Przemysł Zbrojeniowy
Stalowa Wola: Historia zatoczyła podwójne koło
Rok jubileuszu 85-lecia działalności Huta Stalowa Wola SA akcentuje serią wydarzeń, z których przynajmniej niektórym już dziś próbuje się nadawać rangę wręcz historycznych. Jednym z nich jest przejęcie obiektów od chińskiego producenta maszyn budowlanych.
Do 3 października, przez kilkanaście poprzedzających tę datę miesięcy, przedstawiciele kierownictwa HSW SA jak ognia wystrzegali się jakichkolwiek konkretnych oficjalnych wypowiedzi na ten temat. Tzw. „miasto” szumiało na ten temat od wielu miesięcy, niektórym politykom zdarzały się nie do końca przemyślane wypowiedzi na ten temat (co komplikowało proces delikatnych i trudnych negocjacji z chińskim partnerem), ale oficjalnie do wiosny 2023 roku brakowało jakichkolwiek formalnych punktów zaczepienia, aby temat mógł zaistnieć publicznie i oficjalnie.
Historia zatacza koło
Wiosną popłynął ze strony chińskiej dość wyraźny sygnał. Firma zmieniła formułę działania, przekształcając się praktycznie z zakładu produkującego maszyny budowlane w ich montownię z podzespołów dostarczanych z innych swoich zakładów. LiuGong Machinery opuściła dotychczas zajmowane obiekty produkcyjne, wynajęła znacznie mniejszą halę w innej części stalowowolskiej strefy przemysłowej, a w strefie zagrożenia utratą zatrudnienia znalazło się ok. 600 zatrudnionych w LGM pracowników. Część z nich to byli pracownicy HSW, którzy w 2012 roku przejęci zostali przez chińskiego pracodawcę, część zaś to pracownicy nie mający w przeszłości związków z HSW, ale – poprzez pracę przy produkcji maszyn będących do 2012 roku w programie produkcyjnym HSW – znający technologię produkcji ciężkich maszyn gąsienicowych.
Można powiedzieć, że niejako w połowie drogi spotkały się dwa, a nawet trzy czynniki: możliwość zagospodarowania, poprzez przejęcie ich przez Hutę Stalowa Wola SA, znacznej grupy sprawnych i czynnych zawodowo, doświadczonych pracowników, szansa na zredukowanie zagrożenia jakim byłoby pojawienie się na lokalnym rynku pracy kilkuset osób bezrobotnych i, wreszcie, możliwość pozyskania przez HSW w stosunkowo krótkim czasie zarówno dodatkowych, pozwalających szybko zwiększyć produkcję, przestrzeni produkcyjnych, jak i pozyskania, bez potrzeby długotrwałego szkolenia oraz akcji werbunkowych, znacznej grupy pracowników.
Huta Stalowa Wola, warto przypomnieć, od końcówki zimy 2022 roku, czyli od wybuchu wojny w Ukrainie, podjęła intensywne starania o zwiększenie swego potencjału produkcyjnego. Wiązało się to zarówno z potrzebami, jakie nakreślały dostawy do Ukrainy sh 155 mm Krab wraz z komponentami towarzyszącymi (wozy dowodzenia, amunicyjne i techniczne), jak i koniecznością finalizacji procedur wdrażania do produkcji nowych wyrobów, głównie systemu wieżowego ZSSW-30, NP BWP Borsuk, ale też PMN Baobab oraz Wielozadaniowych Pojazdów Taktycznych 4x4 Waran, których nie wszystkie odmiany powstawać będą od początku do końca w fabryce AUTOSAN.
Starania o możliwość powiększenie swego potencjału produkcyjnego HSW podjęła już w 2022 roku wygrywając przetarg na zakup za ponad 41 milionów złotych ponad 37 hektarów terenu pod budowę nowego kompleksu produkcyjnego. Jej skalę i charakter określono na razie ogólnikowym stwierdzeniem, iż HSW SA „na tej powierzchni będzie wdrażać nowoczesne rozwiązania przemysłowe i badawcze”. Nie ujawniono skali finansowej i harmonogramu planowanych inwestycji, ani tego, produkcja których wyrobów z rozbudowanego programu produkcyjnego HSW zostanie tutaj ulokowana. Prezes zarządu spółki Jan Szwedo zapowiedział tylko, że „ruch na placu budowy powinien zacząć się w trzecim-czwartym kwartale 2023 roku”. Każdy, kto ma pojęcie o tego rodzaju inwestycjach zdaje sobie sprawę, że, łącznie z cyklem projektowania obiektu, uzyskiwania serii zgód i pozwoleń, cykli zamówień maszyn i urządzeń, od decyzji o budowie do oddania gotowego obiektu do użytku musi upłynąć kilkadziesiąt miesięcy. Nic więc dziwnego, że prezes HSW wielokrotnie potwierdził jednocześnie w rozmowach z Defence24pl, iż spółka wciąż intensywnie poszukuje możliwości akwizycji na terenie miasta gotowych już obiektów produkcyjnych. Jednakże – choć na tzw. mieście dużo mówiło się w tym czasie o tej sprawie, wymieniając nawet nazwy konkretnych obiektów – nigdy oficjalnie nie wskazał jednoznacznie, że przedmiotem tego zainteresowania są w pierwszej kolejności dawne obiekty produkcyjne „wielkiej HSW”, które w 2012 roku zakupił od niej chiński inwestor.
Zasada, aby o szczegółach planowanych transakcji nie wypowiadać się, zanim zostaną podpisane stosowne umowy, ma szczególne znaczenie podczas prowadzenia interesów ze sprytnymi partnerami z Dalekiego Wschodu, i… kiedy ma się do czynienia z kampanią wyborczą, bo w ten sposób można pokazać swoją pozycję negocjacyjną. Tłem tych wszystkich działań były duże pieniądze, jakie należy włożyć na zakup obiektów, i czas.
Czytaj też
Warto pamiętać, że umowa wykonawcza na produkcję pierwszej partii ZSSW-30 już została podpisana, i HSW już realizuje dostawy wynikające z tej umowy, że HSW jest zaangażowana poważnie w produkcję zamówionych przez Ukrainę 54 szt. sh Krab oraz części zamiennych do dostarczanych od wiosny 2022 roku, i uczestniczących w bardzo ciężkich walkach, Krabów, a także, że HSW ma już podpisaną umowę ramową na 1400 Borsuków, że pojawiła się umowa ramowa na 700 Ciężkich BWP opracowywanych na bazie podwozia sh Krab, że politycy zapowiadają wprowadzenie do produkcji w HSW zmodernizowanych wariantów sh K9, a w przyszłości – nowej polsko-koreańskiej haubicy, że już jest umowa wykonawcza na Baobaby, że ruszają związane z Waranem programy Gladius i Ottokar Brzoza, że jeszcze w tym roku HSW ma dokonać integracji co najmniej 15 koreańskich wyrzutni rakietowych K239 Chunmoo z podwoziami Jelcz, a w niedalekiej przyszłości – w krótkim czasie uruchomić produkcję samych wyrzutni tego typu. I wreszcie, że pojawiły się konkrety dotyczące II fazy programu Wisła, w którym HSW przypadnie zadanie wyprodukowania w latach 2026-2028 dużej liczby (najprawdopodobniej co najmniej 6 kolejnych baterii, czyli 48 wyrzutni) kompletnych wyrzutni M903 systemu Patriot, o ile nie dojdą w międzyczasie dodatkowe zamówienia od Raytheona na wyrzutnie dla innych odbiorców…
To, że temat odkupienia od Chińczyków dawnych obiektów produkcyjnych HSW „znienacka wypalił” w okresie kampanii wyborczej, jest, naturalnie, przypadkowym zbiegiem okoliczności i dat. Faktem jest, że akurat na kilkanaście dni przed wyborami oficjalnie ogłoszono, iż HSW odkupiła od LiuGong Machinery dwa potężne obiekty produkcyjne wraz z częścią wyposażenia technicznego i produkcyjnego, oraz że przejęła z dniem 1 października grupę 574 byłych pracowników LGM. I we wtorek 3 października z tą grupą „odzyskanych” pracowników spotkali się lokalni, i nie tylko lokalni, politycy, przedstawiciele kierownictwa PGZ i kierownictwo HSW SA. Do spotkania doszło w obiekcie M-16, które do 2012 roku było centrum produkcji maszyn budowlanych HSW, a przez ponad 10 kolejnych lat było ośrodkiem produkcji chińskiego koncernu, który usiłował wejść w ten sam segment rynku sprzętu inwestycyjnego.
Nie można w tym dniu, i przy tej okazji, nie cofnąć się w przeszłość, dla jednych mniej, dla innych znacznie bardziej odległą. Tak czy siak – przeszłość zakotwiczoną w epoce PRL. W tym konkretnym przypadku – w końcówce lat 60. XX wieku.
Historia produkcji, której nie było, czyli jak BWP-1 miał powstawać w HSW
W tym okresie HSW zajmowała się produkcją różnych rzeczy, nie tylko przeznaczonych dla wojska. Ta ostatnia produkcja, to jest normalne, była pochodną sytuacji międzynarodowej. Kiedy ta się zaogniała, rosły – i z takim mechanizmem mamy do czynienia także obecnie – zamówienia na broń i uzbrojenie. W przypadku HSW – głównie na uzbrojenie artyleryjskie. Tak było na początku lat 50., w okresie wojny na Półwyspie Koreańskim, tak było też w latach 60., kiedy napięcie międzynarodowe eskalowały konflikty w Indochinach i na Bliskim Wschodzie. Fazy wzrostu i opadania udziału produkcji zbrojeniowej w całej produkcji HSW, o czym opinia publiczna nie musiała zdaniem ówczesnych władz wiedzieć, determinowane były też perspektywą rozwoju sytuacji politycznej i wojskowej w Europie, która miała doprowadzić do „zwycięskiego marszu socjalizmu na Zachód”. Upraszczając – chodziło o wyścig zbrojeń, głównie konwencjonalnych. Główny rozgrywający w Układzie Warszawskim, Kreml, dbał o to, aby obciążenie zbrojeniami przerzucać na pozostałe państwa Układu Warszawskiego, ale w teki sposób, aby je jednocześnie od siebie uzależniać. Polityka sprzedaży różnych systemów uzbrojenia tzw. „bratnim armiom państw obozu socjalistycznego”, bądź udzielania im licencji na produkcję uzbrojenia, była częścią polityki Kremla.
Czytaj też
Oczywistością było, iż podstawowy trzon uzbrojenia i wyposażenia udostępnianego sojusznikom pochodził – w sensie konstrukcyjnym – z ZSRR. Państwo to udzielało swoim satelitom licencji na produkcję tych samych, albo zubożonych do tzw. wersji eksportowych, wzorów broni, które samo wytwarzało na potrzeby własnej armii. To była „polisa ubezpieczeniowa” na wypadek zniszczenia np. nagłym atakiem rakietowym jednego ośrodka produkującego broń. Pozostawały w odwodzie – najczęściej – dwa podobne w krajach Układu Warszawskiego, które produkowały to samo. Dziś nazywamy to dywersyfikacją produkcji, ale wówczas było to proste wykorzystanie doświadczeń II wojny światowej. Wtedy po raz pierwszy poznano znaczenie bombardowań strategicznych. Rozwój broni rakietowych wzmocnił płynące z tych doświadczeń przesłanie. W przypadku ZSRR było coś jeszcze: przekazując sojusznikom licencję, zawsze ich od siebie uzależniano, nie udostępniając im pełnej dokumentacji. Część podzespołów kooperacyjnych musiała pochodzić z ZSRR. Były to najczęściej jakieś newralgiczne podzespoły: celowniki, systemy łączności, radiolokatory pokładowe samolotów, silniki czy np. silniki albo urządzenia filtrowentylacyjne pojazdów pancernych…
W silnym i scentralizowanym Układzie Warszawskim to, co stanowiło podstawowy oręż o przeznaczeniu bojowym, było albo kupowane w ZSRR (systemy rakietowe, nowoczesna broń lotnicza, samoloty transportowe i niektóre okręty bojowe), albo oparte o radzieckie licencje (broń strzelecka, artyleryjska, broń pancerna, niektóre jednostki pływające). Dla inicjatyw lokalnych i regionalnych pozostawał niewielki margines, i w różnych krajach bloku różne kraje wpisywały w ten margines własne opracowania, w oparciu o które starano się robić własne interesy: Czesi – samoloty L-29 i pochodne, my – Iskrę i wyrzutnie rakietowe WM-18 i WP-8z, itd.
I w takim właśnie momencie pojawiła się idea, aby w Stalowej Woli ulokować produkcję jednego z najważniejszych systemów uzbrojenia Układu Warszawskiego, pierwszego, a tym samym najlepszego wówczas w świecie bojowego wozu piechoty BWP-1, w oryginalnej rosyjskiej nomenklaturze – BMP-1 (Bojewaja Maszina Piechoty – 1). Pojazd ten był ważnym komponentem silnych zgrupowań pancernych, mających – w myśl ówczesnej doktryny Układu Warszawskiego – rozstrzygać o zwycięstwie w potencjalnym konflikcie zbrojnym na rozległych równinach Europy przecinanych rzekami. Nowoczesny (przyjęty w 1966 roku na uzbrojenie), szybki i zwrotny, o niskiej sylwetce, pływający i o wysokiej zdolności pokonywania przeszkód terenowych, uzbrojony w wyrzutnię pocisków przeciwpancernych „Malutka” oraz gładkolufową niskociśnieniową armatę 2A28 „Grom” kal. 73 mm (o dyskusyjnej już w momencie powstania wartości bojowej z uwagi głównie na niską prędkość początkową pocisków, limitującą zasięg i celność ognia, szczególnie podczas… silnego wiatru, co kompensowano znaczną siłą rażenia pocisków…) BWP-1 miał zapewniać osłonę i wsparcie zagonom pancernym. Musiał być dostatecznie liczny w jednostkach pancernych i zmechanizowanych, aby mający w latach 70. ponad 3,5 miliona żołnierzy i prawie 60 tysięcy czołgów blok militarny był dostatecznie skuteczny w realizacji swej doktryny. Potrzebne były tysiące „bewupów” towarzyszących czołgom w natarciu i wiozących dziesiątki tysięcy piechurów.
