Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

ILA 2018: europejska premiera ciężkiego śmigłowca CH-53K. Czy wygra z Chinookiem?

Fot. Andrzej Hładij/Defence24.pl
Fot. Andrzej Hładij/Defence24.pl

Podczas targów ILA 2018 w Berlinie Lockheed Martin prezentuje po raz pierwszy w Europie ciężki śmigłowiec transportowy Sikorsky CH-53K King Stallion. Maszyna będzie rywalizować z CH-47F Chinook o zamówienie Bundeswehry na nowe maszyny tej klasy. Wartość kontraktu na zakup 45 do 60 wiropłatów ma wynieść nawet 3 mld euro. Do podpisania umowy ma dojść na przełomie 2019 i 2020 roku. 

Cele programu “Schwerer Transporthubschrauber” jest wyłonienie następców dla 66 modernizowanych obecnie przez Airbus Helicopters ciężkich śmigłowców transportowych Budeswehry typu CH-53. Wiropłaty tego typu mają latać do ok. 2030 roku, co oznacza, że dostawy nowych maszyn powinny się zacząć na początku lat 20. XXI wieku. Co warto podkreślić, Niemcy pozytywnie oceniają służbę tej maszyny w sił zbronych. W sumie wylatały one ponad pół miliona godzin i przed transferem wiropłatów do Luftwaffe były najmniej wypadkowym typem statku powietrznego używanego przez niemiecką armię. 

image
Nowe maszyny zastąpią niemieckie CH-53G używane od 1971 roku. Fot. Andrzej Hładij/Defence24.pl

Niemcy chcę pozyskać od 45 do 60 nowych wiropłatów za kwotę ok. 3 mld euro. Nieoficjalne informacje, do których dotarł Defence24.pl wskazują, że liczba śmigłowców będzie zależeć od typu zamówionej maszyny. Jeśli będą to cięższe i droższe CH-53K, to śmigłowców będzie zapewne mniej niż w przypadku wyboru CH-47F. 

Wśród konstrukcji, które mogą liczyć na zamówienie Bundeswehry wymienia się wyłącznie amerykańskie śmigłowce Boeinga CH-47F ER Chinook oraz Sikorsky CH-53K King Stallion, ponieważ europejski przemysł lotniczy nie ma w ofercie maszyny tej klasy. Ten drugi śmigłowiec miał swoją europejską premierę na targach ILA 2018 w Berlinie. CH-53K King Stallion przyleciał do Niemiec w ładowni C-17A 28 marca br. Jednocześnie przeprowadzono test możliwości przerzucania tych śmigłowców na duże odległości w rejon prowadzenia operacji. 

image
Rywalem CH-53K jest Boeing CH-47F Chinook, Fot. Andrzej Hładij/Defence24.pl

Wśród zalet CH-53K oprócz podobieństwa do śmigłowców używanych obecnie przez Bundeswehre, czyli CH-53 starszej generacji, należy wymienić nowoczesność konstrukcji oblatanej po raz pierwszy w 2015 roku. Jak deklaruje producent CH-53K, to całkowicie nowa konstrukcja, a zgodnie z harmonogramem pierwsze egzemplarze trafią do służby operacyjnej w US Marine Corps dopiero latem. Do chwili obecnej zostało wyprodukowanych lub znajduje się w trakcie tego procesu 19 maszyn. 

CH-53K, wyposażone w trzy sterowane cyfrowo silniki General Electric GE38-1B, każdy o mocy 7500 KM i dysponujące maksymalną masą startową 39,9 ton, już wkrótce będą najcięższymi śmigłowcami używanymi przez amerykańskie siły zbrojne (200 maszyn zamówił US Marine Corps). Wiropłat będzie mógł zabrać do 55 żołnierzy, a zwiększony w stosunku do CH-53E udźwig pozwoli na przewiezienie ładunku o masie 12,2 tony na dystans 204 km, i to w warunkach niskiej gęstości powietrza oraz wysokiej temperatury. Maszyna o ładowności 15,9 tony będzie przy tym podobnych rozmiarów, co zabierający o 1,5 tony mniej CH-53E. Podstawową różnicą jest szersza ładownia, umożliwiająca przewóz takich pojazdów jak Hummvee czy niemieckich bojowych bozów rozpoznawczych Fennek. 

CH-53K otrzymał nowe, wykonane z kompozytów łopaty dla siedmiopłatowego wirnika głównego i czterołopatowego wirnika ogonowego. Maszyna zostanie także wyposażona w szklany kokpit z wielofunkcyjnymi wyświetlaczami i system sterowania lotem fly-by-wire.

image
Program zakłada rozległą współpracę przemysłową z lokalnym przemysłem, Fot. Andrzej Hładij/Defence24.pk

Wadą śmigłowca może być z pewnością cena. Koszt jednej maszyny dla amerykańskiej piechoty morskiej, jak deklarują obecni w Berlinie przedstawiciele Lockheed Martin, wynosi ok. 87 mln USD. Jest to więc najdroższy seryjnie produkowany śmigłowiec świata. Producent zapewnia jednak, że cenę rekompensują unikalne możliwości maszyny, którymi przewyższa on wszystkich konkurentów na rynku, łącznie z jeszcze większymi rosyjskimi maszynami Mi-26.  

By zwiększyć swoje szanse na niemieckim rynku koncern Rheinmetall i należąca do Lockheed Martin firma Sikorsky zawarły w lutym 2018 roku porozumienie w sprawie wspólnej oferty ciężkich śmigłowców transportowych CH-53K King Stallion dla niemieckich sił zbrojnych. Zawarte porozumienie jest jednak tylko pierwszą z wielu umów jakie zostały podpisane również z innymi niemieckimi dostawcami części lub usług niezbędnych w procesie wprowadzania i eksploatacji nowych śmigłowców. W sumie jest to ponad 10 firm. W razie wyboru CH-53K przez Budeswehre prace przy produkcji i obsłudze tych maszyn ma w Niemczech znaleźć ponad 1000 osób. 

image
Niemiecki przemysł może dostarczyć m.in. głowicę optoelektroniczną dla CH-53K, Fot. Andrzej Hładij/Defence24.pl

 Na współpracę przemysłową z niemieckimi firmami stawia jednak także rywal Sikorsky, czyli Boeing, który podpisał już umowy z 11 firmami, wśród których znajdziemy Diehl Defense, Rockwell Collins i Rolls-Royce. Ta współpraca ma zapewnić niemiecki rząd o udziale lokalnego przemysłu w programie amerykańskiego koncernu w integracji systemów śmigłowca oraz wieloletnie wsparcie, trening dla załóg i mechaników oraz udział w projektach B+R, oraz włączenie w łańcuch dostaw części zamiennych. Wśród zalet CH-47F są m.in. niższa blisko dwukrotnie cena oraz większe rozpowszechnienie tej maszyny w krajach NATO. 

image
Fot. Andrzej Hładij/Defence24.pl

Kontrakt niemiecki będzie kluczowy dla dalszego rozwoju eksportowego "Króla Ogiera". W gronie innych potencjalnych nabywców wymienia się m.in. Izrael, który również rozważa wymianę starszych CH-53 Yas'ur na nowe śmigłowce, i Japonię.

Obecny harmonogram zakłada, że rząd w Berlinie przygotuje RFP latem bieżącego roku. Wybór nowej maszyny ma zostać dokonany na przełomie 2019 i 2020 roku.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (10)

  1. Gryniek

    A eksploatacja Super Ogiera??? Wystarczy poczytać artykuły... Brrr....

  2. marek!

    piekna maszyna, szkoda, ze nie planuje sie zakupow dla nas, w przyszlosci

    1. Dialog

      U nas planuje się \"dialogi\". Amerykanie właśnie chcą skrócić czas pozyskiwania nowego sprzętu. Jak by coś takiego u nas ... ach, rozmarzyłem się. Poza tym co z armią biurokratów w armii? Dialogi muszą być choćby i sprzętu nie było. Najważniejsze to rozmawiać.

  3. MTA

    No to jest szansa że Niemcy przekazać zużyte maszyny do Polski. Tu mają szansę jeszcze posłużyć z 20 lat. A Wojsko Polskie doczeka się śmigłowców. Ahahah

  4. Michnik

    Czy nie można byłoby łączyć między państwami UE takich projektów zakupowych? Byłoby taniej i łatwiej w eksploatacji itp.

    1. EUropa

      Mozna laczyc i tak sie robi, z problemami, bolami i samolubnymi decyzjami, ale coraz wiecej projektow tak bedzie wygladalo. Aktualnie Niemcy z Francja planuja stworzyc samolot bojowy, drony, nowy czolg i pare innych rzeczy. Zeby nie bylo tak jak \"zawsze\" to podzielili kompetencje i liderowanie od poczatku i tak przy samolocie liderem bedzie FRA z Dasault, przy dronach DE z Airbus a przy nowym czolgu DE z KMW! Co do helikopterow to Niemcy chyba nawet proponowali Polsce wejscie we wspolne 20 pare NH90? Co do CH-53K (moj faworyt z racji relacji cena - ilosc/mozliwosci to co prawda nowy Chinook, ale wyglada, ze lobby LM dziala jak zawsze lepiej od konkurencji) to jest to ultradrogi helikopter, na ktorego Polski najzwyczajniej nie stac. Zreszta, juz teraz floty CH-53 maja tylko potegi gospodarcze USA, JAP i DE! Izraela nie licze, bo ma za free :)

  5. AAK

    Nitów mu nie żałowali - wygląda jak wielbłąd załadowany towarem . Te amerykańskie konstrukcje jakby z epoki kamienia łupanego ?

    1. BBL

      Bo nitowanie się sprawdza od stu lat, a klejenie, jak widać po wstrzymanym odbiorze F-35 nie! W dodatku nitowanie jest łatwe w serwisowaniu.

  6. JSM

    45 do 60 wiropłatów (Sikorsky CH-53K King Stallion) ma wynieść nawet 3 mld euro. Czyli tyle ile Francuzi chcieli za Caracale :-) Wszystko na temat.

    1. Łukasz

      Jak się tak spłyca temat to ja się nie dziwię, że później takie dziwne wnioski wychodzą i porównuje się gruszki z sokiem jabłkowym. Minęły ponad dwa lata, żadnych nowych maszyn nie ma. Niedługo będziemy musieli leasingować helikoptery i wtedy to dopiero będzie oszczędność.

    2. cynik

      Niemcy kupują śmigłowce ZOP/SAR czy zwykłe ciężarówki?

    3. abx

      a znawca powie ile tych caracali było w wersjach specjalistycznych? oczywiście nie musze pisać iż wartośc takiego cuda moze przekraczać 2-3 krotność gołej, a i jaki offset niemcy maja ;)

  7. pati

    Czemu nic chca Caracali?

    1. Czesio

      Bo chcą śmigłowce ciężkie. Proste?

  8. gość

    Nowych wiropłatów nie przewiduje MON więc nadarza się okazja przejęcia za symboliczne euro od Niemców ich CH-53G...

  9. WW1

    Nam nie są takie potrzebne,od końca 2016 roku dostarczane są dla naszego wojska super Black Hawki :)

  10. Bob

    My powinniśmy zamówić co najmniej 5 sztuk z opcja na dodatkowe 5 do wykorzystania na co dzień w armii a w przypadkach katastrof naturalnych do ratowania dobytku i ludzi (albo odwrotnie :)). Zabranie na pokład kilkudziesięciu żołnierzy, cywilów lub ładunku do 12 ton? Można sobie wyobrazić ile zadań pozwoliło by to spełnić w czasie pokoju a ile w czasie wojny...

Reklama