Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Polski "Szpej" w Szwajcarii, Niemczech i nie tylko [WYWIAD]

Piotr Kowalik, prezes zarządu Unifeq Europe
Piotr Kowalik, prezes zarządu Unifeq Europe
Autor. Unifeq Europe

Z Piotrem Kowalikiem, prezesem firmy Unifeq Europe rozmawiamy o tym, co bliższe ciału żołnierza – koszula, czy cordura?

Materiał sponsorowany

Najtrudniejszy kontrakt do tej pory?

Z tych, które udało się wygrać, to chyba ten dla Armii Szwajcarskiej. Bardzo wyśrubowane terminy i oczywiście najwyższa jakość. Dziś mogę z dumą powiedzieć, że zaopatrujemy szwajcarską armię w znaczną część umundurowania i wyposażenia. Od wszelkiego rodzaju wyekwipowania jak plecaki czy plate carriery, po ubrania chroniące przed deszczem, nakrycia głowy, mundury czy w końcu ubrania ocieplające.

A z tych nie wygranych?

To z pewnością gigantyczny kontrakt na całościowe umundurowanie i wyposażenie armii wszystkich państw skandynawskich. Procedura w ramach programu Nordic Combat Uniform (NCU) oznaczała dla firmy poważne koszty, zaawansowane prace projektowe i badawcze, które trwały 7 lat. Niestety, odpadliśmy w finale. Samo wejście do ścisłego finału było jednak dużym osiągnięciem. Staliśmy ramię w ramie z największymi w Europie – Gore, Seyntex, Cooneen. To bezcenne doświadczenie, które procentuje do dzisiaj, staramy się je przenieść do innych krajów – m.in. rozwiązania z NCU funkcjonują obecnie u naszych żołnierzy Wojsk Specjalnych (Ubranie Ochronne 101/DKWS czy nowy model Kurtki Zimowej Wojsk Specjalnych wz. 07/WS).

Jakie armie jeszcze zaopatrujecie?

Niemiecką, francuską, holenderską, szwedzką, fińską, litewską, łotewską, austriacką, polską…

No właśnie, co kupuje polska armia?

W porównaniu do innych armii stosunkowo niewiele. Naszym głównym odbiorcą są wojska specjalne. Po licznych i morderczych testach na poligonie sami wybrali nasze produkty. To świetny i wymagający klient. Jestem dumny, że możemy dostarczać umundurowanie dla specjalsów. Bardzo byśmy chcieli pokazać nasze produkty również w Inspektoracie Wsparcia SZ. Jestem pewny, że znalazłyby uznanie.

Reklama

Istniejecie już kilkanaście lat, ale mało o was słychać?

Faktycznie, nie jesteśmy na pierwszych stronach gazet, ale nie to przecież jest naszym celem. Staramy się robić swoje i jesteśmy w tym dobrzy, liczymy że zostanie to dostrzeżone. Ostatnio dostarczyliśmy do Bundeswehry pół miliona plecaków. Wiem, że już wchodzą na wyposażenie niemieckiej armii. To świetny produkt i na pewno zostanie zauważony.

Można go gdzieś kupić?

Gdy ostatnio zaprezentowaliśmy nasze wyroby na „Grotowisku”, stoisko było wręcz oblegane. Najczęściej zadawanym przez żołnierzy i pasjonatów militariów pytaniem było „a gdzie to można kupić?”. Niestety, na razie Unifeq nie sprzedaje niczego w detalu. Dostarczamy w ilościach hurtowych i na zamówienie. Ale takie głosy są dla nas inspiracją, do stworzenia linii przeznaczonej na rynek cywilny i detaliczny. Rozpoczęliśmy już działania w tym kierunku.

Wasza tajemnica to jakość za rozsądną cenę?

Jakość i niewygórowana cena to nie wszystko. Firma, taka jak nasza, musi mieć całą kolekcję niezbędnych certyfikatów, które nie łatwo zdobyć. No i trzeba jeszcze umieć zrealizować zamówienie w określonym umową czasie. Potrafimy sprostać najtrudniejszym zamówieniom i dotrzymujemy terminów. Nie jest to dziś łatwe, żyjemy w czasach, gdy łańcuchy dostaw są przerywane w wyniku trudnych do przewidzenia okoliczności. Świat zglobalizowany ma swoje plusy, ale ma też minusy. Kryzys 2008 roku a następnie pandemia COVID bardzo negatywnie wpłynęły na przemysł włókienniczy i odzieżowy w Europie. Teraz trwa jego mozolna odbudowa.

Reklama

Wasza firma uczestniczy w tym procesie?

Tak, oczywiście. Jesteśmy głównymi udziałowcami zakładów produkcyjnych w Kętrzynie. Staramy się, żeby produkcja była ulokowana w regionach które potrzebują największego wsparcia w związku ze strukturalnym bezrobociem, lub niższym poziomem zatrudnienia. Nasze zakłady mogą się pochwalić najnowocześniejszym parkiem maszynowym, wysokimi standardami socjalnymi dla załogi i znakomitą współpracą z lokalnymi społecznościami. Wymiernymi efektami tych są kontrakty podpisane z Armią Szwedzką na dostawę 40 tys. kompletów kamizelek do przenoszenia oporządzenia wraz z tym oporządzeniem, oraz 40 tys. dużych toreb transportowych. Warunkiem umowy było ulokowanie min. 50% produkcji w zakładzie na terenie Unii Europejskiej – wybraliśmy oczywiście Polskę. To kontrakty o wartości ponad 70 mln. złotych – zapewnią pracę kilkuset pracownikom na następne kilka miesięcy.

Co dalej? Jakie plany na przyszłość?

Jesteśmy żywotnie zainteresowani programem „Szpej” dla polskiej armii. Temat jest otwarty, nawiązaliśmy kontakt ze Sztabem Generalnym Wojska Polskiego. Polski żołnierz zasługuje na mundur i oprzyrządowanie na miarę XXI wieku. Mamy też wiele planów na dostawy zagraniczne. O wszystkich będziemy państwa sukcesywnie informować.

A poza tym Unifeq nie tylko produkuje. We współpracy z polskimi naukowcami pracujemy nad innowacjami. Z wielu rozwojowych tematów wymienię dwa: ogrzewane mundury i żel będący znakomitym termoizolatorem. Wkrótce pokażemy wyniki tych prac.

Materiał sponsorowany

Reklama
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. M6A6N6Y

    123UP/MON Produkcja 2012 - 2015 Producenci m.in. Unifeq czyli już robili :)

Reklama