Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Rosyjskie giganty nie polecą bez silników z Ukrainy [ANALIZA]

Mi-24 in Mi-26
Dobre porównanie skali. Załadunek kadłuba Mi-24 do ładowni Mi-26T.
Autor. mil.ru

Największe na świecie śmigłowce transportowe Mi-26 stosowane przez rosyjską armię mogą zostać niebawem uziemione. Aresztowanie przez SBU Wiaczesława Bogusłajewa, byłego szefa zakładów Motor Sicz i rozbicie jego siatki pozbawiło Rosję dostaw silników D-136. Ich jedynym producentem są zakłady w Zaporożu, a rosyjski zamiennik… może trafić do produkcji w 2025 roku, jeśli uda się ukończyć prototyp. Prace nad nim trwają od 2016 roku.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

W poprzednim tekście "Rosja bez silników dla śmigłowców. Musiała przemycać z Ukrainy?" pisałem o problemach jakie spowoduje lub już spowodowało rozbicie „siatki Bogusłajewa" przemycającej znaczną ilość silników do Rosji. Jednak jeśli chodzi o silniki dla maszyn szturmowych Mi-28 i Ka-52 czy najszerzej używanych, transportowych Mi-8, to Rosjanie mają dla nich zaplecze produkcyjne i wytwarzają kilkaset egzemplarzy rocznie.

Znacznie większym problemem są jednostki napędowe dla największych rosyjskich śmigłowców transportowych Mi-26, będących też najcięższymi maszynami w swojej klasie używanymi na świecie. Maszyna o masie startowej sięgającej 56 ton i długości kadłuba ponad 33 metrów jest napędzana dwoma silnikami D-136 o mocy ponad 11 tys. KM każdy. Poruszają one wirnikiem o średnicy 32 metrów, również największym na świecie. Głównym użytkownikiem tych śmigłowców jest, oczywiście, rosyjska armia, dla której możliwość transportu w ładowni nawet 20 ton ładunku to bardzo ważna zdolność. Na zewnętrznym podwieszeniu Mi-26 może unieść jeszcze więcej ładunku, lecz ogranicza to zasięg i prędkość lotu.

Reklama

Czytaj też

Sprawa napędu Mi-26 stała się jeszcze ważniejsza, w związku z porażką i opóźnieniomw budowie i wdrożeniu do służby samolotu transportowego Ił-112W, następcy maszyn An-26. W 2021 roku Andriej Jelczaninow, pierwszy wiceprzewodniczący zarządu Komisji Wojskowo-Przemysłowej Federacji Rosyjskiej poinformował, że ministerstwo obrony chce używać Mi-26 jako substytutu zdolności operacyjnych samolotów Ił-112W. Łączy się to z planami zakupu do 2025 roku 20 śmigłowców Mi-26 i, rzecz jasna, e intensywną eksploatacją posiadanej floty tych maszyn.

Seryjna produkcja z przemycanymi silnikami

Problem Rosjan polega na tym, że jedynym producentem silników D-136 jest Motor Sicz. Ukraiński producent, przynajmniej oficjalnie nie dostarcza tych jednostek napędowych do Rosji, a jedynie dla zagranicznych użytkowników. Maszyny te, oprócz w rosyjskich, służą jeszcze w siłach zbrojnych tuzina innych krajów, w tym np. Kazachstanu, który może być świetnym kanałem przerzutowym dostaw przeznaczonych dla rosyjskich sił zbrojnych. Oczywiście jeśli nie został on „spalony" wraz z grupą którą aresztowała SBU w październiku.

Czytaj też

Jak wynika z ujawnionych przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy nagrań rozmów Bogusłajewa z współpracownikami w Rosji i z Piotrem Motrenko, byłym szefem zakładów Rostvertol (zakłady produkcyjne śmigłowców w Rostowie nad Donem), w ostatnich latach dostarczał on regularnie silniki D-136 do Rosji. W jednej z rozmów złości się, że wszystko robi w sekrecie od 5 lat a potem rosyjskie media informują publicznie o dostawie śmigłowców Mi-26 do konkretnego okręgu wojskowego co grozi ujawnieniem zakazanych dostaw. Na innym nagraniu uzgadnia szczegóły dostaw z Piotrem Motrenko, byłym szefem Rostvertol, który mówi, że zostały jeszcze do dostarczenia 4 silniki plus dwa dodatkowe, razem sześć. Rozmowa pochodzi z maja 2022 roku, a więc miała miejsce w czasie trwania wojny.

D-136
Silniki D-136 widoczne po uniesieniu osłon serwisowych.
Autor. Russian Helicopters

Z rozmów jasno wynika, że śmigłowce Mi-26 były budowane w ostatnich latach, w tym również prototyp „ucyfrowionej wersji" Mi-26T2 i jej wersji wojskowej Mi-26T2W, która w 2019 roku zakończyła oficjalnie próby państwowe. Oczywiście na dłuższą metę poleganie na silnikach z przemytu dla całej floty kluczowych dla transportu śmigłowców jest bardzo ryzykowne. Dlatego Rosja pracuje nad krajowym zamiennikiem. Z pracami jednak chyba nie wszystko idzie zgodnie z planem.

Nowe silniki, stare problemy?

Rosyjska firma produkująca silniki Awiadwigatiel, będąca częścią koncernu United Engine Corporation, ogłosiła w 2016 roku że od dwóch lat pracuje nad silnikiem turbowałowym który ma stanowić alternatywę dla ukraińskich D-136.  Rosyjski analog bazuje na silniku odrzutowym PD-14 stosowanym w rosyjskich samolotach pasażerskich Irkut MC-21. Nosi robocze oznaczenie PD-12W i ma osiągać moc 14 500 KM, ale zostanie ona zredukowana do 11 500 KM , aby nie przekraczała możliwości stosowanej obecnie w Mi-26T przekładni głównej. Według producenta PD-12W jest o 100 kg cięższy niż D-136, ale spala o 18 procent mniej paliwa.

Czytaj też

Problem polega na tym, że silnik miał trafić do produkcji w 2018/2019 roku. W tym czasie wiceminister handlu i przemysłu Andrei Boginśki oświadczył podczas wystawy HeliRussia, że prace nad nowym silnikiem postępują szybko, a jego ministerstwo zapewnia dodatkowe finansowanie. Z tym, że mamy rok 2022 a silnik PD-12W ma być gotowy do testów w 2023 roku i trafić do produkcji w 2025. Lub raczej miał trafić do produkcji za 3 lata.  

MI-26 and Mi-8
Porównanie Mi-26T i Mi-8AMTW-5.
Autor. mil.ru

W sierpniu 2022 roku pojawiły się informacje, że zamiast PD-12W nowy napęd Mi-26 powstanie na bazie lżejszego silnika PD-8 opracowanego dla samolotów Suchoj Super Jet. Jest to w 100% rosyjski zamiennik opracowany w miejsce stosowanych wcześniej jednostek napędowych, które budowano w kooperacji z francuskim Safranem. Latem silnik PD-8 przeszedł testy w locie na maszynie Ił-76 i został zakwalifikowany do zabudowy i testów na przełomie lat 2022/2023. PD-8 w wersji śmigłowcowej powstaje z zastosowaniem m. in. druku 3D i projektowania cyfrowego. Brak jest jednak informacji na temat terminu wprowadzenia go na śmigłowcach. Prawdopodobnie jest on przeznaczony dla śmigłowców w wersji Mi-26T2W, a więc z ucyfrowioną awioniką. PD-8 wyposażony w cyfrowy system sterowania FADEC będzie z nimi dobrze współpracował.

Brak jest informacji na temat powodów zmiany turbiny gazowej z PD-14 na PD-8. Nie skróci to z pewnością czasu do rozpoczęcia produkcji, której można się spodziewać najwcześniej około 2025 roku . Oczywiście jeśli w tym programie nie pojawią się jakieś komplikacje, co jest bardzo prawdopodobne. Faktem pozostaje natomiast to, że na bazie PD-14 nie udało się Rosjanom w ciągu ostatnich 6-8 lat wyprodukować silnika do napędu super-śmigłowca.

Czytaj też

Kolejny fakt z którym Rosja będzie musiała się zmierzyć, to zależność od dostaw opartych o kanały nielegalne w zakresie napędu Mi-26T przez kolejne 3-4 lata jeśli wszystko pójdzie zgodnie z rosyjskimi planami. To znaczy jeśli w 2025 roku faktycznie ruszy produkcja PD-8W. Do tego czasu pozostają jedynie zapasy już posiadane oraz silniki pozyskane z drugiej ręki czy też przemycone z Ukrainy przez podstawione firmy.

Sytuacja ta jeszcze bardziej umacnia wizerunek Rosji jako państwa bandyckiego a rosyjskiej armii jako organizacji przestępczej. Nie tylko dlatego, że popełnia ona liczne zbrodnie w Ukrainie, ale też patrząc na to jak zaopatrywać się musi w sprzęt i części zamienne, których nie wytwarza. Przemysł uzależniony od zachodnich maszyn i zagranicznych komponentów nie był przygotowany na skutki decyzji podjętych na Kremlu. Z drugiej strony Kreml nie był i chyba nadal nie jest gotowy na przyjęcie wszystkich skutków swych działań. Oraz tego, że dekretami, wizytami Miedwiediewa w skórzanym płaszczu enkawudzisty i groźbami więzienia nie da się zmusić przemysłu do zwiększenia produkcji na potrzeby wojny. Jest to kolejny front, na którym Rosja ponosi i będzie nadal ponosić porażkę. Czego sobie i państwu życzę.

Reklama

Komentarze (1)

  1. Gremlin

    Ruska zaraza, powinna zostać raz na zawsze rozliczona .Obywatele kraju Kacapstanu są winni cierpień wielu milionów ludzi, czy to pośrednio czy bezpośrednio. społeczność międzynarodowa powinna definitywnie pracować na rzecz przerwania funkcjonowania tego niby państwa. Oni zawsze stali z pozycji siły, to fundament ich egzystencji.Najwyzszy czas pokazać im gdzie ich miejsce - na śmietniku historii.

    1. szczebelek

      Największym problemem jest to, że nikt nie ma stalowych jaj by wywalić mordor do tego śmietnika, bo nawet w USA są tacy co chcą rozmów z Putinem...

    2. Mama Leona

      To taka gra bez emocji. One są dla nas, malutkich, płacących za tą grę wszystkim, co mamy. Władcy mają bardzo stalowe jaja, oni i ich dzieci nie giną.

    3. bmc3i

      O patrz, a syn Bidena zginął w Iraku.

Reklama