Reklama
  • Wiadomości
  • Komentarz

Koszmarny koszt Eurofighterów. Co tak naprawdę kupiła Turcja? [KOMENTARZ]

Za koszmarne pieniądze kupiła Turcja zaledwie 20 myśliwców Eurofighter Typhoon. Pieniądze te raczej nie zostały jednak wydane wyłącznie na samoloty.

Austrackie Eurofighter Typhoon
Austrackie Eurofighter Typhoon

Do podpisania umowy doszło 26 października 2025 roku. Przewiduje ona dostarczenie przez Wielką Brytanię 20 samolotów za 5,4 mld funtów, czyli równowartość 7,2 mld USD. Pojawia się także inna kwota związana z tą umową: 8 mld GBP, czyli 10,7 mld USD. Wydaje się, że mniejsza z tych sum to koszt zakupu wraz z niektórymi pakietami towarzyszącymi. Natomiast druga jest powiększona o koszt budowy infrastruktury, uzbrojenia (w tym kontrowersyjnych wcześniej pocisków powietrze-powietrze MBDA Meteor) i transfer technologii. Szczegóły umowy nie są wprawdzie znane, jednak wysokość kwot i polityka turecka w tym względzie nie pozostawiają wątpliwości.

Koszt zakupu 20 samolotów jest astronomiczny i krytykowany w samej Turcji. Np. turecki analityk wojskowości Burak Yildirim, cytowany przez Reutersa, twierdzi, że za samoloty przepłacono czterokrotnie. Rzeczywiście 20 samolotów, nawet najnowszej wersji Tranche 5, w cenie 10,7 mld USD to cena wręcz astronomiczna. Oczywiście można to tłumaczyć wykorzystaniem przez Eurofightera trudnej sytuacji Turcji, która potrzebuje nowoczesnego samolotu w celu zastąpienia nim chociażby sędziwych F-4 Phantom II. W trudnej sytuacji znajdowały się jednak obydwie strony. Brytyjska linia montażu końcowego w Warton jako jedyna nie miała perspektyw na dalszą produkcję Typhoonów. Londyn, w przeciwieństwie do Berlina, Rzymu i Madrytu, nie zamawia bowiem dla siebie nowych transz tych maszyn, a eksport Eurofightera nigdy nie był mocną stroną jego programu. Teraz wysokokwalifikowane miejsca pracy w Warton będą istniały co najmniej do początku lat 30., ponieważ dostawy tureckich Typhoonów mają rozpocząć się dopiero w roku 2030.

Zobacz też

Wydaje się w związku z tym, że w umowie mogą być zaszyte porozumienia i transfery technologii dotyczące współpracy, np. przy programie Kaan. Zapłata mogła nieformalnie dotyczyć także zgody Brytyjczyków i konsorcjum Eurofighter na transakcję dotyczącą kolejnych samolotów – tych, które Turcja stara się pozyskać od Kataru i Omanu.

Reklama

Te ostatnie państwa posiadają niewielkie floty Typhoonów. Oman: 12, a Katar 24. Wcześniej pojawiały się informacje, że Ankara mogłaby wykupić wszystkie samoloty zamówione przez Katar. Teraz pojawia się wersja o wykupieniu wszystkich omańskich maszyn i tuzina katarskich. Uzyskanie takiej zgody nie musiało być łatwe. Oznacza ona rezygnację Omanu jako państwa-klienta i stawia pod znakiem zapytania to, czy tym klientem pozostanie Katar. Utrzymywanie floty 12 Eurofighterów obok znacznie liczniejszych flot F-15QA i Rafale wydaje się nie mieć sensu na dłuższą metę. Chociaż arabskie budżety obronne wytrzymywały już różne absurdy. Nie jest też wykluczone, że Katar (a możliwe, że także Oman) sprzedadzą swoje Typhoony Turcji, ale zakupią w ich następstwie kolejne. Tyle że będą musiały na nie poczekać. Dla konsorcjum Eurofighter byłby to kolejny sukces eksportowy.

Największą korzyścią dla Turcji i tym, co dodatkowo zachęciło ją do zakupu Eurofighterów, jest to, że omańskie i katarskie samoloty byłyby dostępne niemal od ręki — są to maszyny niemal nowe i reprezentujące przyzwoity standard Tranche 3A. Możliwość szybkiej dostawy i wdrożenia sprzętu wojskowego jest obecnie w cenie i jest to zjawisko funkcjonujące co najmniej od czasu wybuchu pandemii COVID-19, która rozpoczęła globalną destabilizację. Oferta błyskawicznych dostaw utorowała wiele sukcesów zbrojeniówce francuskiej, która dotąd była pod tym względem bezkonkurencyjna. Odegrała ona rolę przy sprzedaży Rafale do Grecji i Chorwacji czy np. okrętów do Egiptu. Jak widać, na francuskim sukcesie potrafią się uczyć także inni.

Zobacz też

Zakupy u arabskich partnerów zwiększą także flotę Eurofighterów do 44 samolotów, co sprawi, że Turcja będzie posiadała całe wyspecjalizowane skrzydło maszyn tego typu. Mogłoby ono zostać wykorzystane w regionalnych konfliktach z sąsiadami, a konfliktów politycznych w ostatnim czasie nie brakuje. Najgłośniej przeciwko sprzedaży Turkom Typhoonów protestuje obecnie Izrael.

Kontrakt na Eurofightery z pewnością jest dużym sukcesem Wielkiej Brytanii (jej przemysł wyprodukuje 37 proc. każdego z samolotów, w tym radar i silniki, oraz wykona montaż końcowy umowa utrzyma 20 tys. miejsc pracy) i konsorcjum Eurofighter. Europejczycy sprzedali swoje samoloty solidnemu klientowi za naprawdę bardzo duże pieniądze. Jest to też element zbliżenia między Turcją a Europą w zakresie współpracy wojskowej, potrzebnego w obliczu nieobliczalnych zachowań Rosji.

Czas jednak pokaże, czy Europa nie strzela sobie w stopę, a Turcja nie urealni i nie przyspieszy dzięki pozyskanym technologiom myśliwca Kaan. Maszyny, która jeszcze bardziej uniezależni ją od świata zachodniego i która stanie się konkurentem dla europejskich samolotów bojowych na rynkach światowych.

Reklama
WIDEO: Ile czołgów zostało Rosji? | Putin bez nowego lotnictwa | Defence24Week #133
Reklama
Reklama