- WIADOMOŚCI
MON: 15 miliardów na drony
W ciągu trzech lat MON wyda na drony i systemy antydronowe ok. 15 mld zł; największe programy zostaną ogłoszone w ciągu czterech tygodni; podstawowe szkolenie z obsługi małych bezzałogowców będzie się odbywać w każdej jednostce wojskowej – zapowiedział wiceszef MON Cezary Tomczyk. Wojsko deklaruje także gotowość do wsparcia szkół prowadzących klasy mundurowe, w których brakowałoby nauczycieli prowadzących takie szkolenia.
Autor. WZL-2
Na inwestycje w systemy bezzałogowe i obronę przed dronami MON planuje wykorzystać także środki z europejskiego programu SAFE.
„W ciągu najbliższych 36 miesięcy wydamy łącznie – i to raczej dolna możliwość – ok. 15 mld zł na kupno zarówno bezzałogowych systemów uzbrojenia, możliwości produkcyjne, jak i systemy antydronowe” – powiedział wiceminister obrony. Wraz z gen. bryg. Mirosławem Bodnarem – szefem funkcjonującego pod początku roku Inspektoratu Wojsk Bezzałogowych Systemów Uzbrojenia Dowództwa Generalnego RSZ - przedstawił sejmowej komisji obrony informację o funkcjonowaniu tego inspektoratu i wdrażania systemów dronowych w Siłach Zbrojnych RP, zwłaszcza w kontekście doświadczeń z Ukrainy.
Zobacz też

Jak mówił Tomczyk, „drony stają się standardowym wyposażeniem żołnierza”, umiejętność posługiwania się nimi musi być równie powszechna jak umiejętność posługiwania się bronią.
We wszystkich batalionach mają powstać „etaty dronowe”. Głównym ośrodkiem przygotowywania operatorów ma pozostać Lotnicza Akademia Wojskowa - której studenci uczą się obsługi bezzałogowców ważących ponad 150 kg – i inne szkoły wojskowe; jednak podstawowe szkolenie – „liczone w dniach, a nie latach” - będzie prowadzone w jednostkach wojskowych i na poligonach dronowych. Taki nowy ośrodek szkolenia ma powstać w Tomaszowie Mazowieckim, gdzie stacjonuje 25. Brygada Kawalerii Powietrznej.
Upowszechnieniu dronów ma służyć Ośrodek Systemów Autonomicznych (OSA), nad którego powołaniem trwają prace, i gdzie mają się spotykać zdolności wojska, instytuty wojskowe, startupy, przemysł, służby i uczelnie. Efektem ma być przyspieszenie prac nad pomysłami i komercjalizacja efektów. „Celem końcowym jest nasycenie pododdziałów sił zbrojnych dronami oraz systemami antydronowymi” - powiedział Tomczyk.
Szkolenia także dla chętnych rezerwistów
Z tą myślą dotychczas uruchomiono ośrodek szkoleniowy Vespa, który w 1. Warszawskiej Brygadzie Pancernej prowadzi kursy bojowego wykorzystania BSP klasy mikro i mini; a także ośrodek Zjawa w 15. Brygadzie Zmechanizowanej. „W pierwszej kolejności jednostki kształcą instruktorów, którzy będą szkolili żołnierzy, wyszkoleni operatorzy dronów będą częścią pododdziałów od najniższego szczebla” – mówił wiceminister. Zapowiedział, że rezerwiści zainteresowani obsługą dronów będą mogli zgłaszać się na odpowiednie szkolenia. „To absurd, że dzisiaj prawo na to nie pozwala. To oczywiście się zmieni” – zapewnił.
Druk 3D – szybkie zmiany, duże oszczędności
Zwrócił uwagę na pilotowy program laboratoriów druku 3D obejmujący dziewięć jednostek i oszczędności, na jakie pozwala wytwarzanie pewnych elementów na miejscu przy użyciu tej techniki. „Małoseryjna produkcja elementów niskobudżetowych dronów FPV wykorzystywanych m.in. do szkolenia; możliwości modyfikacji konstrukcji; małoseryjna produkcja części zapasowych; szybka implementacja innowacji; rozwój talentów i możliwości polskich żołnierzy” – wyliczał zalety druku 3D.
„Jeżeli chodzi o najmniejsze drony, trzeba zbudować na poziomie jednostki zdolność do szybkiej implementacji innowacji, właściwie z dnia na dzień” – dodał, argumentując za wykorzystaniem tej techniki. Podane przez wiceministra przykłady oszczędności ekonomicznych uzyskanych dzięki zastosowaniu druku 3D to forma do ładunku wybuchowego do samodzielnej elaboracji materiałem wybuchowym - jednostkowy koszt zakupu 330 zł, koszt wydruku 3D równoważnego produktu 10 zł; forma do ładunku wybuchowego 550 zł, koszt wydruku 15 zł; cena części zamiennej do robota pirotechnicznego – 60 tys. zł; ten sam element – wykonany w odpowiednim materiale, jak zastrzegł wiceszef MON – to koszt trzech złotych.
Podkreślił znaczenie zmian legislacyjnych, jak te wprowadzone ustawą o inwestycjach kluczowych i strategicznych dla bezpieczeństwa państwa, która znosząc w opisanych przypadkach konieczność stosowania prawa o zamówieniach publicznych uprościła procedury testowania i nabywania dronów przez wojsko.
Według Bodnara największym wyzwaniem będzie nasycenie wojsk dronami na najniższym szczeblu. Inspektor podkreślił, że wojsko zamierza zbudować taki system, ponieważ na systemach bezzałogowych opiera się dziś rozpoznanie, a wykorzystanie dronów pozwala chronić życie żołnierzy. Zaznaczył, że wśród kupowanych bezzałogowców są także drony sterowane przez przewód, a planowane zakupy obejmą nie tylko systemy powietrzne, ale i lądowe.
Zobacz też

Poinformował, że uwzględniwszy dane z Urzędu Lotnictwa Cywilnego, liczba osób, które mają europejskie uprawnienia do posługiwania się najmniejszymi statkami powietrznymi, można oszacować na kilkaset tysięcy.
W proces zostały włączone także oddziały przygotowania wojskowego (potocznie znane jako klasy mundurowe). W pierwszym projekcie bierze udział 16 szkół. Zadeklarował, że jeżeli nauczyciel takiej klasy nie jest w stanie prowadzić zajęć z wykorzystania dronów, Inspektorat jest gotowy „wydzielić ludzi, którzy pomogą w tym procesie”.
Nie tylko operator
Przyznał, że kursów wciąż jest za mało w stosunku do potrzeb, które między 2022 a 2024 rokiem wzrosły trzykrotnie i nadal rosną. Podkreślił, że nie chodzi tylko o szkolenie operatorów urządzeń, ale o cały system. To wymaga szkolenia także ludzi, którzy analizują dane zebrane przy użyciu dornów, znają się na sztucznej inteligencji i jej zastosowaniu, potrzebne są także prace badawczo-rozwojowe na poziomie jednostek – na co wskazują doświadczenia z Ukrainy, gdzie kolejne rozwiązania wprowadza się na podstawie „codziennie zmieniających się scenariuszy”.
„Mamy bezpośredni kontakt z dowódcą wojsk dronowych Ukrainy, przekłada się to na rozwiązania w polskim wojsku” – powiedział generał. Tomczyk zaznaczył, że chodzi o kalkowanie rozwiązań stosowanych przez Ukrainę broniącą się przed rosyjskim najazdem. „Nie możemy zapomnieć, że jesteśmy armią NATO” – powiedział wiceminister, zaznaczając, że masowe wykorzystanie dronów przez Ukrainę wynika m.in. z tego, że „inne środki bojowe skończyły się lub były deficytowe”.



WIDEO: Stado Borsuków w WP | AW149 z polskiej linii | Defence24Week #140