Przemysł Zbrojeniowy
Dronowe nowości, doświadczenia z Ukrainy i pytania o radiostacje. Grupa WB podsumowuje rok 2023
Rok 2023 był rokiem wielkiego rozwoju Grupy WB. Rozwinięto w tym czasie moce produkcyjne pozyskując dwa nowe oddziały i uruchomiając trzeci, otwarty jeszcze w roku ubiegłym, a wzrost mocy produkcyjnych szedł w parze, z pozyskiwaniem nowych kontraktów, w tym na perspektywicznych rynkach zagranicznych. Na horyzoncie pojawia się też zamówienie na radiostacje, ale amerykańskie.
Latem 2023 roku Grupa WB zakupiła Śląskie Centrum Naukowo-Technologicznego Przemysłu Lotniczego specjalizujące się m.in. w produkcji podzespołów, w tym głównie struktur do satelitów i będące jednym z największych polskich podmiotów na rynku kosmicznym. Na tym ich kompetencje się nie kończą. Położone w Czechowicach-Dziedzicach zakłady nie bez przyczyny noszą teraz nazwę WB Centrum Kompozytów. Jest to bowiem duży ośrodek zdolny do tworzenia struktur kompozytowych i mający największe w Polsce autoklawy do ich wypiekania – jeden to walec o długości 10 metrów i trzech metrów średnicy, a drugi długości ośmiu i średnicy ponad dwóch metrów. Do tego dochodzi całe zaplecze techniczne z ploterami, wycinarkami i innymi narzędziami umożliwiającymi produkcję form do kompozytów, ich wycinanie oraz inne czynności. Znacząco zwiększa to potencjał Grupy WB do wydajnego tworzenia licznych struktur kompozytowych albo budowy większych systemów, np. wielkich dronów.
Drugą otwartą w tym roku placówkę jest komórka WB w Toruniu, zajmująca się szkoleniem, ale także badaniami balistycznymi systemów tworzonych przez Grupę. Z kolei w Skarżysku-Kamiennej, gdzie uruchomiono zakłady produkcyjne w roku 2022, radykalnie zwiększone zostały kompetencje. O ile początkowo odbywał się tam montaż fragmentów do systemów Warmate, o tyle teraz montowane są już całe systemy, a produkcja stale się rozwija. We wrześniu tego roku ukończony został tysięczny wyprodukowany tam Warmate, a w lutym roku 2024 planowane jest wyprodukowanej 2000. systemu. Wszystko to, podkreślmy „tylko” w Skarżysku-Kamiennej. Warmate’y powstają już bowiem na kilku liniach produkcyjnych, a ich całkowity roczny wolumen produkcji osiągnął „tysiące” egzemplarzy, co stanowi 41 proc. wszystkich systemów bezzałogowych wytwarzanych w Grupie WB. Skoro już o tym mowa, to WB informuje, że ich roczne zdolności produkcyjne aparatów latających do systemów FlyEye osiągnęły niemal tysiąc sztuk (10 proc. produkcji), większych Warmate 5 (dawny Warmate 2) – setek sztuk rocznie (19 proc. produkcji), Warmate TL „zbliżają się do setek sztuk” (5 proc. produkcji, chodzi o systemy podobne do klasycznych Warmate, ale ze składanymi skrzydłami i możliwością wystrzeliwania ich z pojazdowych pojemników transportowo-startowych), a BSP Łoś – setek sztuk (5 proc. produkcji). Zgodnie z przedstawionymi infografikami podobna struktura produkcyjna jest przewidywana do roku 2026.
Czytaj też
Na temat ilości produkcji na potrzeby systemu Gladius nie podano szczegółów, jednak można zakładać, że zdolności te osiągnęły poziom setek sztuk rocznie, ponieważ stanowią one obecnie 20 proc. całej produkcji systemów bezzałogowych Grupy WB. 20 grudnia ma nastąpić przekazanie pierwszych elementów Gladiusa do jednostki liniowej – prezes Piotr Wojciechowski podkreśla przy tym, że dzieje się to zaledwie 19 miesięcy po podpisaniu umowy. Pomimo, że system jest nowatorski i złożony technicznie, gdyż integruje: pojazdy dwóch typów (Warany i Jelcze), systemy bezzałogowe, systemy informatyczne oraz łączności.
Z kolei jeżeli chodzi o strukturę przychodów Grupy WB na lata 2023-2026, to bezzałogowce (w tym elementy Gladiusa) stanowią i mają stanowić 20 proc. jej obrotu. Znacznie większą część zajmują systemy dowodzenia (w tym systemy łączności, Topaz, pozostałe elementy Gladiusa), to ponad połowa - 58 proc. przychodów. 14 proc. stanowią systemy uzbrojenia, w tym wieżowe (m.in. ZSSW-30 i małe wieże bezzałogowe), a 8 proc produkcja „inna”. Rynek cywilny stanowi jedynie 1,5 proc. obrotu zaliczający się właśnie do pozycji „inne”.
Współpraca zagraniczna
Grupa WB nie założyła kolejnych zagranicznych spółek-córek, ale podpisała wiele umówi i porozumień zagranicznych. Za najważniejszą uważana jest zapowiadana współpraca z Republiką Korei, gdzie WB nie tylko współpracuje z tamtejszymi firmami w sprawie produktów dla Sił Zbrojnych RP, ale także będzie eksportować swoje wyroby i myśl techniczną.
Czytaj też
Podpisano też np. bardzo perspektywiczny kontrakt z Indiami, który docelowo może opiewać na tysiące egzemplarzy Warmate«ów. WB pokonało tam firmy lokalne, ale też renomowanych producentów z Izraela, co biorąc pod uwagę silną pozycję tego kraju w Indiach, jest dużym sukcesem. W Indiach Warmate’y były testowane w warunkach himalajskich i startowały z wysokości 4,5 km. Klient indyjski określany jest jako konkretny i „wiedzący czego chce”. Obecnie przygotowywana jest „indianizacja” systemu Warmate i jego wielkoskalowa produkcja w Indiach. Umowy podpisano też z Wietnamem, Gruzją (sprzedaż BSP FlyEye) i Malezją.
FlyEye odporny na WRE
W tym roku zakończyły się modernizacje posiadanych systemów FlyEye dla Wojska Polskiego. Wszystkie zostały doprowadzone do standardu określanego jako 3.6. Zaimplementowano w nim doświadczenia wojny w Ukrainie, których jest cały szereg, ale przede wszystkim wzmocniono odporność na oddziaływanie nieprzyjacielskich systemów walki radioelektronicznej, co ma sprawiać, że jego obecne zdolności stały się „wyjątkowe”. Przy okazji zwiększono też m.in. możliwości obliczeniowe systemów pokładowych FlyEye’a, co otwiera drogę do dalszego rozwinięcia jego zdolności.
Radiostacje
Rozwijane są także kompetencje Grupy WB w dziedzinie łączności, które obecnie już są bardzo szerokie. Zamówienia na systemy łączności z Grupy WB są w pewnym zakresie realizowane, jednak pod koniec tego roku szerokim echem odbiła się informacja o zgodzie amerykańskiego rządu na sprzedaż Polsce całej rodziny radiostacji różnych typów i klas o łącznej wartości do 255 mln USD.
Rodzi to pytania o dalszy los polskich systemów łączności, w tym tych tworzonych przez Grupę WB. Jak podkreśla Bartłomiej Zając, prezes należącego do Grupy WB Radmoru, jest to zadziwiające biorąc pod uwagę, że sukcesem zakończyła się budowa wielokanałowej, wielopasmowej radiostacji programowalnej Guarana, po przeprowadzeniu trwającego ponad 10 lat programu i wypełnienia wszystkich parametrów wyznaczonych wcześniej przez MON.
Czytaj też
Była to wielka praca nie tylko konstruktorów Radmoru i innych spółek WB, ale także certyfikujących to rozwiązanie specjalistów Służby Kontrwywiadu Wojskowego. W efekcie, kosztem ponad 140 mln zł, powstało rozwiązanie należące do światowej czołówki, jeżeli chodzi o rozbudowę i jedyny mogący prowadzić łączność z szyfrowaniem nawet na poziomie tajne. Jak poinformowali przedstawiciele Grupy WB, taki poziom szyfrowania nie występuje w zdecydowanej większości dostępnych na rynku systemów łączności. Podkreślili, że gdyby nie wymóg działania w klauzuli tajne, a nie poufne (w jakim reżimie działają inne radiostacje sojusznicze), to Guarana byłaby już od dawna w produkcji seryjnej, a tak jest przetestowanym prototypem gotowym do produkcji.
Oczywiście argumentem za kupnem amerykańskich radiostacji, jako rozwiązania pomostwego ze względu na możliwość ich szybkiego dostarczenia w dużej ilości, jest dzisiaj ważnym argumentem, w obliczu możliwości wojny z Rosją w perspektywie najbliższych lat. Jak przekonują przedstawiciele Grupy WB, najbardziej zastanawiający jest tutaj nie sama próba ich kupna, ale zgoda na zakupienie ich w aż tak dużej ilości.
Czytaj też
Odpada tu argument związany z interoperacyjnością, bo amerykańskie systemy łączności pozwolą na współpracę z wojskami amerykańskimi, a polski system – i z amerykańskimi i wszystkimi europejskimi.
Rozwiązanie z WB, mogłoby zapewnić siłom zbrojnym RP nie tylko interoperacyjność ze wszystkimi sojusznikami (w międzynarodowym programie ESSOR Polska współtworzyła nowe waveformy, które wgrano do radiostacji Guarana), ale także mogłoby stać się standardem promieniującym poza Polskę na kraje regionu, czyli szeroko pojętej wschodniej flanki NATO.
