Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Irańskie drony z zachodnimi częściami atakują Ukrainę [ANALIZA]

Autor. Sofa Assault Brigade

W irańskich bezzałogowcach Shahead-136 i Mohajer-6, jakie zestrzelono nad Ukrainą znaleziono podzespoły z krajów zachodnich, w tym m.in. z : Kanady oraz Stanów Zjednoczonych. Oznacza to, że pomimo sankcji Irańczycy cały czas znajdują sposoby, jak ominąć wprowadzone zakazy i tak naprawdę z pomocą krajów europejskich sprzedają uzbrojenia terroryzujące wcześniej Bliski Wschód, a obecnie również Ukrainę. Jak się okazuje ten swoisty „przemyt” dotyczy również Rosji.

Reklama

Pomimo kłamstw irańskiego rządu, że nie przekazywał Federacji Rosyjskiej swoich dronów nikt już nie wątpi, że Irańczycy czynnie wspierają władze na Kremlu sprzedając im m.in. powietrzne systemy bezzałogowe. Z jednej strony Iran zarabia na tym pieniądze i reklamuje swoje rozwiązania, ale z drugiej strony ujawnia w ten sposób ich konstrukcję, jak również, częściowo, możliwości posiadane przez te bezzałogowce.

Reklama

Ukraińcy bardzo szybko zorientowali się zresztą, co zaczyna atakować ich infrastrukturę i miasta, jak również, że na terenie Federacji Rosyjskiej pojawili się irańscy instruktorzy. Władze w Teheranie przestały więc od 6 listopada 2022 roku twierdzić, że nie przekazały i Rosji swoich dronów, pojawiła się za to narracja, że sprzedano je jeszcze przed wybuchem pełnej wojny 24 lutego 2022 roku.

Czytaj też

Było to bardzo ważne oświadczenie, ponieważ to, co znaleziono w zestrzelonych dronach kamikaze okazało się interesujące nie tylko dla Ukrainy. Ukraińcy bardzo szybko poinformowali bowiem swoich sojuszników, że Iran budując systemy uzbrojenia przeciwko krajom zachodnim korzysta z technologii opracowanych właśnie w tych państwach. Przekazując numery seryjne i dane producentów elementów wykorzystywanych w irańskich dronach jest więc nadzieja, że uda się dojść, w jaki sposób i pod jakim pretekstem znalazły się one w Iranie.

Reklama
Irański dron rozpoznawczo-uderzeniowy „Mohajer-6”, zestrzelony przez siły ukraińskie
Autor. Główny Zarząd Rozpoznania Ministerstwa Obrony Ukrainy

Dodatkowo na bazie daty produkcji zidentyfikowanych obiektów można odtworzyć okres, kiedy bezzałogowce zostały dostarczone do Federacji Rosyjskiej. Przykładowo dzięki opisom znalezionym na śmigłach, które wyprodukowano w lutym 2022 roku wiadomo, że irańskie drony przekazano Rosjanom już po zbrojnej agresji na Ukrainę 24 lutego 2022 roku.

Ocenie poddano dwa typy dronów: klasy kamikaze typu „Shahed-136" oraz rozpoznawczo uderzeniowe typu „Mohajer-6". W informacji przekazanej dla redakcji dziennika „Suspilnie Nowiny" przez specjalistów z Głównego Zarządu Rozpoznania Ministerstwa Obrony Ukrainy wskazano, że we wszystkich tych bezzałogowcach znaleziono nie tylko części irańskie, ale również europejskie, amerykańskie i japońskie.

Szczątki dronu Shahed-136 zestrzelonego nad Ukrainą
Autor. Ukraińskie ministerstwo obrony

Przede wszystkim Ukraińcy potwierdzili pewne dane operacyjne dotyczące irańskich dronów. Najwięcej zapożyczonych elementów znalazło się w bezzałogowcu Shahed-136. Jest to bezzałogowiec kamikaze, który przenosząc głowice bojową o masie 40 kg może przelecieć nawet 2000 km z prędkością 180 km/h. Operator nie ma z n im jednak łączności. Jest on programowany przed lotem i później już leci setki kilometrów po zadanej trasie.

Według Ukraińców, praktycznie wszystkie elementy elektroniczne w dronie Shahed-136 pochodzą z zagranicy: w tym przede wszystkim ze Stanów Zjednoczonych, Kanady, Chin, Niemiec i Japonii. Kanadyjska jest np. antena, amerykański jest serwonapęd natomiast zasilacz pozyskano z Japonii. Ukraińcy wskazują, że jedynie silnik może być irański o czym świadczy m.in. jego toporność.

Prosty silnik dronu Shahed-136
Autor. Ukraińskie ministerstwo obrony

Cała konstrukcja irańskiego drona wbrew pozorom jest bardzo prosta. Ukraińcy oszacowali jego wartość na nie więcej niż 20 tysięcy dolarów jednak wyraźnie podkreślają, że bezzałogowce Shahed-136 na pewno nie są robione metodą rzemieślniczą, ale są produkowane seryjnie .

Dron Mohajer-6 produkowany od 2017 roku ma już bardziej „irański". Irańczycy chwalą się zresztą, że jest to odpowiednik tureckiego bezzałogowca tej klasy Bayraktar TB-2. W rzeczywistości okazał się on mało skuteczny ze względu na słabą odporność na zakłócenia i łatwość wykrycia przez radary naziemnej obrony przeciwlotniczej. Według Ukraińców Rosja otrzymała tylko 4 takie drony, które bardzo szybko zostały zestrzelone przez ukraińską obronę przeciwlotniczą.

Czytaj też

Ta mała odporność na zakłócenia jest o tyle mankamentem, że irański bezzałogowiec musi być na bieżąco sterowany z oddalonej o setki kilometrów stacji naziemnej. Znajdujący się tam operatorzy nie tylko kierują lotem, ale również prowadzą obserwację z wykorzystaniem głowicy optoelektronicznej, zawierającej kamerę termowizyjną.

Pomimo tej „prostoty", produkcja Mohajer-6 produkcja byłaby niemożliwa, gdyby Iran nie pozyskał pewnych podzespołów z krajów zachodnich. Co ciekawe, większość komponentów pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. Sam silnik zapożyczono z Austrii. To dzięki niemu Mohajer-6 może latać z prędkością większą (200 km/h) niż dron kamikaze Shahed-136 i ma zasięg około 1800 km. Z kolei kolorowa kamera Full HD jest japońska, prawdopodobnie typu Sony FCB-7520.

Czytaj też

Zagraniczna jest również kamera termowizyjna, co m.in. oznacza, że Iran nie opanował samodzielnie technologii produkcji matryc światłoczułych. Irańczycy mają prawdopodobnie również problem z technologami laserowymi, ponieważ dalmierz laserowy w Mohajer-6 jest produkcji chińskiej. Co ważne, Ukraińcy nie znaleźli w tym dronie żadnych części rosyjskich. Składając swoje bezzałogowce Iran nie uznał więc, by coś z Rosji byłoby dla nich przydatne.

Ukraińcy nie ujawnili, czy Rosjanie pozyskali drony Mohajer-6 w wersji uzbrojonej. Każdy taki bezzałogowiec może bowiem przenosić pod skrzydłami 4 bomby lotnicze o łącznej masie 80 kilogramów przenoszące ładunek ładunek bojowy o masie 6 kg. Takie bomby w przypadku trafienia pozwalają na zniszczenia nawet pojazdów opancerzonych. W informacji ujawnionej przez ministerstwo obrony wskazuje się jednak, że bomby dla dronów Mohajer-6 są produkcji irańskiej.

Nie tylko Irańczycy, ale również Rosjanie

Problem omijania zakazów w produkcji uzbrojenia nie dotyczy tylko Iranu. Ukraińcy zdobywając ogromne ilości najnowszego, rosyjskiego uzbrojenia zwracali uwagę, że w podobny sposób jak Irańczycy postępują również Rosjanie. Zaprosili nawet do siebie amerykańskich specjalistów, by pomogli w odszukaniu i przerwaniu szlaków, jakimi do Federacji Rosyjskiej są przemycane drażliwe komponenty.

Amerykanie interesowali się między innymi systemami naprowadzania pocisków manewrujących, urządzeniami termowizyjnymi oraz małymi dalmierzami laserowymi. Wspólnie z Ukraińcami oceniali pochodzenie układów scalonych, płytek drukowanych, silników i anten. Okazało się wtedy, że Rosjanie nadal stosują w swoich systemach rozwiązania zachodnie.

Czytaj też

Szczególnie mocno została przeanalizowana zdobyczna, „rosyjska" kamera termowizyjna „Sycz-3". Przy jej rozłożeniu okazało się, że w jej wnętrzu zamontowano matrycę światłoczułą francuskiej firmy ULIS oraz zagraniczny system optyczny i baterie. Z kolei w super tajnym, przenośnym urządzeniu obserwacyjnym dla artylerzystów OEB1-ND znaleziono elementy elektroniczne z różnych europejskich firm. Co gorsza na jednym nich pochodzących z firmy Vectronix znalazła się data 09.18. Oznacza to, że spółka należąca obecnie do francuskiego koncernu Safran sprzedawała swoje podzespoły już po nałożeniu sankcji na Federację Rosyjską za aneksję Krymu.

Radiostacja UKF typu Р-168-5УТ-2 jest tylko z pozoru rosyjska. Jej najważniejsze podzespoły pochodzą bowiem ze Stanów Zjednoczonych
Autor. srzudm.ru

Zachodnie układy scalone znajdowano również w wykorzystywanych przez Rosjan urządzeniach łączności. Przykładem może być radiostacja R-168-5UT-2 w której znaleziono podzespoły amerykańskich firm: Texas Instruments Incorporated, Xilinx, Integrated Silicon Solution i Analog Devices.

Bardzo dokładnie sprawdzono także pochodzenie elementów wprowadzonych do wyposażenia tzw. „żołnierza przyszłości" „Ratnik". I w nim okazało się, że najbardziej istotne elementy ekwipunku zostały po prostu zakupione w zachodnioeuropejskich firmach i wprowadzone na uzbrojenie po zasłonięciu nazwy. Tak zrobiono np. z planszetem taktycznym, który był produkowany w 2012 roku przez niemiecką firmę Leica.

Układy scalone amerykańskich firm: Xilinx, Integrated Silicon Solution i Analog Devices w rosyjskiej radiostacji R-168-5UT-2
Autor. Militaryj/ mil.in.ua

Jest bardzo prawdopodobne, że te wszystkie dochodzenia bardzo utrudnią Rosjanom i Irańczykom omijanie nałożonych na nich sankcji. Ale prowadzone w tym celu dochodzenia miały wskazały na jeszcze jedną bardzo ważną cechę rosyjskich rozwiązań – swoistą siermiężność. Rosyjskie urządzenia elektroniczne są najczęściej cięższe od zachodnich odpowiedników, toporniejsze i przypominają bardziej produkcję warsztatową niż przemysłową. Już samo to, że zasilacz sieciowy z przejściem na 12V dla celownika termowizyjnego 1PH139-2 jest wielkości grubej książki świadczy o tym, że miniaturyzacja w Rosji ma dopiero nadejść.

Czytaj też

Sposób montażu przewodów, które są wciskane luzem do wnętrza urządzeń, złącza metalowe zbyt duże jak na liczbę łączonych przewodów, zabezpieczenia z plasteliny na śrubach, metalowe obudowy bez odpowiedniego wykończenia, odpadająca farba z obudowy rocznych urządzeń, płytki drukowane modernizowane poprzez lutowanie na ich wierzchniej części dodatkowych przewodów i elementów, zabezpieczenie końcówek przewodów za pomocą dziwnych smarowideł, to wszystko pokazuje, że technologie stosowane w produkcji przez Rosjan są o co najmniej dwie generacje za zachodnimi.

I ta przepaść przez agresywną politykę Kremla będzie się teraz z roku na rok pogłębiać.

Reklama

Komentarze (11)

  1. easyrider

    No niestety, Iran postawił na złego konia i musi za to dostać cios na szczękę. Amerykanie powinni włączyć zielone światło Izraelowi i pomoc ile trzeba i zresetować irańskie plany budowy broni nuklearnej i reszty przemysłu zbrojeniowego do czasów z poprzedniego wieku i wciągnąć w to Saudów. To naturalni wrogowie.

    1. kaczkodan

      Irank jak każde państwo kieruje się własnymi interesami. A że zostali zrobieni w wuja przez Amerykanów kilka razy to nawet im się nie dziwię - strategicznie nie mogą już stracić a za to zyskują.

    2. easyrider

      @kaczkodan Nie każde. Od nas np. Berlin chce żebyśmy kierowali się jego interesami i jeszcze wierzyli, że to nasze własne. Interesy Iranu są rozbieżne z interesami Izraela, USA a skoro USA, to także naszymi. Dlatego Iran musi być za swoje zabawy ukarany. Bardzo dotkliwie.

  2. kaczkodan

    W Rosji wszystko jest bolsze. Ale trzeba się uczyć - skoro obecnie układ za 10 zł ma lepszą wydajność niż prototoyp YF-22, można to wykorzystać aby samemu wykonać niskokosztową broń. $20k dolarów za sztukę - to oznacza, że można ich wystrzeliwać 1000 tygodniowo przez rok za marny miliard dolarów. Nic nie jest tak efektywne kosztowo. Sądzę że zachód powinien postawić na tego typu broń. Nowe karty graficzne ze wsparciem dla sieci neurnowych umożliwią nawigację i identyfikację celów za pomocą kamer, Rosja nie będzie w stanie produkować ich aż tyle.

  3. Gandharwa

    Skoro to wszystko takie tanie 820 tys USD) czyli równowartość 1/5 Excalibura to skopiować, otworzyć w Polsce montownie, zatrudnić tam (tak tak!) Ukraińców i masowo wysyłać na Ukrainę. Tak, by każda elektrociepłownia na zachód od Uralu była trafiona.

    1. Sorien

      Z tego co pisali tutaj to 20 tyś $

    2. Kontrapara

      Nie wolno bo to by była eskalacja.

    3. easyrider

      @Gandharwa To jest bardzo dobry pomysł.

  4. zegrz69

    Ukraina powinna uruchomić na terytorium Polski, Słowacji czy Rumunii produkcję klonów Shahedów i zasypać nimi Moskwę.

    1. Był czas_3 dekady

      Słusznie prawisz. Dopóki wojna nie dotknie Moskwiczan, dopóty trwać będzie wojna Rosji z Ukrainą.

    2. Kontrapara

      To byłaby tzw eskalacja.Nie zapominajcie że Wujek Sam zakazał atakować Rosję.

  5. lokalnie

    SKoro F35 ma cos z Chin to co sie dziwic. Tak jest w globalizacji.

  6. Remus

    Tą radiostację to albo ktoś w poniedziałek lutował jeszcze na kacu, albo jakiś uczeń.... Ja bym za takie coś przypalał lutownicą. Ale to taki kraj i taka gospodarka.

    1. kukurydza

      Mówisz o kraju rządzonego przez kleptokratyczną mafię. Co tam reklamówki, wagony kasy! W internetach pokazali mogilizowanych którym dano "najnowszy chełm taktyczny" - zwykły, plastikowy, niebieski chełm budowlańca, prosto z Leroy Merlin, tylko w zielonym pokrowcu, dociążony arkuszem blachy i z przykręconymi szynami taktycznymi. Ale kasę to pewno ktoś wziął jak za najlepszy kevlar....

    2. Al.S.

      Oczywiście. Zwłaszcza ten główny chip byś przylutował lutownicą transformatorową. Owszem, można się bawić metodą refluksu, mając porządną stację lutowniczą z kontrolą temperatury i z użyciem flamastra z topnikiem, ale polutowanie tylu nóżek zajęłoby ci parę godzin i to przy dużej wprawie. Takie rzeczy lutuje się falowo, nie lutownicą.

  7. Memnite

    Mały komentarz do elektorniki. To są wszystko cywilne podzespoły, sprawdzałem listę co tam dali. Nie należy nadinterpretować to jako "zachód daje części", bo absolutnie dowolna osoba może sobie wejść na https://pl.farnell.com/ i zamówić takie elementy za kilkaset złotych, a jeśli chodzi o wykonanie i zaprogramowanie, takie rzeczy robią w Polsce studenci 3ciego roku na prace inżynierską. Poziom "lata i ma bombę na głowie, sterowany radiowo" to dosłownie poziom studencki. NATO płaci miliony za drony bo robią je tip-top z ekranowaniem, odpornością EMC i tak dalej, a jeśli chodzi o po prostu sterowany pocisk, sprawa jest trywialna.

    1. Memnite

      Po zastanowieniu i konsultacji dochodzę do wniosku że jedyny prawdziwym problemem jest napęd. A amatorskich warunkach pakuje się jakiś elektryczny i z głowy - tanio i lata, ale jeśli to ma nieść realną głowicę (masę) i mieć jakaś prędkość to już jest wyzwanie, walka rozmiar vs moc vs ciężar silnika/paliwa. Może dlatego jedyne co Irańskie w tym dronie to właśnie silnik.

    2. GB

      Silnik to też kopia niemieckiego Limbach L550E

    3. Al.S.

      To samo miałem napisać. Na Farnell, Digikey, czy RS Electronics można zamówić dowolną część zastosowania cywilnego. Z płytkami nikt się nie bawi sam, dzisiaj wysyłasz projekt zrobiony np. na Multisim-ie i dostajesz z Chin gotową PCB z polutowanymi elementami. Oprogramowanie? Dla w miarę prostego urządzenia spokojnie wystarczy sterownik Arduino, bądź połączenie kilku z nich. Sieć jest pełna projektów różnych urządzeń opartych o te sterowniki. Można znaleźć moduły GPS, czy służące obsłudze akcelerometrów piezoelektrycznych 3D. Z tego już da się poskładać autopilota do dronów, czy pocisków samosterujących.

  8. notek

    Te dochodzenia zwłaszcza w przypadku dronów nic nie dadzą. Szpula (kilka tyś szt) układów scalonych zapakowana zmieści się w objętości zeszytu A5 80 kartkowego. Jeśli to są normalne układy cywilne, czyli dostępne on-line, wystarczy zamówić bezpośrednio z USA np gdzieś do Turcji z oświadczeniem, że do użytku nie-wojskowego . Nawet gdyby wykryto przez jaka firmę to poszło, to będzie następna. Podzespoły optyczne już nawet w Chinach (ogromna produkcja kamer) mają jakość wystarczającą do zastosowaniach w dronach. Ciekawsze może być dochodzenie pochodzenia w ciężkim sprzęcie bojowym prostych elementów, ale bardzo profesjonalnych np złączy. Takie elementy już nie są sprzedawane online.

  9. Ma_XX

    Są tam i polskie pompy paliwowe - nazwy firmy nie wymienię

  10. Facetoface

    ,,Omijanie embarga,, identycznie radzi sobie Korea PN w zdobywaniu twardej waluty lub praniu mld $ kryptowaluty. przy pomocy hakerów.

  11. X

    "Minaturyzacja (w) Rosji ma dopiero nadejść... I oby jak najszybciej :)

Reklama