- sponsorowane
- Wiadomości
- Analiza
- Komentarz
Rakietowy skok Mesko
Realizowana na bezprecedensową skalę modernizacja Sił Zbrojnych to także budowa nowych zdolności produkcyjnych w polskim przemyśle. Przykładem jest skarżyskie MESKO S.A., które będzie we współpracy z innymi spółkami produkować pociski przeciwlotnicze CAMM-ER oraz kierowane rakiety do wyrzutni Homar-A i Homar-K.

Artykuł sponsorowany
Należąca do PGZ spółka MESKO S.A. przygotowuje się do przyjęcia transferu technologii produkcji pocisków rakietowych w kluczowych programach związanych z modernizacją Wojsk Rakietowych i Artylerii oraz jednostek Obrony Powietrznej i Przeciwrakietowej, czyli Homar-A, Homar-K i Narew. Projekty te mają nie tylko zapewnić nowe zdolności operacyjne Siłom Zbrojnym RP, ale też wynieść na zupełnie nowy poziom polski przemysł obronny, w tym spółki PIT-RADWAR SA, WZE SA i przede wszystkim zakłady MESKO S.A.
– Każdy z tych programów będzie szedł podobną ścieżką. Celem jest kompleksowy transfer technologii i budowa w Polsce zdolności produkcyjnych dla zaawansowanych kierowanych pocisków rakietowych. Budujemy w Polsce potencjał, jakiego jeszcze nigdy nie było – mówi w rozmowie z Defence24.pl dr inż. Przemysław Kowalczuk, Członek Zarządu MESKO S.A. i jednocześnie Prezes PIT-RADWAR. Podkreśla, że zarówno w programie obrony powietrznej krótkiego zasięgu skarżyska spółka będzie przejmować transfer technologii stopniowo – od montażu całego pocisku z dostarczonych elementów, poprzez produkcję silnika marszowego, konstrukcji pocisków, sterów aerodynamicznych, aż do głowicy bojowej.
Oczywiście każdy z tych pocisków rakietowych będzie przechodzić dostosowany do swojej specyfiki – i różniący się w szczegółach – program testów, do danego typu pocisku będzie dostosowany też montaż końcowy. W program transferu technologii będą zaangażowane także inne spółki Polskiej Grupy Zbrojeniowej, w tym między innymi PIT-RADWAR, który przejmie od partnera zagranicznego zdolności produkcji głowicy naprowadzającej (ang. seeker) do pocisku CAMM-ER, a także Wojskowe Zakłady Elektroniczne. Ważną częścią testów i dalszego rozwoju będzie wykorzystanie powstającego w Grupie PGZ laboratorium rakietowego Hardware in the Loop. Jest to rezultat offsetu dla programu WISŁA.
Można postawić tezę, że obecnie program transferu technologii pocisku CAMM-ER jest najbardziej zaawansowany. Umowę wykonawczą na licencyjną produkcję i dostawy tych pocisków (wraz z wyrzutniami i integracją systemu zarządzania walką IBCS, „łączącego” systemy Narew i Wisła) podpisano już podczas targów MSPO 2023. Przewiduje ona rozpoczęcie dostaw pocisków od 2027 roku. Wszystkie one będą pochodzić z polskich zakładów – przy czym pierwsze partie będą montowane z części elementów, kolejne będą zawierać komponenty powstałe w Polsce, w MESKO S.A. czy w PIT-RADWAR.

Autor. Agencja Uzbrojenia/Twitter
Pociski rodziny CAMM są zresztą dobrze znane polskiemu przemysłowi zbrojeniowemu, w tym zakładom MESKO S.A. Licencyjna produkcja będzie dotyczyć wersji CAMM-ER o zasięgu wydłużonym do ponad 45 km, która niebawem wejdzie do służby we Włoszech. Natomiast w Wojsku Polskim w eksploatacji są już wyrzutnie z pociskami CAMM w podstawowej wersji, obecnie wykorzystywane w systemie Mała Narew, a w przyszłości w systemie Pilica+. Integratorem obu tych zestawów i dostawcą systemu dowodzenia jest PGZ, a od 2020 roku MESKO S.A. dostarcza komponenty do pocisków CAMM, a także rakiet powietrze-powietrze ASRAAM, które w znacznej mierze są zbudowane z tych samych komponentów.
Zobacz też
Produkcja licencyjna pocisków przeciwlotniczych zdolnych do rażenia celów na dystansach ponad 45 km – włącznie z „seekerami” z aktywnym naprowadzaniem radarowym, które będą powstawać w Polsce po raz pierwszy – będzie jednak stanowić przełom. Oczywiście będzie to wymagało odpowiedniego przygotowania, także pod względem infrastruktury.
Wstępne plany przewidują, że do montażu pocisków CAMM-ER powstanie nowy zakład, który będzie umiejscowiony w strukturze Wojskowych Zakładów Elektronicznych, jednak nie ma finalnej decyzji. Oczywiście swoją infrastrukturę rozbuduje także MESKO S.A. Aby móc produkować elementy zaawansowanych pocisków przeciwlotniczych, niezbędna będzie budowa zupełnie nowych ciągów technologicznych, w nowych lokalizacjach (greenfield). Inwestycje, warte co najmniej kilkaset milionów złotych, czekają też PIT-RADWAR.

Autor. MBDA
Infrastruktura przeznaczona do produkcji pocisków CAMM-ER będzie jednak mogła być wykorzystywana nie tylko do wykonania obecnej umowy wykonawczej, obejmującej okres od 2027 do 2035 roku, ale też do kontynuowania produkcji pocisków rodziny CAMM. Zarówno jeśli chodzi o dostawy CAMM-ER na potrzeby Sił Zbrojnych RP, na przykład w celu uzupełnienia stanów magazynowych, jak i ich eksport. – Nie ukrywam, że postrzegamy CAMM-ER jako jeden z podstawowych produktów z dużym potencjałem eksportowym. To pocisk, który chcemy stosować w zestawach przeciwlotniczych oferowanych użytkownikom zagranicznym w różnych odsłonach, dostosowanych do potrzeb klientów. Mamy zdolności oferowania kompletnych rozwiązań, ale też integracji elementów takich jak radary i efektory według zapotrzebowania klienta. Pierwsze rozmowy są już prowadzone – zaznacza Przemysław Kowalczuk.
Inwestycje, jakie będą realizowane w związku z programem Narew, będą mogły też być wykorzystane w przyszłości do opracowania i produkcji nowego pocisku przeciwlotniczego CAMM-MR, o zasięgu ponad 100 km. Do jego opracowania PGZ i MBDA UK zobowiązały się listem intencyjnym, podpisanym podczas MSPO 2023. Paradoksalnie, produkcja tych pocisków może w przyszłości zapewnić korzystniejszy zwrot z wydatków na ustanowienie zdolności do dostaw pocisków CAMM-ER, bo nowoczesne instalacje, spełniające rygorystyczne standardy i wspierające zaawansowane technologie, będą wymagały ewentualnie niewielkich modyfikacji, a nie tworzenia od podstaw, jak ma to miejsce teraz.
–Program CAMM-MR wymaga opracowania nowego pocisku rakietowego, z dwuimpulsowym silnikiem i jeszcze nowocześniejszym seekerem, wspólnie z partnerem brytyjskim. Ale cała infrastruktura – clean room, laboratoria, zakłady stworzone do produkcji CAMM-ER będzie mogła zostać wykorzystana do budowy nowej wersji pocisku – mówi Przemysław Kowalczuk.
W efekcie w perspektywie około dekady Polska ma duże szanse by być producentem pocisków przeciwlotniczych nie tylko krótkiego, ale i średniego zasięgu, oczywiście równolegle z budową do rozwijanych wyłącznie w oparciu o własne technologie pocisków rodziny Piorun/Piorun NG i nowych typu Grzmot.

Autor. Adam Świerkowski/Defence24
Jeżeli chodzi o artyleryjskie pociski rakietowe przeznaczone do programu Homar, czyli pociski CGR-80 do wyrzutni K239 Chunmoo oraz GMLRS do wyrzutni HIMARS, to one będą powstawać w całkowicie nowych zakładach, nowych lokalizacjach, jednak w strukturze spółki MESKO S.A., przy czym w wypadku Chunmoo rozważa się jako opcję stworzenie spółki joint-venture. Podobnie jak w wypadku pocisków CAMM-ER, transfer technologii obu systemów będzie przebiegać etapowo – od montażu pocisków, poprzez budowę silników marszowych i konstrukcji samych pocisków (ang. missile body), produkcję sterów kierunkowych aż do głowic bojowych.

Autor. Wojciech Kaczanowski/Defence24.pl
Członek zarządu ds. rozwoju MESKO S.A. zaznacza, że transfer technologii ma objąć „wszystkie typy pocisków 227 mm dla GMLRS, a więc zarówno z ładunkami odłamkowo-burzącymi Unitary, jak i te przeznaczone do zwalczania celów powierzchniowych”. Zarówno do pocisków CAMM-ER, jak i rakiet dla artylerii przewiduje się natomiast pozyskiwanie od partnerów zagranicznych systemów nawigacji inercyjnej (IMU), ponieważ ich produkcja w Polsce – a konkretnie wytwarzanie bardzo zaawansowanych układów żyroskopów laserowych – byłaby nieopłacalna ekonomicznie, nawet gdyby zastosować je we wszystkich pociskach rakietowych produkowanych w Polsce. Transfer technologii, jaki ma otrzymać MESKO S.A. w związku z programami Homar-K i Homar-A daje też podstawy do własnego opracowania pocisku niekierowanego 227 mm, gdyby było takie zapotrzebowanie MON.
Ważną rolę w programach Homar-A i Homar-K odegra też, paradoksalnie, zmodyfikowany polski pocisk 122 mm Feniks, a więc efektor produkowany już w MESKO S.A., dostosowany do potrzeb obu tych systemów. Takie pociski będą mogły być używane do szkolenia lub do rażenia celów powierzchniowych na odległościach do ponad 40 km. –Będą wyposażone już w polskie paliwo rakietowe. Niedługo zamierzamy przeprowadzić kolejną serię strzelań – zaznacza Przemysław Kowalczuk.
Wykorzystanie pocisków 122 mm w nowych wyrzutniach pozwoli na korzystniejsze zabezpieczenie zapasów amunicji, ponieważ obok pocisków kierowanych przeznaczonych do rażenia celów na dystansach do około 80 km – oraz pozyskiwanych jak na razie zza granicy pocisków taktycznych o jeszcze wyższych parametrach w rodzaju ATACMS i koreańskich pocisków o donośności 290 km – do dyspozycji będą też tańsze i prostsze rakiety niekierowane.
Tego rodzaju rozwiązanie może też stanowić ofertę eksportową. W naszym regionie kolejne państwa, takie jak Estonia, Litwa czy Rumunia, pozyskują nowoczesne systemy artylerii rakietowej i mogą być zainteresowane dodatkową amunicją do nich.
Zobacz też
Kolejnym typem kierowanego pocisku rakietowego, który w przyszłości ma być produkowany w MESKO S.A., jest amerykański przeciwpancerny Javelin. List intencyjny pomiędzy PGZ a spółką Javelin J-V, będącą wspólnym przedsięwzięciem Raytheona i Lockheed Martina, w sprawie transferu technologii tej rakiety podpisano podczas targów MSPO 2023. Wstępnie zakłada się, że w polskich zakładach, obok montażu końcowego pocisków, produkowano by elementy ich konstrukcji, silniki rakietowe i głowice bojowe. Transfer technologii byłby więc na podobnym poziomie, jak w wypadku przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike, które już w MESKO S.A. powstają.
Przewiduje się, że linia montażu końcowego Javelinów powstanie w kompleksie, w którym będzie także linia produkcyjna rakiet GMLRS, produkcji Lockheed Martina. To racjonalne rozwiązanie ze względów logistycznych –Mówimy o transferze technologii od tej samej firmy, więc linia produkcyjna będzie spełniać te same wymagania i działać według bliźniaczych procedur – zaznacza Przemysław Kowalczuk. Z kolei produkcja komponentów Javelinów, takich jak silnik czy głowica bojowa, być może będzie się mogła odbywać w istniejących zakładach.

Autor. M.Dura
Członek zarządu MESKO S.A. dodaje, że niezależnie od przygotowania do transferu technologii pocisku Javelin rozwijany jest w pełni krajowy system Pirat, jak i opracowany na jego bazie system Jack-S, przeznaczony na rynek eksportowy. Te dwa zestawy mają jednak wypełniać „inną lukę” na rynku niż Javelin.
Zobacz też
Realizacja programów Narew oraz Homar-K i Homar-A stanowi bardzo dużą szansę dla MESKO S.A., ale też dla całego polskiego przemysłu, na zbudowanie zupełnie nowych kompetencji, jeśli chodzi o produkcję i rozwój nowoczesnych systemów rakietowych. Wdrożenie tych ambitnych programów w życie będzie oczywiście wymagało szeregu inwestycji, które już są planowane zarówno w MESKO S.A., jak i w innych spółkach PGZ. W perspektywie pozwoli to na znaczne zwiększenie suwerenności technologicznej Polski, zapewnienie bezpieczeństwa eksploatacji i dostaw amunicji, a także na wsparcie dla krajowej gospodarki. To ostatnie będzie oznaczało nie tylko pozostawienie znacznej części z gigantycznych funduszy, jakie Polska przeznacza na modernizację techniczną Sił Zbrojnych RP, w kraju, ale też przychody z eksportu rozwiązań pozyskiwanych w drodze transferu technologii. –Wszystko, co w tej chwili robimy, w zakresie transferu technologii, ma w zamyśle nie tylko wejście w łańcuchy dostaw, ale wejście na inne rynki. Przyjmujemy bardzo elastyczne podejście do eksportu i nastawiamy się na współpracę, zarówno z naturalnymi partnerami, którzy są dostawcami technologii, jak i w ramach różnego rodzaju konsorcjów – podkreśla Przemysław Kowalczuk.
Artykuł sponsorowany
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]