Reklama

Siły zbrojne

Amerykański transportowiec desantowy-dok San Antonio (LPD-17). Fot. Andrzej Nitka

Baltops 2015: Na pokładzie okrętu desantowego San Antonio [relacja Defence24.pl]

W ramach manewrów morskich Baltops 2015 do Gdyni po raz pierwszy w historii zawinął amerykański transportowiec desantowy-dok San Antonio (LPD-17), będącym prototypem serii jednostek, które zaliczane są do najnowocześniejszych amerykańskich okrętów desantowych. Dzięki zorganizowaniu przez wiceadmirała Jamesa G. Foggo III, dowódcy tych ćwiczeń jak i Morskich Sił Uderzeniowych i Wsparcia NATO (STRIKFORNATO), konferencji prasowej na pokładzie tego transportowca oraz uprzejmości ambasady Stanów Zjednoczonych w Polsce, wysłannik Defence24 miał okazję zwiedzić omawianą jednostkę czego efektem jest niniejszy tekst. 

San Antonio należy do klasy okrętów desantowych określanych jako transportowce desantowe-doki (Landing Platform Dock - LPD). Łączą one w sobie możliwość transportu żołnierzy i szybkiego desantowania ich drogą powietrzną ze zdolnością do transportowania i przerzutu ciężkiego sprzętu na brzeg przy pomocy poduszkowców i barek desantowych. Dzieje powstania San Antonio i jego bliźniaków sięgają połowy lat 90. ubiegłego wieku kiedy to US Navy stanęła przed problemem znalezienia następców dla kilku typów dużych okrętów desantowych.

Fot. Andrzej Nitka

W związku z ograniczeniami budżetowymi niemożliwa była budowa nowych jednostek w liczbie zbliżonej do wycofywanych. Zdecydowano więc o budowie ograniczonej ilości okrętów nowego typu, jednak charakteryzujących się znaczną uniwersalnością rekompensującą mniejszą ich liczebność. Łącznie powstać ma 12 takich transportowców, których budowę rozpoczęto w 2000 r. a zakończy się ona na pewno po roku 2020. Aktualnie w służbie znajduje się 9 jednostek typu San Antonio.

Architektura zewnętrzna tych okrętów została w całości podporządkowana zmniejszeniu ich sygnatury radarowej, która ma stanowić tylko 1 % posiadanej przez jednostki typu Austin czy Whidbey Island. W tym celu poza wychyleniem od pionu powierzchni zewnętrznych nadbudówki, jak i kadłuba sięgnięto też po pionierskie w tym czasie rozwiązanie czyli zastąpienie klasycznych masztów, które dawały duże echo radarowe przez dwie kompozytowe ośmioboczne struktury AEM/S (Advanced Enclosed Mast/Sensor), mieszczące w sobie najważniejsze anteny radiolokacyjne i komunikacyjne. Dzięki zastosowanym materiałom i specjalnie dobranym kształtom w znacznym stopniu przyczyniają się one do zmniejszenia sygnatury radarowej okrętu. Aby ograniczyć ten parametr specjalne kształty mają nawet hydrauliczne dźwigi pokładowe dostarczone przez firmę Allied Systems.

Kadłub San Antonio otrzymał po obu burtach załamanie przeciwbryzgowe zaczynające się na wysokości przedniego masztu i biegnące aż do samej rufy. Natomiast wzdłuż całego pokładu dziobowego zainstalowane zostało nadburcie. Nadbudówka tego okrętu tworzy prawie jednolitą bryłę z nachylonym ku wewnątrz poszyciem. Wyjątkiem są wycięcia przeznaczone dla opuszczania łodzi okrętowych, które zamykane są jednak przesuwanymi na bok panelami.

W tylniej części nadbudówki znajduje się hangar, a dalej w kierunku rufy duże lądowisko, na którym wyznaczono pola startowe, z których mogą operować nawet duże śmigłowce lub pionowzloty transportowe. Na nadbudówce obok umieszczonych jeden za drugim masztów usadowiono dwa kominy, z których dziobowy został przesunięty na prawą a rufowy na lewą burtę. W pawęży znajdują się dwudzielne wrota pokładu dokowego, przez które wpływają do niego pływające środki desantowe.

Według pierwotnych założeń jednostki te w przeciwieństwie do poprzednich typów amerykańskich okrętów desantowych miały otrzymać bardzo silne uzbrojenie obronne, na które składać miała się przede wszystkim szesnastokomorowa (2xVIII) pionowa wyrzutnia Mk 41 mieszcząca 64 rakiety Evolved Sea Sparrow (ESSM). W związku z lawinowym narastaniem kosztów całego programu musiano jednak z niej zrezygnować. Zachowano natomiast na dziobie przed bryłą nadbudówki zapas miejsca i masy, aby w razie konieczności ją zainstalować.

