Reklama

Siły zbrojne

Brytyjczycy w "szpicy" NATO pod polskim dowództwem. Spotkanie szefów MON

  • Fot. Gazprom.ru
    Fot. Gazprom.ru
  • Fot. Główny Inspektorat Transportu Drogowego
    Fot. Główny Inspektorat Transportu Drogowego
  • fot. A. Mitura/MSWiA
    fot. A. Mitura/MSWiA

Ministerstwo obrony Wielkiej Brytanii poinformowało, że w skład dowodzonych przez Polaków sił natychmiastowego reagowania NATO (tzw. szpicy) w 2020 roku wejdzie brytyjska grupa bojowa, licząca około 1000 żołnierzy. Z kolei Antoni Macierewicz zapowiedział powołanie polsko-brytyjskiej grupy w celu wypracowania postulatów na szczyt w Warszawie. Tematem spotkania z udziałem szefów resortów obrony i dyplomacji Polski i Wielkiej Brytanii były przygotowywania do szczytu NATO w Warszawie, współpraca dwustronna oraz zagadnienia dotyczące polityki europejskiej i bezpieczeństwa międzynarodowego. 

Ministrowie obrony Polski i Wielkiej Brytanii odbyli spotkanie robocze w formacie tak zwanej „kwadrygi”, czyli ministrów obrony i spraw zagranicznych obu krajów. W komunikacie brytyjski resort obrony zapowiedział, że brytyjska grupa bojowa, licząca około 1000 żołnierzy wejdzie w skład dowodzonych przez Polskę sił natychmiastowego reagowania NATO (tzw. szpicy). W praktyce oznacza to najprawdopodobniej, że Brytyjczycy wystawią jedną z batalionowych grup bojowych wielonarodowej brygady, jaka wejdzie w skład dowodzonego przez Polaków komponentu Sił Odpowiedzi NATO.

Czytaj więcej: Szatkowski: Polska państwem ramowym lądowego komponentu szpicy NATO w 2020 roku

Władze Wielkiej Brytanii zadeklarowały też, że na ćwiczenia Anakonda 2016 do Polski trafi grupa bojowa wielkości batalionu (ponad 800 żołnierzy), a w szkoleniu Swift Response, mającym na celu sprawdzenie zdolności przerzutu pododdziałów powietrznodesantowych, będzie uczestniczyć brytyjska kompania, dowództwo grupy bojowej oraz elementy dowództwa brygady. 

W Polsce wizytę złoży też latem fregata HMS "Iron Duke", w szkoleniu Baltops będzie uczestniczył śmigłowcowiec HMS "Ocean". Warto przypomnieć, że Brytyjczycy już dwukrotnie od momentu wybuchu kryzysu na Ukrainie ćwiczyli w Polsce siłami batalionowej grupy bojowej, złożonej z pododdziałów pancernych i zmechanizowanych (w 2014 roku szkolenie Black Eagle, w 2015 roku szkolenie z udziałem 7. Brygady Obrony Wybrzeża oraz ćwiczenia Dragon-15 - część sił).

Polska i Wielka Brytania stosują ten typ spotkań od roku 2010. Przy tej okazji odbyło się też spotkanie ministra Antoniego Macierewicza z sekretarzem obrony Wielkiej Brytanii Michaelem Fallonem. Zasadniczy temat rozmów stanowił szczyt NATO w Warszawie oraz wojskowa współpraca dwustronna.

Minister Macierewicz podkreślał, że dla Polski wzmacnianie flanki wschodniej Sojuszu jest kluczowe, aby nasz kraj mógł poczuć się równie bezpieczny, jak pozostali sojusznicy. Zapowiedział, że zostanie powołana grupa polsko-brytyjska do przygotowania postulatów na Szczyt NATO w Warszawie. Brytyjski sekretarz obrony podkreślił, że Wielka Brytania jest przekonana o konieczności wzmacniania obecności Sojuszu w Europie Środkowo-Wschodniej.

Chcemy regularnych, większych ćwiczeń żołnierzy z wielu państw członkowskich NATO, nie tylko w Polsce, ale również w regionie – na całej wschodniej granicy NATO. Sprawdzamy również możliwość nieco bardziej trwałej obecności, m.in. przez ciągłe rotacje kolejnych grup ćwiczebnych lub wizyty okrętów. (…) W 2016 roku wyślemy 850 żołnierzy na ćwiczenia Anakonda w czerwcu i kolejne 150 na dalsze manewry we wrześniu, kierując także na Morze Bałtyckie fregatę rakietową HMS "Iron Duke".

Michael Fallon, sekretarz obrony Wielkeij Brytanii

Przed spotkaniem kwadrygi ministrowie Waszczykowski i Macierewicz obejrzeli odsłonięty w minionym roku pomnik misia Wojtka, niedźwiedzia zaadoptowanego przez polskich żołnierzy z czasów drugiej wojny światowej. Niedźwiedź brał m.in. udział w bitwie pod Monte Cassino. Po wojnie trafił do Szkocji, gdzie żył w szkockim zoo do 1963 roku. Pomnik niedźwiedzia Wojtka znajduje się w samym sercu miasta, w cieniu edynburskiego zamku. Do postawienia monumentu doprowadziła organizacja Wojtek Memorial Trust.

W Edynburgu polscy ministrowie spotkali się również z lokalną Polonią oraz uczcili pamięć o polskich lotnikach i żołnierzach II wojny światowej, którzy spoczywają na cmentarzu Corstophre Gill.

Reklama

Komentarze (1)

  1. były_kanonier

    1000 Brytyjskich żołnierzy można nakryć 500 rosyjskimi uszankami. Lepiej byłoby kupić od Wielkiej Brytanii dwie takie fregaty jak "Iron Duke" czyli typu 23. Oddziaływanie na Rosję byłoby zdecydowanie większe.

    1. zebra

      No jasne były kanonierze, od razu widać, że znasz się na rzeczy. Przypomne ci jednakże, że był taki jeden co mówił, że ilość przechodzi zwykle w jakość. A tak w ogóle to ty myslisz, że ci Brytole to tylko tak sami będą w tej grupie? NATO to jednak sojusz kilkunatu państw... A co do uszanek, to chyba zapomniałeś jednego zera.

    2. Viper

      pchanie kasy w drogie okręty dla marynarki na Bałtyk jest kompletną głupotą, op są potrzebne jak najszybciej wraz z rakietami o dużym zasięgu ! poza tym atak na państwo w którym stacjonują nawet niewielkie oddziały innych krajów NATO byłby dla rosjan wielkim wyzwaniem.

    3. Polanski

      Wystarczy poprosić Amerykanów o potraktowanie Polski jak inne państwo frontowe czyli Izrael. Kroplówka 4 mld $ rocznie i takie tam przywileje. Wystarczyło by na kilka takich okrętów rocznie. A może się mylę? Tylko nikt o to nie prosi to Amerykańce sami się nie deklarują. Polska jest najważniejszym elementem polityki Stanów Zjednoczonych w Europie Wschodniej i taka prośba była by naturalna. Sami się obronimy jak będziemy posiadać środki. Oni to wiedzą. Dlaczego nasi politycy tego nie wiedzą? Łatwiej jest Amerykanom zastosować przywileje i dać kroplówkę 4 mld$ na przykład niż wysłąć własnych żołnierzy.

Reklama