- W centrum uwagi
- Ważne
- Wywiady
TKMS: Nowe możliwości okrętów podwodnych dla Polski. Kompleksowa oferta przemysłowa [WYWIAD]
Okręty podwodne typu 212A obecnie wykorzystywane w Marynarce Niemieckiej mają praktycznie takie same charakterystyki, jak typ 212CD, który oferujemy Polsce. (…) Na polskich jednostkach chcemy jednak wprowadzić pewne nowsze rozwiązania – mówi w rozmowie z Defence24.pl Jan Christian Feuerbach, wiceprezes działu sprzedaży koncernu thyssenkrupp Marine Systems (tkMS).

Maksymilian Dura: Polskie władze deklarują, że w programie okrętu podwodnego Orka będą brały pod uwagę zarówno zdolności operacyjne okrętów, jak i kooperację przemysłową. Jakie są podstawowe elementy oferty niemieckiej, jeżeli chodzi o współpracę z polskimi przedsiębiorstwami w ramach programu Orka?
Jan Christian Feuerbach, wiceprezes działu sprzedaży koncernu thyssenkrupp Marine Systems (tkMS): Wbrew temu co się mówi, my od ponad roku nie zmieniliśmy oferty dla polskiego przemysłu. Jeżeli chodzi o okręty podwodne, zdecydowaliśmy się zainwestować w Polsce w budowę kompletnej linii do ich produkcji. Będzie to nasza druga linia produkcyjna okrętów podwodnych, licząc tę w Kilonii, na której powstawać będą w Polsce okręty tej klasy i to nie tylko w programie Orka. Chcemy budować w Polsce okręty podwodne długofalowo, również dla innych naszych klientów.
Podkreślam, że duża część państw zamawiających w tkMS okręty podwodne nie wymaga realizacji kontraktu na własnym terenie. Dzięki temu mamy silne portfolio zamówień dla stoczni w Kilonii. Co za tym idzie, mamy też kontrahentów, którzy zgodzą się, by tkMS budował dla nich okręty podwodne w Polsce.
Możemy więc zagwarantować wykorzystanie linii produkcyjnej w Polsce do tego, do czego zostanie stworzona. Korzyści przemysłowe i proces budowy kompetencji nie zakończą się wraz z oddaniem ostatniego okrętu podwodnego Orka dla polskiej Marynarki Wojennej, po ośmiu, czy dziesięciu latach od rozpoczęcia programu.
W jaki sposób kompetencje te będą rozwijane dalej?
Sprawa ma wiele różnych aspektów. Po pierwsze, jeżeli chcemy tworzyć miejsca pracy i szkolić polskich pracowników, to nie możemy zakończyć naszej współpracy po sfinalizowaniu programu Orka. Chcemy, by polscy pracownicy zatrudnieni przy realizacji tego programu mogli wykorzystać nabyte kwalifikacje w przemyśle budowy okrętów podwodnych.
Jedyną drogą do zagwarantowania Polsce utrzymania nabytych zdolności w zakresie budowy, serwisowania i modernizacji okrętów podwodnych jest podtrzymywanie wiedzy i umiejętności pracowników w tej dziedzinie w rodzimej stoczni, realizującej zamówienia w sposób ciągły. Dlatego chcemy zaspokajać zamówienia naszych klientów eksportowych także w oparciu o polską linię produkcyjną.
Po drugie, zakładamy utrzymanie zatrudnienia w czasie operacyjnego wykorzystania okrętów podwodnych na kolejne dwadzieścia-trzydzieści lat. Tylko w taki sposób i poprzez doskonalenie posiadanej wiedzy w dziedzinie budowy okrętów podwodnych można utrzymać wysoki poziom niezależności od stoczni tkMS w Kilonii.
Ile miejsc pracy może powstać w Polsce w związku z programem Orka?
Trudno mi podać dokładne dane, ale w trakcie postępowania na Orkę wskazaliśmy kilka konkretnych liczb. Uważamy, że w bezpośredniej produkcji okrętów podwodnych w Polsce będzie uczestniczyło od sześciuset do siedmiuset ludzi. Oczywiście, jeżeli uwzględnimy w tym procesie kooperantów, ta liczba ta będzie znacznie większa, a przy programie Orka znajdzie zatrudnienie od dwóch do trzech tysięcy pracowników.
tkMS planuje budowę wszystkich trzech okrętów Orka w Polsce, czy też pierwszy ma powstać w Niemczech, równolegle ze szkoleniem specjalistów?
Zakładamy, że wszystkie trzy okręty podwodne w programie Orka będą budowane w Polsce. Natomiast jeżeli chodzi o stoczniowców, to należy pamiętać, że my już w tej chwili realizujemy wiele projektów u siebie w Kilonii. Możemy więc szkolić polskich pracowników w ramach bieżącej działalności produkcyjnej, a później zdobyte przez nich umiejętności można będzie przenieść na budowę okrętów podwodnych bezpośrednio w Polsce.
W ramach oferty niemieckiej zaproponowano tzw. „gap filler”, czyli rozwiązanie pomostowe, polegające na wypożyczeniu jednego okrętu typu 212A. Przewiduje się równoległe prowadzenie szkoleń stoczniowców w zakładach i załóg na okrętach niemieckiej marynarki?
To będą dwa odmienne zadania, choć rzeczywiście realizowane w tym samym czasie. Chciałbym jednocześnie podkreślić, że niemiecka strona rządowa potwierdziła gotowość do użyczenia MW RP 1-2 okrętów podwodnych typu 212A ze składu Marynarki Niemieckiej. Rozwiązanie pomostowe „gap filler” będzie dostępne niezależnie od terminu rozpoczęcia realizacji projektu Orka. Jeżeli więc wymagane będą jeszcze dwa-trzy lata do podpisania kontraktu na nowe okręty, to „gap filler” będzie dostępny o wiele wcześniej, w relatywnie krótszym czasie.
Niezależnie od momentu, w którym polski rząd podejmie decyzję, by skorzystać z niemieckiego gap fillera, nie będzie potrzeby modernizacji wypożyczanego Polsce okrętu podwodnego. Oczywiście jednostki będą musiały przejść przegląd i ograniczone prace związane z przygotowaniem ich dla polskich załóg. Będzie to jednak krótki proces tym bardziej, że Polacy wejdą automatyczne w cały system szkolenia i wsparcia logistycznego wykorzystywanego przez niemiecką marynarkę wojenną.
A kiedy może ruszyć szkolenie pracowników?
Szkolenia pracowników zajmujących się budową okrętów rozpoczną się w momencie, gdy ruszy budowa w Polsce infrastruktury związanej z budową linii produkcyjnej. Kluczowe dla budowy w Polsce jest więc podjęcie decyzji o rozpoczęciu inwestycji, wtedy też będzie można prowadzić szkolenie specjalistów stoczniowych w Kilonii.
Myślę, że potrzebujemy około jednego do dwóch lat by zbudować lub zmodernizować polską infrastrukturę stoczniową. Okres prac będzie zależał od decyzji polskiego rządu dotyczącej lokalizacji prac - czy będą prowadzone w Szczecinie, czy też w stoczniach Trójmiasta.
tkMS jest gotowy do budowy okrętów w obu tych lokalizacjach?
Jesteśmy gotowi do rozpoczęcia prac niezależnie od tego, jakie miejsce wskażą polskie władze. Obie lokalizacje mają zalety i wady. Przykładowo stocznie Trójmiasta są doskonale przygotowane i wyposażone, już dziś jest tam wiele działających przedsiębiorstw morskich. Są tam też dobrze wyszkoleni stoczniowcy.
Z drugiej strony, pracownicy stoczni trójmiejskich są już zaangażowani w inne projekty, i relatywnie niewielu z nich szuka nowego zatrudnienia. Rejon ten jest bardziej rozwinięty jeżeli chodzi o sprawy morskie niż Szczecin. Moim zdaniem, jeżeli mamy mówić o rozwoju przemysłowym i dokonaniu skoku technologicznego, to inwestycje będą bardziej widoczne i odczuwalne w regionie Szczecina.
Zaznaczam, że możemy podjąć prace w każdej z wymienionych przeze mnie lokalizacji. Szczecin jest oczywiście bliżej Kilonii, więc współdziałanie będzie prostsze i szybsze. Patrząc na realizację całego projektu, z naszego punktu widzenia nie ma znaczenia, czy zostanie wybrany Szczecin, czy też Gdańsk i Gdynia. Te decyzje leżą po stronie polskiego rządu i PGZ i my jesteśmy gotowi im się podporządkować. Takie stanowisko przekazaliśmy Ministerstwu Obrony Narodowej i jest ono nadal aktualne.

Czym różni się wyposażenie okrętów typu 212A oraz jednostek typu 212CD, proponowanych dla Polski?
Okręty podwodne typu 212A obecnie wykorzystywane w Marynarce Niemieckiej mają praktycznie takie same charakterystyki, jak typ 212CD, który oferujemy Polsce. Jednak w międzyczasie technologie były ulepszane.
Przykładowo, w pewnych obszarach typ 212CD będzie miał mniejsze pola fizyczne, niż 212A. Proponowane Polsce okręty będą miały ogniwa paliwowe tego samego typu co 212A, ale w najnowszej wersji. Nie przewidujemy natomiast dokonywania zmian w ogólnej architekturze i generalnych założeniach wyposażenia okrętów.
Na polskich jednostkach chcemy jednak wprowadzić pewne nowsze rozwiązania. Przykładem jest system rakietowy IDAS, dający okrętom podwodnym możliwość obrony przed powietrznymi środkami zwalczania okrętów podwodnych, głównie śmigłowcami ZOP. Będzie on zintegrowany na najnowszych okrętach podwodnych budowanych dla norweskiej i niemieckiej marynarki wojennej. Będzie też proponowany Polsce, jeżeli oczywiście rząd w Warszawie będzie chciał go pozyskać.
A Okrętowy System Walki? Wiadomo, że tkMS współpracuje w tej dziedzinie z Kongsbergiem. Czy brana jest pod uwagę kooperacja z polskim przemysłem?
Oczywiście działamy wspólnie z Kongsbergiem, ale prowadzimy również poważne rozmowy z CTM w Gdyni. To właśnie OBR CTM będzie grał główną rolę w produkcji polskiego okrętowego systemu walki na okręty podwodne typu 212CD produkowane dla Marynarki Wojennej RP.
Będzie to system nowej generacji, jednak bardzo podobny do tego, jaki jest wykorzystywany na jednostkach typu 212A. Zawiązaliśmy konsorcjum KTA Naval Systems w składzie: Konsberg, tkMS i Atlas Elektronik. To właśnie tam opracowywana jest koncepcja nowej generacji systemu walki, który zostanie zainstalowany na okrętach podwodnych typu 212CD. Konsolę tego systemu można było zobaczyć po raz pierwszy na tegorocznych targach Balt Military Expo w Gdańsku.

Rozmawiamy z CTM na temat współpracy w dziedzinie CMS (Combat Management System). Jego modułowa architektura ułatwia wprowadzanie w nim zmian, dzięki czemu spółki PGZ będą mogły łatwo być włączone do współpracy także w tym zakresie. Zakładamy prowadzenie wieloletniej i wieloetapowej współpracy, aż do opracowania własnego systemu walki CMS przez polski OBR CTM.
Zasady działania systemu walki na okrętach 212A i 212CD będą zbliżone?
Generalne zasady będą takie same. Systemy sonarowe będą nadal pochodziły z firmy Atlas Elektronik. Tożsamy będzie również sposób integracji systemu i uzbrojenia. Szczegółowe wyposażenie będzie oczywiście zależało od decyzji polskiego rządu. My dajemy gwarancję, że jesteśmy zdolni do zintegrowania każdego uzbrojenia i sprzętu, jakie zostanie wybrane przez polskie władze.
Pojawiają się informacje, że w Niemczech prowadzone są prace nad nową wersją ogniw paliwowych dla napędu niezależnego od powietrza AIP. Czy on także będzie proponowany dla Polski?
Na początku chciałbym podkreślić, że rozwijamy wszystkie systemy wykorzystywane na naszych okrętach w sposób ciągły. Najczęściej prowadzi to jednak do opracowania nowej wersji, odmiany, i nie zawsze możemy mówić o nowej generacji. Tak też jest w przypadku napędu niezależnego od powietrza.
Obecnie mamy już piątą wersję ogniw paliwowych, będzie ona montowana zarówno na okrętach typu 212CD jak i 212A. Przy czym 212CD będzie się charakteryzował znacznie większą autonomicznością, niż 212A.
W jakim stopniu podwyższenie autonomiczności ma związek z przewidywanymi obszarami operacyjnymi okrętów?
Wynika to z wymagania, by nowe okręty podwodne mogły działać daleko poza Bałtykiem. Taki warunek został postawiony zarówno przez flotę Norwegii, jak i Niemiec i zostanie on spełniony przez okręty typu 212CD. Podkreślam, że ich autonomiczność będzie znacznie wyższa, niż jednostek typu 212A.
Chciałbym przejść do kwestii stricte związanych z współpracą przemysłową. tkMS będzie chciał zaangażować polskich kooperantów? W jakim stopniu będzie korzystał z obecnej sieci poddostawców?
Jako thyssenkrupp zapraszamy wielu polskich poddostawców do włączenia się w nasz łańcuch dostaw i to nie tylko do programu budowy okrętów podwodnych. Chcemy również współdziałać w wykonywaniu innych zadań. Zachęcamy również naszych podwykonawców w Niemczech do szukania partnerów w Polsce, tak by na okrętach mogło być montowane wyposażenie produkowane w polskich firmach.
Zidentyfikowaliśmy już listę potencjalnych kooperantów w Polsce, ale ostateczną decyzję w tym zakresie podejmie polski rząd w ramach offsetu. To w umowie offsetowej zostaną wyszczególnione technologie, które będzie trzeba w pierwszej kolejności transferować do Polski.
Polski przemysł jest Pana zdaniem przygotowany do udziału w programie okrętów podwodnych?
Oczywiście nie znaleźliśmy w Polsce producentów wszystkiego, co jest montowane i używane na okrętach podwodnych. Z całą pewnością jednak trzeba będzie wybrać przedsiębiorstwa, zdolne do utrzymania przyszłych okrętów podwodnych przez cały okres ich eksploatacji operacyjnej. Dlatego już prowadzimy rozmowy z naszymi podwykonawcami, aby byli gotowi lokować odpowiednie prace w Polsce.
Zaznaczam, że jesteśmy gotowi do transferu praktycznie każdej technologii, umiejętności i know-how dających polskiemu przemysłowi kompetencje do obsługi okrętów podwodnych w całym cyklu ich operacyjnego życia. Dzięki temu możliwy będzie udział tego przemysłu w budowie okrętów podwodnych w Polsce, a później utrzymanie okrętów służących w polskiej Marynarce Wojennej.
Ile czasu będzie potrzeba na oddanie pierwszego nowego okrętu, uwzględniając budowę odpowiedniej infrastruktury przemysłowej w Polsce?
To, że trwa budowa i modernizacja infrastruktury nie oznacza dla nas, iż nie może się rozpocząć budowa okrętu podwodnego. Te wysiłki mogą i powinny toczyć się równolegle. Nie ma przecież potrzeby posiadania kompletnej infrastruktury stoczniowej w momencie rozpoczęcia pierwszych prac związanych z budową okrętów.
I tak, w celu rozpoczęcia budowy pierwszej jednostki w klasie potrzeba maksymalnie od ośmiu do dwunastu miesięcy dla odpowiedniego przygotowania bazy do produkcji, ale również na kupno niezbędnego wyposażenia i stali na kadłub. Natomiast sama integracja okrętu podwodnego będzie się już odbywała w docelowej stoczni.
Myślę, że będziemy mogli utrzymać taki sam harmonogram, jaki proponujemy obecnie norweskiej i niemieckiej marynarce wojennej. Oznacza to, że pierwszy okręt Orka może zostać przekazany odbiorcy po około siedmiu latach od podpisania kontraktu, a kolejne – w odstępach około dwunastu miesięcy.
Dziękuję za rozmowę.
WIDEO: Ile czołgów zostało Rosji? | Putin bez nowego lotnictwa | Defence24Week #133