Reklama
  • W centrum uwagi
  • Ważne
  • Wiadomości

"Agresywne" poszukiwania następcy Bradleya

Armia Stanów Zjednoczonych wystosowała zaproszenie do składania ofert dotyczących bojowego wozu nowej generacji. Opcjonalnie załogowa maszyna ma zastąpić w perspektywie bojowe wozy piechoty M2 Bradley.

Fot. Sgt. Brandon Hubbard/US Army
Fot. Sgt. Brandon Hubbard/US Army

Zaproszenie, upublicznione pod koniec marca, oznacza oficjalne rozpoczęcie rywalizacji w niezwykle intratnym postępowaniu. Na składanie ofert konkurenci mają 180 dni, a wybór najbardziej obiecujących ma nastąpić w drugim kwartale roku 2020. Armia zleci wówczas kontynuację prac dwóm podmiotom i sfinansuje kolejny ich etap. Ten z kolei ma zaowocować stworzeniem 28 prototypowych pojazdów (po 14 reprezentujących każde rozwiązanie), czterech kadłubów i tyluż wież do testów balistycznych oraz pakietu logistycznego.

Następnie po serii testów państwowych zostanie wyłoniony zwycięzca, który powinien rozpocząć dostawy już w roku 2026. Terminarz całego postępowania jest więc bardzo napięty. Przyznają to zresztą sami przedstawiciele US Army, którzy określają swoje podejście jako „agresywne”, a program za mający jeden z najwyższych priorytetów – zaraz za środkami artyleryjskimi precyzyjnego rażenia dalekiego zasięgu (Long-Range Precision Fires - LRPF).

Nowy pojazd od października ubiegłego roku określany jest akronimem OMFV (Optionally Manned Fighting Vehicle). Wcześniej, od ogłoszenia programu w czerwcu 2018 r., stosowano nazwę NGCV (Next Generation Combat Vehicle). Oprócz OMFV US Army planuje także wprowadzenie następcy M-113 (Armored Multi-Purpose Vehicle (AMPV), lekkiego czołgu dla brygadowych zespołów bojowych piechoty (Mobile Protected Firepower - MPF), bezzałogowych pojazdów bojowych trzech wersji (lekka, średnia i ciężka. Robotic Combat Vehicles - RCV) i następcy M-1 Abrams (Decisive Lethality Platform (DLP). Najbardziej zaawansowane jest wdrażanie AMPV, gdyż program jest w produkcji małoseryjnej, nowy pojazd będzie oparty na zmodyfikowanym podwoziu BWP Bradley. Natomiast inne programy są we wcześniejszych fazach, i nie wiadomo jaki ostatecznie przyjmą kształt.

OMFVma dysponować większą - w porównaniu z M2 Bradley – elastycznością operacyjną, która będzie umożliwiała dostarczanie żołnierzy na pozycje w pobliże wyznaczonego im celu i skuteczne rażenie przeciwnika. Sam wóz także ma cechować się dużą siłą ognia. Minimalne wymagania mówią o armacie kalibru 30 mm i systemie termowizji FLIR drugiej generacji, chociaż jako optimum uważa się armatę 50 mm i FLIR należący do generacji trzeciej.

Platforma ma także być zdolna do wkraczania w teren zurbanizowany i prowadzania walki w tamtejszych warunkach. Uzbrojenie uzupełnią także kierowane pociski przeciwpancerne. Nowa maszyna ma być bowiem znacznie silniej uzbrojona od swojego poprzednika (wyposażonego w ppk TOW) i mieć przewagę nad porównywalnymi rozwiązaniami u potencjalnych przeciwników (a zatem także ambitnie zaprojektowanymi rosyjskimi platformami nowej generacji). Możliwe też, że BWP zostanie uzbrojony w rozwojową wersję ppk TOW.

Wśród potencjalnych rywali o amerykański kontrakt wymienia się dzisiaj niemieckiego Rheinmetall Landsysteme, który jesienią ub. r. rozpoczął współpracę z Raytheonem w celu zaoferowania bwp Lynx. Inną możliwością jest zaoferowanie przez te firmy wspólnie z KraussMaffei Group zaawansowanej Pumy. Z kolei BAE Systems może zaproponować Amerykanom którąś z wersji CV90, a General Dynamics European Land Systems wóz oparty o rozwiązania z demonstratora technologii prezentowanego pod nazwą Griffin III. 

Zobacz również

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama