Reklama
  • Wiadomości

Druga Flota ochroni Atlantyk przed Rosją?

Marynarka wojenna USA poinformowała o odtworzeniu Drugiej Floty, formacji odpowiedzialnej za prowadzenie działań w rejonie wschodniego wybrzeża i północnego Atlantyku. To odpowiedź na ekspansywne działania Rosji.

Fot. US Navy.
Fot. US Navy.

Zgodnie z komunikatem US Navy odtworzona Druga Flota będzie dowodzić okrętami, lotnictwem morskim i formacjami desantowymi na wschodnim wybrzeżu USA, jak i na północnym Atlantyku. Szef operacji morskich admirał John Ricardson stwierdził, że zgodnie z nową Strategią Bezpieczeństwa Narodowego wzrosło znaczenie rywalizacji mocarstw, i formacja ma odpowiedzieć na te wyzwania, zwłaszcza na północnym Atlantyku. Jak dodaje serwis Military.com, będzie ona przygotowywana do działań w środowisku o dużym stopniu zagrożenia (przy istotnym przeciwdziałaniu przeciwnika).

Czytaj też: Rosja tworzy dywizjon okrętów podwodnych do operacji głębokowodnych

Jakkolwiek w komunikacie marynarki nie powiedziano tego wprost, to komentatorzy są zgodni, że chodzi przede wszystkim o ochronę przed ekspansywną działalnością Rosji. Choć modernizacja tamtejszej marynarki, szczególnie budowa dużych okrętów nawodnych, napotyka na duże trudności, to i tak rosyjska flota stanowi coraz większe zagrożenie dla linii komunikacyjnych NATO, także tych transatlantyckich. Tym bardziej, że Rosjanie często uciekają się do nieszablonowych sposobów prowadzenia walki, jak np. operacje okrętów podwodnych potencjalnie zagrażające strategicznym sieciom podwodnej łączności, czy masowe instalowanie wyrzutni rakiet manewrujących na okrętach różnych klas i typów.

W USA zostanie też prawdopodobnie ulokowane nowe dowództwo NATO zajmujące się – podobnie jak Druga Flota – prowadzeniem działań na północnym Atlantyku i ochroną linii komunikacyjnych między USA i Europą. To kolejny dowód, że zagrożenie w tym obszarze jest dostrzegane i potrzebne są środki przeciwdziałania.

Druga Flota została rozformowana w 2011 roku, a obecnie jest odtwarzana. Można więc postawić tezę, że „dzieli” los różnych zlikwidowanych całkiem niedawno jednostek sił zbrojnych krajów NATO, nie tylko zresztą należących do marynarek wojennych.

Tworzenie tej formacji jest też dowodem na duże obciążenie US Navy. Jeszcze niedawno wydawało się, że amerykańska flota będzie mogła się skupiać na Pacyfiku czy na Bliskim Wschodzie. US Navy jest niezmiennie zaangażowana w obu tych obszarach, a jednocześnie musi się coraz bardziej skupiać na „tradycyjnej” osłonie Atlantyku.

Siłą rzeczy coraz większego znaczenia zyskuje więc rozwój wspomagających Amerykanów zdolności przez sojuszników. Przykładami podobnych działań, realizowanych już wcześniej, są włączanie niemieckich bądź francuskich okrętów do ścisłego współdziałania z zespołami US Navy, czy wprowadzanie nowych samolotów patrolowych Posejdon przez Norwegię i Wielką Brytanię, w dość ścisłej współpracy obu państw.

Zobacz również

WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama