Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Super Hornety dla Indii. Dwie pieczenie na jednym ogniu? [KOMENTARZ]

Fot. U.S. Navy / Mass Communication Specialist 3rd Class Dalton Reidhead
Fot. U.S. Navy / Mass Communication Specialist 3rd Class Dalton Reidhead

Boeing prowadzi próby skróconych startów i lądowań samolotów F/A-18E/F Super Hornet. Chodzi o udowodnienie, że mogłyby one operować nie tylko z wielkich lotniskowców amerykańskiej marynarki wojennej, ale także jednostek ponad dwukrotnie mniejszych, takich jak lotniskowce indyjskie. Czy „Szerszenie” okażą się złotym środkiem dla indyjskich sił lądowych i marynarki wojennej?

Jednym z państw, które w ciągu najbliższych lat staną się właścicielem liczącej się floty lotniskowcowej są Indie, które obecnie eksploatują pojedynczy okręt lotniczy, ale w próbach bierze już udział drugi. Problem dla Hindusów stanowią obecnie jednak nie okręty, ale przenoszone przez nie statki powietrzne, a dokładnie wielozadaniowe samoloty bojowe. New Delhi już od dawna wyraża niezadowolenie z posiadanych rosyjskich samolotów pokładowych MiG-29K i poszukuje dla nich zastępstwa. Głośno mówi się w tym kontekście o stworzeniu pokładowego wariantu rodzimego lekkiego myśliwce (LCI) HAL Tejas. Samodzielne stworzenie samolotu pokładowego może być jednak trudne, a parametry niewielkiego Tejasa, szczególnie zasięg i udźwig – zbyt skromne jak na potrzeby grup bojowych lotniskowców.

W tej sytuacji nic dziwnego, że Indie zaczęła właśnie kokietować amerykańska firma Boeing produkująca w dużych ilościach sprawdzone myśliwce pokładowe generacji 4+, F/A-18E/F Super Hornet. Amerykańskie samoloty są bez cienia wątpliwości najlepszymi samolotami pokładowymi w swojej klasie służącymi obecnie na świecie. Prymat może odebrać im dopiero F-35C, który jednak rozpocznie służbę liniową dopiero w przyszłym roku a jego program jest trapiony licznymi opóźnieniami. Super Hornet to tymczasem konstrukcja o dużym zasięgu (promień operacyjny 722 km) i udźwigu (ponad 8 ton, 11 punktów podwieszeń na uzbrojenie) a w dodatku sprawdzona w ciągu dwóch dekad intensywnej eksploatacji.

Jedynym aspektem, w którym samolot ten nie został przetestowany, a który jest kluczowy z punktu widzenia Indii, jest zdolność jego operowania z mniejszych lotniskowców wyposażonych w platformę startową typu Ski Jump. I właśnie tego rodzaju próby i demonstracje są prowadzone tego lata w Stanach Zjednoczonych. Boeing używa obecnie w tym celu wybudowanej na lądzie platformy Ski Jump w bazie Patuxent River. Tutaj też prowadzone są próby krótkich lądowań przy użyciu aerofiniszerów.

Jak powiedział rzecznik Boeinga portalowi The War Zone, firma przeprowadziła szerokie analizy i ponad 150 symulacji jeśli chodzi o kompatybilność pomiędzy F/A-18E/F najnowszej wersji Block III i indyjskimi lotniskowcami. Rezultaty mają zostać wkrótce ujawnione.

A jest co testować. O ile bowiem Super Hornety służą obecnie wyłącznie na wielkich lotniskowcach US Navy o długości 333 metrów i wyporności 100-105 tys. ton, to indyjskie okręty są jednostkami znacznie skromniejszymi. Jedyna obecnie służąca jednostka - INS Vikramaditya – to przebudowany sowiecki ciężki krążownik lotniczy Baku, który pierwotnie w ogóle nie był przystosowany do przenoszenia klasycznych myśliwców, a jedynie śmigłowców i pionowzlotów Jak-38. Obecnie jednostka ta o wyporności standardowej 33,5 tys. ton i długości całkowitej 283 metrów przenosi 26 samolotów MiG-29K i 10 śmigłowców. Budowany obecnie z trudem INS Vikrant będzie niewiele większy (40-44 tys. ton, 262 m. długości) i będzie dysponował podobną grupą lotniczą. Dopiero trzeci lotniskowiec – Vishal ma być większy, o wyporności 65 tys. ton. Jego wejście do służby planowane jest jednak dopiero w latach 30. i jest to pieśń przyszłości.

Indyjskie Super Hornety operowałyby więc ze znacznie skromniejszych jednostek niż w przypadku tych używanych przez Amerykanów. W dodatku są one wyraźnie cięższe od MiG-29K (maksymalna masa startowa ok. 30 ton w porównaniu do 25 ton w przypadku MiG-a).

Mimo to ewentualna wymiana floty na samoloty Boeinga mogłaby się opłacić. Możliwości F/A-18E/F, szczególnie Block III są bowiem nieporównywalnie większe niż w przypadku MiG-29K, a Amerykanie proponują Super Hornety w pakiecie z maszynami bazowania lądowego (w programie średniego myśliwca MMRCA - Medium Multi-Role Combat Aircraft) wraz ze stworzeniem zakładów produkcyjnych w Indiach, które mogłyby zostać wykorzystane także w programie indyjskiego samolotu bojowego przyszłości AMCA (Advanced Medium Combat Aircraft).

Wybór Super Horneta w programie MMRCA miałby tę zaletę nad konkurentami, że Indie otrzymałyby konstrukcję sprawdzoną zarówno jako maszyna pokładowa jak i bazowania lądowego (w tym charakterze służą w Australii i Kuwejcie). Warto nadmienić, że Boeing dostarczył Indiom  w ostatnich latach kilku nowoczesnych konstrukcji wojskowych, w tym: ciężkie śmigłowce transportowe CH-47 Chinook, bojowe AH-64E Apache Guardian, samoloty patrolowe morskie P-8I Poseidon i ciężkie samoloty transportowe C-17 Globemaster III.

Reklama
Reklama

Komentarze