- Wiadomości
"Wielki myśliwiec islamu" ujawniony
W sieci pojawiło się nagranie z linii produkcyjnej w zakładach Turkish Aerospace Industries, na której powstaje prototyp tureckiego „myśliwca przyszłości” MMU powstającego w ramach programu TF-X. Maszyna określana jako MMU (Milli Muharip Ucak) czyli Narodowy Samolot Bojowy, nazywany też w tureckiej prasie „pierwszym wielkim myśliwcem islamu” nabiera kształtów, chociaż nadal z jej powstawaniem wiąże się wiele znaków zapytania.

Nagranie wykonano 21 listopada przy okazji wizyty polityków przedstawicieli sił zbrojnych Turcji. Ujawnienie maszyny było związane z uroczystością, na której przemawiał m.in. sam prezydent Erdogan. Na nagraniu widać gotową część główną kadłuba z osłoną kabiny pilota i mocowane do niej elementy struktury lotniczej a także przytwierdzone do niego skrzydła. Brakuje silników i wyposażenia elektronicznego, czyli elementów, których stworzenie na odpowiednim poziomie jest obecnie największym wyzwaniem przy tworzeniu konstrukcji lotniczych – nawet w takich krajach jak Chiny czy Rosja.
Zgodnie z obecnym harmonogramem ogłoszonym przez Ergogana w styczniu 2022 roku w 2023 roku ma nastąpić zakończenie budowy prototypu, a jego oblot nastąpi w roku 2025. Wcześniej planowano wdrożenie pierwszych egzemplarzy w roku 2028, a zatem w podobnym czasie jak południowokoreańskie KF-21 Boramae, jednak wydaje się że realnie nie stanie się to wcześniej niż w pierwszej połowie lat 30.
ADIM ADIM ZAFERE! 🇹🇷
— Türk Havacılık ve Uzay Sanayii (@TUSAS_TR) November 23, 2022
Bu işin içinde inanç var, emek var. Gece gündüz demeden çalışan yürekler var. Bizim milletimize olan bir sözümüz var: Bu uçak bu hangardan 18 Mart'ta Ç I K A C A K! 💪🏻@SavunmaSanayii#MilliMuharipUçak pic.twitter.com/hXrI0xgggw
Turcy mają bowiem problemy z pozyskiwaniem zaawansowanych technologii do swojego samolotu. Nie jest wiadomo m.in. skąd wezmą silniki o zadowalających parametrach, Początkowo dla TF-X był wybrany silnik General Electrics F110, jednak po wyrzuceniu Turcji z programu Joint Strike Fighter i ochłodzeniu stosunków z USA szanse na to wydają się małe.
Oprócz tego Turcy ogłosili w lipcu tego roku budowę własnego silnika odrzutowego, co jednak wydaje się strategią długofalową, które może osiągnie powodzenie po latach prac. Pomóc może w tym współpraca z firmami brytyjskimi. W 2016 roku podpisano umowę z Rolls Roycem no wspólnym rozwijaniu tureckiego silnika, a w 2017 z BAE Systems, o wartości 120 mln USD. Za te pieniądze Brytyjczycy mieli pomóc w zaprojektowaniu samolotu.
Zobacz też
Po wyrzuceniu Turcji z programu F-35 w 2019 roku pomoc ta nie wydaje się aż tak oczywista. Chociaż wydarzenie to z drugie strony znacznie zwiększyło nacisk polityczny i środki finansowe na całe przedsięwzięcie. Program TF-X był bowiem prowadzony niespiesznie od 2010 roku. TF-X był przy tym „maszyną przyszłości", która kiedyś zastąpi F-16C/D jako efektywny kosztowo myśliwiec masowy zakupiony w około 250 egzemplarzach i oferowany na eksport. Tymczasem elitarne eskadry miały być wyposażone w 100-120 F-35.
Zobacz też
Obecnie sytuacja jest zupełnie inna. F-35 „zszedł z planszy", a wraz z nim zniknęły szanse dla tureckiego przemysłu lotniczego, który na ich podzespołach miał zarobić miliardy. TF-X tymczasem nie dość, że stał się tym samym jedyną nadzieją na posiadanie w przyszłości samolotów nowej generacji, to jeszcze jego program wyrósł na nadzieję tureckiego przemysłu na rozwój i utrzymanie znaczenia na świecie. Choć oczywiście prowadzi on inne programy jak odrzutowy i turbośmigłowy samolot szkolny, programy śmigłowcowe czy drony, to tylko program samolotu załogowego może zapewnić Turkom znaczenie na miarę ich ambicji.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]