Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

COVID-19 wstrzymał produkcję Chinooków i Ospreyów

Fot. Boeing
Fot. Boeing

Ze względu na wykryte przypadki koronawirusa wśród pracowników, koncern Boeing wstrzymał na dwa tygodnie produkcję zmiennowirnikowców V-22 Osrey, a także ciężkich śmigłowców z rodzin H-47 Chinook oraz lekkich MH-139 Grey Wolf w Filadelfii. Od marca nie działają zakłady w rejonie Waszyngtonu, produkujące oprócz maszyn komercyjnych również tankowce KC-46 Pegasus i morskie maszyny P-8 Poseidon. Jednak, jak przekonują przedstawiciele Boeinga, nie powinno to istotnie wpłynąć na terminy dostaw wspomnianych statków powietrznych.

Decyzja o wstrzymaniu pracy zakładów w Filadelfii, znanych przede wszystkim z produkcji ciężkich maszyn Chinook i Osprey, zapadła 2 kwietnia bieżącego roku. Nastąpiło to w momencie potwierdzenia, niesprecyzowanej liczby, pozytywnych wyników badania na obecność koronawirusa wśród pracowników. Linia produkcyjna zamarła na dwa tygodnie, tuż po zakończeniu ostatniej zmiany, 3 kwietnia 2020 roku. Obecnie planuje się, że w takim stanie pozostanie przez kolejne dwa tygodnie.

Jednak decyzja o tym, czy 20 kwietnia zakład wróci do normalnej pracy zależna jest od dalszego rozwoju sytuacji zdrowotnej. Przedstawiciele Boeinga informują, że będzie ona pochodną informacji, jakie będą napływały z departamentu zdrowia oraz centrum chorób zakaźnych CDC. Jednocześnie, w czasie wymuszonego postoju zakład zostanie dokładnie zdezynfekowany. Mają też zostać opracowane nowe środki ochrony oraz „rygorystyczne kryteria” ewentualnego powrotu pracowników do pracy.

Jeśli cała sytuacja przedłuży się, to może to wpłynąć na terminy dostaw, na przykład najnowszych śmigłowców lekkich MH-139A Grey Wolf. To właśnie one zaczynają zastępować w US Air Force maszyny Bell UH-1N Huey. Grafik, jeśli chodzi o śmigłowce H-47 Chinook oraz maszyny V-22 dla US Navy i amerykańskiej piechoty morskiej, również może potencjalnie ucierpieć.

Trudniejsza sytuacja ma miejsce, w znajdujących się w stanie Waszyngton, zakładach Puget Sound oraz Moses Lake. Produkowane są tam przede wszystkim samoloty komercyjne, ale również powstające na ich bazie maszyny morskie P-8 Poseidon (B737) i latające tankowce KC-46 Pegasus (B767). Oba zakłady stanęły pierwotnie 23 marca, a przestój planowano na dwa tygodnie. Obecnie, jednak cała przerwa została przedłużona, ale już „do odwołania” bez podania konkretnego terminu.

Choć, jak przekonują przedstawiciele koncernu, nie wpłynie to w istotny sposób na terminy dostaw. To przedłużające się zbyt długo przerwy w produkcji, z pewnością nie pozostaną bez znaczenia zarówno dla klientów, jak też kondycji finansowej koncernu. Nawet biorąc pod uwagę miliardowe kwoty przeznaczone na stymulację przemysłu lotniczego w czasie pandemii, planowane przez władze w Waszyngtonie.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (4)

  1. ito

    W jaki magiczny sposób miesięczny przestój ma nie wpłynąć na terminy dostaw? Na skład robią czy co?

    1. Nowator

      Elastyczny harmonogram produkcji zakłada 3-tyg poślizgu technologicznego zwykle powoduje to kalibracja linii

  2. Orthodox

    Nie bez negatywnych skutków pozostaną też nasze kontrakty z Amerykanami. Chociaż w związku z zapłaceniem dużych zaliczek, może to przynieść jakieś korzyści, prócz opuźnienia dostaw.

  3. Bolko z Gliwic

    Co powstrzymuje produkcję amunicji kierowanej w Polsce?

  4. Bumarowiec

    Ja bym sie bardziej martwił zaatoj na BUMARZE Rocznica 2 letnia Dlaczego?

Reklama