Decyzje o ulokowaniu tej produkcji były decyzjami strategicznymi, podjętymi na najwyższym szczeblu polityczno-wojskowym UW. Decyzje te nie tylko podjęto, ale też rozpoczęto jej realizację. Już w 1966 roku Rosjanie wyrazili zgodę na przekazanie Polsce licencji. Wóz pod oznaczeniem TB-40 (najprawdopodobniej skrót od Transporter Bojowy) miał, w kooperacji z wieloma zakładami oczywiście, powstawać w Stalowej Woli, gdzie już podjęto poważne inwestycje pod to uruchomienie.
Czytaj też
Specjalnie z myślą o tej produkcji zbudowany został, ukończony w 1968 roku, wydział M-16. Zorganizowany został w znacznym stopniu w oparciu o radzieckie rozwiązanie techniczne i organizacyjne, i już na etapie projektowania kompleksu za priorytetowe uznano zapewnienie maksymalnej wydajności, czemu podporządkowano przestrzenne rozlokowanie gniazd produkcyjnych i linii do montażu potokowego maszyn, przebieg linii transportowych, usytuowanie magazynów, stanowisk kontroli technicznej i badań, itp., dostosowanych do wielkoseryjnej produkcji pojazdów opancerzonych. To był jeden z najnowocześniejszych kompleksów produkcyjnych tej klasy w tej części Europy.
Kiedy Rosjanie przekazali stronie polskiej już 95 proc. dokumentacji technicznej i 70 proc. dokumentacji technologicznej BMP-1, nastąpił gwałtowny zwrot akcji. Oficjalnie mówi się i pisze, iż to „wysokie koszty uruchomienia produkcji spowodowały, że w lutym 1969 roku zrezygnowano z tego zamierzenia”. Mniej oficjalnie: że część wojskowych zdała sobie sprawę, że BMP-1, choć rewolucyjny w swoim czasie, nie mógł w przyszłości równać się ze swoimi zachodnimi rywalami, takimi jak np. Marder. Tyle, że te jakoby „nadmierne koszty”, w postaci budowy specjalnego obiektu i jego wyposażenia w większość potrzebnych urządzeń, już zostały poniesione. Według informacji, do których dotarliśmy, a które i w PRL nie były żadną tajemnicą w kręgach wojskowych, przyczyny decyzji o wycofaniu się z produkcji BWP-1 w HSW były w sposób oczywisty polityczne.
Czytaj też
Po stłumieniu „praskiej wiosny” i interwencji armii Układu Warszawskiego w sierpniu 1968 roku, Czechosłowacja została nie tylko upokorzona, ale też poprzez zbrojną interwencję „przywołana do porządku” i poobijana politycznie. Nastroje antyradzieckie w Czechosłowacji były potężne, problemy ekonomiczne – w znacznym stopniu spowodowane politycznymi czystkami wśród kadr w przemyśle – też. Moskwie to nie odpowiadało, potrzebowała uzasadnienia argumentu, że interwencja przyniosła pozytywne efekty. Trzeba było, na zasadzie kija i marchewki, bratniej Czechosłowacji „coś dać”. Między innymi ulokowano tam licencyjną produkcję BWP-1. Po jakimś czasie licencję uzyskała rządzona przez autokratę Caucescu Rumunia, niebezpiecznie, w ocenie Kremla, zbliżająca się do francuskiego, ale też po części do izraelskiego, przemysłu zbrojeniowego. Przekazanie im licencji oznaczało wprowadzenie do rumuńskiego przemysłu znaczącej liczby „kontrolerów” radzieckich…
Z oficjalnych informacji wynika, że Czechosłowacja nie zgodziła się na współpracę kooperacyjną z Polską przy produkcji BWP-1, choć przecież miała na tym polu dobre doświadczenia związane choćby z udanym pływającym kołowym transporterem opancerzonym OT-64 SKOT. Cóż, trudno się dziwić w świetle ich oceny naszego udziału w Operacji „Dunaj”… Faktem jest, że wszystkie służące w polskiej armii do dziś BWP-1 kupowaliśmy za granicą, w ZSRR i właśnie w Czechosłowacji.
Zamiast BWP-1 maszyny budowlane
Po decyzji o wycofaniu się z produkcji BWP-1/TB-40 Huta Stalowa Wola pozostała z nowoczesnym jak na tamte czasy, dobrze wyposażonym zakładem produkcyjnym i… bez docelowego produktu. Ówczesny dyrektor naczelny Kombinatu Przemysłowego Huta Stalowa Wola (taką formułę prawno-organizacyjną dzisiejsza HSW wówczas posiadała) Zdzisław Malicki, drogą skomplikowanych i niełatwych działań (w czym pomagała mu ówczesna atmosfera polityczna, zakładająca „otwieranie polskiej gospodarki na powiązania z Zachodem”, ale też i pozycja zarówno HSW jak i osobiście Z. Malickiego) doprowadził do tego, że do M-16 zaczęła stopniowo trafiać produkcja maszyn budowlanych opartych o zachodnie rozwiązania konstrukcyjne i technologiczne. Mowa jest o dekadzie lat 70. ubiegłego wieku, czyli „Gierkowskim rokoko”… Umowy licencyjne i kooperacyjne, pomimo zawirowań w okresie stanu wojennego w PRL (lata 1981-1983) wprowadziły do M-16 nie tylko produkcję nowoczesnych maszyn zachodniej konstrukcji, ale także powiązania kooperacyjne z takimi firmami jak Coles, Jones, Stetter, Harvester, Komastu, Dresser…
Program produkcyjny rozszerzył się o zupełnie nowe klasy maszyn: żurawie samojezdne, ładowarki kołowe i gąsienicowe, ciągniki i spycharki gąsienicowe i układacze rur. W ślad za dokumentacją konstrukcyjną do HSW trafiać zaczęła dokumentacja technologiczna, co pozwoliło całej HSW dosłownie „wskoczyć” na znacznie wyższą półkę. Przed HSW otworzyły się rynki wysoko rozwiniętych państw Zachodu, co z kolei wymusiło zorganizowanie nowoczesnych, na światowym poziomie, systemów serwisowania sprzętu, systemu magazynów części zamiennych, marketingu, obsługi posprzedażnej. Maszyny z serii TD wszystkich klas z HSW trafiały na wszystkie bez wyjątku kontynenty, łącznie z… Antarktydą. Niezależnie od tego w M-16 w długich, liczonych w tysiącach sztuk, seriach wytwarzano rodzimej konstrukcji uniwersalne ładowarki kołowe Ł-34 (jej daleko zmodyfikowana wojskowa wersja, SŁ-34C, nadal jest zamawiana przez SZ RP do prac inżynieryjnych i przeładunkowych) na potrzeby rynku krajowego oraz RWPG. W najnowocześniejszych w tym okresie w Europie, zrobotyzowanym Zakładzie Skrzyń Przekładniowych (Zakład nr 2, Z-2) wytwarzano dziesiątki tysięcy skrzyń przekładniowych, głównie na eksport do ZSRR.
Z czasem, co zrozumiałe, nowoczesne rozwiązania technologiczne, podążające za nimi wyposażenie produkcyjne, rozwiązania w zakresie systemów organizacji produkcji, kontroli jakości, gospodarki magazynowej, nowoczesnej gospodarki finansowej, obrotu kapitałowego itp., zaczęły „nasączać” całą strukturę organizacyjną KP HSW, wnikać również w obszary produkcji wojskowej. Przydało się to, kiedy w latach 80., gdy M-16 pracował już pełną parą na potrzeby produkcji cywilnej, Polska stanęła przed kolejnym wyzwaniem. Było nim uruchomienie masowej produkcji pływających gąsienicowych transporterów opancerzonych i ciągników artyleryjskich MT-LB (według różnych źródeł w HSW zbudowano ich od 8 do ok. 11 tysięcy) oraz opancerzonych, gąsienicowych pływających haubic samobieżnych 122 mm 2S1 Goździk.
Wtedy podjęto się zaprojektowania i budowy od podstaw nowego kompleksu produkcyjnego, wówczas określonego jako Zakład Produkcji Niekatalogowej lub Zakład nr 5 KP HSW. Kompleks ten, serce obecnej HSW SA, miał w swoich założeniach zdolność wytwarzania w ciągu roku 1100 opancerzonych pływających pojazdów takich jak Goździk i MT-LB. Serie produkcyjne, jakie w tym okresie realizowano, liczone były setkami sztuk transporterów pływających i dziesiątkami samobieżnych haubic rocznie. Znaczna część tej produkcji, głównie MT-LB, trafiała na eksport. Wiele z tych pojazdów uczestniczy dziś, po obu stronach frontu, w wojnie rosyjsko-ukraińskiej, tam też walczy nadal wiele spośród około 600 wyprodukowanych w HSW Goździków…
Chociaż KP HSW stał się prawdziwym potentatem w produkcji maszyn budowlanych różnych klas, powiązanym z zachodnimi rynkami, transformacja systemowa zapoczątkowana w 1989 roku nie dała mu większych szans. Zawaliły się tradycyjne rynki dawnego RWPG, kryzys wypchnął HSW z rynków zachodnich, a gwoździem do trumny okazało się fiasko planów i założeń dotyczących spodziewanego wzrostu zakupów inwestycyjnych niezbędnych do obsługi budów realizowanych dzięki wsparciu środkami finansowymi Unii Europejskiej. Udział HSW w dostawach maszyn dla firm zaangażowanych w wielki program budowy dróg i autostrad przed EURO 2012 był znikomy. Nie pojawiły się zamówienia na setki maszyn, pojawił się kryzys.
Nadchodzi chiński inwestor
Na początku 2012 roku, po wielomiesięcznych przygotowaniach oraz okresach przejściowych, przekształcania struktury prawnej i organizacyjnej HSW, w które zaangażowany był mocno także ówczesny rząd i jego agendy, doszło do ostatecznych rozstrzygnięć. Na wielkiej uroczystości odbywającej się w – należącym do Agencji Rozwoju Przemysłu SA – Zamku w Baranowie Sandomierskim, podpisano umowę o zbyciu na rzecz chińskiego inwestora, koncernu LiuGong Machinery, całego biznesu produkcji cywilnej HSW. Przedmiotem transakcji były nie tylko obiekty produkcyjny i ich wyposażenie oraz nieruchomości, ale też prawa do dokumentacji technicznej wyrobów, sieci dilerskich i serwisowych na całym świecie itd.
Warunkiem, który został postawiony na początku żmudnej i trudnej drogi transformacji HSW były gwarancje strony rządowej, że wszelkie przychody, uzyskane ze zbycia pionu produkcji cywilnej HSW, zostaną w całości przekierowane na wzmocnienie kapitałowe, modernizację i rozwój produkcji wojskowej HSW. Na jego wsparcie rząd pieniędzy nie miał, a nie chciał ryzykować popadnięcia tej gałęzi gospodarki w głęboki kryzys. Ustalono, nie bez udziału tzw. strony społecznej, czyli związków zawodowych, że konwersja niedochodowego w tym okresie biznesu maszyn budowlanych na potrzeby rynku cywilnego przełoży się na wzmocnienie „zielonej nogi HSW”, czyli pionu produkcji wojskowej. I że rząd nie wyciągnie ręki po ani jedną złotówkę pochodzącą ze sprzedaży biznesu cywilnego Huty Stalowa Wola. Ten warunek został dotrzymany, i to z nawiązką. Dzięki temu HSW jest dziś nie tylko uczestnikiem, ale też bezpośrednim gospodarzem, najważniejszych programów modernizacji Sił Zbrojnych RP. Dość wymienić będące hitami ostatnich lat takie programy, z których najważniejszymi są DMO Regina, KMO Rak, ZSSW-30, Borsuk, Baobab, udział w programach Wisła, Narew, Gladius, Ottokar Brzoza, w dostarczaniu SZ RP sprzętu transportowego wszystkich klas, wykorzystującego podwozia wysokomobilne ciężarówek w układach od 4x4 po 10x10.
Trudno w polskiej gospodarce okresu transformacji znaleźć inny, równie przekonujący, przykład udanej konwersji. Symptomatyczne i symboliczne: zakład, zaprojektowany i wzniesiony w latach 60. ubiegłego wieku do realizacji nowoczesnej produkcji wojskowej, nie został do tej produkcji włączony, ale, w cztery dekady później, po sprzedaży obcemu inwestorowi, pomógł sfinansować rozwój produkcji wojskowej w innych częściach HSW. Na koniec – powraca znów „w objęcia matki-Huty”, aby stać się ośrodkiem produkcji zbrojeniowej, do jakiej pierwotnie został zaprojektowany.
Czytaj też
Oczywiście, oceny tego ważnego posunięcia są po dziś dzień niejednoznaczne, i to było widać i czuć 3 października w HSW. Polityczny przekaz organizatorów spotkania był jasny: prywatyzacja z 2012 roku była czystym złem, była niepotrzebna i szkodliwa dla państwa i załogi. Słuchający wystąpień polityków, w tym odczytującego list od prezesa PiS sekretarza generalnego rządzącej partii Krzysztofa Sobolewskiego otwarcie nie skrytykowano, ale wśród nowo pozyskanych-odzyskanych pracowników HSW często pojawiały się komentarze: jakby w 2012 roku nie sprzedano pionu cywilnego, i nie ratowano wojskowego, nie byłoby dziś po HSW śladu. Nie byłoby Krabów, Raków, Langust, Waranów, Borsuków, Baobabów, Jelcza… Część załogi jednak, sympatyzująca bardziej z obecną władzą niż z obecną opozycją, uważa, że w 2012 należało nie sprzedawać biznesu cywilnego HSW, choć nie było żadnych szans na jego utrzymanie… Oni chętnie wpisywali się w jednoznaczną narrację polityków, którzy nadawali ton spotkaniu w hali M-16 3 października.
Umowa sprzedaży Chińczykom pionu cywilnego HSW została zawarta 10 stycznia 2012 roku. Już 26 kwietnia 2012 roku w Jelczu-Laskowicach podpisano kolejną umowę: za pieniądze (ściślej – ich część) ze sprzedaży Chińczykom „żółtego pionu” HSW stalowowolska spółka zakupiła od syndyka masy upadłościowej Jelczańskich Zakładów Samochodowych resztkę dawnego giganta, spółkę Jelcz-Komponenty. HSW stała się jednoosobowym właścicielem spółki przemianowanej wkrótce na Jelcz sp. z o.o. W kolejnych kilkudziesięciu miesiącach HSW zainwestowała znaczne kwoty nie tylko w rozwój i modernizację swojego potencjału produkcyjnego, ale też, poprzez dokapitalizowanie, w rozwój Jelcza, rozwój zaplecza konstrukcyjno-technologicznego oraz unowocześnienie wyposażenia technicznego fabryki. W 2016 roku HSW zakupiła 50 proc. udziałów w resztkach po zbankrutowanych zakładach Autosan(niedawno dokupiła pozostałe 50 proc. i włączyła sanocki zakład w strukturę HSW), i przez kolejne lata dokładała znaczne pieniądze w podnoszenie tego zakładu z ruiny. Dzisiaj Jelcz, jako samodzielny podmiot gospodarczo-prawny, należy do Grupy HSW SA, a tym samym do PGZ, zaś Autosan, tak jak zakupione kilka lat później WZInż. w Dęblinie, są oddziałami HSW SA.
Jeśli ktokolwiek dziś jest w stanie wyobrazić sobie polski przemysł zbrojeniowy, jakikolwiek współcześnie realizowany program produkcji zbrojeniowej w Polsce, i, w ogóle, Siły Zbrojne RP, bez Huty Stalowa Wola (a w 2012 roku jej krach był realny), ale i bez marki Jelcz, bez Autosana, producenta „wschodzącej gwiazdy” jaką jest WPT 4x4 Waran, to znaczy, że niczego nie rozumie…
Potrzebna inwestycja
Podczas spotkania w HSW padło wiele wzniosłych słów oraz politycznych haseł, i niech one pozostaną w politycznej strefie przedwyborczych, politycznych emocji. Ważne jest to, co efektywnie wynika z decyzji, jakie w tym dniu ogłoszono: HSW pozyskuje dosłownie z dnia na dzień potężne przestrzenie produkcyjne oraz pozyskuje blisko 600 pracowników, o których nie trzeba zabiegać, przeszkalać, wdrażać całymi miesiącami do nowych zadań, technologii, zasad pracy. Ile czasu HSW potrzebować będzie, aby odzyskane obiekty udostępnić działalności produkcyjnej? Jaki rodzaj produkcji HSW realizowany będzie z M-16, a jaki w Z-2, jakie wyroby będą stanowić podstawę produkcji tych obiektów, jakie pojawią się w nich urządzenia i technologie? Na te, otwarcie postawione pytania, nie padła jednoznaczna odpowiedź. Prezes Jan Szwedo zapewnia, że plany dotyczące tych spraw, od dawna są gotowe, że biegną już zamówienia nowych maszyn, urządzeń i systemów technologicznych, które zostaną w stare mury wprowadzone.
Czytaj też
Część pozostawionego przez Chińczyków wyposażenia, oprzyrządowania produkcyjnego i urządzeń produkcyjnych pozostawiono w dotychczasowych obiektach, ale oczywistym jest, iż nieuchronna jest gruntowna technologiczna i techniczna rewolucja w tym, co się tutaj mieści. Dziś to wszystko, co pozostawił po sobie LiuGong Machinery, przypomina przygnębiające scenografie do hollywoodzkich produkcji rozgrywających się w postindustrialnych sceneriach. Za kilka miesięcy będzie to nie do poznania. Ale do dziś nie wiadomo, czy w tych wnętrzach będą powstawać Borsuki, Raki, Warany, czy może Chunmoo albo Baobaby.
Prezes zarządu HSW SA unika podawania informacji o skali planowanych inwestycji i ich charakterze oraz strukturze. Niełatwo nawet dowiedzieć się, jak dużą powierzchnię produkcyjną HSW SA dzięki tym operacjom zyskała. Ogólnie, co ustaliliśmy – jest ona porównywalna z powierzchnią nowego obiektu, który HSW zamierza od podstaw w najbliższym czasie zbudować. Ta powierzchnia – licząc tylko samą halę produkcyjną – to nie mniej jak ok. 14 tys. m kw., czyli blisko półtora hektara pod jednym dachem To są, oczywiście, informacje nieoficjalne.
Zarówno prezes PGZ Sebastian Chwałek, jak i szef HSW SA Jan Szwedo, zapewniają, że celem działań rozwojowo-inwestycyjnych, których terenem jest obecnie HSW SA, jest doprowadzenie do tego, aby produkcja sztandarowego wyrobu, sh Krab, wzrosła już w najbliższym czasie do ponad 50, a w perspektywie kilkunastu miesięcy, do ponad 100 szt. rocznie. Niezależnie od tego będzie możliwe wytwarzanie odpowiedniej liczby moździerzy Rak, pojazdów towarzyszących haubicom i moździerzom. HSW, pomimo wycofania się z produkcji maszyn budowlanych przez Chińczyków, nie będzie mieć problemów, jak zapewnia Jan Szwedo, z wywiązywaniem się z potencjalnych zamówień na maszyny inżynieryjne SŁ-34C i UMI 9.50.
Jak do tego mają się zapowiedzi, że w Gliwicach powstanie „druga linia Kraba”? – Wielokrotnie zapewniałem: nie wchodzi w grę przenoszenie produkcji Kraba dokądkolwiek i wygaszanie tej produkcji w Stalowej Woli. HSW jest i będzie jego producentem – zapewnia zdecydowanie szef HSW SA. Z wcześniejszych deklaracji PGZ wynika, że w Bumarze-Łabędy ma powstać linia produkcyjna traktowana jako dodatkowa, a głównym producentem Kraba pozostanie Huta Stalowa Wola.
Czytaj też
Po dokonanych z dniem 1 października ważnych ruchach Huta Stalowa Wola SA, co oficjalnie potwierdza jej prezes Jan Szwedo, zatrudnia w zakładzie wiodącym Grupy ponad 1100 osób, w oddziale w Sanoku ok. 450, w oddziale w Dęblinie ok. 150, w nowym Oddziale I w Stalowej Woli („odzyskane” M-16 i Z-2) blisko 600 i około 500 w należącej do HSW, choć będącej odrębnym bytem prawnym, fabryce w Jelczu-Laskowicach.
bezreklam
PRL nie byl taki zly- inwestycje w zaklady ktre potem byly wyprzedawane. Zrszta podbie ZSRR inwestwalo w Ukrainiskiej SRR.
wojghan
ZSSR zbudowało Ukraińską SRR. Praktycznie cały przemysł jaki tam był został zbudowany za czasów ZSSR. Ani oligarchowie ani Ukraina już praktycznie nie inwestowali w rozwój przemysłu.
wsw13
Dla ciebie nie był taki "zly " bo my wam dawliśmy statki ,a wy nam trepy do podbicia.
Mireq
Bardzo dobra wiadomość.
HUGOZ
Rozumiem BOX123, że piszesz o tym super biznesie jakim było sprzedanie LOTOS-u kumplom Putina za pieniądze jakie LOTOS zarabiał w ciągu jednego kwartału. Cztery z pięciu produktów na zdjęciu startowym to robota poprzedników na których plujesz. ZSSW 30, Borsuk, Rosomak, Krab. Zakup Jelcza to tez robota poprzedników. Może poczytaj o tym jak Macierewicz próbował uwalić Rosomaka za poprzedniej kadencji. Wiem, wiem o tym w telewizji partyjnej nie mówią.
szczebelek
Można było kupić Jelcza, ale nie część cywilnej produkcji HSW, która stała w tym samym mieście? Samo kupno Jelonka od syndyka to były miliardy co nie xd Macierewicz tak chciał zaorać rosomaka, że zakupił i podpisał umowę na raki na jego podwoziu 😂🤣 Co do Lotosu wiesz kto wymógł sprzedaż części aktywów przy połączeniu go z Orlenem czy może głupka udajesz i zapominasz, że za PO-PSL doszło do głosowania w sejmie, które przegrali gdy chcieli sprzedaż nie część tylko całość 😂🤣
DBA
HUGOZ@ rozumiem, że korzystasz z przedwyborczej ściągi kochanej opozycji, ale saudyjskiemu Aramco zostało sprzedane 30% udziału w rafinerii ( ale chyba nie o Saudyjczyków chodzi bo raczej bardziej sa sojusznikiem USA niż Rosji) oraz ponad 400 stacji węgierskiemu-MOL-owi ( pewnie to ci koledzy Putina z udziałem banków ING i Unicredit). Pamietaj tylko, ze jak na razie hurt paliw jest w rękach Orlenu, a po zapowiedziach likwidacji samochodów spalinowych za 12 lat stacje te staną się skansenem
Davien3
@DBA Saudowie ostatnio bardziej sie zblizyli do Rosji niz do USA to po pierwsze, po drugie chodzi mu raczej o sprzedaż stacji LOTOS-u dla Wegrów z MOL-a bo chyba nie zaprzeczysz ze Orban jest kumplem Putina? Więc skończ juz z ta partyjną agitacja.
PawełM
Ciekawe czy "PZL Mielec" też odkupią ;))
Box123
Wolałbym Świdnik. Polska potrzebuje tyłu śmigłowców, że można by to wykorzystać przynajmniej do odkupienia części udzialow (np 49%)
Davien3
Box najpierw Leonardo musi chciec sprzedac a tu już tak różowo nie ma. Bo chyba nie chodziło ci o nacjonalizacje choc byli i tacy na tym forum co to proponowali.
Harpia
Im więcej produkujemy sprzętu lokalnie tym bardziej wspieramy gospodarkę. Zamówienie K2 ma sens bo nie produkujemy tej broni u nas. Natomiast zamówienie K9 jest bezsensowne, bo Krab jest jej konkurentem. Nie mamy zamiaru wchodzić zbrojnie w konflikt na Ukrainie więc moglibyśmy poczekać na nowe Kraby, zwłaszcza, że Rosja jest teraz osłabiona jak nigdy.
wojghan
Rosja jest osłabiona jak nigdy???? Człowieku, kto ci taką lobotomię zrobił? Rosja od prawie 40 lat nie była tak silna jak dzisiaj. Ma ponad milionową, przeszkoloną i ostrzelaną w ciężkiej wojnie armię z czego większość to zawodowcy lub ochotnicy. Ma pracujący na pełnych obrotach przemysł, którego zdolności produkcyjne wielokrotnie przewyższają możliwości całego NATO. Gospodarka Rosji pomimo sankcji i wysiłku wojennego radzi sobie dużo lepiej niż gospodarki USA czy Niemiec czyli lokomotyw zachodniej gospodarki. I co najważniejsze: ma morale całego narodu na wysokim poziomie a rząd - wbrew propagandzie - wcale nie upada. Ma się doskonale i ma poparcie wśród Rosjan, którzy dobrze rozumieją dlaczego była ta interwencja na Ukrainie. A nie była to jakaś głupia zachcianka szalonego Putina.
Karaczanus
@wojghan chyba pomyliło sie tobie nie jestes w RT :) POTEŻNA przeszkolona ? buahaha dlatego cicha mobilizacja i nowy zaciąg do armii bo ta wyszkolona armia nie istnieje :) przemysł ? dlatego sciagneli co sie da z Białorusi Iranu teraz nawet od Kima ? :)
Oski
@wojghan Nie wiadomo czy się śmiać czy płakać.
eee
Chinczycy co chcieli to wzieli, kontenery $ I dokumentow I praw. Sprzedali tez co chcieli
wojghan
Sprzedali za mniej niż zapłacili ale był ubytek wartości. Obecne 600 mln to mniej niż 10,5 roku temu 300 mln. Dokumentacja na produkty sprzed 15-20 lat jest mało komu przydatna. Pewnie leży tam gdzieś w piwnicy.
andys
Ile na tym można stracić? Takie było kiedyś modne pytanie. Ono jak widać nie straciło aktualności. Do końca tego kobylastego artykułu doszlo pewnie 10% zaczynajacych czytanie. No cóz, powinnismy podziekować Chińczykom, że tak po ludzku nas potraktowali. Pytanie podstawowe jednak pozostaje - skad pieniadze na inwestycje? Ja, skromny emeryk , nie mam.
szczebelek
Jak sprzedadzą Orlen i inne strategiczne spółki to zobaczysz jak wolny rynek potraktuje ceny prądu i gazu, bo w roku 2022 kupowano gaz na giełdzie za 200-300% ceny z wcześniej, więc twoje faktury wzrosły o taką wartość? Nowy rząd zabierze 13-14-stą emeryturę i spuści koncerny z cenowej smyczy to biedny emeryt nie zrozumie co go czeka.
staryPolak
i wówczas skromny emeryt stanie się bardzo chudym emerytem. p.s. - tak z ciekawości - ile lat trzeba pracowac by być "skromnym emerytem"?
RGB
@szczebelek Orlen już został w 30% sprzedany Saudyjczykom, cichaczem pod stołem. Teraz módlmy się żeby Saudowie nie skumali się z Rosją, bo maja ambicje na niezależną politykę, a w przeszłości różnie bywało.
eee
A gozdzik jako mobilny dzielny terenowo, plywajacy system artyleryjski, z dluzszom lufom elektronikom i z asiegiem wiekszym strzelania to byla by fajna rzecz, Nastepnym krokiem powinno byc dodanie po bsl i syst obrazowania do wszystkich rodz. pojazdow bojowych i kazdej z osobna, jednostki nast. zastosow. podwozia kolowego, A w jakiejs przyszlosci stwozenie platform bez zalogi ludzkiej I dodanie panceza, zdublowanie instalacji itp. Poprawienie zywotnosci.
OptySceptyk
Jak w kontekście planowanej produkcji Kraba wygląda zakup kolejnych kilkuset K9A1 z Korei? Przecież to jest kompletny nonsens. Jak wyglądają deklaracje o produkowaniu Kraba w Bumarze? Przypomnę, że medialno-ministerialne pomysły na Bumar zmieniają się przy każdej wypowiedzi ministra.
szczebelek
Od kilku miesięcy słychać jedną wersję o produkcji Kraba w Bumarze, więc przyznano środki na zakup maszyn potrzebnych do jego produkcji, ale trzeba czekać na pojawienie się się tych maszyn. To nie jest reforma emerytalna gdzie w sobotę przechodzi przez sejm, w niedzielę przez senat, a w poniedziałek zistaje podpisana przez prezydenta 😂🤣
OptySceptyk
@szczebelek To już zapomnieliśmy o tym, że podobno nie da się zdobyć odkuwek na działa do Krabów i dlatego trzeba kupić w Korei K9?
RGB
@szczebelek przypominam że ostatni kontrakt na Kraby zostanie zrealizowany do końca tego roku. Ktoś słyszał o jakimś nowym kontrakcie? Dużo pustych deklaracji i zero konkretów.
