Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Szwecja i Francja będą razem pracować nad bronią przeciwpancerną

Akeron MMP.
Akeron MMP.
Autor. Direction générale de l'armeme/X

Francja i Szwecja podpisały porozumienie, zgodnie z którym ich firmy zbrojeniowe będą rozwijały przeciwpancerny pocisk kierowany Akeron MP. W projekt będą zaangażowane firmy MBDA i Saab

Pocisk Akeron to najnowszy francuski ppk stworzony przez firmę MBDA jako następca pocisków Milan. Obecnie kończy się proces przezbrojenia w niego francuskich wojsk lądowych, które pierwotnie miały odebrać łącznie 400 przenośnych wyrzutni i 1850 pocisków. Sytuacja w Europie i przekazanie części tego uzbrojenia Ukrainie sprawiły jednak, że Paryż domówił dodatkowe 200 pocisków w grudniu 2022 roku, a w listopadzie 2023 – kolejne 1300 egzemplarzy.

Broń tą zakupił dla swoich wojsk specjalnych Egipt. Zamówiły go także Belgia (761 pocisków do kołowych wozów bojowych Jaguar) i Luksemburg (90 sztuk).

Czytaj też

Szwecja zdecydowała się na wybór Akerona w kwietniu 2023 roku w celu zastąpienia pocisków RBS 56 BILL.  Skandynawskie państwo, znajdujące się już „jedną nogą w NATO” będzie na tym tle największym klientem eksportowych ale również – jak się teraz okazuje – partnerem w rozwoju Akerona.

Reklama

Porozumienie w tej sprawie zostało zawarte 31 stycznia br. Jakie konkretnie ulepszenia Akerona są planowane nie podano. Wiadomo jednak, że będą one oparte o „doświadczenia Saaba”.

Czytaj też

Akeron to już teraz dobra broń przeciwpancerna zdolna razić cele na dystansie do pięciu kilometrów i przebijania metrowej grubości stali pancernej (co oznacza zdolność do penetracji większości czołowych pancerzy czołgowych, a już na pewno wszystkich czołgów rosyjskich) albo do dwóch metrów betonu przy wykorzystaniu tandemowej głowicy bojowej. Cechuje się relatywnie niską masą – 15 kg (pocisk plus wyrzutnia) plus 11 kilogramowy trójnóg.

Reklama
Reklama

Komentarze (2)

  1. RGB

    Jeszcze parę lat temu mieliśmy sensowną koncepcje rozwoju broni przeciwpancernej. Na poziomie batalionu był ppk III generacji Spike, na poziomie kompanii, miał być nisko kosztowy Pirat, a na poziomie plutonu miał być granatnik przeciwpancerny pozyskany w programie Grot. Z czasem miał wejść Moskit, który miał uzupełniać i docelowo zastępować Spike-a, a wersji ER miał też trafić na śmigłowce. Dzisiaj mamy tu kompletny chaos, Zamówiono Javelliny, które nie mogą zastąpić Spike-a LR, bo nie strzelają zza przesłon terenowych, a w Polsce maksymalny średni dystans bez przesłon to tylko 1000 m. Kupiono granatniki jednorazowe M72, niby w programie Grot. Nie jest to może zła broń, ale dla specjalsów, albo dla WOTu, a nie na pierwszą linie, bo tu przydałoby się coś poważniejszego, jak Carl Gustaf. Generalnie zakupy z półki, bez ładu i bez składu.

  2. Seb66

    Tymczasem w Polsce, kraju nieomal frontowym tzw MON nadal sabotuje np. Pirata który powinien-ze względu na niski koszt pozyskania, krajową produkcję bez ograniczeń liczbowych czy licencyjnych, łatwość implementacji na wszystkim co oferuje polski przemysł oraz wspolprace z dowolnym NATOwskim CLU-stać się powszechny w WP jak Beryl czy Grot. Podobnie jak mocniejszy Moskit od zawsze pozbawiony wsparcia ze strony MON. Rozwój olskich zdolności produkcji ppanc to "must have"

    1. Essex

      Polska armia powinna miec skuteczną nowoczesną bron a nie jakis pseudo badziew w technologii z lat 80 tych. To ze jest polski nie oznacza ze jest dobry. Moze warto wspolpracowac z innymi i sie czegos wreszcie nauczyc a nie walic zale o jakis zlom ktory nie jest zamawiany. W naszym przemydle nic nie jest tanie.

    2. Facetoface

      Seb-co to oznacza tani?czyli ile wg ciebie?

    3. user_1050711

      Seb66. Działalność polskiego MON nie kojarzyłaby mi się z oczywistym sabotażem, gdyby faktycznie pewnym było, że mamy jeszcze bardzo wiele czasu pokoju. Niestety tak nie jest.

Reklama