Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Siły zbrojne Iranu – kiedy modernizacja?

  • Fot. archiwum BOA/Marek Krupa (KGP)

Iran liczy, że planowane zniesienie sankcji gospodarczych doprowadzi nie tylko do ożywienia gospodarki, ale także pozwoli gruntownie zmodernizować siły zbrojne, które pomimo ambitnych wysiłków rodzimych inżynierów wymagają zdecydowanego zastrzyku nowych technologii.

Od 1979 roku Iran boryka się z międzynarodowymi sankcjami, wzmacniany w kolejnych latach następnymi (chociażby Stanów Zjednoczonych w 1984 r. To do tej pory uniemożliwia wprowadzanie nowego uzbrojenia do sił zbrojnych, które utraciły znaczną część sprzętu podczas wojny iracko-irańskiej w latach 1980-1988 (szczególnie w siłach lądowych). W 2006 r. Rada Bezpieczeństwa ONZ nałożyła częściowe embargo na eksport do Iranu technologii związanych z bronią jądrową, a rok później na dostawy broni do Iranu. W 2010 roku wprowadzono kolejne sankcje, które uniemożliwiły sprzedać dużych systemów uzbrojenia do Iranu. Cała seria międzynarodowych obostrzeń sprawiła, że każdy zakup stał się bardzo utrudniony, a w przypadku istotnych systemów w grę dodatkowo wchodzi presja Stanów Zjednoczonych, które zmuszają potencjalnych kontrahentów do porzucenia planów współpracy z Iranem. Dotyczy to także Chin i Rosji. Dlatego też do tej pory wyposażenie sił zbrojnych Iranu to egzotyczna mieszanka broni zdobytej na Iraku, kupionej od państw trzecich (w tym Chin, Ukrainy, Białorusi i Wietnamu), wyprodukowanej we własnych zakładach w oparciu o skopiowane technologie poprzedniej generacji, a także tej, którą Iran kupił przed 1979 rokiem, kiedy państwo to pozostawało istotnym sojusznikiem Zachodu, a którą irańscy inżynierowie są w stanie utrzymać w służbie po dzień dzisiejszy.

Efektem istniejących ograniczeń jest wymuszona po 1979 roku samowystarczalność. Iran jest obecnie w stanie produkować około 50 typów amunicji strzeleckiej i artyleryjskiej, w tym czołgową i rakiety. Iran produkuje też większość broni lekkiej, w tym pistolety, karabiny, broń przeciwpancerną i moździerze. W Iranie składa się również chińskie samoloty F-7, modernizuje i kopiuje silniki, awionikę i rakiety. Projektuje się też rodzime samoloty odrzutowe i śmigłowce w oparciu o amerykańskie technologie, a także okręty nawodne i podwodne. Rozwija się także zapewne z powodzeniem broń rakietową. W dłuższej perspektywie czasowej takie rozwiązanie jest prowizoryczne, bowiem pozwala jedynie zachowywać część potencjału na niezmiennym poziomie, podczas gdy państwa regionu ciągle się dozbrajają. Co więcej, Iranowi zaczyna brakować części zamiennych (szczególnie do broni amerykańskiej).

Dlatego też decydenci Iranu liczą, że na mocy porozumienia z Genewy sankcje zostaną zniesione, a Iran będzie miał wreszcie swobodę w zakupach. Pierwszym sygnałem oczekiwanych zmian jest zapowiedziana dostawa systemów S-300 przez Rosję do Iranu. Ich dostawy mają zakończyć się jeszcze w tym roku. Iran już planuje kolejne elementy modernizacji technicznej swych sił zbrojnych. Według zapowiedzi przedstawicieli Iranu główny wysiłek modernizacyjny ma zostać skierowany na wojska lądowe i siły powietrzne.

Siły powietrzne lotnictwo wymaga szybkiego zastrzyku nowoczesnych technologii. Kilkukrotnie przekroczone resursy, liczne wypadki i katastrofy sprawiają, że liczba maszyn zdolna do lotu ciągle spada. Dotyczy to chociażby zakupionych przed rewolucją 1979 r. samolotów F-14, które w wyniku rodzimej modernizacji mają zostać wycofane po 2030 roku. Coraz trudniejsza sytuacja zmusza do sięgania po coraz to bardziej desperackie kroki, jak chociażby wprowadzenia do służby samolotów Mirage F1, które na początku lat dziewięćdziesiątych przyleciały z Iraku, a które wówczas Iran uznał za całkowicie niepotrzebne. Dotyczy to także starych Su-25, które trafiły do Iranu z Iraku, a które zostały zezłomowane z powodu nieopłacalności ich remontów i szkolenia pilotów. Trudna sytuacja wymusiła jednak w kolejnych latach zmianę decyzji. W obu przypadkach generuje to duże koszty, bowiem dla kilkunastu samolotów Iran musi utrzymywać osobne linie serwisowe i produkcję części zamiennych.

Obecnie Iran chciałby wycofać większość samolotów ze względu na ich wiek i stan techniczny, a także na wspomnianą konieczność utrzymywania kilku osobnych linii remontowych, i wprowadzić dwa lub trzy typy samolotów. W irańskich mediach mowa o trzech potencjalnych dostawcach – Francji, Chinach i Rosji. Tuż po podpisaniu umowy jądrowej Iran wyraził zainteresowanie zakupem francuskich samolotów Mirage (nie podano wersji), ale była to raczej wypowiedź dyplomatyczna niż realny plan. Powodów jest kilka – Irańczyków nie stać na samoloty Mirage, a po drugie Francja z powodów politycznych może być niechętna takiej transakcji. Co więcej, samoloty Mirage mają złą opinię wśród irańskich pilotów, którzy chcieliby odrzutowce rosyjskie lub amerykańskie.

Na mocy decyzji z 1994 r. Iran wprowadził do służby, z pomocą ukraińskich inżynierów, irackie Su-24MK (łącznie przyjęto wówczas 24 samoloty, 30 kolejnych sprowadzono z Rosji). Obecna liczba, stan i wyposażenie irańskich Su-24 nie jest znana, fot. Irańskie media

Drugi, bardziej prawdopodobny partner to Rosja, która bez wątpienia pozostanie istotnym partnerem wojskowym Iranu po zniesieniu sankcji. Umowę o współpracy podpisano w styczniu 2015 r. . Rosja zgodziła się wówczas wyremontować irańskie MiGi-29 do standardu SMT oraz Su-24 do wersji M2. Remonty mają dotyczyć także samolotów Ił-76 oraz zakupu 48 silników RD-33. Iran wyraził gotowość kupienia 24 samolotów Su-30MK, dostaw kolejnych Su-25 oraz Su-39. W obliczu trudności z produkcją własnego samolotu szkolno-treningowego, Iran jest zainteresowany zakupem w Rosji maszyn Jak-130. Najbliżej wydaje się być zakup wielozadaniowych odrzutowców Su-30.

Być może Iran zakupi chińskie J-10. Na chwilę obecną w służbie czynnej Iranu pozostaje jeszcze około dwunastu chińskich Chengdu J-7 (F-7M), fot Irańskie media

Być może Iran zdecyduje się na kierunek chiński. Nieoficjalnie potwierdzono już prowadzenie negocjacji z Chinami na dostawy myśliwców Chengdu J-10. Według informacji z początku sierpnia tego roku, Teheran porozumiał się ostatecznie z Pekinem w sprawie dostaw aż 150 samolotów w wariancie jednomiejscowym i dwumiejscowym w nieznanej wersji i konfiguracji. Dla Iranu może to być najlepsze rozwiązanie, bowiem propozycje chińskie są tańsze niż rosyjskie, a co więcej irańska zbrojeniówka od dawna opiera się na chińskich technologiach. Co więcej, Iran będzie mógł zapłacić Pekinowi koncesjami na wydobycie ropy naftowej i gazu ziemnego, które dla Chin są dużo cenniejsze niż płatność walutowa. Obecne mowa o koncesji na pola naftowe na okres 20 lat.

HESA Saegheh 2
W lutym 2015 r. ogłoszenie zakończenie prac nad Saeqhe 2, który stanowi wersję rozwojową F-5F (wariant dwumiejscowy)., fot Irańskie media

 

Wojska lądowe

W zakresie wojsk lądowych Iran również planuje poczynić zakupy po zniesieniu sankcji międzynarodowych. Także i w tym zakresie Iran w dłuższej perspektywie czasowej musi kupić technologii poza granicami kraju. Te są konieczne, by wzmocnić chociażby wojska pancerne, które są już mocno przestarzałe. Chociaż Iran ma obecnie znaczne zapasy czołgów T-72M1 i T-72S (wyposażone w słoweński elektroniczny system kontroli ognia Fontana EFCS-3), to nadal wykorzystuje wywodzące się jeszcze z czasów przedrewolucyjnych amerykańskie konstrukcje pierwszej generacji M-47/48/60 Patton, a także FV4201 Chieftain, T-54/55 i typ 59.

Irański Safir-74, Fot. Irańskie media

Irański przemysł zbrojeniowy jest w stanie remontować i modernizować te czołgi (T-59 i T-72 są najprawdopodobniej w Iranie montowane – te drugie z części sprowadzanych z Rosji), chociażby w zakresie systemów kierowania ogniem, łączności oraz dodatkowego opancerzenia. Praktycznie jedyną istotną zmianą, poza modernizacją łączności, jest zainstalowanie na niektórych czołgach pancerzy reaktywnych. Iran co jakiś czas ogłasza wprowadzenie do służby „nowych” czołgów, takich jak Samsan, Mobarez, Safir-74 czy Sabalan, ale  w praktyce są to mniejsze lub większe modernizacje starszych konstrukcji (kolejno M60A1, Chieftain, T-54/55, M47).

Czołgi M60 ciągle pozostają w służbie – niektóre zostały skromnie zmodernizowane, fot. Irańskie media
Pomimo planów i zapowiedzi Iran nie potrafi tworzyć gotowych konstrukcji – ani w całości, ani nawet najważniejszych elementów, w tym nowoczesnych armat czołgowych (dobrym przykładem jest czołg Safir-74, czyli T-54/55, którego armata D-10T kal. 100 mm  jest zastępowana armatą M68 kal. 105 mm z czołgu M-60A1). Najprawdopodobniej fiaskiem kończą się kolejne próby zbudowania rodzimego czołgu o nazwie Zulfikar, którego pierwsza wersja powstała w 1993 roku. Chociaż irańskich dowódców uważany jest za „jeden z najlepszych czołgów na świecie”, to pojazd nigdy nie był widziany na ćwiczeniach poligonowych, ani też w żadnej jednostce liniowej (podejrzewa się, że irańska maszyna to mieszanka elementów z sowieckiego T-72 jak i amerykańskich konstrukcji M48/M60).

Jedna z publicznych wersji czołgu Zulfikar, fot. Irańskie media

Naturalni dostawcy uzbrojenia to Chińczycy i Rosjanie. Póki co brak znaczących oficjalnych wypowiedzi na temat planowanych kierunków modernizacji. Generał brygady Ahmad Reza Purdastan, dowódca konwencjonalnych wojsk lądowych, zapowiedział jedynie planowany zakup w Rosji czołgów T-90, co wydaje się najbardziej prawdopodobną opcją. Iran będzie też szukał możliwości remontów i modernizacji swych czołgów T-72. Chociaż na chwilę obecną wydaje się to political fiction to kto wie, może w przyszłości będzie to potencjalny kontrakt dla Polski? Jako ciekawostkę można podać, że na początku lat dziewięćdziesiątych Polska zgodziła się sprzedać Iranowi 100 czołgów T-72. Transakcja nie doszła jednak do skutku z powodu presji Stanów Zjednoczonych.

Irańskie T-72 podczas ćwiczeń, fot. Irańskie media

Prawdą jest, że Iran nie opiera swej doktryny działań na lądzie na broni pancernej (to efekt doświadczeń z wojny iracko-irańskiej w latach 1980-1988 oraz analizy wojen irackich z 1991 roku i 2003 roku, kiedy to iracka broń pancerna – mimo dużej liczebności – została szybko rozbita przez wojska koalicji). Irańska doktryna zakłada użycie przede wszystkim małych, samodzielnych jednostek obrony terytorialnej, atakującej nieprzyjaciela działami zaczepnymi, z wykorzystaniem broni przeciwpancernej (kierowanej i niekierowanej), ogniem snajperskim, moździerzami, rakietami niekierowanymi i improwizowanymi ładunkami wybuchowymi, by w ten sposób próbować zwiększyć koszty dla agresora i zneutralizować jego przewagę ilościową i jakościową. Niemniej jednak wojska pancerne są i będą dla Iranu istotne, bowiem mają za zadanie opóźniać natarcie agresora w strefie przygranicznej, by w tym czasie jednostki obrony terytorialnej, tworzone na terenie każdej prowincji, mogły zostać zmobilizowane. Stąd też spodziewać się należy, w miarę możliwości, inwestycji w tym elemencie wojsk lądowych.

Irański wóz bojowy piechoty Boragh, fot. Irańskie media

Iran chciałby również zmodernizować wojska zmechanizowane i artyleryjskie. Iran produkuje rodzime bojowe wozy piechoty o nazwie Boragh (Boraq). Podejrzewa się, że to zmodyfikowana kopia chińskiego typu 86 (WZ 501), który z kolei jest nielicencyjną wersją sowieckiego BMP-1. Pozostałe pojazdy w służbie to około 200 gąsienicowych transporterów piechoty M-113A1, około 210-300 sowieckich wozów bojowych BMP-1 i 400 w wersji BMP-2 (linia montażowa w Iranie). Do tego doliczyć należy około 300 transporterów BTR-50/60, nieznaną ilość gąsienicowych MT-LB oraz 35 brazylijskich kołowych EE-9 Cascavel. Rodzime pojazdy to chociażby Howejze, przypominający niemiecki Wiesel 2 lub brytyjski FV103 Spartan/FV 105 Sultan, czy też Sarir, przypominający sowiecki BTR-60.

Co do wojsk artyleryjskich to także w tym aspekcie Iran posiada duże zasoby amerykańskiego uzbrojenia, które boryka się z identycznymi problemami co inne systemy. Artyleria jest przestarzała, brak części zamiennych, nowoczesnych technologii. Dotyczy to chociażby około 150 czynnych haubic M-109 kal. 155 mm (Iran utrzymuje, że zmodernizował te haubice w zakresie amunicji i pokładowych systemów kontroli ognia); 22-25 x M-107 kal. 175 mm oraz około 30 M-110 kal. 203 mm. Iran zakupił od 60 do 80 sowieckich samobieżnych haubic 2S1 Goździk kal. 122 mm, z czego około 50 jest ciągle w służbie. Opracowano swoją własną wersję, która jest produkowana jako Raad.

Na co starczy pieniędzy?

Plany pozostaną planami nie tylko bez państw, które będą gotowe dostarczyć Iranowi broń wraz z pakietem usług towarzyszących pomimo presji Izraela i Stanów Zjednoczonych, ale także bez pieniędzy. W grudniu 2014 r. Hasan Rouhani ogłosił, że budżet wojskowy zostanie zwiększony o 33,5 procent do poziomu około 8,7 miliarda dolarów, z czego większość (5,4 miliarda dolarów) ma trafić do Korpusu Strażników Rewolucji. W czerwcu 2015 r. najwyższy przywódca Iranu ajatollah Ali Chamenei zapowiedział zwiększenie wydatków na zbrojenia do 5% PKB rocznie.

Póki co jednak Iran ciągle znajduje się w kryzysie gospodarczym – nie tylko z powodu sankcji międzynarodowych, odcinających Iran od możliwości sprzedaży odpowiedniej ilości ropy naftowej, ale także za sprawą fatalnej polityki gospodarczej prezydenta Mahmuda Ahmadineżada, który przyczynił się do drastycznego pogorszenia irańskich wskaźników makroekonomicznych pod koniec swych rządów. Innymi słowy, Iran nie ma dostępnych miliardów dolarów, by przeznaczyć je bezproblemowo i bezboleśnie w modernizację sił zbrojnych. Potencjalny kontrahent musi zadowolić się przede wszystkim transakcjami barterowymi.

Czytaj więcej: Prezentacja irańskiego potencjału militarnego

Dr Robert Czulda

Reklama

Komentarze (9)

  1. sojer

    Nie modernizacja, ale uniezależnienie się. Iran stara się nie kupować niczego z wyjątkiem systemów przeciwlotniczych z Rosji, bo już raz USA, ZSRR i Europa chcieli ich pokonać rękami Huseina odcinając od dostaw uzbrojenia. Im zależy tylko na tym, aby uzbrojenie było rodzime i produkowane w kraju, chociaż technicznie jest to uzbrojenie na miarę lat 70. to w Syrii taka broń sprawuje się znakomicie.

  2. Afgan

    Krytykujemy armię irańską pisząc jaka to ona przestarzała. A co u nas- podstawa wojsk zmechanizowanych- BWP-1, najliczniejsze czołgi- T-72, artyleria- 2S1 Goździk, obrona przeciwlotnicza- S-125 Newa i 2K12 Kub, lotnictwo uderzeniowe- Su-22, najpowszechniejszy śmigłowiec- Mi-2. Mamy bardziej przestarzałą armię niż nie jeden kraj z Afryki czy Ameryki Południowej. Taka jest przykra prawda.

    1. p

      nikt ich nie krytykuje raczej podkreśla się obiektywne przyczyny ich zacofania technicznego. Oraz docenia ich PODEJŚCIE POŚREDNIE przy ograniczeniach w dostępie do technologi zdołali opracować własna oryginalna strategie. OT-basji, jednostki specjalne-Quads force wojska rakietowe okazały się skutecznym narzędziem odstraszania i podtrzymywania(Irak,Syria,Jemen) LICZNIEJSZYCH I LEPIEJ WYPOSAŻONYCH państw arabskich,USA i Izraela. Nie poszli droga kopiiuj-wklej

    2. ....

      f16, rosomaki i leosie pominąłeś specjalnie ?

    3. Major

      F 16 , ppk spike , c-295 Casa , kormoran , leopardy 2a4 i 2a5 , Langusty , Kraby , Raki , Rosomaki , Jelcze , Humvee , dopiero co kupione Patrioty w pierwszej fazie kontraktu wisła , radary soła , msbs grot , drony FlyEye,i drony Warmate , pistolety PR-15 Ragun , pociski JAASM-148 , pociski NSM i nadbrzeżne dywizjony rakietowe czy wojska specjalne to specjalnie pominąłeś . Jak już chcesz komentować to warto obiektywnie przedstawić pełny obraz sił zbrojnych a nie opisując tylko najstarszy sprzęt

  3. Kuba

    5% PKB na armię to obecnie ponad 20 mld USD rocznie. To dużo. Iran bedzie miał odmrozone 100 mld USD w ramach zdejmowania sankcji. Chiny jak wspomniano sa gotowe zamaist pieniędzy wziąć koncesje wydobywcze. Jakiekolwiek zniesienie sankcji bedzie oznaczac ogromny zastrzyk w irańską gospodarke, dośc rozwinieto jak na tamten region. Wiec ten tekst oceniam jako bardzo ostrozny.

  4. Marek

    ... Irańska doktryna zakłada użycie przede wszystkim małych, samodzielnych jednostek obrony terytorialnej, atakującej nieprzyjaciela działami zaczepnymi, z wykorzystaniem broni przeciwpancernej (kierowanej i niekierowanej), ogniem snajperskim, moździerzami, rakietami niekierowanymi i improwizowanymi ładunkami wybuchowymi, by w ten sposób próbować zwiększyć koszty dla agresora i zneutralizować jego przewagę ilościową i jakościową ... to właśnie, plus systemy inteligentnego minowania(syst. Jarzębina) powinno stać się credo dla naszych "geniuszy" z IU/MON. Polski zwyczajnie NIE stać na inne, koszmarnie kosztowne strategie obronne, które i tak NIE są w stanie spowodować równowagi sił z Rosją.

    1. K

      Na pustyni czołg łatwo zniszczyć, a zamaskować prawie się nie da - dlatego jest łatwym celem dla myśliwców. W Polsce wygląda to jednak trochę inaczej.

  5. raf

    Ten j10 to coś jak f16 tylko mniejszy?

    1. bender

      Wlasciwie tak, tylko pochodzenie ma z nieprawego loza i konstrukcyjnie przypomina bardziej IAI Lawi niz jankeski oryginal ;-)

    2. fakt

      Jak powiedział szef pakistańskiego lotnictwa pod wymagania którego było opracowywany: J-10A daje 80% możliwości F-16Block52+ za 50% ceny. Teraz są już J-10B i J-10C, które od F-16Block52+ są lepsze (AESA, lepsza manewrowość, IRST, mniejsze RCS itp.). I nie jest mniejszy.

  6. Tomasz Stelmach

    Eksport broni do Iranu byłby szansa dla polskiego przemysłu. Ale pewno polscy politycy stchórzą przed tym co powie Izrael. Kiedy doczekamy się polityków z charakterem jak Orban czy Putin.

    1. raf

      Jakiej polskiej broni? Co masz na myśli? Twardego? Honckera? Czy może black Hawki uważasz za polskie? buchachachacha

  7. mattin

    W artykule aż razi cała masa błędów: Iran nigdy nie montował samolotów F-7, Mirage F-1 nie zostały uznane za nieprzydatne do służby na początku lat 90, wprost przeciwnie wcielono je do IRIAF (potem oczywiście bywało różnie), Su-25 nigdy nie zostały zezłomowane, maszyny z Iraku plus kilka kupionych w krajach WNP wprowadzono do sił powietrznych IRGC (być może autor pomylił Su-25 z Su-22), Z tym zablokowaniem sprzedaży polskich T-72 do Iranu, to też bzdura, bo według SIPRI poszły 104 czołgi, to dalsze transakcje zablokowano. Można by tak dalej i dalej punktować. Autor opiera się na plotkach i prasowych insynuacjach, a stwierdzenia zapewne, podobno są jego ulubionymi. Naprawdę nie trzeba jakiejś specjalistycznej wiedzy by wiedzieć, że Iran nie jest obecnie w najmniejszym stopniu zagrożony inwazją lądową (w dużej mierze dzięki działaniom USA) i żadnych wielkich inwestycji w wojska pancerne nie należy się spodziewać (no chyba, że IRGC bardzo spodobają się T-90 które im Rosjanie w Syrii sprezentowali). Iran opiera swoją strategię obronną na rakietach i ich sile odstraszania (czyli na IRGC). No i w Iranie nie ma jednych sił zbrojnych, jest armia (atresh) i Korpus Strażników Rewolucji (sepah), no i do tego jeszcze basidź. Priorytet ma i będzie miał dopóki republika będzie islamską IRGC. No i od rewolucji w Iranie obowiązuje zasada samowystarczalności (oczywiście w miarę możliwości), także ajatollahowie nigdy nie pójdą na takie zakupy jak ich sąsiedzi z południa Zatoki Perskiej.

    1. RC

      Informacje o F-7 podają źródła izraelskie. F-1 trafiły do magazynów i dopiero z czasem zostały wprowadzone do służby. I nie Artesh tylko Artesz jeśli już. Transakcja z Polski została zablokowana - New York Times chociażby o tym pisał.

    2. RC

      Można dodać, że w przypadku Iranu większość opiera się na plotkach. Źródeł irańskich jest niewiele, te zachodnie są sprzeczne. Te pojawiające się w prasie zachodniej, a pochodzące z Iranu są nieweryfikowalne. Nikt nie mówi, że będą duże inwestycje w wojska pancerne.

    3. Afgan

      Prawie tak jak mówisz, ale.......... 104 T-72M1 zakontraktowano, dostarczono 37, pozostałe zblokowano. Co do inwazji lądowej spodziewają się ataku z terytorium Turcji i będą inwestować w pancerkę, zakup T-90 i być może chińskich MBT-2000 to kwestia czasu. Z resztą masz 100 procent racji.

  8. wizjoner

    Obstawiam, że Iran kupi 2 rodzaje myśliwców: Su-30MK jako ciężkie i dalekiego zasięgu oraz J-10B. Oba mają praktycznie ten sam silnik i mogą używać tego samego uzbrojenia. Do tego Iran ma znakomite stosunki z Indiami (Indie np. mają umowę, że w razie wojny z Pakistanem hinduskie okręty mogą korzystać z baz wojskowych Iranu!), co z pewnością będzie plusem w eksploatacji Su-30.

    1. p

      Ale już nie koniecznie plusem przy maszynach Chińskich Pakistan to sojusznik nr 1 Pekinu

  9. mandzur

    Aj uż myślałem że my mamy tylko stary sprzęt nadający się do muzeum.Nasi mogli by im rosomaki sprzedać .

Reklama