Nie chodzi zresztą tu o perspektywy eksportowe czy prestiż, a bardziej o kwestie samodzielności i dalszego rozwoju. Krajowe rozwiązanie nie wymaga żadnych zgód do wprowadzania zmian w systemach i nie zawiera żadnych niespodzianek, które np. wyłączałyby łączność poza wyznaczonym rejonem. Jako przykład przedstawiciele Grupy WB podają tutaj Hiszpanię, która zrezygnowała z własnych systemów łączności na rzecz kupnych amerykańskich. Szybko okazało się, że Hiszpanie nie mogli zaimplementować do nich waveformów stworzonych w ramach europejskiego programu ESSOR, ponieważ nie posiadali na to odpowiedniej dokumentacji (wiedzy) ani niezbędnych zgód.
Commo Guy
Po przeczytaniu rozdziału "Radiostacje" nie wiem czy mam się "śmiać czy płakać". Wydumane tezy autora mogą robić wrażenie na laikach ale specjaliści łączności wojskowej śmieją się z politowaniem i zażenowaniem. Radiostacje z logo L3H kupują wszystkie bez wyjątku państwa NATO właśnie ze względu na konieczność zachowania pełnej interoperacyjności z koalicjantami zarówno z NATO jak i USA. Moduł SAASM pozwala na otrzymanie sygnału GPS pomimo zakłóceń przeciwnika i z pewnością nie ogranicza działanie radia do określonego obszaru (BTW - co za bzdura), poza tym żadne radio WB i Radmor nie ma SAASM). Smutna prawda jest następująca: obecnie radiostacje firmy WBE zapewniają interoperacyjność jedynie z innymi radiami firmy WBE oraz Radmor (członek grupy WB). Program Guarana trwa już 10 lat i prawie tyle samo program TYTAN. Żeby coś zmienić trzeba następnych kilku lat. Czy SZ RP mają aż tyle czasu?
xdx
Moduł GPS to chyba Polska kupuje od firmy Herz.
Dudley
Wychodzi na to że WB powinno lepiej przygotować się na zwiększenie produkcji radiostacji. Być może poprzez outsourcing. Oraz wykorzystać zmianę władz by zakup łączności z USA wstrzymać, a przynajmniej radykalnie ograniczyć. Z kolei nowy MON, ma okazję do zakupu nowoczesnej polskiej łączności, i do negocjacji cenowych nie tylko dotyczących radiostacji. Bo potrzebna jest kopia Shahida 136
Majster
Kopia Shahida... ten Shahid to jest silnik od kosiarki w plastkiowej ramie z płytą główną wielkości telefonu komórkowego i ładunkiem wybuchowym. Tam nie ma co kopiować specjalnie, a biznes takich rozwiązań nie lubi bo nie ma z tego kasy. Marża na każdej sztuce jest bardzo mała. Poza tym to jest broń... do terroryzowania miast. Konkretnego celu nie trafisz, po wystrzeleniu nie masz kontroli. Wywalasz 50 na Kaliningrad i rozwalasz budynki w połowie miasta, szpitale, szkoły... potem przychodzi telewizja ruska i oskarża cie o zbrodnie wojenne. Tak to wygląda na Ukrainie przecież - te Shahedy to mają rozrzut gorszy niż stare grady.
ACAN
Potrzebny jest tani masowy o wielkim zasięgu dron uderzeniowy. Taki polski Shahid. Jego zadaniem ma być atakowanie obiektów przemysłowych na głębokim zapleczu wroga ( przynajmniej do Uralu ) oraz saturacja obrony przeciwlotniczej. Musi go być taka ilość aby drenować zasoby opl przeciwnika i zmusić go do rozproszenia systemów przeciwlotniczych na ogromnym obszerze.
Commo Guy
Co za wypoty … z czym do ludzi ? Za granica Polski jest wojna I SZ RP potrzebuja sprawdzonych w boju radiostacji a nie “pracy badawczo-rozwojowej” w realizacji od ponad 10 lat 🤞
Chris
Panie Błaszczak, to tutaj były potrzebne największe inwestycje. Jedna salwa z 500 Himmarsów kosztuje 2 mld zł to pokazuje skalę pańskiego obłędu. Nawet te 2 mld zł zainwestowane w rozbudowę potencjału WB i kontrolę kapitałową nad spółką zwiększyłyby szybko możliwości wojskowe Polski. To drony we współpracy z artylerią zadają obecnie na Ukrainie najwięcej strat. Polskie drony Warmate są odporne na zakłócenia ruskich WRE. Wersje cięższe Warmate 5/20/50 powinny skutecznie eliminować broń pancerną
logan
Na razie to tylko zapytanie ofertowe. Mam nadzieję, że nowy MON pójdzie własną drogą i zrezygnuje z zakupu amerykańskich radiostacji na rzecz polskich z grupy WB. Kosiniak-Kamysz obiecywał zakupy w polskiej zbrojeniówce, zobaczymy na ile się to sprawdzi.
Dudley
Ciekawe że nie zaprezentowali jeszcze, mobilnych systemów WRE do zwalczania dronów.