- Wiadomości
Europejskie fabryki chcą zestrzeliwać drony
Nad europejskimi fabrykami uzbrojenia, szczególnie amunicji, coraz częściej pojawiają się niezidentyfikowane drony. Na razie nikt ich nie zwalcza – pisze Politico, powołując się na stanowisko firmy Thales Belgium.

Thales Belgium posiada w Herstal zakłady produkujące kierowane pociski rakietowe kalibru 70 mm. Są one odpowiedzialne za największą produkcję tego typu uzbrojenia w Europie, obliczaną na 35 tys. takich rakiet rocznie. Obecnie zakłady pracują nad podwojeniem tej liczby. 70 mm rakiety są niezwykle ważnym typem amunicji dla świata zachodniego. Po zamontowaniu nakładki (np. APKWS II) umożliwiającej naprowadzanie się na światło lasera i manewrowanie, rakiety te zamieniają się bowiem w tanią broń precyzyjną, idealną m.in. do zwalczania dronów, takich jak np. samobójcze drony klasy OWA (np. Szahid czy Gierań 2). Broń ta może być wykorzystywana przez najróżniejsze platformy bojowe – od lądowych systemów antydronowych, przez śmigłowce bojowe (np. polskie AH-64 Apache), po odrzutowce bojowe czwartej generacji (np. amerykańskie F-16 i F-15).
Zaletą jest duży wolumen i szybkość produkcji oraz niska cena jednostkowa. Pocisk wraz z nakładką to koszt kilkudziesięciu tys. USD za egzemplarz, a więc jest to broń nawet tańsza niż zwalczane drony (50-70 tys. USD za egzemplarz). Oprócz tego 70 mm rakiety mogą być wykorzystywane także do innych celów, np. jako niskokosztowa amunicja precyzyjna do śmigłowców bojowych i wsparcia.
Zobacz też
I właśnie wokół tej najważniejszej fabryki, w której dodatkowo przechowywane są ładunki wybuchowe do głowic bojowych, kręcą się – jak twierdzi właściciel – coraz liczniejsze i coraz bardziej zaawansowane drony niewiadomego pochodzenia. Na razie najwyraźniej prowadzi się za ich pomocą rozpoznanie obiektów i być może chodzi też o wywoływanie strachu przed ewentualnym atakiem. Nie jest jednak wykluczone, że pewnego dnia do takiego ataku w końcu dojdzie, i zdolności do produkcji środków antydronowych zostaną znacząco obniżone.
Co ciekawe, fabryka twierdzi, że istnieją metody techniczne pozwalające na zabezpieczenie się przeciwko tego rodzaju atakom czy naruszeniom przestrzeni. Thales Belgium twierdzi, że jest w stanie zainstalować systemy, które będą mogły niszczyć drony w ustanowionej wokół fabryki strefie zakazu lotów. Brakuje jednak odpowiednich rozwiązań prawnych, które określałyby, gdzie zaczyna się jurysdykcja zakładów zbrojeniowych, a gdzie kończy się jurysdykcja policji. To ważne, ponieważ porażony elektromagnetycznie dron spadnie na ziemię i potencjalnie może doprowadzić do ranienia bądź śmierci osób postronnych lub zniszczenia własności. Ktoś będzie musiał wziąć za to odpowiedzialność.
Na zapytanie Politico w tej sprawie ministerstwo obrony Belgii nie udzieliło odpowiedzi. Odpowiedzi tej będą jednak musiały udzielić władze wszystkich państw w Europie, szczególnie tych leżących na wschodzie. Pojawianie się nieznanych bezzałogowców nad zakładami zbrojeniowymi (w tym niezwykle wrażliwymi – amunicyjnymi) oraz jednostkami wojskowymi staje się bowiem coraz częstsze. A w przypadku ich ataku łatwo będzie wskazać sprawcę, ale dużo trudniej coś mu udowodnić. Będzie to więc podręcznik wojny hybrydowej…
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]