Fot. Andrzej Nitka

Okręty te otrzymały dwie zaplanowane wyrzutnie rakiet plot./prak. RAM (Rolling Airframe Missile). Jedna taka wyrzutnia umieszczona została na dziobie po lewej burcie przed mostkiem a druga na dachu hangaru na prawej burcie. Uzbrojenie artyleryjskie obejmuje dwie pojedyncze armaty Mk 46 kaliber 30 mm, z których jedna znajduje się na dziobie poniżej mostka a druga na tylnim skraju nadbudówki po lewej burcie. Służą one do zwalczania celów nawodnych i niektórych celów powietrznych na bliskich odległościach. Ich uzupełnieniem są karabiny maszynowe instalowane w zależności od potrzeb.

Systemy obserwacji technicznej obejmują trójwspółrzędny radar dozoru powietrznego ITT SPS-48E umieszczony w maszcie rufowym. Radar nawigacyjny i dozoru nawodnego Raytheon SPS-73(V)13 oraz radar kierowania ogniem Lokheed SPQ-9B zamontowane odpowiednio w i na maszcie dziobowym. Na transportowcach tych zainstalowano również system walki elektronicznej Raytheon SLQ-32A(V)2, który współpracuje z sześcioma wyrzutniami celów pozornych Mk 53 Mod 4 Nulka. Natomiast zagrożeniu powodowanym przez nieprzyjacielskie torpedy przeciwdziałać ma holowana pułapka przeciwtorpedowa SLQ-25 A Nixie.

Jednostki typu San Antonio mają możliwość przewożenia pojazdów mechanicznych na trzech pokładach o łącznej powierzchni 2323 m², umiejscowionych na śródokręciu przed pokładem dokowym. Mogą się one tam dostać trzema drogami, z pokładu jednostek pływających cumujących w doku, z nadbrzeży dzięki furtkom znajdującym się na obu burtach oraz z lądowiska w przypadku transportu lotniczego. Przemieszczanie się pojazdów pomiędzy lądowiskiem a pokładami transportowymi możliwe jest dzięki systemowi pochylni oraz podnośnikowi, znajdujących się w kadłubie na lewej burcie. Dodatkowo przed pokładami samochodowymi znajdują się przestrzenie składowe dla różnorodnych ładunków oraz magazyny dla przewożonej amunicji.

Fot. Andrzej Nitka

Fot. Andrzej Nitka

San Antonio i jego bliźniaki przystosowane są do transportu 720 żołnierzy, zaś ich pokład dokowy mieści dwa poduszkowce desantowe typ LCAC lub barkę desantową typu LCU bądź też 14 transporterów pływających typu LVTP-7. Te ostatnie pojazdy mogą również parkować na najniższym pokładzie transportowym. Wielkość lądowiska pozwala na przyjęcia dwóch śmigłowców transportowych typu Sikorsky CH-53E Super Stallion lub czterech Boeing CH-46 E Sea Knight albo sześciu śmigłowców szturmowych typu Bell AH-1W Super Cobra bądź też dwóch przemiennopłatów typu Boeing Bell MV-22B Osprey.

Fot. Andrzej Nitka

Fot. Andrzej Nitka

Natomiast hangar może pomieścić opcjonalnie trzy śmigłowce AH-1, dwa CH-46, jeden CH-53 lub też jeden przemiennopłat MV-22.

Andrzej Nitka

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (4)

  1. n@t

    Kiedyś marzono o ORP Poniatowski!

  2. olo

    No proszę, a "wielkie" Rosyjskie imperium musiało zamawiać coś podobnego u Francuzów. I to całe trzy sztuki.

    1. Lyngsoe

      Nie martw się - Poradzą sobie. W marcu 1981 roku , po zakończeniu ćwiczeń UW - Sojuz 81 widziałem podobny - nieco mniejszy w Świnoujściu . Nazywał się Donieckij Szchtior. Zawinął do Świnoujścia wyładowany wojskiem i sprzętem a niedaleko, przy naszej bazie MW zacumowały w nocy NRD-owskie Frosch-e z bratnią pomocą. Ledwo wystawały z wody tyle tej bratniej pomocy przywiozły. A żebyś widział jak nasi byli zdziwieni tą niezapowiedzianą wizytą .... ? No ale do dziś te zdarzenia są np. dla IPN - u nieznane !

    2. Lyngsoe

      Wyporność uniwersalnego okrętu desantowego projektu t."Priboj", opracowanego przez Newskie biuro konstrukcyjne, wyniesie około 14 tys. ton, będzie w stanie przenosić do ośmiu śmigłowcowców Ka-27 i Ka-52K. Budowa ma się rozpocząć w 2016 roku.Okręt będzie uzbrojony w system przeciwlotniczy Pancyr-M,Okręty t. "Priboj" będą w stanie przewozić do 500 żołnierzy desantu i około 40-60 jednostek sprzętu. Długość okrętu wynosi 165 m, a szerokość — 25 m.

  3. chłodne fakty

    Klasyczny okręt służący wyłącznie do agresji na inne kraje.

    1. realista

      @chłodne fakty równie dobrze może służyć do szybkiego wsparcia kraju sojusznika w obliczu agresji większego sąsiada

    2. zimna kalkulacja

      Albo do desantu na wybrzeżu sojusznika okupowanym przez agresora niczym w Normandii ;-)

    3. wikto

      Błąd może też służyć do desantu na własne wybrzeże, zajęte uprzednio przez najeźcę.

  4. Zjerzy

    Fajna rzecz a pływa.

Reklama