Przemysł Zbrojeniowy
Rafale dotarły do Indii. Wkrótce trafią na granicę z Chinami
Pierwsze pięć francuskich myśliwców wielozadaniowych dotarło do Indii. Pierwsza partia samolotów Rafale pojawiła się w kraju w czasie nasilenia konfliktu granicznego z Chinami. Zdaniem ekspertów nowe myśliwce zapewnią przewagę indyjskim siłom powietrznym.
„Ptaki wylądowały bezpiecznie w Ambali” - dziennik „The Indian Express” cytuje wpis w mediach społecznościowych ministra obrony Rajnatha Singha.
W bazie wojskowej w stanie Harjana pojawiło się 5 myśliwców - dwa dwumiejscowe i trzy jednomiejscowe.
W ramach pierwszej transzy Francuzi dostarczyli 10 samolotów, ale na drugiej piątce szkolą się jeszcze indyjscy piloci we Francji - przed pełnym przekazaniem maszyn każdy pilot musi odbyć 1,5 tys. godz. lotów. Umowa z Dassault Aviation zakłada przekazanie do końca 2021 r. łącznie 36 samolotów wielozadaniowych.
The Touchdown of Rafale at Ambala. pic.twitter.com/e3OFQa1bZY
— Rajnath Singh (@rajnathsingh) July 29, 2020
„The Indian Express” ocenia zakup myśliwców jako jeden z najważniejszych kontraktów wojskowych indyjskiej armii w ostatnich 20 latach.
Agencja PTI porównuje nowe indyjskie samoloty z myśliwcami sąsiednich Chin i Pakistanu. Rafale „jest o wiele bardziej zaawansowany i śmiercionośny niż samolot używany obecnie przez Chiny” - ocenia dla PTI ekspert wojskowy dr Laxman Behera.
„Nie ma porównania między Rafale i (chińskimi) samolotami J-20. Myśliwce Rafale dadzą przewagę lotnictwu wojskowemu” - powiedział agencji były szef sztabu indyjskich sił powietrznych Fali Homi Major.
Czytaj też: Niepewne dostawy indyjskich Rafale [KOMENTARZ]
„Moment przybycia myśliwców jest idealny” - zauważył Behera. Już sześć tygodni trwają napięcia na granicy indyjsko-chińskiej w górskim Ladakhu, w Himalajach, po śmierci 20 indyjskich żołnierzy w brutalnej walce wręcz.
„Jeśli ktokolwiek powinien obawiać się nowych możliwości indyjskich sił powietrznych, to ci, którzy zagrażają naszej integralności terytorialnej” - napisał na Twitterze minister obrony.
Rahul Gandhi, lider opozycyjnego Indyjskiego Kongresu Narodowego, gratulując wojsku nowych maszyn, zakwestionował w mediach społecznościowych cenę i liczbę samolotów.
Czytaj też: Pierwsze Rafale wylądowały w Katarze
Jego zdaniem Indie trzykrotnie przepłaciły za każdy myśliwiec, kupiły 36 zamiast 126 jednostek oraz włączyły w umowę firmę indyjskiego biznesmena Anila Ambaniego, kosztem państwowego przedsiębiorstwa z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem w branży lotniczej.
Rząd premiera Narendry Modiego po dojściu do władzy w 2014 r. renegocjowało kontrakt z francuskim producentem samolotów. Nowa umowa opiewa na ok. 9,4 mld dol. Opozycyjny Kongres oskarżył nowy rząd o korupcję i faworyzowanie prywatnej firmy. Pod koniec 2019 r. indyjski Sąd Najwyższy odrzucił pozew opozycji.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie