Reklama
  • Komentarz
  • Wiadomości
  • Wywiady

Miedwiediew żąda dostaw czołgów i grozi konsekwencjami

„Zwracam uwagę, że wszyscy wykonawcy mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności, w tym z zarzutów karnych” – napisał Dmitrij Miedwiediew, wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej w mediach społecznościowych po wizycie w zakładach Uralwagonzawod produkujących czołgi T-72B3 i T-90M. Komentarz dotyczył – „skrupulatnej realizacji rządowych kontraktów obronnych we wszystkich kluczowych parametrach oraz zapobiegania zakłóceniom w dostawach sprzętu”, z czym przemysł rosyjski ma coraz większe problemy.

Medviediev Uralvagonzavod
Dmitij Miedwiediew podczas wizyty w zakładach Uralwagonzawod.
Autor. kremlin.ru
Reklama

Wizyta w Niżnym Tagile, gdzie znajdują się główne zakłady dostarczające czołgi armii rosyjskiej miała pokazać, że plotki o załamaniu się produkcji są mocno przesadzone. Jednak zamiast oficjalnego przekazu i uwijających się na ujęciach z zakładu pracowników, oraz licznych (choć niezbyt) czołgów w różnych stopniu budowy, najczęściej komentowany był ubiór Miedwiediewa. Krótki płaszczyk z czarnej skóry przywodził na myśl oficerów NKWD z lat czterdziestych ubiegłego wieku, albo gestapowca. Tak czy inaczej skojarzenia były raczej mało optymistyczne, pomijając być może rys komiczny, jaki nadawały tej eskapadzie.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Co ciekawe, choć oficjalnie Miedwiediew mówił, że podczas wizyty w Niżnym Tagilu "omawiano kwestie przyspieszenia dostaw sprzętu dla wojsk do wykorzystania podczas operacji specjalnej", jak nadal eufemistycznie rosyjska władza nazywa wojnę w Ukrainie, to opublikowane później przez niego komentarze w mediach społecznościowych jeszcze wzmocniły wrażenie, że czarny płaszcz miał wzbudzić odpowiednie skojarzenia i „motywować" przemysł do wytężonej pracy i zwalczać „defetyzm".

"Zwracam uwagę, że wszyscy wykonawcy mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności, w tym z zarzutów karnych... Nadzór nad wykonaniem będzie kontynuowany." – napisał Dmitrij Miedwiediew, dodając też - „Wyznaczono cel skrupulatnej realizacji rządowych kontraktów obronnych we wszystkich kluczowych parametrach oraz zapobiegania zakłóceniom w dostawach sprzętu." Dodaje też, że wbrew doniesieniom zachodnich ekspertów sankcje nie wpływają na możliwości rosyjskiego przemysłu – „produkcja broni i sprzętu specjalnego wzrasta wielokrotnie we wszystkich kierunkach: od czołgów i dział po precyzyjne rakiety i drony" – przekonuje jeden z czołowych rosyjskich polityków. Analiza twardych danych sugeruje jednak, że produkcja nie idzie tak dobrze i bezproblemowo, jak przekonują rosyjskie władze. Nawet jeśli nie będziemy zwracać uwagi na informacje o planach modernizacji kilkuset wiekowych czołgów T-62M.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Problemy są nie tylko z produkcją, ale nawet przywracaniem do służby sprzętu uszkodzonego czy zmagazynowanego, co często wychodzi na jedno. Z jednej strony działania utrudniają efekty wszechogarniającej korupcji, obecnej zarówno w przemyśle jak i w wojsku. Z drugiej ograniczono poważnie, choć nie zatrzymano całkowicie, import przez Rosję zachodniego sprzętu, kluczowego m. in. dla nowych typów rosyjskich czołgów. Są to na przykład francuskie elementy systemów elektronicznych, termowizory i noktowizory czy układy scalone. Ale wadliwe są również łańcuchy dostaw w samej Rosji, dodatkowo „poszarpane" przez chaotyczną mobilizację.

To wszystko wpływa na ograniczone możliwości produkcyjne rosyjskiego przemysłu, nawet w zakresie amunicji. Efektem są plany, kuriozalne jeszcze kilka miesięcy temu, aby pociski artyleryjskie sprowadzać z Korei Północnej a w Iranie kupować bezzałogowce i pociski balistyczne krótkiego zasięgu. Chiny z tego obecnie wiadomo nie zdecydowały się w ten sposób wesprzeć Kremla, ale nie da się wykluczyć, że w przyszłości sprzedadzą do Rosji amunicję a być może nawet czołgi i inne pojazdy bojowe. Jeśli groźby i „wizyty gospodarskie" wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej nie pomogą, to może się okazać, że Iran lub Korea Północna staną się niebawem dostawcą czołgów dla Rosji.

Reklama

Z tej perspektywy Dmitrij Miedwiediew „przebrany" w skórzany płaszczyk enkawudzisty wydaje się postacią jeszcze bardziej tragikomiczną. Szkoda tylko, że wszyscy stajemy się nie tylko widzami, ale też uczestnikami tego spektaklu.

Reklama
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama