- WIADOMOŚCI
Wiceminister: by wojsko nie szukało alternatyw za granicą
W przemyśle zbrojeniowym widać zmianę podejścia – chce być takim dostawcą, by wojsko, otrzymując terminowo sprzęt wysokiej jakości, nie szukało alternatyw za granicą – ocenia wiceminister aktywów państwowych Konrad Gołota, któremu podlega państwowy przemysł obronny. Do najważniejszych w mijającym roku zalicza wybór partnera w programie Orka i uzyskanie unijnych środków z SAFE, w co angażował się cały rząd.
„To był dobry rok” – powiedział Gołota, według którego znamienne dla branży w ostatnich 12 miesiącach były „rozwój, inwestycje i przyspieszeniem a nawet wielkim przyspieszeniem”. Przemysł obronny Polski był niedoinwestowany i nie był przygotowany na wyzwania obecnych czasów: za małe zdolności produkcyjne, zbyt długie procesy” – przyznał wiceszef MAP. „Zaczęliśmy już w ubiegłym roku, a w tym bardzo to przyspieszyło, inwestować w większości spółek, odzyskiwać kompetencje. Świetnym przykładem jest PGZ Stocznia Wojenna. Wcześniej traciliśmy kompetencje, jeżeli chodzi o budowę okrętów wojennych” – zaznaczył.
Podkreślił, że MAP w rozmowach o wsparciu spółek na pierwszym miejscu stawia zwiększanie zdolności produkcyjnych, które są warunkiem takich inwestycji jak np. budowa nowych hal. „Staramy się przeprowadzić tak te procesy, żeby de facto nie skłaniać naszych sił zbrojnych, by kupowały sprzęt gdzie indziej. Żeby pokazać, że mamy dobry sprzęt, jesteśmy tak solidnym dostawcą, jeżeli chodzi o terminy i jakość, że nie bardzo mają alternatywę. Te wszystkie procesy się w tej chwili bardzo mocno rozpędzają” – zapewnił.
Autor. Defence24.pl
Przypomniał przyznanie PGZ 2,4 mld zł z Funduszu Inwestycji Kapitałowych na budowę fabryk, by zapewnić suwerenność produkcji amunicji 155 mm. „To także budowa linii produkcyjnej w Bumarze Łabędy, gdzie odzyskujemy zdolności do budowy czołgów. Ta linia będzie w stanie produkować i czołgi K2, i Rosomaki, i Borsuki, będzie więc linią uniwersalną. To był także rok wielkiego przygotowania w procesach inwestycyjnych pod wyraźne, zauważalne przyspieszenie produkcji w 2026” – wyliczał Gołota.
Zwrócił uwagę na zmianę podejścia rodzimego przemysłu do klienta. „Oczywiście w niektórych obszarach jest jeszcze dużo pracy do wykonania, ale widzę zmianę w stronę myślenia zorientowanego na dowiezienie; na cel – na umowy, z których się musimy wywiązać” – powiedział. Zaznaczył, że firmy dostrzegają zmiany w otoczeniu Polski i zdają sobie sprawę, „że nie mamy już takiego komfortu, żeby planować wyłącznie długofalowo” z założeniem, że produkcja będzie się stabilnie odbywać przez lata. „Dzisiaj podstawowym, najczęściej zadawanym pytaniem jest: jak szybko – i my musimy odpowiadać na to pytanie. To także jest proces, ale uważam, że Polska Grupa Zbrojeniowa, jeśli chodzi o to nowoczesne myślenie, odpowiadanie na wyzwania, jest dużo dalej niż rok temu” – dodał.
Do najważniejszych osiągnięć zaliczył zwiększenie produkcji amunicji wielkokalibrowej i pierwszą umowę wykonawczą na bojowe wozy piechoty Borsuk. „Najbardziej dumny jestem z takich przełomowych decyzji, jak dostawy Borsuków oraz wybór technologii i inwestycje w produkcję amunicji 155 mm. Przypomnę, że za dwa lata będziemy produkowali 35 razy więcej tej amunicji niż w latach 2016-2022. To także rozbudowa zdolności produkcyjnych zestawu Piorun. To trzy fregaty wielozadaniowe Miecznik i rozpoczęcie budowy supernowoczesnego okrętu Ratownik. To drony Wizjer, które trafiły do polskich sił zbrojnych i mogą trafiać też do straży granicznej. To również rozpoczęcie w kilku innych miejscach poważnych procesów inwestycyjno-produkcyjnych, które sprawią, że większość rzeczy będziemy w stanie produkować samodzielnie. To karabinek Grot A3, który za chwilę będzie wdrażany do produkcji, i nowe hale, które już na to pozwalają” – mówił Gołota.
Bardzo jestem dumny z dwóch rzeczy. Z programu SAFE i z Orki, ponieważ były to programy rządowe - cały rząd wziął za nie odpowiedzialność. W przypadku Orki negocjowaliśmy już nie tylko zakup, ale cały pakiet współpracy z naszym przemysłem obronnym, zakupy w naszym przemyśle obronnym z państwa, od którego my kupujemy okręty podwodne, i wreszcie wspólne projekty produkcyjne i z dziedziny badania i rozwoju. Cały czas toczą się bardzo intensywne negocjacje z udziałem przemysłu, jak sfinalizować program Orka w taki sposób, żeby polska gospodarka jak najwięcej na tym skorzystała, a nie żebyśmy tylko wydali pieniądze”.
Według Gołoty program, w którym wybrano szwedzką ofertę, można określić jako konkurs z „bardzo wyraźnie postawionym zadaniem”. „Jedni wywiązali się z tego lepiej, inni gorzej. To pozwoliło też zweryfikować, jak nasi potencjalni partnerzy podchodzą nie tylko do sprzedania nam czegoś, ale do kwestii współpracy gospodarczej. Życzyłbym sobie, żeby od tej pory każdy duży kontrakt zbrojeniowy był negocjowany właśnie w ten sposób - przez cały rząd, z całym pakietem współpracy i zakupów w naszej gospodarce, w naszym przemyśle”.




PROGNOZA 2026 | Jakie drony na Ukrainie? | Flota cieni na Bałtyku | Defence24Week #142