- Analiza
- W centrum uwagi
- Wiadomości
Potrzebny szeroki offset dla F-35. Eksperci: to jedyna szansa zatrzymania pieniędzy w kraju
Pozyskaniu myśliwców F-35 w ramach programu Harpia powinien towarzyszyć szeroko zakrojony offset, obejmujący nie tylko zdolności związane z eksploatacją tych myśliwców, ale też z szeregiem innych systemów walki, używanych lub planowanych do wprowadzenia w Wojsku Polskim. To niezbędne, biorąc pod uwagę zakres i koszty tego programu oraz fakt, że znaczna część środków przeznaczonych na program Harpia, jak i inne projekty trafi za granicę. Tylko offset pozwoli skompensować wypływ środków za granicę – wskazują eksperci Polskiego Lobby Przemysłowego.

Program myśliwca nowej generacji Harpia, w ramach którego Polska chce zakupić 32 myśliwce F-35A to jeden z priorytetów MON i zarazem jeden z najkosztowniejszych projektów modernizacyjnych. Maksymalna wartość umowy FMS określona przez Departament Stanu to 6,5 mld USD. Prawdopodobnie jej ostateczna wartość zostanie obniżona w ramach negocjacji, ale z drugiej strony do tej kwoty trzeba doliczyć istotne koszty związane z przygotowaniem infrastruktury, uzbrojenia i zaplecza. Minister obrony Mariusz Błaszczak mówił niedawno, że szczegóły umowy będzie można przedstawić opinii publicznej na początku roku 2020. Wcześniej MON deklarowało, że rozważa zakup myśliwców F-35 z offsetem lub bez.
Polskie Lobby Przemysłowe przygotowało stanowisko, w którym wskazuje na konieczność wprowadzenia wraz z programem Harpia szeroko zakrojonego offsetu i transferu nowoczesnych technologii. To sposób na skompensowanie polskiemu przemysłowi faktu, że realizacja tego projektu (podobnie jak inne kluczowych zadąń PMT – np. programów Wisła, Kruk, HIMARS) będzie wiązać się z przekazaniem za granice znacznych środków (cały PMT to 524 mld złotych). Podkreślono jednocześnie, że wsparcie przemysłu obronnego jest jednym z zadań rządu, jest też zbieżne ze Strategią na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju.
W przypadku braku związanego z nimi offsetu lub niewielkiej jego skali, doświadczymy znacznego pogorszenia stanu sektora przemysłu obronnego w Polsce, który jest nieodłączną częścią systemu bezpieczeństwa państwa, co doprowadzić może w konsekwencji do upadłości wielu ważnych dla obronności państwa przedsiębiorstw i ośrodków badawczo-rozwojowych. Poza tym doprowadziłoby to do bezpowrotnego utracenia pracującej w nich wysokokwalifikowanej kadry inżynierów, techników i doświadczonych pracowników.
Zwracają też uwagę, że perspektywa planowania zwiększonych wydatków związana jest z dużym ryzykiem wynikającym z możliwości pogorszenia sytuacji gospodarczej w Polsce lub na świecie. – Poza tym z historii gospodarczej wynika, iż w okresie głębokiej recesji produkcja zbrojeniowa realizowana w kraju może spełniać funkcję efektu mnożnikowego, ułatwiającego jej przezwyciężenie – zaznaczono.
Polski przemysł powinien wejść w łańcuch dostaw producenta F-35 (Lockheed Martin) i jego głównych kooperantów, takich jak Pratt&Whitney, UTC i ewentualnie BAE Systems. Jednocześnie współpraca offsetowa powinna obejmować również obszary niezwiązane bezpośrednio z programem myśliwca nowej generacji.
Oprócz tego istotne są technologie rakietowe, związane z programem Wisła, mogące również znaleźć zastosowanie w projekcie Narew. W stanowisku PLP zwrócono także uwagę na technologie związane z serwisem i naprawami układów napędowych F-35 i F-16: przekazanie WZL nr 4 SA (przewidywanych do połączenia z WZL nr 2 – red.) kompetencji niezbędnych do serwisu i naprawy silników samolotów F-16 (F100) i F-35 (F135) produkcji Pratt&Whitney, przekazanie dla WSK „PZL-Kalisz” S.A. technologii i kompetencji do produkcji określonych zespołów i podzespołów silników, agregatów i przekładni do samolotów F-16 i F-35 wraz z pakietem zamówień w łańcuchu dostaw. PLP uważa też, że z offset w programie Harpia powinien również zapewnić dostęp do technologii potrzebnych przy budowie okrętów Miecznik w krajowych stoczniach. Przy prowadzeniu negocjacji Polska mogłaby skorzystać z doświadczeń państw, które wcześniej zdecydowały się na pozyskanie F-35, takich jak Dania i Norwegia. Szczególnie norweskie firmy (w tym Kongsberg) mają silną rolę w łańcuchu dostaw. Warszawa, jako bliski sojusznik USA, powinna też podjąć starania o to, by zastąpić w systemie dostaw dla F-35 Turcję, po tym jak ta została wyłączona z programu.
W stanowisku przypomniano też, że F-35 nie jest samolotem w „klasycznym rozumieniu”, ale efektorem kompleksu rozpoznawczo-uderzeniowego, który może operować jedynie w przestrzeni informacyjnej przez ten system. Dlatego kwestią fundamentalną jest „takie negocjowanie warunków dostawy, by zapewnić możliwość autonomicznego, wynikającego z decyzji narodowych ich użycia”. To np. tworzenie narodowych bibliotek celów.
Eksperci PLP poświęcili też wiele miejsca problematyce myśliwców F-16. Podkreślili, że powinno się wynegocjować transfer technologii przynajmniej w takim stopniu, jaki jest niezbędny do „samodzielnej eksploatacji” tych maszyn (jak i „podstawowych elementów” F-35). Konieczne jest więc wynegocjowanie pakietu szkoleniowego dla przedstawicieli przemysłu, włączenie polskich przedsiębiorstw do łańcucha dostaw oraz długoterminowe zapewnienie dostaw części zamiennych do F-35. – Nie powinna się powtórzyć sytuacja, z jaką ostatnio mamy do czynienia, kiedy to duża liczba posiadanych przez Polskę samolotów F-16 jest niezdolna do lotów i czeka na bardzo drogie części zamienne zza oceanu lub naprawy, które mogą być wykonane wyłącznie w Stanach Zjednoczonych, w zakładach, które w pierwszej kolejności remontują liczne samoloty sił powietrznych USA – zaznaczono.
Czytaj też: Dodatkowe F-16 za MiGi-29? [ANALIZA]
Innym postulatem związanym z F-16 i F-35, a także maszynami C-130, jest w pierwszym etapie zwiększenie kompetencji zwiększenie kompetencji Centrum Serwisowania Samolotów F-16 w Wojskowych Zakładach Lotniczych Nr 2 S.A. w Bydgoszczy, a w następnym stworzenie autoryzowanego przez koncern Lockheed Martin Polskiego Centrum Obsługowo-Serwisowego dla maszyn trzech wymienionych typów, w oparciu o potencjał WZL nr 2, WZL nr 4 i ITWL. Zdolności Centrum powinny dotyczyć całego okresu eksploatacji samolotu. W jego ramach mogłyby też odbywać się obsługi maszyn F-16 wprowadzanych przez Bułgarię i Słowację.
Przedstawiciele PLP podkreślają także konieczność przygotowania przemysłu do absorpcji technologii „a także zapewnienia dyfuzji do cywilnej gospodarki pozyskanych technologii podwójnego zastosowania”. W tym kontekście pożądana jest m.in. współpraca firm zbrojeniowych, w tym PGZ, z Biurem ds. offsetowych MON. W stanowisku podkreślono również konieczność wprowadzenia odpowiednich szkoleń w związku z wdrożeniem F-35, nie tylko dla personelu latającego, ale i technicznego. Polska powinna też angażować się we współpracę związaną z operacyjnym wykorzystaniem F-35, jak i związaną z tym projektem kooperację przemysłową.
Środki z wartego ponad 520 mld złotych Planu Modernizacji Technicznej powinny być wykorzystywane w polskich zakładach przemysłu obronnego, a jeśli nie jest to możliwe, powinno się zapewniać umowy offsetowe kompensujące realizację zamówień przez podmioty zagraniczne. Odpowiedni wybór rozwiązań, uwzględniający postulaty przemysłu powinien umożliwić rozwój bezpośredni zakładów przemysłu obronnego. Powinien też pozwolić na ustanowienie odpowiedniego zaplecza badawczo-technicznego. Kolejnym ważnym elementem jest również transfer technologii, szczególnie tych dających podstawy do wzrostu konkurencyjności polskiego przemysłu, także cywilnego oraz rozwój polskich łańcuchów dostaw, skutkujący m.in. wzrostem ilości inwestycji i co za tym idzie rozwoju gospodarczego kraju.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS