygodni", chociaż widać teraz że było to jeszcze dawniej. Podawano też, że na pocisku widnieją „napisy w języku rosyjskim". Wcześniej zakładano, że rozbitym obiektem jest dron a nie pocisk powietrze-ziemia, co może świadczyć o tym, że mamy do czynienia z pociskiem manewrującym.

Nie jest to pierwszy pocisk, który spadł na Polskę w czasie trwającej wojny na Ukrainie. 15 listopada w Przewodowie spadł ukraiński pocisk klasy ziemia-powietrznej, co spowodowało śmierć dwóch osób. Była to rakieta, która została wystrzelona przeciwko rosyjskim pociskom manewrującym, ale prawdopodobnie uległa awarii. Nieoficjalnie pojawiają się też informacje, że nieopodal granicy z Ukrainą spadały też inne pociski, choć uderzały one w lesie bądź w pole nie powodując strat.

Czytaj też

Nie inaczej jest w przypadku broni znalezionej pod Bydgoszczą, chociaż tutaj do upadku doszło o 430 km od ukraińskiej granicy i około 1300 km od strefy walk. Pociski manewrujące Ch-55, Ch-555 i Ch-101, które mogą być przenoszone przez rosyjskie bombowce strategiczne albo bombowce frontowe Su-34, dysponują jednak zasięgami 2-3 tys. km, a zatem uderzenie tej broni na terytorium Polski jest możliwe.

Reklama

Komentarze (54)

  1. andbro

    A niby czym wojsko miało zestrzelić pocisk jak całe uzbrojenie przeciwlotnicze wysłali za wschodnią granicę.

  2. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Endres - wyobrażasz sobie takie postępowanie USA z Izraelem? Ja też nie chcę eskalacji - ale to my mamy decydować - a nie USA. Zaś jeżeli USA czegoś chcą - to najpierw my sprawdzamy, jak to ma się do naszych interesów i naszej pozycji w regionie - a potem rozmawiamy twardo z USA - jako gospodarz na swoim - pilnując swojego interesu i swoich kalkulacji. Wyciszając takie incydenty - USA bezkosztowo brylują jako wiarygodny lider NATO i dostawca bezpieczeństwa - i czerpią z tego duże profity. A tymczasem winniśmy dociskać USA - pokazując takie incydenty jako powód do wzmocnienia Flanki, w tym Polski ze strony USA. Tak nie może być.

    1. Endres

      -żelazny analityk- Paradne, porównujesz Izrael, jego stosunki, pozycję, tam gdzie sytuuje ich USA, do Polski? Coś ci się nie pomyliły proporcje? My nie mamy NIC do gadania, człowieku. I jesteśmy taki "sojusznikiem', że w razie czego, zostajemy na lodzie. Naszym u steru się wydaje inaczej, bo ich klepią po plecach, i chwalą. Do czasu.

  3. Bratnia dusza

    Jeśli szukanie jest winnych w taki sposób, to oznacza ze szef MON jest zwykłym aparatczykiem partyjnym, czyli zamiast rozwiązania problemu na przyszłość mamy polowanie na czarownice. Żenada. W dodatku czytam ze jest to pretekst do zwolnienia kilku osób ze Sztabu. To jest już niebezpieczne, to nie jest piaskownica polityczna w Sejmie, tutaj chodzi o bezpieczeństwo kraju, ogólnie oceniam zachowanie min jako skrajnie nieodpowiedzialne.

    1. Patryk.

      @Bratnia dusza, zgadzam się z tobą.

    2. Pucin:)

      @Bratnia dusza - widocznie minister myśli kategoriami Mierny Bierny ale Wierny - MBW - a w przypadku armii staje się to niebezpieczne - jak widać jest to zasada w MON - niedawny przypadek prezesa HSW Bartłomieja Zająca i sprawa ahs Krab oraz WR-40 Langusty 2 oraz pocisków Feniks-2 o donośności ponad 40 km w kontekście obecnego upadku sterowania/naprowadzania GPS w systemach broni z USA : HIMARS, bomb JDAM i pocisków artyleryjskich M982 Excalibur.

  4. OptySceptyk

    Odwracanie kota ogonem, w stylu zabaw z piaskownicy. "Ja jestem czysty, to tamten rzucał piaskiem i nie pozbierał foremek". A sprawa jest dość prosta. Jest sekwencja zdarzeń - katastrofa w Przewodowie - wystąpienia ministra "mamy rozbudowany system wielowarstwowej obrony powietrznej", "nie potrzebujemy systemu niemieckiego", "polskie niebo jest bezpieczne" - a potem ruska rakieta sobie wlatuje i hasa po niebie. Polityczna tragedia i dlatego zapewne podjęto decyzję, żeby nic nie ogłaszać. I to musiała być decyzja polityczna, a nie wojskowa. No, ale tym razem minister i PiS mieli pecha, bo jeden cywil jeździł konno i postanowił zadzwonić na policję. Wiadomo, kto jest winny, ale trwa kampania i Błaszczaka nie można zwolnić, więc generał zapłaci głową za głupotę i tchórzostwo swojego szefa.

    1. Pucin:)

      @OptyScepty - też tak sądzę - polecam artykuł autor - Artur Bartkiewicz: pt. "Rosyjski pocisk pod Bydgoszczą. Błaszczak murem za Błaszczakiem"- Rzeczpospolita - 12.05.2023r. - a to sentencja -"Kandydatów na podoficerów uczy się w Polsce, że dobry dowódca krzyczy na polu bitwy „za mną”, a nie „naprzód”. Ale Mariusz Błaszczak podoficerem nie jest, więc bez mrugnięcia okiem wystawił na strzał swojego podwładnego, a sam bezpiecznie umościł się w okopie."

    2. Fantasta

      Jednak wojsko zawaliło bo nie znalazło zguby tylko zabłąkany ułan, a minister musi wyciągnąć konsekwencje za ich tumiwisizm

    3. OptySceptyk

      @Fantasta To, że wojsko nie znalazło rakiety przez pół roku jest mocną poszlaką, że dostało zakaz szukania.

  5. Olender

    Jedynym uchybieniem w tej sprawie wydaje się minister Błaszczak... Skoro Generał zachował wszystkie procedury

  6. Maciej81

    Czyżby #MuremZaPolskimMundurem poszło nagle w las niczym ruska rakieta, jak tylko politykom zaczęło się palić pod ich tyłkami|? Na ten moment ciężko przesądzić coś na 100% ale bardzo źle to wygląda a tłumaczenia rządu są średnio wiarygodne. Chociażby dlatego, że doświadczeni dowódcy nie mieli rzadnego interesu zatajać tego incydentu - a politycy już owszem. Wygląda to na zwyczajne szukanie kozłów ofiarnych. Najgorsze jest to, że niezależnie od tego jak sprawa się rozwinie szkody już powstały i bardzo ciężko będzie je naprawić odzyskując wiarygodność.

    1. Fantasta

      jakby byłą notatka, to mundurowi by ją pokazali, a jak to wygląda? Odezwy generała o co? że nie znaleźli jego podwładni obiektu? Śnieg zasypał, ale stopniał i spacerowicz sobie znajduje. Generał jak najbardziej do odstrzału, bo nie wie jak wykonać swoją robotę.

    2. kapusta

      @Fantasta - jeśli sądzisz, że generał powinien publicznie pokazywać notatki udowadniające, że jego bezpośredni przełożony jest kłamcą to zaiste niezły fantasta z ciebie... I kto wg ciebie zlecił policji poszukiwania rakiety - też generał, co nie wie jak wykonać swoją robotę?

    3. 3rzędowiec

      @Fantasta, Jeżeli wojsko nie różni się zasadniczo od innego zakładu pracy, to w takiej sytuacji pokazanie takiej notatki ma sens wyłącznie w ostateczności, np prokuratorowi, kiedy miałbyś odpowiedzieć karnie za decyzję szefa. W przeciwnym wypadku lepiej pokornie pochylić łeb i wziąć na siebie, a może konsekwencje nie będą zbyt dotkliwe. Wtaczają cie w smole i pierzu ale potem wrócisz tylnymi drzwiami na mało eksponowane stanowisko. Podejrzewam zresztą, że wszystko było na gębę.

  7. CdM

    Załóżmy przez chwilę, że to co mówi BM jest prawdą. Czyli: w gorącym momencie, przestrzeń powietrzną RP narusza obcy pocisk. Wie o nim obrona powietrzna. Wiedzą siły powietrzne. Wiedzą sojusznicy. Lecą nasze myśliwce, podrywane są F-35. Potem na poszukiwania wysyłane są śmigłowce. Oraz wysyłana jest policja. Czyli, wie również MSW. Przecież nie powiedzieli funkcjonariuszom żeby się przeszli po lesie rekreacyjnie. Ale szef MON i premier, i reszta struktur państwa - nic a nic nie wiedzą. Prawdopodobne? No cóż, odpowiedź jest oczywista. Ale mimo to załóżmy że tak było. To kto odpowiada za ten stan? Kto odpowiada za całość sił zbrojnych, ich organizację, struktury, działanie, przepływ informacji? Nie jest tajemnicą, że wszyscy dowódcy działają dokładnie w taki sposób, jaki jest premiowany przez przełożonych. A przełożonymi najwyższych dowódców są, no cóż, politycy.

    1. Fantasta

      nawet jak politycy są przełożonymi, to zgłaszam wszystko na piśmie i oczekuje zwrotki na piśmie - jako dupochron. Pułkowniki, generały nie załatwiły tematu regulaminowo, to teraz ich można tylko obarczać. Już w Biblii jest podane - szukajcie aż znajdziecie. Nie znaleźli, to spacerowicze znaleźli. Wina dowódców, nie ministerstwa.

    2. kapusta

      @CdM - i to jest właśnie sedno sprawy! To nie była jakaś tajna akcja o której wiedziało kilkanaście osób w Polsce - wiedziały służby w kraju, wiedzieli sojusznicy, wiedzieli można powiedzieć wszyscy, a nie wiedział minister obrony i premier? W jakim my kraju żyjemy, jeśli miesiąc po tragedii w Przewodowie ruska rakieta do przenoszenia głowic jądrowych bez przeszkód przelatuje przez pół Polski? W dodatku nie dość że nie udaje się jej przechwycić, ani znaleźć przez 4 miesiące, to jeszcze minister obrony uważa, że wszystko świetnie zadziałało, a jedyny błąd popełnił generał który nie wysłał do niego raportu. No przecież jeśli Błaszczak i Morawiecki nie kłamią, to znaczy że naprawdę mamy państwo w którym armia i służby działają czysto teoretycznie...

    3. P9

      CdM, za dużo gier komputerowych, czy jesteś dobrze poinformowany z drugiej strony granicy? Brakuje mi tylko jeszcze w tym co napisałeś stwierdzenia jak ze znanego skeczu: "a co jest zawsze na końcu zdania? orgazm!". A poważnie mówiąc jest pewien istotny szczegół, który pomijasz, otóż 16 grudnia nikt po naszej stronie nie był na 100% pewien co wlatuje w przestrzeń powietrzną RP.

  8. DDR

    Generał policji strzela z granatnika w biurze Mnister Obrony nic nie wie o rakiecie która leci przez połowę kraju mimo że wszyscy wszystko wiedzą łącznie z sojusznikami Kabaret i państwo z kartonu

  9. Edmund

    Kiedyś, rozpoczynając pracę w korporacji poszedłem do swojego Przełożonego z pytaniem, co mam zrobić w konkretnej sprawie? jaki sposób rozwiązania tej sprawy wybrać? Przełożony odpowiedział, że nie wie i nie chce wiedzieć, Po to mnie zatrudnił, abym takie sprawy rozwiązywał sam. Miał rację. Polecam to tym, którzy twierdzą, że Błaszczak miał sam zestrzelić rakietę. Po co komu taki dowódca COP, który stwarza Wicepremierowi, Premierowi i Prezydentowi kłopoty? To oni mają realizować osobiście procedury właściwe dla Centrum Operacji Powietrznych (COP)?

  10. Edmund

    Ludzie chyba nie wiecie co oznaczają regulaminy i procedury w wojsku. Należy je bezwzględnie wykonać. Generał Andrzejczak mógł o tym informować (w własnym interesie) władze cywilne, ale to Szef COP był bezwzględnie i przede wszystkim zobowiązany do działania i uruchomienia odpowiednich procedur. Wicepremier Błaszczak twierdzi, ze takiego działania nie było.

  11. Bogdan Kielich

    Nie rozumiem większości tych komentarzy, Błaszczak miał zestrzelić rakietę swoją dubeltówką? :D Czy oficer miał podjąć ta decyzję? Mieli dzwonić do niego i się pytać o zdanie? Może jeszcze nagrać się na sekretarkę i czekać aż odpowie.

    1. kapusta

      Próbujesz być zabawny? Słabo ci idzie. Niżej @OptySceptyk prosto i logicznie wyłuszczył sprawę - przeczytaj i pomyśl, a na pewno będziesz w stanie zrozumieć temat.

    2. Edmund

      @Bogdan Kielich dokładnie.

    3. Piotrgra

      A to, że porzucił poszukiwanie pocisku, chciał ukryć ten fakt przed opinią publiczną a teraz chce zwalić odpowiedzialność na dowódców armii to jakoś zrozumiesz?

  12. Marekk

    "Poderwano w reakcji samoloty polskie i amerykańskie, a obiekt został odnotowany przez polskie stacje radiolokacyjne" Następnie obiekt znika. I dalej nikt w NATO nie interesuje się tym? Uznano to za UFO czy co?

    1. Edmund

      Radary państw NATO często odnotowują szybko poruszające się obiekty UFO, które pojawiają i znikają na radarze. Mogło to być z tym pomylone. Ostatnio w Kalin9radzie strzelano do takiego celu, ale nawet Rosja nie oskarżyła NATO o prowokację. Rakietę można było pomylić z obiektem UFO, jeśli wcześniej zdarzały się takie sytuacje, a nie była to rakieta.

    2. Edmund

      Radary państw NATO często odnotowują szybko poruszające się obiekty UFO, które pojawiają i znikają na radarze. Mogło to być z tym pomylone. Ostatnio w Kalin9radzie strzelano do takiego celu, ale nawet Rosja nie oskarżyła NATO o prowokację. Rakietę można było pomylić z obiektem UFO, jeśli wcześniej zdarzały się takie sytuacje, a nie była to rakieta.

  13. Edmund

    Jest jeszcze jedna przyczyna, o której ci, którzy nie obsługują radarów nie wiedzą. To prawdziwe UFO i nie jest to żart. Im radar jest lepszy tym częściej wychwytuje szybko poruszające się obiekty. Pojawiają się i znikają na radarze. Trudno je gonić, bo je się nie dogoni. Trudno za każdym razem wysyłać myśliwiec do ich przechwycenia. To może być powód dlaczego to zbagatelizowano.

  14. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Amerykanie- którzy najlepiej od początku wiedzieli - kazali zamieść sprawę pod dywan - bo nie życzą sobie "eskalacji" wojny w Ukrainie na państwa NATO [bo to by ich związało w Europie - a Zatoka i Indopacyfik są priorytetem]. A nasi sternicy posłusznie - wbrew racji stanu - i za darmo - posłusznie to wykonali. Jak sprawa jednak wyszła - to z ukazu polityka wyznaczonym winnym okazał się...polski generał - gdzie tak naprawdę winę ponosi kompletnie błędny, nieprzejrzysty system obiegu informacji i podejmowania decyzji - a to znowu jest sprawą obowiązku i odpowiedzialności polityków do uporządkowania.

    1. Endres

      -analityk żelazny/systemowy- Czyli mamy rozumieć, że Racją Stanu RP, jest wejście na całego, zbrojnie, u boku UA do wojny z FR? Pięknie, Wspaniale wręcz. Dawnośmy ruin nie przywracali do stanu pierwotnego, dawnośmy nie opłakiwali zabitych, danwośmy nie nie leczyli setek rannych....Aż się prosimy o kolejną hakatombę.

    2. Fantasta

      Nie zgadzam się z tym, bo jakby notatka miała taką informację to nic by teraz nie ratowało polityków. Ale jak ktoś jest generałem, to zna regulaminy oraz powinien napisać wszystko, a o ważności decyduje jego pryncypał. Generał czy pułkownik nie dopełnił obowiązków, bo szukamy, aż znajdziemy, aby grzybiarz lub spacerowicz nie znalazł dowodów na niekompetencję polityków lub generałów

  15. Piotrgra

    W tym co mówi minister brak elementarnej logiki. Nie wiedział o rakiecie a zakazał użycia WOT do poszukiwań. Ma rozdwojenie jaźni?

  16. DENIS

    to co Błaszczak cywil odpowiada za wykrycie i decyzje o zestrzeleniu badz nie pocisku manewrujacego? no chyba nie. tym bardziej że lot trwał około 20 minut. tu zawaliło wojsko po całości. Błaszczaka jest od PR i okłamywania nas że mamy super OPL.W czasie 20 minut decyzja ma być podjęta przez kogoś innego a tak to teraz cały świat się z nas śmieje a ruscy mogą tylko wyciągać wnioski

  17. norim49

    Koniec świętych krów takich jak gen. Różański i innych po bolszewickich szkołach za czasów rudego zdrajcy.....jeżeli ja coś z partolę to pracodawca wywali mnie na zbity pysk.....ponad 30 lat zaniedbań....dobrze wiecie że nie mamy praktycznie żadnej obrony powietrznej....nawet Izraelska żelazna kopuła nie przechwyci wszystkiego.....

  18. Endres

    UA miała i PRZED wojną w FR, o niebo lepszy system OPL, niż Polska, obecnie są na wyścigi dozbrajani przez zachód w dość nowoczesne systemy OPl, które uzupełniają ich system, pomimo tego, ruscy konsekwentnie przełamują w jakiś sposób ich OPL, i w jakiejś tam mierze trafiają w to, co tam niby chcą trafić. A w Polsce, publicznie wmawia sie obywatelom, że jesteśmy w zakresie OPL mocni, a będziemy jeszcze mocniejsi. No ludzie, naprawdę w to wierzycie? Obecnie mamy oberek z przytupem, w zakresie tego, KTO komu wrzuci gorący kartofel za kołnierz, w zakresie tego, co sobie wleciało do Polski w grudniu....To by naprawdę było śmieszne, gdyby nie chodziło o bezpieczeństwo RP, Polaków.

  19. Krzysztof33

    No to ja zacytuję wypowiedź Pana Błaszczaka podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych na początku maja: "Są oczywiście hipotezy łączące to, co znaleziono pod Bydgoszczą z wydarzeniem z grudnia ubiegłego roku. Mówił o tym dowódca operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych generał Piotrowski. Ja też zarządziłem kontrolę procedur, ale sprawa leży w dyspozycji polskiej prokuratury. Jesteśmy z Amerykanami w ścisłym kontakcie. Zresztą jak mówił generał Piotrowski wówczas, 16 grudnia, również samoloty amerykańskie były wykorzystywane do tego, żeby sprawdzać sytuację, więc my jesteśmy w ścisłym kontakcie z sojusznikami. Polskiego nieba oprócz polskich sił powietrznych bronią także siły sojusznicze, a mamy obecność na ziemi polskiej samolotów amerykańskich, czy to F22 czy to F15, również samoloty włoskie, holenderskie F35 stacjonowały albo stacjonują na ziemi polskiej."

  20. Krzysztof33

    Jasne, w styczniu MON wiedział, ale później to już nie ;)

  21. FG42

    Bez dostępu do dowodów przypisywanie winy to delikatnie mówiąc spekulacje. Ale na końcu winnego ustalą jednak politycy. Na tym to polega.

  22. SPQR

    Zanim pęknę ze śmiechu po komentarzu J.E. ministra obrony to chciałbym tylko nieśmiało zauważyć, że pocisk wlatujący w przestrzeń powietrzną kraju powinien być NATYCHMIASTOWO zestrzelony co nie mialo miejsca. Tłumaczenie niekompetencją na szczeblu wysokiego dowództwa jest ze steony ministra Błaszczaka dziecinada na poziomie żłobka. Żaden system antyrakietowy, o ile wiem, na dzień dzisiejszy nie jest w stanie odróznić pozorowanego pocisku bez głowicy bojowej od pelnowartosciowej, więc tlumaczenie ze zawiodły procedury na wyższym szczeblu są dziecinne i naiwne. Taki obiekt powinien być wykryty i zestrzelony jako potencjalne zagrozenie. Na pewno go nawet nie wykryto, bo jesli bylo inaczej i po wykryciu pozwolono mu swobodnie lecieć to mamy tylko 2 możliwości: brak zdolnosci obrony p.rakietowej do zwalczania POJEDYNCZEGO pocisku albo zdrada stanu i sabotaż. Panie Blaszczak, kompromitacja na całej linii.... Lepiej bylo milczeć.

    1. Box123

      A niby co miało go zestrzelić? Pierwsza bateria patriotów osiągnie gotowość w 2024 (umowa z 2017r), pozostałe 6 będą dostarczone po 2026 (obecnie czekamy na zatwierdzenie LOR przez USA), Pilice+ z 44 wyrzutniami ileuncher będą dostarczone w latach 2025-29, a umowa na 23 baterie narwii (132 wyrzutnie) nadal jest negocjowana więc dostawy też najwcześniej od 2026. Podziękuj Tuskowi, który mógł wziąć za pół darmo 12 baterii patriotów od Niemiec w 2011 ale nie był zainteresowany bo był zajęty ściskaniem się z Putinem w ramach realizacji polityki Berlina. Dlatego dzisiaj te patrioty bronią nieba nad takimi biednymi krajami jak Izrael, Korea Południowa i Hiszpania, a my jesteśmy z ręką w nocniku

    2. tagore

      @box123 Generał Skrzypczak chwalił się w swoim czasie ,że przyłożył rękę do odrzucenia niemieckiej oferty.teraz o tym cicho.

    3. SPQR

      @Box123. Dlatego właśnie uśmiałem się z decyzji Blaszczaka zrzucającą winę na osobę, która najmniej tu zawiniła. Blaszczak jest ministrem obrony od kilku lat.. Wojna na Ukrainie trwa od lutego ubiegłego roku.. Jakie przygotowanie do obrony p.rakietowej poza dętymi propagandowymi opowiadaniami o potędze militarnej i bezpieczeństwie państwa podjał pan Błaszczak? Owszem, zakupy i zamówienia sprzętu na odległe lata jak najbardziej. Ale na tym forum chyba wszyscy zdają sobie sprawę, że obrona zaczyna się od mozliwości ochrony przestrzeni powietrznej. Czy DORAŹNIE jakieś kroki zostaly podjęte? Co z rakietami CAMM które są rozlokowane w Polsce? One nie wystarczyłyby na na przechwycenie CH55? A może ktoś zaprzeczy, że mamy obecnie CAMM w.gotowosci operacyjnej? To uswiadamiam, ze mamy. Proszę jeszcze zauwazyć, że CH55 ma możliwość przenoszenia taktycznych głowic atomowych o sile 200KT

  23. "Pułkownik" Michał

    Ten wypadek to kompromitacja. Proponuję by nie trąbić, że jesteśmy lokalną potęgą, skoro obca rakieta spadła w środku Polski i przez pół roku nie została znaleziona. W 1939 r. były plany, że mamy stać się militarną potęgą w bodaj 1943... nie zdążyliśmy. Obecnie mamy plany by stać się potęgą w 2030... Pytanie czy zdążymy? Radziłbym nieco ostrożniejszą politykę skoro chwilowo brak obrony przeciwlotniczej i schrony wystarczające na pomieszczenie 3% ludności cywilnej, czynią z nas tarczę strzelniczą. Branżowe media mówią, że przed wojną Ukraina miała liczebnie 10 razy silniejszą obronę przeciwlotniczą niż my. A my się rzucamy,, że jesteśmy potęgą i nawet jednej rakiety nie możemy strącić. Co by było gdyby przyszło nam realnie walczyć?

    1. 3rzędowiec

      rakieta nie została odnaleziona, bo czynnik polityczny nakazał tak szukać, żeby się nikt nie połapał

  24. Ma_XX

    Bóg, Honor i Ojczyzna - to jest na sztandarach - ktoś łże i nie jestem przekonany kto

  25. Edmund

    Brawo Panie Wicepremierze. Nie ma zamiatania pod dywan. @Bunio w wojsku obowiązują procedury i rozkazy.

    1. saszuś

      @Edmund Problem w tym, że to cywil, polityk próbuje ratować własną skórę zasłaniając się doświadczonym wojskowym. Jeśli Ty bijesz brawo cywilowi działającymi w imieniu i dla dobra partii, to niestety o wojsku, drodze do tak wysokiego stanowiska nie masz zielonego pojęcia. Po co nam tysiące czołgów, Patrioty, Narew z CaMM, Pilica+, Borsuki, skoro nie będzie miał tym kto dowodzić, a jeśli już będzie dowodził, to spolegliwy wobec polityków nominat? Honor żołnierza jest powszechnie znany i szanowany. Polityk, który ma zero kompetencji działa dla dobra siebie i słupków wyborczych. Ocknij się.

    2. Zenek2

      No właśnie zamiótł swoją odpowiedzialność pod dywan. Przy okazji skrzywdził jednego z najlepszych generałów w WP i tym samym samo WP. Twoje brawo jest więc poniżej krytyki.

    3. zLoad

      @saszuś w sumie sam sobie odpowiedziałeś "Polityk, który ma zero kompetencji działa dla dobra siebie i słupków wyborczych" - polityk działa. I oczekuje że ktoś kto jest stanowisku dowódczym też będzie działał. I chyba tylko o to chodzi.

Reklama