Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Rosja: Rakiety przeciwokrętowe zamiast manewrujących. Desperacja?

Autor. mil.ru

Rosjanie użyli rakiet przeciwokrętowych sytemu nadbrzeżnego „Bał” do atakowania stacjonarnych celów lądowych w Ukrainie. Może to być dowód, że w rosyjskiej armii zaczyna powoli brakować uzbrojenia precyzyjnego i trzeba wykorzystywać pociski morskie, trzykrotnie droższe i dwukrotnie „słabsze” od typowych rakiet manewrujących (np. systemu „Kalibr”).

Reklama

Nadbrzeżny kompleks rakietowy „Bał" to typowy system uzbrojenie przeznaczony do zwalczania nawodnych jednostek pływających. Jego efektorem są rakiety przeciwokrętowe Ch-35 „Uran", które poruszając się z prędkością poddźwiękową 0,85 Mach mają zasięg od 120 do 260 km. Pociski te są montowane na pojazdach kołowych w liczbie maksymalnie ośmiu sztuk. Ponieważ bateria uzbrojona jest wyposażona w 4 wyrzutnie, oznacza to, że ma ona do dyspozycji 32 pociski gotowe do strzału.

Reklama

Zaatakowanie celów lądowych przez system nadbrzeżny „Bał" było możliwe, ponieważ nowoczesne rakiety przeciwokrętowe, podobnie jak manewrujące, posiadają również system naprowadzania oparty o odbiornik nawigacji satelitarnej. Jest to jednak opcja dodatkowa, ponieważ najważniejszym zadaniem takich pocisków jak Ch-35 'Uran" jest zwalczanie ruchomych obiektów nawodnych. Rakiety przeciwokrętowe musza więc nie tylko dolecieć nad wskazany akwen, ale również wyszukać na nim poszukiwaną,szybko poruszającą się, jednostkę pływającą.

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Pozwala na to głowica naprowadzająca, która wykorzystuje: albo aktywną stację radiolokacyjną (tak jak w przypadku rosyjskich pocisków „Uran), albo pasywną głowicą naprowadzaną na podczerwień (tak jak w przypadku pocisków NSM, wykorzystywanych w polskich bateriach nadbrzeżnych). Rakiety przeciwokrętowe są dodatkowo wyposażone w specjalistyczny radiowysokościomierz dający możliwość lotu na wysokości 2-3 m nad falami.

Wszystkich tych drogich i specjalistycznych systemów nie posiadają rakiety manewrujące, których zadaniem jest jedynie wystartować i lecąc na określonej wysokości oraz po wyznaczonej trasie, ostatecznie uderzyć w stacjonarny obiekt o dokładnie znanym położeniu. Brak przeciwokrętowej głowicy naprowadzającej (a więc tak naprawdę zminiaturyzowanego radaru z systemem zasilania) oraz lot na większej wysokości pozwala nie tylko na zaoszczędzenie miejsca i paliwa, ale również na znaczące zmniejszenie ceny rakiety. Pocisk „Bał" najprawdopodobniej kosztuje więc około trzech razy drożej niż pocisk manewrujący systemu „Kalibr".

Rosjanie wykorzystali jednak pocisk droższy, który dodatkowo ma dziesięciokrotnie mniejszy zasięg (260 km w porównaniu do 2500 km) i przenosi mniejszą głowicę bojową (200 kg w porównaniu do 450 kg). Może to być dowodem na to, że rosyjskim siłom zbrojnym zaczyna po prostu brakować klasycznego uzbrojenia rakietowego dalekiego zasięgu i muszą się posiłkować systemami przeznaczonymi zasadniczo do innych celów.

Jest to zresztą zauważalne również w przypadku rakiet manewrujących. Rosjanie mają tego rodzaju pociski np. w bateriach systemu Iskander. Ich wyrzutnie na podwoziu kołowym typu 9P78-1 przenoszą bowiem: albo dwie rakiety aerobalistyczne 9M723 „Iskander-M", albo dwie rakiety manewrujące 9M728 „Iskander-K". Są one łatwe do użycia na lądzie, ale jednak Rosjanie muszą korzystać z o wiele trudniejszych do zorganizowania startu, pocisków okrętowych 3M-14 systemu „Kalibr".

„Kalibry" był zresztą strzelane nie tylko z okrętów nawodnych Floty Czarnomorskiej i Flotylli Kaspijskiej, ale również z zanurzonych okrętów podwodnych. Być może teraz liczba tych pocisków zmniejszyła się na tyle, że trzeba było sięgnąć do zapasu rakiet „Uran". Problem polega na tym, że są one stosunkowo łatwym celem do zwalczania przez systemy przeciwlotnicze lecąc z prędkością poddźwiękową i wyżej (ze względu na przeszkody terenowe) niż to jest możliwe podczas ataku nad wodą. Dodatkowo rosyjska technologia „stealth" jest ... po prostu – rosyjska.

Wykorzystanie systemu „Bał" do ataku na Ukrainę nie można więc w żadnym przypadku nazwać sukcesem.

Reklama
Reklama

Komentarze (16)

  1. Esteban

    Szanowni Państwo, obserwujmy sytuację, zastanawiając się czym ruscy będą walczyć za miesiąc?

    1. stary Polak

      mam korkowca. i dwa pudełka korków. może wystawić na ichniejsze allegro?

    2. Chyżwar

      Oni już teraz wydają "Mosiny". Myślałem, że tych starych repetierów w linii nie zobaczę. A tu masz. Trafił się nawet taki z zamkiem obwiązanym sznurkiem żeby nie wylatał. Czyli zupełnie tak, jak było kiedyś u sowietów. Żeby to miało miejsce przy obronie własnego kraju jeszcze bym zrozumiał. Ale ta wojna to dla rusków niby "doskonale przygotowana akcja specjalna". Jak to się ma do Mosina obwiązanego sznurkiem?

  2. andys_2

    Tak, tak zrozumieliśmy przekaz artykułu i nawet do glowy nam nie przyjdzie, że to testowanie rakiet w warunkach wojny i realnego przeciwnika.

    1. mc.

      Chyba raczej testowanie poziomu głupoty. Wiele razy na tym forum były komentarze: zasypią nas Iskanderami. No i orki pokazały jak jest prawda. Mają rakiety, tylko dużo mniej. Mają systemy naprowadzania ale trafić mogą co najwyżej w koszary, Mają systemy manewrujące dla tych rakiet ale z elektroniką i programami z lat 80-tych. Czyli jak w starym dowcipie o rozdawaniu Moskwiczy na Placu Czerwonym. A na dodatek spaliła im się manufaktura montująca Iskandery

    2. Valdore

      Taak, stzrelanie podstawowymi Ch-35 w ele ladowe jak pocisk nie ma nawet INS/GPS, tylko prostego autopilota i głowicę radarową:)) No ale po Rosjanach mozna się wszystkiego spodziewać już robili takie numery z Oniksami i Granitami ,efekt był gorzej niz kiepski.

    3. Chyżwar

      Trutu tutu i kłębek rosyjskiego drutu. Walą w Ukrainę rakietami od prawie dwóch miesięcy. Skutek jest taki, że mordują cywilów i niszczą cywilną infrastrukturę głównie. Rakiety to nie wisienki i na drzewach nie rosną. Żeby uzupełnić to, z czego się wyprztykali potrzebny jest czas i odpowiednie podzespoły. W tym elektroniczne. Ich własna elektronika odpada, bo wygląda tak samo jak radziecki robot "RUM", albo bebechy z samozażigatelnego cwietnego "Rubina". Na importowaną z Zachodu mają bana. Coś mogą dostać od Chińczyków. Ale stosowanie chińskich urządzeń oznacza przeprojektowanie pocisku. A to trwa.

  3. stary Polak

    sam bym tak zrobił. będąc generałem rosyjskim. nie dziwcie się ich desperacji. 17 dni do 9 maja. Już dostali zaproszenia. Defilada, herbatka ...

  4. RifRaf

    "Pocisk „Bał" najprawdopodobniej kosztuje więc około trzech razy drożej niż pocisk manewrujący systemu „Kalibr"." a ja sobie napisze ze, Pan redaktor Dura najprawdopodobniej ma informacje z palca wyssane.

    1. Wania

      A masz inne dane obalające tę tezę? Bo jeśli to ...

  5. Proxima

    "rosyjska technologia „stealth" jest ... po prostu – rosyjska." i wszystko w temacie "rosja"

  6. Anonymous

    Desperacja to będzie jak poleci jakiś Iskander z głowicą jądrową.

    1. 44

      ot i prawdę powiedział!

    2. Andrzej X

      Najpierw takie coś musi być sprawne. .lecący Iskander w 1 stronę to oznacza lecący inny pocisk z powrotem.. Nie ma wygranych.

  7. azerty

    Przecież pociski przeciwokrętowe AGM-84 Harpoon czy MM-40 Exocet w najnowszych wersjach są przystosowane do atakowania celów lądowych to i mogą rosyjskie Ch-35 Uran? czy chińskie taka to teraz światowa tendencja?

