Geopolityka
Przywódca ISIS w Afganistanie nie żyje
Pentagon potwierdził 14 lipca br., że przywódca ISIS w Afganistanie Abu Sayed został zabity na początku tego tygodnia przez pocisk rakietowy wystrzelony z bezzałogowego aparatu latającego.
Sayed zginął 11 lipca 2017 r. w prowincji Kunar położonej w północno-wschodniej części Afganistanu, graniczącej na wschodzie z Pakistanem. Sukces jest tym większy, że jest to już trzeci przywódca tzw. Państwa Islamskiego, jaki został zabity w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy (Hafiz Sayed Khan zginął w lipcu 2016 r., natomiast Abdul Hasib w kwietniu 2017 r. w ataku komandosów afgańskich i amerykańskich).
Czytaj też: Śmierć przywódcy Daesh na Afganistan i Pakistan.
Razem z Sayedem w Afganistanie poległo kilku innych ważnych członków ISIS. Według Pentagonu sukces ten „może bardzo zakłócić plany tej organizacji terrorystycznej, aby rozszerzyć swoją obecność w Afganistanie”. Islamiści chcieli tam bowiem stworzyć nowe państwo o nazwie „islamskie państwo Khorasan”.
Zabicie Sayeda to kolejny dowód dla Amerykanów, że bezzałogowe aparaty latające są bardzo skutecznym i „chirurgicznym” środkiem w zwalczaniu terrorystów. Zagrożenie ze strony dronów stało się tak duże, że islamiści muszą podejmować różne środki ostrożności, by uchronić się przed kolejnym atakiem. Utrudnia to im znacznie normalną działalność i wymusza stosowanie uciążliwych środków kamuflażu. Zmniejsza się też liczba aktywnych bojowników ISIS, którą szacuje się obecnie na mniej niż 1000. Dla porównania w 2015 r. było ich dwa i pół razy więcej.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie