Reklama

Siły zbrojne

Black Hawk i Apache: Zgrany duet na polu walki. Cz. II - polskie rozwiązanie [ANALIZA]

Black Hawk w wersji ewakuacji medycznej oraz Apache Guardian (w tle) podczas ćwiczeń z udziałem 18 Dywizji Zmechanizowanej
Autor. Plut. Aleksander Perz/18 Dywizja Zmechanizowana

Zgodnie z informacjami, jakich udzieliło Ministerstwo Obrony Narodowej w sprawie programu śmigłowców uderzeniowych Kruk, aż 48 z 96 maszyn AH-64E Apache Guardian trafi do 18. Dywizji Zmechanizowanej. Sugeruje to - zresztą zgodnie z innymi planami rozlokowania sprzętu - że ta jednostka ma być maksymalnie kompatybilna ze stacjonującymi w Polsce siłami US Army. Oznacza to, iż oprócz śmigłowców Apache w jej komponencie lotniczym powinny się także znaleźć maszyny Black Hawk.

Reklama

Zgodnie ze strukturą amerykańskiego lotnictwa wojsk lądowych, o której pisałem w pierwszej części tego tekstu, oba typy maszyn są w zasadzie nierozłączne. Aby powołać strukturę zbliżoną do amerykańskiej Combat Aviation Brigade przy 48 śmigłowcach uderzeniowych Apache Guardian w składzie dywizji powinny się znaleźć również maszyny Black Hawk w liczbie około 50. Ze względu na brak w polskim lotnictwie Wojsk Lądowych śmigłowców ciężkich, nie jest możliwe uzyskanie identycznej synergii całości. Połączenie Apache i Black Hawk stanowi tu jednak klucz całego systemu. Na wielu poziomach organizacji, eksploatacji i planowania.

Reklama

Różne a tak podobne

Reklama

Pomimo odmiennych zadań, obie maszyny wiele łączy. Między innymi dlatego, że już w założeniu powstały do współpracy w strukturach lotnictwa sił lądowych USA. Oba śmigłowce mają zbliżone wymiary i masę startową, ale też promień działania. To ułatwia planowanie misji, przygotowanie infrastruktury czy transportu. Podobne lub wręcz identyczne są wymiary hangarów, przestrzeń niezbędna do lądowania czy postoju. Obie maszyny łączy również wiele wspólnych narzędzi i urządzeń stosowanych w obsłudze technicznej, przeglądach czy serwisowaniu. Taki sam jest system uzupełniania paliwa oraz rozruchu. Upraszcza to logistykę i ułatwia współdzielenie przestrzeni. Powoduje też stosowanie tego samego systemu Aviation Mission Planning System (AMPS) służącego planowaniu misji.

Black Hawk Leopard 2A5
Amerykański HH-60M Black Hawk ponad polskim czołgiem Leopard 2PL.
Autor. Leszek Chemperek CO/MON

Jeśli chodzi o współdzielenie, dotyczy ono nie tylko narzędzi, ale również systemów diagnostycznych i obsługowych czy tak kluczowych komponentów, jak silniki, które w obu maszynach reprezentują tą samą rodzinę. W przypadku maszyn używanych przez US Army jest to wręcz ten sam typ i wersja silnika, jeśli chodzi o UH-60M i AH-64E. Ważne jest korzystanie z wielu wspólnych komponentów. To z kolei ułatwia logistykę wewnątrz organizacji, ale też pozwala na korzystanie z zasobów sił zbrojnych krajów sojuszniczych. Oba śmigłowce występują w wielu armiach europejskich NATO, nie tylko w US Army. Są przy tym w pełni zgodne ze standardem sojuszniczym w wielu aspektach.

Czytaj też

Oba typy śmigłowców przeszły też długi szlak bojowy od wejścia do służby. Niejednokrotnie potwierdziły swoją przydatność i skuteczność na polu walki. Pozwoliło to na wypracowanie instrukcji Ballistic Damage Assessment and Repair, czyli napraw uszkodzeń bojowych. Obejmują one nie tylko procedury, jakie są stosowane w takich przypadkach, ale też jasne zasady decydowania o tym, czy maszyna wymaga jedynie napraw, remontu czy może powinna zostać spisana na straty. Podnosi to bezpieczeństwo eksploatacji w warunkach bojowych obu typów śmigłowców.

Polski Black Hawk z uzbrojeniem

Polskie Zakłady Lotnicze Mielec oferują Wojsku Polskiemu różne warianty powstającego w kraju śmigłowca Black Hawk.  PZL Mielec pokazywały wiele razy na targach MSPO oraz na ćwiczeniach Anakonda wersję uzbrojoną śmigłowca z różnymi systemami walki, włącznie z przeciwpancernymi pociskami kierowanymi.

Black Hawk w wersji śmigłowca wsparcia otrzymał zestaw uniwersalnych pylonów ESSS (ang. External Stores Support System). Łącznie na czterech węzłach mogą zostać podwieszone zasobniki z karabinami maszynowymi .50 cala (12,7 mm), z pociskami Hydra 70 (zawierające 7 lub 19 rakiet każdy), lub też kierowane laserowo rakiety przeciwpancerne Hellfire. Istnieje też możliwość podwieszenia dodatkowych, 870-litrowych zbiorników paliwa. Maszyna może również otrzymać obsługiwany przez pilotów stałe karabiny maszynowe Gatlinga kalibru 7,62 mm. Wszystko to w uzupełnieniu do karabinów maszynowych kalibru 7,62 mm lub 12,7 mm obsługiwanych przez strzelców pokładowych.

Czytaj też

W 2019 roku podczas MSPO zaprezentowano po raz pierwszy szybkodemontowalne, jednopunktowe pylony uzbrojenia WASP (ang. Wing Armed Pylon Station), opracowane i wdrożone do produkcji w PZL Mielec. Pylon tego rodzaju jest znacznie lżejszy, tańszy i szybszy w produkcji niż stosowane dotychczas dwupunktowe mocowania uzbrojenia, ale korzysta z tych samych węzłów zakotwiczenia. Oznacza to możliwość stosowania obu systemów zamiennie, bez żadnych modyfikacji płatowca. Tymczasem, jak pokazuje praktyka, nie więcej niż podczas dwóch na dziesięć misji, wykorzystywane są wszystkie cztery węzły do przenoszenia uzbrojenia lub dodatkowych zbiorników paliwa. Najczęściej śmigłowce latają w konfiguracji wyłącznie z uzbrojeniem strzeleckim lub wykorzystując jedynie dwa podwieszenia w konfiguracji asymetrycznej.

Pociski kierowane - różne typy

Dzięki zastosowaniu głowicy optoelektronicznej i systemu kierowania ogniem oraz zarządzania uzbrojeniem polskie Black Hawki mogłyby wykorzystywać uzbrojenie kierowane, w tym pociski naprowadzane na odbity promień lasera. W pierwszej kolejności produkowane przez koncern Lockheed Martin, do którego należą zakłady w Mielcu, przeciwpancerne pociski kierowane AGM-114 Hellfire II. Maszyna może maksymalnie zabrać 16 Hellfire, które stanowią również podstawowe uzbrojenie kierowane śmigłowców Apache.

Na standardowej wyrzutni pocisków Hellfire typu M299 można zamiast nich umieścić znacznie lżejsze, 70 mm rakiety DAGR (Direct Attack Guided Rocket). Zamiast pojedynczej rakiety Hellfire można zastosować poczwórną wyrzutnię rakiet DAGR. Jest to broń o podobnej precyzji jak Hellfire II, gdyż korzystająca z takiego samego systemu naprowadzania. Bazę dla rakiet DAGR stanowią standardowe pociski 70 mm i zapewniają zasięg skuteczny do 6 km przy odpalaniu z minimalnego pułapu.

Oczywiście oprócz rakiet Hellfire i DAGR można również zastosować inne typy rakiet 70 mm wyposażonych w moduły sterujące. Są to na przykład FZ275 LGR (Laser Guided Rocket) firmy Thales czy AGR-20 Advanced Precision Kill Weapon System II od BAE Systems. Wszystkie one dają podobny zasięg i precyzję trafienia. Jest to uzbrojenie o mniejszej sile rażenia, ale też znacznie tańsze nić pociski przeciwpancerne.

Czytaj też

Jeśli chodzi o uzbrojenie o znacznie większym zasięg zwalczania celów można teoretycznie wykorzystać np. pociski Spike NLOS. W 2019 roku podczas MSPO obok Black Hawka pojawiły się pociski kierowane Spike różnych wersji, w tym produkowane w Mesko Spike-LR oraz Spike NLOS o zasięgu 40 km. Izrael czy Kolumbia eksploatują już Black Hawki innych wersji uzbrojone w pociski Spike.

Uniwersalne narzędzie?

Dzięki poszerzeniu możliwości transportowych śmigłowca Black Hawk o szeroką gamę uzbrojenia, maszyny z PZL Mielec mogą realizować szeroką gamę zadań, takich jak:

  • Misje uderzeniowe, eskortowe oraz wsparcia ogniowego, z wykorzystaniem pełnego zestawu uzbrojenia przenoszonego węzłach zewnętrznych, z możliwością przenoszenia zapasu amunicji lub dodatkowego zbiornika paliwa wewnątrz kabiny śmigłowca; 
  • Zwalczania broni pancernej z możliwością przenoszenia do 16 przeciwpancernych pocisków kierowanych; 
  • Zadania transportowe i desantowo-szturmowe, z możliwością przewozu do 10 żołnierzy desantu wraz z dwoma strzelcami bocznymi. W takiej konfiguracji Black Hawk może nadal posiadać węzły podwieszeń i przenosić ograniczone uzbrojenie lub dodatkowe zbiorniki paliwa; 
  • Misje poszukiwawcze i poszukiwawczo-ratownicze, w tym C-SAR przy wykorzystaniu możliwości głowicy optoelektronicznej jak też zwiększeniu zasięgu dzięki zewnętrznym zbiornikom paliwa; 
  • Realizacja ewakuacji medycznej MEDEVAC w konfiguracji pozwalającej nie tylko przewóz rannych, ale również wykorzystanie na pokładzie wyposażenia medycznego..

Czytaj też

Jak widać, Black Hawk może być klasycznym śmigłowcem wsparcia pola walki, dysponującym zarówno zdolnością do wykonywania misji uderzeniowych, również z użyciem uzbrojenia kierowanego, jak i możliwością prowadzenia misji ewakuacyjnych czy transportowych, na poziomie przewozu drużyny piechoty. Należy też zaznaczyć, że możliwa jest szybka rekonfiguracja, również z maszyny bez podwieszeń w wariant wsparcia pola walki i odwrotnie. Rekonfiguracja śmigłowca w warunkach polowych do wersji w pełni uzbrojonej, wraz z instalacją pylonów zajmuje kilka godzin i nie wymaga specjalistycznego sprzętu.

Fot. st. szer Wojciech Król/CO MON

W zakresie realizacji zadań uderzeniowych maszyny te nie zastąpią oczywiście w pełni śmigłowców uderzeniowych. Mogłyby być natomiast komplementarne wobec śmigłowców AH-64E Apache, których liczba, szczególnie w początkowym okresie, może okazać się niedostateczna dla realizacji wszystkich wymaganych zadań. Możliwe byłoby na przykład wykorzystanie uzbrojenia przenoszonego przez śmigłowce Black Hawk wobec celów wykrytych i wskazanych przez Apache, dzięki możliwości wymiany danych i kompatybilnemu uzbrojeniu. Pozwoliłoby to lepiej wykorzystać ich potencjał bez zwiększania ryzyka utraty znacznie słabiej chronionych Black Hawków w ogniu obrony przeciwlotniczej przeciwnika.  

Należy też zwrócić uwagę na wymienione wcześniej ułatwienia związane z obsługą, logistyką i serwisem ze względu na kompatybilność wielu systemów, przede wszystkim w zakresie układu napędowego czy uzbrojenia. Jest to istotny argument za wspólną eksploatacją w ramach tych samych związków taktycznych. Nie jest to dziełem przypadku, ale przemyślanej, trwającej od dekad symbiozy obu typów na polach walki całego świata. Pozwoliło to na opracowanie zoptymalizowanego systemu, którego trzon stanowi właśnie duet śmigłowców Black Hawk i Apache.

Reklama

Komentarze (8)

  1. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Dla opancerzonych śmigłowców załogowych - na dodatek z działkiem do ognia bezpośredniego dohoryzontalnego - miejsca na NASZYM teatrze działań JUŻ NIE MA. SĄ CAŁKOWICIE PRZESTARZAŁE w warunkach dominacji pozahoryzontalnej precyzyjnej projekcji siły. Ich miejsce [i samolotów pola walki - jak A-10 czy Su-25] zajęły drony. TO JUŻ SIĘ STAŁO NIEODWOŁALNIE. Kontynuowanie zakupu Apache świadczy o zupełnej ślepocie na doświadczenia wojny w Ukrainie. To nie konflikt w Afganistanie czy inny asymetryczny przeciw pasterzom z Kałasznikami. Jeżeli MON chce "wiatraków' - proszę bardzo - masowa produkcja naszego drona ILX-27 o udźwigu 300 kg. Gdzie to my będziemy decydować o efektorach precyzyjnych [np. Brimstone, Moskit, Pirat, Piorun L] i wyposażeniu - nie Wujek Sam. Podobno najciemniej pod latarnią....

  2. tkin ważny

    Mamy Apacze do których nawet Anglicy nie wywalczyli kompatybilności ze swoimi pociskami Brimstone, taką politykę prowadzą Amerykanie. Black Hawki są produkowane niby w Polsce gdzieś w jakimś Mielcu czy "cóś" i do nich też nie da się za przyzwoitą ceną podłączyć Brimstone?. Brimstone są lepsze od Hellfire nawet ty nowych które mają dopiero wymyśleć, Poza tym Brimstone będziemy sobie sami produkować to po co kupować Hellfire czy Spike Nlos? Myślę ze nasi też tak myślą a możliwości negocjacji mamy takie jakie mamy.

  3. Diesel34

    Dokładnie, dziś śmigłowce to latające trumny za miliardy zł. Użyteczność znikoma - koszta niebotyczne! Dziś trzeba stawiać na roje dronów, drony - roboty na kołach lub gąsienicach, uzbrojone: od zwykłego karabina, przez większe, uzbrojone w ppk, manpadsy, granatkiki itp.

  4. Iceman

    Kiedy dostaniemy Apache od USA pomostowe i za darmo? To już powinno być ustalane, my wtedy szybciej oddamy ( sprzedamy) Ukrainie Mi24 Za mało wsparcia od USA jest dla nas i Bałtów. Na koniec, pytanie co z programem ORKA? Jeśli jednak ten rząd przegra, to lewica wojsko oleje jak zawsze zresztą.

    1. Davien One

      Iceman nasze Mi-24 to chyba na części zamienne bo Ukraina nawet nie ma do nich tak starych ppk by ich uzywać.. A co Apache to możę niech najpierw Kongres USA się w ogóle zgodzi na ich sprzedaż do polski, bo na razie cisza.

  5. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Generalnie zresztą i śmigłowce i samoloty pola walki - stanowią "easy prey" dla obecnych środków plot - od MANPADS po zaawansowane systemy. Pokazują to straty rosyjskich śmigłowców szturmowych czy Su-25. Zaś Apache czy A-10 nie spisałyby się wcale lepiej - dla nich miejsca na naszym teatrze wojny już NIE MA. . Nosiciel - samolot czy śmigłowiec [bez opancerzenia i bez broni lufowej do ognia bezpośredniego] - ma używać broni precyzyjnej dalekiego zasięgu - na pewno jak daleko zza horyzontu linii frontu. Działania bezpośrednie na linii frontu i misje "intruderskie' - to już jest sprawa TYLKO dla rojów dronów - płatowych czy "wiatrakowych".

  6. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Apache, Viper i generalnie opancerzone śmigłowce pola wali są RELIKTEM zimnej wojny. WTEDY - gdy np. 50 lat temu zaczęto projektować Apache - kppanc były naprowadzane w zasięgu wizualnym operatora. Nie było kppanc "fire-and-forget z trybem "top-attack", nie było kppanc NLOS. To wymuszało obecność śmigłowca bezpośrednio na polu walki - a przy wysokiej skuteczności ówczesnych Szyłek 4x23 mm - wymusiło pancerz odporny na plot kaliber 23 mm. Ponieważ śmigłowiec był z definicji nad polem walki - dodano mu działko pokładowe 30 mm - dla zwalczania lekko opancerzonych BWP i BTR towarzyszących czołgom.

  7. Piotr Glownia

    18DZ nie jest powietrzno-desantowa, więc zadania MEDVAC i C-SAR winny być brane pod uwagę dla 48 S70i z Mielca. Auta Sanitarki nie powinny być jedynym zakupem dla medycznego komponentu. Co do uzbrojenia to Gatling 7,62mm z 12,7mm kaemem zupełnie wystarczą. 18DZ nie posiada własnego batalionu komandosów, lecz dostanie w jego miejsce batalion rozpoznania, co według mnie jest "downgrade" w szkoleniu i wyposażeniu tych żołnierzy. Uważam, że 24 sztuki Apache starczą na potrzeby 1 nowoczesnej dywizji zmechanizowanej. 48 śmigłowców uderzeniowych to ilość dostateczna dla wsparcia 3 dywizji, więc problemu nie powinno być. Mielec jest fabryką cudzoziemskiej firmy, więc kwestia wielkości produkcji. Zamówienie potencjalnie na 6 dywizji x 48 sztuki S70i to sporo, co uwidacznia potrzebę polskiego kapitału i braków w uzbrojeniu. 1BLWL preferuje też uzbrojenie ze Świdnika, a nie Mielca.

  8. Mondry015

    Podsumowując ah64e te 110 mln USD za full wypas sztuka czyli opcja z wersja D za 64 mln USD wygląda dobrze

Reklama