Reklama
  • Komentarz
  • Wiadomości

Polska zbrojeniówka w "klubie Abramsa"

W poznańskich Wojskowych Zakładach Motoryzacyjnych podpisano porozumienie między Polską Grupą Zbrojeniową a szeregiem przedsiębiorstw z USA. Wśród nich są: General Dynamics Land Systems, BAE Systems oraz Honeywell. Dokument stanowi fundament do stworzenia centrum kompetencyjnego do obsługi amerykańskiego sprzętu wojskowego w Polsce. Polski przemysł dołącza więc do grona państw ze zdolnościami do wsparcia Abramsów i pojazdów towarzyszących, zresztą nie tylko tych używanych w Wojsku Polskim.

Autor. kpr. Wojciech Król/CO MON
Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Jest to bardzo ważne wydarzenie, bowiem pozwala wreszcie uruchomić proces tworzenia centrum kompetencyjnego do serwisowania sprzętu wojskowego kupowanego w USA. Chodzi tutaj nie tylko o czołgi M1A1FEP i M1A2SEPv3, ale również mosty szturmowe M1110, wozy zabezpieczenia technicznego M88A2, ale również inny sprzęt wsparcia, a także ten, który być może zostanie kupiony w przyszłości, jak czołgi saperskie M1150.

Zobacz też

Do utworzenia Centrum Kompetencyjnego czołgów Abrams w Poznaniu zarówno WZM, jak i my jako PGZ, przygotowywaliśmy się już od pewnego czasu. Jako partner godny zaufania dla wojska jesteśmy odpowiedzialni za wsparcie jednostek w utrzymaniu sprawności każdego rodzaju sprzętu, jaki znajduje się lub wchodzi na uzbrojenie Wojska Polskiego. Dlatego też decyzja pana ministra Mariusza Błaszczaka o pozyskaniu dla wojsk pancernych czołgów Abrams oznaczała dla nas konieczność pozyskania zdolności w zakresie obsługi tego typu czołgów. Dzięki dużemu zaangażowaniu zarządu i pracowników WZM, popartego dotychczasowym wieloletnim doświadczeniem w zakresie serwisowania ciężkiego sprzętu pancernego i gąsienicowego, jakim dysponuje poznańska spółka, udało się nam osiągnąć porozumienie ze stroną amerykańską. Dzisiejsza umowa formalizuje nasze starania i jednocześnie otwiera nową kartę w historii spółki.
Sebastian Chwałek, prezes zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A.

Umowa umożliwi budowę centrum zajmującego się serwisem nie tylko tego sprzętu, który już trafił lub wkrótce trafi do arsenału Sił Zbrojnych RP, ale również będącego w eksploatacji U.S. Army oraz innych użytkowników, w tym Rumunii. Amerykanie z pewnością będą walczyć o kolejnych użytkowników w naszym regionie. Przypomnijmy, że batalion czołgów planuje kupić choćby Litwa.

Reklama
Reklama

Oczywiście podpisanie umowy to zaledwie pierwszy etap bardzo złożonego przedsięwzięcia. Inicjatywa będzie wymagała konkretnych inwestycji i czasu na przeszkolenie pracowników, wdrożenie nowego parku maszynowego, narzędzi itp. Z pewnością będą to prace prowadzone równolegle do wdrażania nowego sprzętu do Sił Zbrojnych RP. Osobnym zagadnieniem jest kwestia infrastruktury, która obecnie znajduje się w Poznaniu.

Zobacz też

Czy istniejące zaplecze jest wystarczające? Biorąc pod uwagę ogrom wyzwań, jakie stoją przez WZM, HCP i PGZ, być może obecne zasoby w Poznaniu mogą okazać się zbyt skromne, a konieczna będzie budowa nowej placówki, w nowej lokalizacji, poza miastem. Należy wziąć pod uwagę fakt, że zakłady te mają zajmować się nie tylko sprzętem pochodzącym z USA, ale również produkcją czołgów K2PL. Póki co na wiele pytań nie mamy odpowiedzi. O ile cieszy fakt, że umowę podpisano, to pozostałe działania to kwestia przyszłości.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Nabyte kompetencje są też istotne w innym aspekcie. PGZ będzie posiadać kompetencje w obsłudze wielu różnych platform: czołgów T-72, PT-91 Twardy, Leopard 2A4, Leopard 2PL, Leopard 2A5, K2 Black Panther, K2PL, a wreszcie też M1A1FEP i M1A2SEPv3 oraz wozów wsparcia takich jak M88A2 czy M1110. Zakres tych zdolności jest unikalny w skali Europy, a można też uczciwie przyznać, że także na świecie. Takich kompetencji nie wolno zmarnować, bo polska zbrojeniówka może je wykorzystać nie tylko do wsparcia sprzętu znajdującego się na stanie Sił Zbrojnych RP.

Musimy pamiętać, że w Europie przez cały czas zmagazynowane są dwie brygady Abramsów. W sposób ciągły rozmieszczona jest standardowo jedna brygada (około 87 wozów), a od pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę są to dwie brygady. Część tego sprzętu może być serwisowana w Polsce. Podobnie ma się sprawa z maszynami, które wejdą na wyposażenie państw europejskich takich jak Ukraina, Rumunia, a być może też inne. Swoją drogą, wśród państw, które mają zaplecze do Abramsów, jest też na przykład Australia (z uwagi na oddalenie od USA posiadająca własny system wsparcia mimo niewielkiej liczby czołgów na stanie Australian Army) oraz Egipt, który podjął licencyjną produkcję wozów M1A1 w ścisłej współpracy z przemysłem amerykańskim. Pewne wzorce więc istnieją.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Wracając do Polski - kolejnym etapem poza serwisem sprzętu powinno być (i zapewne będzie) uzyskanie kompetencji w zakresie produkcji niektórych podzespołów, co pozwoli na skrócenie łańcuchów dostaw, a przynajmniej w pewnym zakresie redukcję ich kosztów. To będzie korzystne nie tylko dla Wojska Polskiego, ale również innych użytkowników. Bardzo korzystne dla Polski byłoby rozpoczęcie produkcji podzespołów, które ulegają najszybszemu zużyciu, jak elementy zespołu napędowego, zawieszenia, a także uzbrojenia głównego.

Zobacz też

Nie ulega wątpliwości, że ta umowa i podjęcie współpracy to ogromna szansa dla polskiego przemysłu obronnego, której nie wolno zaprzepaścić. Pozwala również na zacieśnianie współpracy nie tylko z przemysłem amerykańskim, ale także podmiotami z innych państw, które eksploatują czołgi M1 czy wozy zabezpieczenia technicznego M88.

Reklama
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama