Reklama

Historia tego typu broni zaczyna się w zasadzie od strzelb rewolwerowych dużego kalibru i broni stosowanej przez siły policyjne i antyterrorystyczne różnych państw w drugiej połowie XX wieku. Jednak do wojska na szeroką skalę trafił  granatnik MGL (Multiple Grenade Launcher) produkowanego przez południowoafrykańską firmę Milkor (wcześniej Armscor) od 1983 roku. Broń ta rozpowszechniła się na całym świecie i jej koncepcja została sprawdzona w boju. Oraz wielokrotnie skopiowana.

Polscy żołnierze spotkali się z nią podczas działań w Iraku, gdzie amerykanie wykorzystywali model MGM-140, noszący oznaczenie kodowe M32. Mogli więc ocenić przewagę wielostrzałowego granatnika, nad jednostrzałowymi wariantami podwieszanymi. Przy podobnej różnorodności środków bojowych, zapewnia on znacznie większą siłę i natężenie ognia na dystansie do 350-400m. W czasie potrzebnym do opróżnienia sześciostrzałowego bębna granatnika, który jest w stanie pokryć ogniem nawet 600m2 terenu, strzelec wariantu jednostrzałowego zdąży oddać jeden, może dwa strzały.

 

Dlatego broń tego typu jest nieoceniona, zwłaszcza w terenie zurbanizowanym, który coraz częściej staje się areną działań wojskowych. W takich warunkach istotna jest nie tylko siła ognia, ale również jego precyzja, różnorodność dostępnych środków oraz mobilność. RGP-40 został opracowany z myślą o jednoosobowej obsłudze i szerokiej gamie dostępnej amunicji kalibru 40mm. Możliwe jest stosowanie, używanej już przez Wojsko Polskie, amunicji systemu SBAO-40, produkowanej w krajowych zakładach Dezamet. Można też wykorzystywać amunicję zagraniczną, zgodną ze standardem NATO 40x46mm. Jest to istotne zwłaszcza podczas działań w ramach sił międzynarodowych.

Oprócz wojska, RGP-40 kwalifikuje się do użycia przez służby policyjne i inne formacja porządkowe, ze względu na szeroką gamę amunicji specjalnej, w tym gazowej, hukowej, czy uderzeniowej.  Możliwe jest ich wykorzystanie zarówno w akcjach kontroli rozruchów czy innych zdarzeń masowych, jak również w operacjach antyterrorystycznych. Niewielka, w stosunku do siły ognia, masa broni, umożliwia pojedynczemu operatorowi przenoszenie znacznego i zróżnicowanego zapasu amunicji.

Projekt RGP-40

W Polsce prace nad wielostrzałowym granatnikiem ręcznym rozpoczęto jeszcze w latach 80-tych, gdy powstały dwa warianty granatnika automatycznego Pallad. Jednak w tym czasie siły zbrojne nie były zainteresowane zakupem broni tego typu. Jedynie na wyposażeniu jednostek prewencji Policji znalazła się pewna ilość granatników rewolwerowych kalibru 26mm (nazywanych czasem strzelbami rewolwerowymi) typu RGA-89 Lazuryt, opracowanych przez Warszawską WAT.

Dopiero udział na szeroką skalę naszych wojsk w misjach zagranicznych, pokazał potrzebę wyposażenia żołnierzy na poziomie pododdziału w tego typu sprzęt. Dlatego w 2007 roku Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Sprzętu Mechanicznego Sp. z o. o. z Tarnowa we współpracy z Instytutem Techniki Uzbrojenia Wydziału Mechatroniki Wojskowej Akademii Technicznej z Warszawy, rozpoczęły pracę nad odpowiednią bronią w ramach projektu celowego nr 317/BO/B pt. „Ręczny granatnik powtarzalny na nabój 40x46 mm (RGP-40)”.

Granatnik RGP-40 -fot. Dezamet

Pierwszy model RGP-40 odbył próbne strzelania w październiku 2008 roku, prototypy były gotowe niespełna rok później. W 2010 roku wyprodukowano próbną partię 2 egzemplarzy wraz z wyposażeniem i przygotowano dokumentację dla produkcji seryjnej. Wojska Lądowe planują przeprowadzenie prób tej broni, aby ocenić jej przydatność. RGP-40 jest również przewidziany, jako jeden z komponentów uzbrojenia systemu żołnierza przyszłości Tytan.

Konstrukcja

Ręczny granatnik powtarzalny kalibru 40mm (RGP-40) jest bronią półautomatyczną, zasilaną z obrotowego bębna o pojemności 6 naboi. Sprężynę napędzającą mechanizm obrotowy bębna napina się podczas ładowania broni. Do ładowania tylna część broni, czyli mechanizm spustowy wraz z kolba i chwytem pistoletowym,  jest odchylana na prawy bok. Umożliwia to ładowanie dowolnych pocisków zgodnych ze standardem NATO 40mm x 46SR, o długości ograniczonej tylko 140mm długością komór bębna. Z użyciem tej amunicji o prędkości wylotowej do 82 m/s możliwe jest prowadzenie skutecznego ognia na dystansie do 400 metrów. Jednak konstrukcja broni umożliwia wykorzystanie nabojów o znacznie większej energii wylotowej i dwukrotnie większym zasięgu.

Podczas prowadzenia ognia, część gazów prochowych, odprowadzanych z lufy odryglowuje mechanizm blokujący obrót bębna. Dzięki temu kolejny pocisk jest umieszczany w osi lufy a broń jest gotowa do ponownego oddania strzału. Mechanizmy ryglowania oraz obrotu bębna znajdują się w przedniej, główne części broni. W tylnej, odchylanej podczas ładowania, znajduje się mechanizm spustowy podwójnego działania z samonapinaniem (DAO) i zakrytym kurkiem. Przed przypadkowym wystrzałem chronią trzy niezależne mechanizmy, łącznie z klasycznym bezpiecznikiem skrzydełkowym, którego dźwignie znajdują się po obu stronach broni.

 

Granatnik RGP-40 jest wyposażony w cztery szyny  Picatinny (standardem MIL-STD-1913), przeznaczone do mocowania dodatkowego wyposażenia. Górna szyna główna przeznaczona jest dla przyrządów celowniczych, a przede wszystkim celownika kolimatorowego GLS-203, który na obecnym etapie wybrano jako podstawowy dla tej broni. Pozostałe trzy szyny znajdują się na osłonie lufy. Dolna dedykowana jest dla chwytu przedniego. W tej roli najlepiej sprawdza się GripPod – połączenie chwytu pionowego i wysuwanego dwójnogu. Dwójnóg poprawia celność ognia przy oparciu o ziemię, lub osłonę taką jak mur czy worki z piaskiem. Granatnik posiada też kolbę umieszczoną  w osi lufy, co dobrze wpływa na jego celność. Posiada ona regulowaną długości i dwa ustawienia kątowe względem osi strzału.

Całość projektu została dopracowana pod względem ergonomii i bezpieczeństwa. Obsługę broni przez strzelców prawo i lewo-ręcznych ułatwia umieszczenie wielu istotnych przełączników w osi broni, lub po obu jej stronach.

Juliusz Sabak

 

Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. Były żołnierz

    Jest to nadal od 15 lat tylko prototyp, któremu daleko do produkcji.Pokazywany tylko na tragach. zero zamówienia z MON. Wolą kupić z zagranicy na potrzeby misji Życzę powodzenia dla ZM Tarnów.

    1. Chichot

      No bo od ZM Tarnów nie będzie % do własnej kieszeni ani innych bonusów za zawarcie kontraktu. A zza granicy jak najbardziej!

    2. say69mat

      Może to i początek dobrej tradycji, aby to nie urzędnicy szczebla centralnego. Tylko żołnierze z jednostek operacyjnych pozyskiwali niezbędne uzbrojenie na wyposażenie jednostek. Skoro MON nie może, a żołnierze potrzebują. To publiczna ściopa aranżowana za pośrednictwem Wielkiej Orkiestry Monowskiej Niemocy i świeżuteńkie wyroby firmy Milkor/Rippel Effect lądują w rękach żołnierzy potrzebujących tego typu uzbrojenia. Tym bardziej, że nowa wersja granatnika opracowanego przez tę południowo-afrykańską kompanię ma zasięg ... 800m.

  2. mufcc

    Mając na uwadze polskie doświadczenia z myleniem amunicji wersję dla policji wykonywałbym w kalibrze (inny pomysł?) uniemożliwiającym załadowanie nabojów wojskowych, a jedynie dedykowanych do życia w policji.

  3. piotr

    popieram w pełni tę koncepcję mam nadzieję że trafi do prod. seryjnej i będzie podstawowym uzupełnieniem w projekcie tytan