    1. Jameson

      Czytaj ze zrozumieniem, to się robi po to, żeby okręt podwodny / jakaś fregata mogła uderzyć w cele na lądzie. Ale jak ktoś z wyrzutni naziemnych tym strzela, to nie ma to sensu ekonomicznego ani taktycznego. Oznacza to jak pisze autor, że już nie masz innych pocisków. Jak będziesz walczył o życie to strzelisz z Javelina to BWP-1, ale normalnie takie cele niszczy się tańszymi pociskami. Brudasom się skończyły pociski ziemia-ziemia i muszą używać to co mają. A to też pewnie za chwilę się skończy i król będzie zupełnie nagi.

    2. azerty

      @Jameson. Od kiedy to rejs okrętu jest tańszy od jazdy takiego pojazdu, taka fregata to ma 8 rakiet czyli tyle co jeden pojazd w baterii. To nie jest kampania ekspedycyjna na Madagaskar czy atak na Mali że niezbędne jest wysłanie okrętów, to wojna państw granicznych z długą granicą lądową.

    3. Valdore

      @azerty jakby Rosja potrafiła zrobic rakiety na poziomie nowych Harpoonów czy Exocetów to może by i mogły, ale stara podróbka Harpoonów jaka jest Ch-35 nie jest w stanie.

  8. Gnom

    Szkoda zachodu, moskale i tak pewnie stwierdzą, że to była tańsza forma utylizacji pocisków którym wychodził resurs. Ale patrząc na całość sprzętu jaki zaczął się pojawiać (masowo BMP-1, stare i pordzewiałe Akacje i Goździki, czołgi ze znikomym pancerzem reaktywnym) , to wydaje się, ze ciągną już resztkami sił. A skośne oczka spokojnie czekają ....

    1. Bryxx

      Ruskiej myśli "biez pollitra nie rozbieriosz" czy jak to tam było. Fakt. Tylko trochę temu przeczą obrazki z okolic Moskwy, tego miasta akurat. Gdzie setki czołgów, tych nowych, i innego sprzętu spokojnie przygotowuje się do defilady. Wygląda to trochę na to że uzupełnienie sprzętu w pewnych jednostkach wygląda na zasadzie: " jakeście dobry sprzęt porzucili bo paliwa nie potrafiliście dostarczyć to teraz bić się będziecie na złomie"(wszak ruscy zmodernizowali kupę czołgów jakie cały czas maja zmagazynowane ) Brak precyzyjnej amunicji, na pewno, tego im na pewno brakuje, ale strzelanie z Bała to oprócz tego nosi znamiona wykorzystania sytuacji do ćwiczeń, ostrych. Aha ciekawe informacje związane z zatopieniem "Moskwy", tego okrętu, zaczęły się pojawiać. Wyjaśniać zaczyna się wstrzemięźliwość amerykanów. Zahacza to o bezpośredni udział w walkach. Jeszcze niech się okaże ze to inne rakiety niż Neptuny były.

    2. Gandharwa

      @Bryxx a to amerykański marines kiepował na krążowniku peta przy zbiorniku z hydrazyną? .-P

    3. Bryxx

      Gandharwa to twierdzisz że jednak to było normalne ruskie dziadostwo? No, amerykanom ten śmigłowcowiec to się przez "bogactwo" spalił nie dziadostwo. że jednak nie rakiety? A może te rakiety optycznie na ogień tego kiepa naprowadzali? Nie naprowadzał tych Posejdonów Neptun czy jakoś tak. Bo jak to jakieś inne Dzidy były to jeszcze okaże się że to jacyś innostrancy tzn. instruktorzy a nie rezuny obsługiwali wyrzutnie. Oj jak się za to prawnicy kiedyś wezmą........................ . To się skończy jak z Wimbledonem.

  9. Greedo

    Czekam, aż zabiorą resztę żołnierzy i uzbrojenia z Królewca. Na razie biją rekordy wzrostu wdów i sierot w tym rejonie. jeszcze trochę i ktoś ogłosi Ludową Republikę Bałtycką. A przy obecnym poziomie relacji Rosji z UE i NATO , to nawet burmistrz Królewca może zostać prezydentem nowego Państwa, posiadającego broń jądrową i nic mu nie zrobią.

    1. Bryxx

      To jakieś jednostki z Królewca i okolic biorą udział w walkach? Które i jakie na to dowody? Poproszę o uzupełnienie mojej mikrej wiedzy.

    2. Jameson

      Akurat słyszałem coś innego - żołnierze z Obwodu Kaliningradzkiego w połowie odmówili wyjazdu na Ukrainę. To są chyba najmniej nienormalni Rosjanie, na codzień mający więcej do czynienia z Europą niż resztą swoich półdzikich ziomków. Putin wpadł w pułapkę nie ogłaszając wojny każdy zawodowy żołnierz może odmówić wzięcia udział w tej operacji i jest tylko relegowany z wojska, w przypadku wojny to już nie masz wyjścia. Był artykuł gdzieś o tym 2 tygodnie temu, że ta część Rosji jest najmniej związana i zmanipulowana. Zresztą zobacz kto dopuszczał się największych zbrodni wojennych - z tego co ustalono byli to głównie wieśniacy zza Uralu czy okolic Syberii.

    3. czosnek

      Nawiązując do wypowiedzi Jamesona, oznacza to, że tą Noworosją najszybciej zostanie Kaliningrad. Przed inwazją na Ukrainę powiedziałbym, że jak tylko zabraknie Putina, pierwszą republiką która ogłosi niezależność od Moskwy będzie Czeczenia. Teraz, nie jestem pewien. Teraz na pierwsze miejsce wysuwa się rejon Królewca. Ogłoszą się czymś w rodzaju "prawdziwych dziedziców Piotra Wielkiego", którzy nie chcą mieć nic wspólnego z dzikusami z Syberii i będą próbowali zakładać coś w rodzaju bałtyckiej wersji Makau.

  10. Buczacza

    Mniej więcej 2 lata temu. Był artykuł na tej stronie. W którym wysokiej rangi d-ca orkowy. Wypowiadał się, że tak ćwiczyliśmy atakowanie pociskami ziemia -woda celów lądowych. Sam stwierdził nie ma sensu. Wychodzi bardzo drogo... No cóż 2-mce wojny. (Tak spektakularnej i zarazem błyskawicznej). Zmienia percepcję nawet onuc...

  11. Buczacza

    Mniej więcej 2 lata temu. Był artykuł na tej stronie. W którym wysokiej rangi d-ca orkowy. Wypowiadał się, że tak ćwiczyliśmy atakowanie pociskami ziemia -woda celów lądowych. Sam stwierdził nie ma sensu. Wychodzi bardzo drogo... No cóż 2-mce wojny. (Tak spektakularnej i zarazem błyskawicznej). Zmienia percepcję nawet onuc...

  12. nyx

    Właśnie... tak się zastanawiałem, czy mostu w cieśninie kerczeńskiej nie można zniszczyć przy pomocy rakiet przeciwokrętowych Neptun? Ewentualnie Bayraktar powinien być zdolny tam dolecieć po zaprogramowanej trasie, zrzucić bomby w określonej pozycji i wrócić...

    1. Frihet

      To, co przenosi Bayraktar nie zniszczy takiej infrastruktury jak most. A odnośnie Neptunów, patrzyłeś w ogóle kiedyś na mapę? Skąd mają odpalić te Neptuny w kierunku mostu w cieśninie kerczeńskiej, żeby zasięg się zgadzał...?

    2. w15

      TB2 ma udźwig mniej więcej 55kg i standardowo przenosi dwie minibomby po około 22kg każda. Ciekawe w jaki sposób twoim zdaniem bomba lotnicza o masie worka saletry miała by zniszczyć duży most. Może na kładkę rowerową by starczyło.

    3. VVV

      tb-2 to jest sredniej wielkosci i powodlny dron o małym udzwigu który nie przenośi rakiet kierowanych a jedynie małe bomby szybujące

  13. wert

    tekst dla tych pieniaczy którzy gardłują że 200 szt MSE to nic na sowieckie Iskandery. Dla przypomnienia: Kalibropodobne rakiety zdejmuje nawet Pilica że o Popradzie nie wspomnę. Jeżeli czegoś nam pilnie potrzeba to dronów zdolnych do tropienia i niszczenia artylerii. Ciekawe że jankesi błyskawicznie dopasowali swoje Switchblade 600 do potrzeb UKR. Za oceanem i na cito. Nasze "orły" "sokoły" dronowe będące nawet na miejscu to zwykły badziew i szajs. Czas kupić licencję i zagnać PGZ do roboty, bo tych można, reszta świętych krów jest bez znaczenia. Niech klepią FleyEye kolejne dziesiątki lat, mają swoją niszę. A raczej mysią dziurę

  14. JAGODA

    To nie desperacja to ruSSka głupota ! Przypomina mi się kawal: co to jest interes po rusku, ano interes po rusku jest to ukraść skrzynkę wódki, sprzedać za pół ceny, a pieniądze przepić.

  15. Mickey93

    "Rosyjska technologia stealth jest po prostu...... Rosyjska" Xd Ciekawe czy jak już wystrzelają wszystko konwencjonalne to sięgną po atom? Walić pociskami przecieokretowymi w cele naziemne to już prawie ostateczna desperacja

  16. Single Malt 50 g

    Rakiety "morskie" do atakowania celów lądowych, krążownik jako, łódź podwodna, czołgi z latającym modułem wieżowym, piechota szturmująca markety z AGD... to wszystko w celu zmylenia przeciwnika.