Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Rakietowy skok Mesko

Realizowana na bezprecedensową skalę modernizacja Sił Zbrojnych to także budowa nowych zdolności produkcyjnych w polskim przemyśle. Przykładem jest skarżyskie MESKO S.A., które będzie we współpracy z innymi spółkami produkować pociski przeciwlotnicze CAMM-ER oraz kierowane rakiety do wyrzutni Homar-A i Homar-K.

Reklama

Artykuł sponsorowany

Reklama

Należąca do PGZ spółka MESKO S.A. przygotowuje się do przyjęcia transferu technologii produkcji pocisków rakietowych w kluczowych programach związanych z modernizacją Wojsk Rakietowych i Artylerii oraz jednostek Obrony Powietrznej i Przeciwrakietowej, czyli Homar-A, Homar-K i Narew. Projekty te mają nie tylko zapewnić nowe zdolności operacyjne Siłom Zbrojnym RP, ale też wynieść na zupełnie nowy poziom polski przemysł obronny, w tym spółki PIT-RADWAR SA, WZE SA i przede wszystkim zakłady MESKO S.A.

Każdy z tych programów będzie szedł podobną ścieżką. Celem jest kompleksowy transfer technologii i budowa w Polsce zdolności produkcyjnych dla zaawansowanych kierowanych pocisków rakietowych. Budujemy w Polsce potencjał, jakiego jeszcze nigdy nie było – mówi w rozmowie z Defence24.pl dr inż. Przemysław Kowalczuk, Członek Zarządu MESKO S.A. i jednocześnie Prezes PIT-RADWAR. Podkreśla, że zarówno w programie obrony powietrznej krótkiego zasięgu skarżyska spółka będzie przejmować transfer technologii stopniowo – od montażu całego pocisku z dostarczonych elementów, poprzez produkcję silnika marszowego, konstrukcji pocisków, sterów aerodynamicznych, aż do głowicy bojowej.

Reklama

Oczywiście każdy z tych pocisków rakietowych będzie przechodzić dostosowany do swojej specyfiki – i różniący się w szczegółach – program testów, do danego typu pocisku będzie dostosowany też montaż końcowy. W program transferu technologii będą zaangażowane także inne spółki Polskiej Grupy Zbrojeniowej, w tym między innymi PIT-RADWAR, który przejmie od partnera zagranicznego zdolności produkcji głowicy naprowadzającej (ang. seeker) do pocisku CAMM-ER, a także Wojskowe Zakłady Elektroniczne. Ważną częścią testów i dalszego rozwoju będzie wykorzystanie powstającego w Grupie PGZ laboratorium rakietowego Hardware in the Loop. Jest to rezultat offsetu dla programu WISŁA.

Można postawić tezę, że obecnie program transferu technologii pocisku CAMM-ER jest najbardziej zaawansowany. Umowę wykonawczą na licencyjną produkcję i dostawy tych pocisków (wraz z wyrzutniami i integracją systemu zarządzania walką IBCS, „łączącego” systemy Narew i Wisła) podpisano już podczas targów MSPO 2023. Przewiduje ona rozpoczęcie dostaw pocisków od 2027 roku. Wszystkie one będą pochodzić z polskich zakładów – przy czym pierwsze partie będą montowane z części elementów, kolejne będą zawierać komponenty powstałe w Polsce, w MESKO S.A. czy w PIT-RADWAR.

Wyrzutnia iLauncher wchodząca w skład zestawu "mała NAREW
Wyrzutnia iLauncher wchodząca w skład zestawu "mała NAREW
Autor. Agencja Uzbrojenia/Twitter

Pociski rodziny CAMM są zresztą dobrze znane polskiemu przemysłowi zbrojeniowemu, w tym zakładom MESKO S.A. Licencyjna produkcja będzie dotyczyć wersji CAMM-ER o zasięgu wydłużonym do ponad 45 km, która niebawem wejdzie do służby we Włoszech. Natomiast w Wojsku Polskim w eksploatacji są już wyrzutnie z pociskami CAMM w podstawowej wersji, obecnie wykorzystywane w systemie Mała Narew, a w przyszłości w systemie Pilica+. Integratorem obu tych zestawów i dostawcą systemu dowodzenia jest PGZ, a od 2020 roku MESKO S.A. dostarcza komponenty do pocisków CAMM, a także rakiet powietrze-powietrze ASRAAM, które w znacznej mierze są zbudowane z tych samych komponentów.

Czytaj też

Produkcja licencyjna pocisków przeciwlotniczych zdolnych do rażenia celów na dystansach ponad 45 km – włącznie z „seekerami” z aktywnym naprowadzaniem radarowym, które będą powstawać w Polsce po raz pierwszy – będzie jednak stanowić przełom. Oczywiście będzie to wymagało odpowiedniego przygotowania, także pod względem infrastruktury.

Wstępne plany przewidują, że do montażu pocisków CAMM-ER powstanie nowy zakład, który będzie umiejscowiony w strukturze Wojskowych Zakładów Elektronicznych, jednak nie ma finalnej decyzji. Oczywiście swoją infrastrukturę rozbuduje także MESKO S.A. Aby móc produkować elementy zaawansowanych pocisków przeciwlotniczych, niezbędna będzie budowa zupełnie nowych ciągów technologicznych, w nowych lokalizacjach (greenfield). Inwestycje, warte co najmniej kilkaset milionów złotych, czekają też PIT-RADWAR.

Testy rakiety CAMM-ER
Testy rakiety CAMM-ER
Autor. MBDA

Infrastruktura przeznaczona do produkcji pocisków CAMM-ER będzie jednak mogła być wykorzystywana nie tylko do wykonania obecnej umowy wykonawczej, obejmującej okres od 2027 do 2035 roku, ale też do kontynuowania produkcji pocisków rodziny CAMM. Zarówno jeśli chodzi o dostawy CAMM-ER na potrzeby Sił Zbrojnych RP, na przykład w celu uzupełnienia stanów magazynowych, jak i ich eksport. – Nie ukrywam, że postrzegamy CAMM-ER jako jeden z podstawowych produktów z dużym potencjałem eksportowym. To pocisk, który chcemy stosować w zestawach przeciwlotniczych oferowanych użytkownikom zagranicznym w różnych odsłonach, dostosowanych do potrzeb klientów. Mamy zdolności oferowania kompletnych rozwiązań, ale też integracji elementów takich jak radary i efektory według zapotrzebowania klienta. Pierwsze rozmowy są już prowadzone – zaznacza Przemysław Kowalczuk.

Inwestycje, jakie będą realizowane w związku z programem Narew, będą mogły też być wykorzystane w przyszłości do opracowania i produkcji nowego pocisku przeciwlotniczego CAMM-MR, o zasięgu ponad 100 km. Do jego opracowania PGZ i MBDA UK zobowiązały się listem intencyjnym, podpisanym podczas MSPO 2023. Paradoksalnie, produkcja tych pocisków może w przyszłości zapewnić korzystniejszy zwrot z wydatków na ustanowienie zdolności do dostaw pocisków CAMM-ER, bo nowoczesne instalacje, spełniające rygorystyczne standardy i wspierające zaawansowane technologie, będą wymagały ewentualnie niewielkich modyfikacji, a nie tworzenia od podstaw, jak ma to miejsce teraz.

Program CAMM-MR wymaga opracowania nowego pocisku rakietowego, z dwuimpulsowym silnikiem i jeszcze nowocześniejszym seekerem, wspólnie z partnerem brytyjskim. Ale cała infrastruktura – clean room, laboratoria, zakłady stworzone do produkcji CAMM-ER będzie mogła zostać wykorzystana do budowy nowej wersji pocisku – mówi Przemysław Kowalczuk.

W efekcie w perspektywie około dekady Polska ma duże szanse by być producentem pocisków przeciwlotniczych nie tylko krótkiego, ale i średniego zasięgu, oczywiście równolegle z budową do rozwijanych wyłącznie w oparciu o własne technologie pocisków rodziny Piorun/Piorun NG i nowych typu Grzmot.

System rakietowy Homar-K, po prawej widoczny zasobnik na rakiety 122 mm.
System rakietowy Homar-K, po prawej widoczny zasobnik na rakiety 122 mm.
Autor. Adam Świerkowski/Defence24

Jeżeli chodzi o artyleryjskie pociski rakietowe przeznaczone do programu Homar, czyli pociski CGR-80 do wyrzutni K239 Chunmoo oraz GMLRS do wyrzutni HIMARS, to one będą powstawać w całkowicie nowych zakładach, nowych lokalizacjach, jednak w strukturze spółki MESKO S.A., przy czym w wypadku Chunmoo rozważa się jako opcję stworzenie spółki joint-venture. Podobnie jak w wypadku pocisków CAMM-ER, transfer technologii obu systemów będzie przebiegać etapowo – od montażu pocisków, poprzez budowę silników marszowych i konstrukcji samych pocisków (ang. missile body), produkcję sterów kierunkowych aż do głowic bojowych.

Makieta wyrzutni HIMARS (Homar-A) na Jelczu 6x6
Makieta wyrzutni HIMARS (Homar-A) na Jelczu 6x6
Autor. Wojciech Kaczanowski/Defence24.pl

Członek zarządu ds. rozwoju MESKO S.A. zaznacza, że transfer technologii ma objąć „wszystkie typy pocisków 227 mm dla GMLRS, a więc zarówno z ładunkami odłamkowo-burzącymi Unitary, jak i te przeznaczone do zwalczania celów powierzchniowych”. Zarówno do pocisków CAMM-ER, jak i rakiet dla artylerii przewiduje się natomiast pozyskiwanie od partnerów zagranicznych systemów nawigacji inercyjnej (IMU), ponieważ ich produkcja w Polsce – a konkretnie wytwarzanie bardzo zaawansowanych układów żyroskopów laserowych – byłaby nieopłacalna ekonomicznie, nawet gdyby zastosować je we wszystkich pociskach rakietowych produkowanych w Polsce. Transfer technologii, jaki ma otrzymać MESKO S.A. w związku z programami Homar-K i Homar-A daje też podstawy do własnego opracowania pocisku niekierowanego 227 mm, gdyby było takie zapotrzebowanie MON.

Ważną rolę w programach Homar-A i Homar-K odegra też, paradoksalnie, zmodyfikowany polski pocisk 122 mm Feniks, a więc efektor produkowany już w MESKO S.A., dostosowany do potrzeb obu tych systemów. Takie pociski będą mogły być używane do szkolenia lub do rażenia celów powierzchniowych na odległościach do ponad 40 km. –Będą wyposażone już w polskie paliwo rakietowe. Niedługo zamierzamy przeprowadzić kolejną serię strzelań – zaznacza Przemysław Kowalczuk.

Wykorzystanie pocisków 122 mm w nowych wyrzutniach pozwoli na korzystniejsze zabezpieczenie zapasów amunicji, ponieważ obok pocisków kierowanych przeznaczonych do rażenia celów na dystansach do około 80 km – oraz pozyskiwanych jak na razie zza granicy pocisków taktycznych o jeszcze wyższych parametrach w rodzaju ATACMS i koreańskich pocisków o donośności 290 km – do dyspozycji będą też tańsze i prostsze rakiety niekierowane.

Tego rodzaju rozwiązanie może też stanowić ofertę eksportową. W naszym regionie kolejne państwa, takie jak Estonia, Litwa czy Rumunia, pozyskują nowoczesne systemy artylerii rakietowej i mogą być zainteresowane dodatkową amunicją do nich.

Czytaj też

Kolejnym typem kierowanego pocisku rakietowego, który w przyszłości ma być produkowany w MESKO S.A., jest amerykański przeciwpancerny Javelin. List intencyjny pomiędzy PGZ a spółką Javelin J-V, będącą wspólnym przedsięwzięciem Raytheona i Lockheed Martina, w sprawie transferu technologii tej rakiety podpisano podczas targów MSPO 2023. Wstępnie zakłada się, że w polskich zakładach, obok montażu końcowego pocisków, produkowano by elementy ich konstrukcji, silniki rakietowe i głowice bojowe. Transfer technologii byłby więc na podobnym poziomie, jak w wypadku przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike, które już w MESKO S.A. powstają.

Przewiduje się, że linia montażu końcowego Javelinów powstanie w kompleksie, w którym będzie także linia produkcyjna rakiet GMLRS, produkcji Lockheed Martina. To racjonalne rozwiązanie ze względów logistycznych –Mówimy o transferze technologii od tej samej firmy, więc linia produkcyjna będzie spełniać te same wymagania i działać według bliźniaczych procedur – zaznacza Przemysław Kowalczuk. Z kolei produkcja komponentów Javelinów, takich jak silnik czy głowica bojowa, być może będzie się mogła odbywać w istniejących zakładach.

PPK Jack-S opracowany przez MESKO S.A.
PPK Jack-S opracowany przez MESKO S.A.
Autor. M.Dura

Członek zarządu MESKO S.A. dodaje, że niezależnie od przygotowania do transferu technologii pocisku Javelin rozwijany jest w pełni krajowy system Pirat, jak i opracowany na jego bazie system Jack-S, przeznaczony na rynek eksportowy. Te dwa zestawy mają jednak wypełniać „inną lukę” na rynku niż Javelin.

Czytaj też

Realizacja programów Narew oraz Homar-K i Homar-A stanowi bardzo dużą szansę dla MESKO S.A., ale też dla całego polskiego przemysłu, na zbudowanie zupełnie nowych kompetencji, jeśli chodzi o produkcję i rozwój nowoczesnych systemów rakietowych. Wdrożenie tych ambitnych programów w życie będzie oczywiście wymagało szeregu inwestycji, które już są planowane zarówno w MESKO S.A., jak i w innych spółkach PGZ. W perspektywie pozwoli to na znaczne zwiększenie suwerenności technologicznej Polski, zapewnienie bezpieczeństwa eksploatacji i dostaw amunicji, a także na wsparcie dla krajowej gospodarki. To ostatnie będzie oznaczało nie tylko pozostawienie znacznej części z gigantycznych funduszy, jakie Polska przeznacza na modernizację techniczną Sił Zbrojnych RP, w kraju, ale też przychody z eksportu rozwiązań pozyskiwanych w drodze transferu technologii. –Wszystko, co w tej chwili robimy, w zakresie transferu technologii, ma w zamyśle nie tylko wejście w łańcuchy dostaw, ale wejście na inne rynki. Przyjmujemy bardzo elastyczne podejście do eksportu i nastawiamy się na współpracę, zarówno z naturalnymi partnerami, którzy są dostawcami technologii, jak i w ramach różnego rodzaju konsorcjów – podkreśla Przemysław Kowalczuk.

Artykuł sponsorowany

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (19)

  1. nyx

    Nie lepiej dokończyć moskita niż brać kosztowną licencję na Javeliny?

    1. user_1053123

      a kto ci da licencję na javeliny bez żartów

    2. Extern.

      Oczywiście że tak, tym bardziej że jak wynika z tekstu produkcja u nas Javelinów będzie na podobnej zasadzie co Spika, czyli tylko kilka elementów pocisku będziemy robili a złotą śrubkę i tak trzeba będzie sprowadzić. Czyli samodzielności w budowaniu PPK po tylu już latach klepania silników do Spika, dalej jak nie mamy tak nie będziemy mieli. Przy okazji staje się jasne czemu nie chcą Pirata, Zostawiają miejsce na Javelina. A przecież Pirat miał być kierowanym RPG-7 a nie PPK, czyli oba pociski by sobie nie przeszkadzały, ktoś wyraźnie nie myśli o sile ognia naszej piechoty. bo dalej nie będzie na poziomie plutonu lekkiej broni kierowanej.

  2. rwd

    Wszystko na palcem na wodzie pisane i chciejstwo, które nie koniecznie musi się spełnić. Budowa nowych hal, zakładów i linii montażowych jest pracą na lata a są na razie na etapie wstępnych dyskusji o "ambitnych projektach". Mało optymistyczny materiał.

    1. Varan

      Halę montażowe buduje się dziś w kilka miesięcy. Budowa linii produkcyjnej to kwestia najwyżej roku przy skomplikowanej technologii. Najdłużej trwa wdrażanie technologii i szkolenie pracowników. Maksymalnie potrzeba do trzech lat, o ile są pieniądze. Ale można to zrobić w dwa lata jeśli jest determinacja.

  3. zegrz69

    Zakup Himarsów (wyrzutnie a potem rakiety) w USA jest olbrzymi. I trzeba to wykorzystać. Musimy dostać technologię produkcji oraz zgodę na wprowadzanie własnych zmian. Zmian czyli przystosowania Himarsów i Chunmo do stosowania "obcych" rakiet. Docelowo powinniśmy dążyć do stosowania jednego typu rakiety w obu wyrzutniach. Którego? Tego którego producent da nam lepsze warunki. A jęli USA się nie zgodzą... Odwołamy zakup Himarsów.. Zbudowanie wyrzutni Chunmo na 1 kontener powinno być w naszym zasięgu.

    1. Chyżwar

      Tylu HIMARSów na ile dostaliśmy zgodę nie kupimy. Homar "K" trafi do brygad. Homar "A" ze względu na efektory o większym zasięgu trafi wyżej i będzie go mniej. I jest to całkiem niegłupia koncepcja.

    2. Juzz

      No i powiedział co wiedział, ODWOŁAMY ZAKUP HIMARSÓW. HA,HA,HA. Wymyśliłeś to o poranku czy dopiero pod wieczór?

  4. Jankesd

    Dzień dobry Państwu. Wiadomo art. sponsorowany i jeśli Mesko powiedziano A to trzeba powiedzieć Z, nie końca pochwalili się co chcą dalej realizować. Do przedmiotowego art. mam jedynie dwa zastrzeżenia, a mianowicie: 1. Co dalej z ppk Brimstone do programu Ottokar -Brzoza. Na jakim etapie jest? Czy jest podpisana umowa licencyjna na produkcje u Nas? Jaki ewentualny transfer technologiczny będzie dla Mesko? Niech idą na ustępstwa z Anglikami, aby tylko uzyskać jakąkolwiek produkcję tych ppk. To będzie faktycznie skok w XXI wieku dla Mesko i nie tylko. 2. Co dalej z następcą Spike LR tj. LR2 dla WP. Nadal nic nie wiadomo w tej kwestii? 3. Na koniec proszę na kanale YT obejrzeć odcinek pt. Obrona ppanc w Polsce autora Wolskiego.

    1. Vixa

      "Niech idą na ustępstwa z Anglikami, aby tylko uzyskać jakąkolwiek produkcję tych ppk." Chyba z małą korektą: tylko wtedy, gdy dostaniemy to, co chcemy, nie "jakąkolwiek". Ech, trzeba być dokładnym przy podpisywaniu papierów😉👍

    2. Chyżwar

      W zamieszaniu przy Ottokar -Brzoza chodzi o coś innego niż ci się wydaje. Wróbelki ćwierkają, że wojsko chce Brimstone ale pojawiła się ekipa, która lobbuje za Spike NLOS. A jaj z opóźnianiem programu z takich przyczyn nie powinno być.

  5. Darek S.

    Nie wierzę, że Tusk tego nie zablokuję, nie wierzę. Zablokuje to tak samo jak budowy elektrowni atomowych, portu w Świnoujściu. Kasa przeznaczona na ten cel stopnieje tak samo jak budżet MON na zakupy w tym projekcie budżetu.

    1. Był czas_3 dekady

      Raczej będzie jak piszesz, może nie od razu ale powolutku. Na wiosnę zacznie się relokacja migrantów, zaczną się tez olbrzymie koszty ich utrzymania, Pani posłanka z prawicy informowała, że koszt utrzymania takich ludzi w ilości 10tysięcy osób będzie kosztować budżet ok 1 miliarda zł. Do rozlokowania z Niemiec jest ok 900 tysięcy. Rozumiecie zatem ten problem?

  6. Ryszard56

    potrzebujemy technologii do produkcji rakiet Himars plus dążyc do produkcji wlasnych rakiet o duzym zasięgu i szybkości

    1. Facetoface

      Ryszard koncert życzeń? Kosiniak-K ,,zostanie zrealizowana za 10 i więcej lat.,, z def24.

  7. tkin ważny

    Jak coś się robi to ma się jakiś cel do osiągnięcia. Jaki jest cel w zakupie pocisków Javelin - Żadnego.. Robimy na tej samej zasadzie co Spike. Więc po co? Pirat ciągnie się wieki, I nic. Jak już może łaskawcy zgodzą się na produkcję to okaże się, że nie ma gdzie produkować, trzeba znaleźć miejsce na nową fabrykę, wybudować fabrykę, znaleźć pracowników a to będzie trwało latami. Za to Javelin, który moglibyśmy kupować w ograniczonych ilościach z półki bo na nim nie zarobimy to kupujemy licencje, bezmyślnie jak idioci. Tylko, że Polak nie myśli podkład mu się temat a on łyka jak żaba muł.

    1. user_1050848

      PIRAT się nie nadaje do programu pustelnik a czemu do doczytaj, bo by komentarza mi nie starczyło, Moskita świetnie spełnia tą rolę tylko muszą go dopracować. Co do Javelinów, to dużo tańsze są odpowiedniki LIG Nex1 The Raybolt, Na teraz kupić a dopracować Moskita i tyle filozofii.

    2. bmc3i

      Spike to zupełnie inny pocisk niż Javelin. Spike to nowoczesna lustrzanka, Javelin to nowoczesny aparat cyfrowy.

  8. Odyseus

    Trzeba uczciwie powiedzieć że Mesko to naprawdę jedna z nielicznych Polskich firm zbrojeniowych która nie patrzy na jałmużnę od armii że coś zamówi i wtedy dopiero zacznie coś robić , tylko robią , sprzedają i zarabiają jak WP nie kupi to kupi ktoś gdzieś indziej , gdyby takie normalne biznesowe podejście miało Rosomak, HSW czy Bumar to by nie było trzeba niczego szukać i się o nic prosić ... a ten Borsuk, Ciężki BWP czy Krab2 czy Kryl 2 , Rosomak 2 już dawno w tych firmach były w portfolio gotowe do sprzedaży klientom , no ale wiem to nie są normalne firmy bo zarządzane przez politycznych pociotków których by żadna inna firma nawet do sprzątania często by nie zatrudniła - taka magia spółek skarbu Państwa w tym kraju

    1. Vixa

      "Normalne, biznesowe podejście " i wszyscy czują się dobrze?

    2. Vixa

      Od razu widać, że nie wiesz o czym piszesz. Dwa, trzy lata, gdzie udało im się coś sprzedać vs. 30 lat zasysania kasy z MON. Polonizacja Pioruna zakończyła się kiedy? Nie jestem pewien czy zdążyli przed lutym wiadomego roku. Wałkarstwo i walenie w muja nie było niczym nieznanym w Mesko, . Są firmy lepiej lub gorzej prosperujące w ramach rodzimego PPO, prywatnych lub nie, ja bym był skłonny stwierdzić, że jadą one na tym samym wózku. Raz wózek ciągnie wół, raz muł, a czasem nawet małpa, taki mają tam klimat. A tego klimatu nie chcą zmieniać ci, którzy na nim korzystają, czyli politycy, wojskowi i PPO. Jedynymi, którym śmierdzi ten klimacik są cywile, którzy za to wszystko płacą. Polityk, wojskowy i związkowiec szybko ci wytłumaczą, że jest ok, no, ale trzeba jeszcze dosypać...🤣🤣🤣. Nie chcę tutaj gryźć Mesko po kostkach, ale wypada być mniej naiwnym przy takich peanach jak twoje.

    3. Chyżwar

      @Vixa Powiem ci tylko tyle. Niby prywatny przemysł zbrojeniowy w USA nie do końca jest prywatny. Ich firmy z zbrojeniowe, choć zarządzane przez prywatnych menadżerów w zasadzie są własnością państwa. Na ogół robią dokładnie to, co państwo (amerykańskie wojsko) chce a prawa intelektualne do ich projektów ma państwo. Wiesz czemu mają takie wyniki? Bo Amerykanie poważnie traktują swoją Armię i dzięki temu armia ma pieniądze, żeby płacić na badania i rozwój a później zamawiać sprzęt. A co u nas. Otóż kilka polskich firm wyłożyło pieniądze i dostało subwencje na opracowanie APSa. I udało się opracować taki, który prócz przeciwpocisków miał dodatkową ochronę w postaci płytek, które detonują zanim pocisk trafi w cel. Wiesz co się z tym stało? Otóż całą tą pracę razem z pieniędzmi spuszczono do kibla ponieważ MON uznał, że ten APS nie spełnia jego wymagań, bo nie umie radzić sobie z APFSDS-T. A ja zapytam który to umie? Teoretycznie chyba tylko jeden. No może dwa.

  9. Limano

    Nic tylko zagęścić ruchy :), brakuje mi tylko coś lekkiego, może być jednorazowe,do zatrzymania, lekkiego uszkodzenia (nie koniecznie zniszczenia) cięższego sprzętu przeciwnika na szczeblu drużyny. Drużyna /sekcja dźwiga często wszystko na plecach, więc waga zestawu też jest ważna i prostota.

  10. Niewidzialny templariusz

    Brawo gratulacje! Ostatnie lata ciężkiej pracy się opłaciły. Polska czeka jeszcze na zdolności produkcji w kraju rakiety balistycznej o możliwościach ATACMS.

  11. Szwejk85/87

    Putin powinien dostać medal, "zasłużony dla rozwoju polskiego przemysłu zbrojeniowego". Za PRL było mrowie takich zasłużonych odznaczeń. Ciekawe co my zrobimy z całym tym przemysłem, sprzętem i amunicją kiedy Putin się cofnie ( takie ćwiczenie intelektualne ) ? Zlikwidujemy ponownie ? Czy znajdziemy jakiś złoty środek, żeby posiadać nowoczesny przemysł w stanie spoczynku zdolny do natychmiastowego uruchomienia produkcji I nie wywalać w czasach pokoju całego budżetu na puste hale i magazyny pełne śmiercionośnych gratów.

    1. "Pułkownik" Michał

      @Szwejk85/87 mamy tak ogromne potrzeby sprzętowe i amunicyjne, że nawet jeśli sytuacja geopolityczne się uspokoi, to nasze zakłady będą miały obłożenie na lata. ;)

    2. szczebelek

      Na kilkanaście lat jeśli chodzi o produkcję, a potem serwis i modernizacje sprzętu...

    3. wert

      Twoje ćwiczenie "yntelektualne" jest BEZPRZEDMIOTOWE. putin się nie cofnie co więcej wzmoże presję wobec bezbronności zgniłego zachodu. Gospodarkę mają w trybie wojennym, "sankcje" krzywdy mu nie zrobiły, ofiary tylko podnioszą wartość zwycięstwa. Jak z hitlerem. A wygraną mają na wyciągnięcie ręki

  12. ATKzCalifornii

    Zapowiada sie calkiem niezle ALE przy tak duzych wydatkach siegajacych setki miliardow zl na same rakiety dla NARWi, Pilica+, artylerii NIE WIERZE ze nie oplaca sie produkowac w POLSCE systemów nawigacji inercyjnej (IMU), Oczekuje ze takie zdolnosci zostana pozyskane. To jest jeden z najwazniejszych elementow kazdej glowicy naprowadzajacej czy do systemow przeciwlotniczych, artyleryjskich, bomb lotniczych i co ISTOTNE rakiet dalekiego zasiegu. Polska musi miec takie zdolnosci.

  13. Ein

    Bardzo ważne, nie wspomniane powyżej, jest opracowanie przez nas własnych napędów i projektów body pod 600-610mm efektor w pełni pod naszą kontrolą. Te wspomniane wyżej licencje i know-how bardzo się przydadzą, bo do tego właśnie potrzebny jest wsad: stery, nawigacja, żyroskopy i głowice. Także opanowanie tego i zrobienie użytku z wiedzy, następnie zrobienie własnych pocisków balistycznych i to najlepiej o zasięgu moskiewskim da nam upragnione REALNE kły, realne odstraszanie kloaki. Bo nic kacapom nie przemówi jak wizja polskich pocisków uderzających w ichnią stolicę (i Sankt, resztę kreml i tak ma w 4 literach). Nawet jeżeli dostaniemy od Wuja Sama PrSM-ER to własne zdolności (i potężniejszy efektor, tam będzie tylko 98kg głowica) będą bardzo wskazane. TELe będą w dużej liczbie wprowadzone, a nawet jeżeli trzeba będzie zrobić pod to nowe wozidło, to ewolucyjnie 10 kołowy Jelcz i już.

    1. Al.S.

      Do Moskwy jest z Polski około 1000 km, a takiego zasięgu raczej nie da się uzyskać dla jednostopniowego pocisku rakietowego wystrzeliwanego z MLRS. PrSM ma zasięg około 50o km, czyli w grę wchodziłoby jego podwojenie. Żeby osiągnąć taki zasięg trzeba byłoby opracować dwustopniowy pocisk balistyczny z odłączalną głowicą manewrującą, podobny w założeniach do Pershing II. Odłączalna głowica to większa szybkość, manewrowość i mniejsze echo radarowe. W połączeniu z manewrowaniem przy opadaniu na cel byłoby to niemożliwe do strącenia przez ruską technologię Oczywiście, nowe paliwa HTPB dają większy impuls właściwy niż odpowiedniki z lat '70, więc pocisk mógłby być sporo mniejszy, mógłby też poruszać się po spłaszczonej trajektorii balistycznej, niemniej raczej bez szans aby to wlazło do kontenera startowego Homara.

    2. Był czas_3 dekady

      Pierwszy krok zrobiony: "Test silnika o średnicy 610 mm – kamień milowy w historii polskiej techniki rakietowej 28 listopada konsorcjum w składzie: Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 1 S.A., Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia i Zakład Produkcji Specjalnej „Gamrat” Sp. z o.o., realizujące pracę badawczo-rozwojową „Opracowanie trójstopniowego suborbitalnego systemu rakietowego do wynoszenia ładunków badawczych” osiągnęło kolejny kamień milowy tego przedsięwzięcia – pierwszy test silnika rakietowego na stały materiał pędny o średnicy 610 mm. To nie tylko ważny etap w realizacji wspomnianego projektu, ale w ogóle w historii polskiej techniki rakietowej, jest to bowiem największy silnik rakietowy tego typu, jaki kiedykolwiek zaprojektowano i wykonano w Polsce." Czy będzie drugi? Wątpę

    3. Chyżwar

      Drodzy Panowie powinniście zwrócić uwagę na skromny akapit o krajowej produkcji "prostej niekierowanej amunicji" do pochodzących z Republiki Korei i USA MLRSów. A także na to, że francuscy koledzy mający udział w mniejszym kalibrze nareszcie wylecieli z gry. Z ekonomicznego punktu widzenia sens użycia takiej amunicji w zasadzie jest jeden. No może dwa. Prócz amunicji kasetowej minowanie narzutowe dochodzi. Jak to się rozwinie zobaczymy. Wojsko wie co mu potrzebne. Politycy jak politycy. To idioci. Obecni swoimi wcześniejszymi czynami udowodnili już, że są idiotami do kwadratu.

  14. Prezes Polski

    Oby się wszystko udało. Jedyne zastrzeżenie mam do rakiet 122mm. Koszt jest wysoki, to w końcu rakieta, a więc jeśli będzie miała zwykłą głowicę burzącą, to chyba nie ma sensu. Kasetowe, termobaryczne prędzej, ale i tak warto się zastanowić nad relacją koszt-efekt.

  15. ALBERTk

    A co z Piorunem 2 i programem Sona? Czy ktoś w końcu poruszy ten temat? Tracimy lata a tak ważny program nadal stoi w miejscu.

    1. mick8791

      A czy ten artykuł jest o Piorunie 2 i Sobie? Nie! Więc po co głupio pytasz?

    2. Był czas_3 dekady

      Spokojna twoja rozczochrana: " oczywiście równolegle z budową do rozwijanych wyłącznie w oparciu o własne technologie pocisków rodziny Piorun/Piorun NG i nowych typu Grzmot."

    3. ALBERTk

      @mick8791 nie odzywaj się jeśli nie wnosisz nic do tematu. Pytanie jest jak najbardziej zasadne bo Mesko odpowiada za produkcję rakiet Piorun, i będzie brało udział w ewentualnym programie Sona.

  16. Dudley

    Z tego przydługiego artykułu, wychodzi że jest umowa licencja na produkcję na CAMM ale bez transferu kluczowychyba elementów. A do Homara A i K to gruszki na wierzbie, tym bardziej pociski do Patriota. Silnik z kompozytowych paliwem i głowice a nawet układy sterowania lotem to już robią modelarze. Ale technologii produkcji zaawansowanych układów naprowadzania nikt nie chce nam przekazać sprzedać pomimo dużych kontraktów na rakiety. A czy produkcja tych układów będzie opłacalna, to już chyba nie sprawa sprzedającego.

    1. Czytelnik D24

      Ciekaw jestem ile z tego artykułu przeczytałeś naprawdę skoro doszedłeś do zupełnie nie wynikających z niego wniosków.

    2. szczebelek

      Pewnie chcesz kupić pociski od Niemców z półki heh

    3. Dudley

      Czytelnik D24. Uważasz że nie poparte umowami licencyjny zapewnienia są więcej warte od bajek dla dzieci? Czyżbym coś przeoczył, i podpisaliśmy umowę na licenwncyją produkcję rakiet do Wisły? Bo jak na razie to nasze firmy spawanja kontenery startowe, malują, budują kontenery centrów dowodzenia, budują zdolności do przeglądów o diagnostyki pocisków. Natomiast całe wyposażenie łączności szyfrowania oraz rakiety są w 100% obce. Następnie czy przeoczyłem umowę na produkcję licencyjną rakiet do Homara A lub Homara K? Bo nawet nie podpisaliśmy umowy zakupu Homara A. A zakup K239 nie obejmował licencji na pociski. Przeczytaj artykuł jeszcze raz, ale powoli i ze zrozumieniem, bo wydaje się że lubisz bajeczki od rzeczywistości. I zapoznaj się co to jest kopis ster i silnik marszowy.

  17. Narinio

    Oj żeby tylko nowa ekipa nie zaorała tych ambitnych planów, ,przeciez słyszało się takie głosy, po co nam F35 budujmy przedszkola czy rakietami lub bombami nie wyżywimy narodu.

  18. LMed

    Niezależnie od promocyjnego charakteru tekstu dobrze się to czyta.

  19. Buczacza

    Tylko się cieszyć. Tym bardziej, że to dzięki polityce mosskowi. Nasze kompetencje i możliwości rosną. Wiem , że już pisałem ale wowa 1 to geniusz intelektu i orator....

Reklama