Monkey
Kiedyś pieniędzy nie było i miało ich nie być. Dlatego trzeba było sprzedać Chińczykom dział produkcji cywilnej. Dziś pieniążki są, więc można było to wszystko odkupić. Oby tylko nie zmarnować wysiłku. Wdrożyć plan jak najdokładniej i wykonać. Tylko tyle i, znając nieudolność naszych polityków, aż tyle…
mf303
Ale pieniążki juz są właśnie dzięki politykom.
Klozapol
Nadal nie ma, wszystko na kredyt
Dudley
Pieniadze są, bo Polacy harują jak woły. Nie dlatego że politycy tak mówią. Podstawa ekonomii.
Chyżwar
Chłopaki wzięli się za robotę i są w niej skuteczniejsi niż przypuszczałem. Jeśli po wyborach żadna polityczna swołocz tego nie sp... powinno być nieźle.
wsw13
Raz Ciebie lubię za tę wypowiedż .WARA poltykom od HSW.
Vixa
No, i podgarniają te fabrykę fiata z silnikami, chyba nie?....
szczebelek
Ktoś uszył piękną bajkę, że poprzez sprzedaż cywilnej części HSW pozyskano fundusze na produkcję wojskową zapominając o trendzie zwijania gospodarki jak i o tym , że w okresie tych samych rządów Jelcz stał się częścią HSW.... Na tej samej zasadzie można było przejąć część cywilną z pracownikami i stworzyć solidny fundament pod większą produkcję Kraba... Ktoś kiedyś pytał gdzie będzie umiejscowiona produkcja K9 i w jaki sposób planuje się produkcję seryjną Borsuka, więc ten krok raczej wyjaśnia, że na swoim historycznym terenie.
Stefan1
Szczebelek, bo ta bajeczka, to przygotowywanie gruntu pod kolejne wyprzedaże. Chętnych na promocję jest wielu, i to oni będą głosować na opcję "czarnego piątku". Zbliża się szansa na black friday 2023, więc już krzyczą: open the door!
RGB
Dobry artykuł, który rzetelnie wyjaśnia historię zmian własności HSW. Wplątywanie przemysłu zbrojeniowego w kampanie wyborczą jest tak samo szkodliwe, jak wplątywanie naszej obronności w kampanie wyborczą. nie ma świętości. A wydawało się że PRL już nie wróci.
Box123
1/2 Niesamowite jak można sobie wszystko przeinaczyc. Czy jeśli dzięki temu wplatywaniu do władzy nie dojdą ci którzy już raz niszczyli HSW i teraz znowu przebąkują, że znowu to zrobią (bo wyprzedane ma być wszystko więc także PGZ więc też HSW co swoją drogą przekreśla jakiekolwiek zasługi tych osób w kwestii umowy na podwozia do kraba skoro i tak wszystko chcą teraz sprzedać), a wplątują ludzie którzy niekwestionowanie odbudowują polskie wojsko i przemysł obronny to czy na pewno jest to źle? Wszyscy nagle oburzeni jakby naruszono świętość. Jaką świętość? A czy likwidowanie jednostek, zmniejszanie ilości żołnierzy i rozsprzedawanie przemysłu nie naruszało świętości? Ilu z tych oburzonych teraz w tedy protestowało albo pisało że Polska jest niszczona? To należy czekać aż kłamiąc i manipulując wygrają ci dla których Polska jest warta tyle za ile można ją sprzedać?
Box123
2/2 Dlaczego ktoś kto działa w dobrych intencjach dla polskiego wojska i przemysłu nie może o tym mówić, a tymbardziej jeśli dzięki temu władzy może nie przyjąć ktoś kto już raz wszystko niszczył i chce to zrobić ponownie bo takie ma zlecenie z zagranicy? Bez żartów. Niektórzy łatwo łykają wszystko co zostanie im zaserwowane. Niedawno była straszna afera o tym, że przedstawiciele rządu i prezydent byli na defiladzie. Krótka piłka. Czy jak w 2015 były wybory to na defiladzie nie było przedstawicieli rządu PO-PSL którzy teraz byli najbardziej oburzeni? Czy w tedy zrezygnowali z udziału w niej żeby się nie lansować bo kampania wyborcza? Nie przypominam sobie. A teraz jest oburzenie bo ktoś kto działa dla polskiego wojska i przemysłu mówi o tym w kampani wyborczej. Ludzie myślcie samodzielnie. Poszukajcie sobie jak za SLD robiono taniec koparek jak otwierali kilka km autostrady. Nie trzeba było do tego prl-u
Stefan1
RGB faktycznie, wplątywanie przemysłu zbrojeniowego w kampanię wyborczą jest...w tym artykule.
Zygazyg
Wydawało. I się że minęły czasy kiedy używano psedo-słowo „radziecki/radzieckie” ale tu pada co akapit. Jeśli pominiemy 40 lat PRL-owakiej indoktrynacji to powinno się pisać sowieckie/sowiecki jeśli się nie mylę…
Stefan1
Wiesz, są tacy, dla których ciągłość imperium jest zachowana.
tkin ważny
Na podstawie powyższego artykułu stawiam pytanie kto sprzedał obie Polskie fabryki śmigłowców w zachodnie ręce. Dlaczego nie sprzedano jednej a uzyskane pieniądze nie przekazano na modernizację drugiej? Tak jak zrobiono to w danym przypadku HSW. DZISIAJ MODYFIKACJE GŁUSZCZA strzelałyby na 60 km Brimstone a nie z cudownych Apaczy na 8 km i to sterowanych na promień lasera co zagraża życiu pilotów.. i Głuszec nie kosztowałby 120 mln dolarów 12 mld. podzielić na 96 Apaczy to ile to jest? To już F 35 jest tańszy . Czy Polacy umieją liczyć powyżej 10 tyle co palcy u rąk. Liczyć nie umieją ale już słuchać, że będą najlepszą armią świata to tak, co za de... . Ktoś jednak przekonuje Polaków, że jest wspaniale i też bierze pieniądze.
DBA
tkin ważny@ Nie mieszaj tematów. Głuszec to nic innego jak "wojskowy" Sokół, czyli w miarę przyzwoity mały śmigłowiec, będący następcą Mi2. To że Mi2 był stosowany w wersji szturmowej 40 lat temu ( i już wtedy był to smiech) nie swiadczy , że dzisiaj rozsądnym byłoby robienie Sokoła w wersji szturmowej. Czyli porównujesz rzeczy nieporównywalne. Świdnik tłukł te Mi2 dla wszystkich demoludów jako jedyny producent, a przypuszczam, że sprzedaż do ZSRS za ruble transferowe sporo kosztowało budżet PRL. Czyli "zniknął" rynek na ten produkt. Całe szczęście, że te zakłady sprzedano firmom z krajów sojuszniczych i utrzymano tam produkcje lotniczą, a nie Chińczykom, czy Hindusom do produkcji garnków
szczebelek
Zasięg Brimstone nie zmienia się zależnie od śmigłowca do tego sprzedaż fabryk śmigłowców obciążają konto PO-PSL -PIS , ale głównym problemem był brak dostępu do zachodniej technologii w tych zakładach.
Stefan1
Zapewniam, że odsetek umiących liczyć Polaków, jest taki sam ja Niemców i obywateli innych państw europejskich. Chodzi jednak o to, czyje jest liczone: cudze czy własne.
andys
A moze by tak jeszcze Kasprzak. Waryński, Wola, Warel, WZT........ (to tylko z Warszawy i to nie wszystko
Diesel34
HA,HA, HA - SPRZEDAŻ DZIS przez Chińczyków zakładu produkującego broń dla Ukrainy jest dowodem ich niecnych zamiarów wobec Rosji, ich przyszłego wasala a nawet dawcę ziem Syberii....
Odyseus
I to dopiero jest bardzo dobra informacja ze HSW przejełą w końcu resztę hal i pracowników , i mamy naprawdę potężny zakład , jeszcze odbudowa Cegielskiego i będzie naprawdę dobrze
staryPolak
będzie dobrze. do 15.10.2023
staryPolak
jakież śliczne usprawiedliwienie sprzedaży części cywilnej HSW. majstersztyk. jakaś premia się za to należy. nawet nie chce mi się tego komentowac. Więc tylko przypomnę - sprzedano produkcję masztyn budowlanych w 2012 r. za rządów PO-PSL. W wyniku czego część zbrojeniowa HSW, pozbawiona zamówien znalazła się w takiej sytuacji że nie było pieniędzy na wypłaty dla pracowników. O mały włos nie mielibyśmy dziś HSW. Prosze przypomnieć sobie co dziś produkuje HSW i wyobrazić sobie skreślenie tego w całości.
Box123
Spokojnie. Ci sami ludzie co wyprzedawali HSW w 2012 już planują dokończyć swoje dzieło. Ale sprywatyzowane tym razem będzie wszystko łącznie z energetyką i Orlenem, który przez 8 lat patologicznych rządów PO-PSL przyniósł 2mld złotych zysku, a przez ostatnie 8 lat rządów głównego wroga opozycji Daniela Obajtka 70mld czyli 35x więcej i wchodzi na kolejne rynki. Ale chyba właśnie to jest tu największym problemem. Niemcom silna Polska z silną armią i konkurencyjną gospodarką do niczego nie jest potrzebna. Ma być prowincją z tanią siłą roboczą pracującą na niemiecką gospodarkę. Dzisiaj już padła deklaracja o anulowaniu umów na elektrownie atomowe
Paweł P.
+1
Chyżwar
A tu akurat nie mam żadnych wątpliwości. Po takich czynach właśnie przez osiem lat można ich było doskonale poznać.
szczebelek
Sprzedaż niemieckim inwestorom będzie przypadkowa xd
Losowy_nick
To kto to sprzedał że dziś trzeba odkupować?
Chyżwar
Nie wiesz? Łatwo sprawdzić, bo Internet pamięta. "Kochane" PO, które od zawsze "słynie z dbania o interes Polski". I tak o niego "dbała", że zanim coś zrobiła z własnej inicjatywy najpierw pytała o pozwolenie Niemców. Poza tym miała taki zwyczaj, że zawsze wykonywała ich rozkazy.
Ralf_S
A macie jakieś info na jakim etapie jest CKPTO Hipopotam? Zaorany jak Kryl?
Chyżwar
Hipcio to inna firma. Nawiasem mówiąc stanowi dowód na to, że polscy inżynierowie potrafią spełnić nawet najbardziej idiotyczne wymagania MONu. Tyle, że MON najpierw sobie go zamówił, a później zmienił zdanie.
logan
Skoro HSW planuje zwiększyć produkcję Kraba do 100 szt rocznie, to po co równolegle zamawiamy armatohaubice K9? Wydajemy 600 mln złotych na odkupienie hal produkcyjnych i kilkaset mln na maszyny do produkcji a wspieramy obcy koreański przemysł zamówieniami na K9.
Kajko
Dlatego, ponieważ większość naszych Krabów pojechała na Ukrainę, o co wszyscy tutaj apelowali, do tego Ukraina zamówiła kolejne kilkadziesiąt sztuk. Dlatego zamawiamy K9 z Korei, aby uzupełnić braki w sprzęcie, Wojsko Polskie nie może być bezbronne, nasi żołnierzy nie będą ćwiczyć na konikach wsytruganych z drewna! Niestety, coś za coś. Mogliśmy nie wysyłać żadnej broni na Ukrainę, wtedy takich dylematów by nie było! Większość chciała jednak inaczej, więc bez hipokryzji proszę! Poza tym HSW to nie tylko Krab, również Borsuk, ponad 1500 sztuk, Rak, ciężki Borsuk,K239 Chunmoo i tak dalej, dlatego rozbudowa hal oraz ogólnie samej HSW.
Chyżwar
Bo mamy mniej czasu niż byśmy chcieli. Bo posłaliśmy w cholerę Krabów i Gożdzików na Ukrainę a teraz na gwałt trzeba je zastąpić. Bo HSW zamiast produkować dla naszego wojska produkuję kolejne Kraby na Ukrainę. Bo obecnie rządzący zamiast zwijać armię jak czynili to ich poprzednicy postanowili ją rozbudować. Coś jeszcze wyjaśnić?
HUGOZ
Kajko mieszasz. O ile zakup 220 K9 jako uzupełnienie sprzętu wysłanego do Ukrainy ma sens, To produkcja K9 po 2026 w HSW jest kompletnie bez sensu bo na tej samej linii produkcyjnej można produkować Kraba. Opowieści dziwnej treści Błaszczaka dla "ciemnego ludu" że K9PL ma być z automatem i autonomiczna. Jest już jasne, że nasze K9 nic wspólnego z tym nie będą miały. Zamiast pakować się w Koreańczyka należy inwestować we własne technologie. Jest jedno "ale" na K9 Koreańczycy dają kredyt. Na Kraba nie ma kasy. Proste pytanie ile AHS -ów ma być docelowo w WP? Ile Krabów ma być docelowo w WP? Natomiast MON nie ma problemu z zadeklarowaniem zakupu 680 K9.
Seba
Zastanawiam nie po co Chińczycy zlokalizowali się akurat przy HSW .... przypadek? Co nie ma innych miejsc z odpowiednią infrastrukturą? No maja na oku koreańskie produkty i nie tylko. Ciekawe czy nasz wywiad w tej kwestii jest czujny? Bo blaszczak z pewnością ... tak jak był w sprawie rakiety, która spadłą 200 km od polskiej granicy i śmigłowców białoruskich
Facetoface
Seba,-to zastanów się lub przypomnij sobie FSO jak to ,ktoś,, miał budować samochody, gaz z Kataru,,tajemniczy inwestor,, stocznie zamykane a Niemcy spoko korzystali z dotacji w swoich stoczniach , uwalenie KGHMu itd,itp bez to wierzchołek góry .
Hubert
Rakieta spadnie na terytorium każdego państwa na świecie niezależnie od tego jak super rozbudowaną miał będzie obronę powietrzną a Rosja i Ukraina są tego najlepszym przykładem. Najważniejsze jest to aby mieć możliwość uderzeń rakietowych na terytorium potencjalnego przeciwnika wyrównując tym samym poziom strachu. Oczywiście gromadząc przy tym odpowiednią ilość wyrzutni obrony powietrznej.
Chyżwar
Chińczyków do HSW wpuścił ktoś inny. Zrobili to ci sami panowie, którzy zaorali fabrykę czołgowych silników na Woli. Im wojsko nie było do niczego potrzebne, więc pewnie w ogóle nie myśleli po co Chińczycy chcą lokalizować się koło HSW.
Facetoface
Historia warta odświeżenia pamięci👍