Przemysł Zbrojeniowy
AS 2021: Ukraina wybierze F-16? Premiera Lockheed Martina w Kijowie [KOMENTARZ]
Arms and Security 2021 w Kijowie to pierwsza w historii ukraińska wystawa przemysłu obronnego na której swoje stoisko miał amerykański koncern Lockheed Martin. Amerykanie skoncentrowali się na promocji samolotu F-16V, ponieważ Ukraina planuje pozyskać nowoczesne maszyny bojowe produkcji zachodniej, aby dokonać kolejne istotnego kroku w stronę NATO. Plan zakłada, iż w ciągu 15 lat powinno to być około 100 samolotów wielozadaniowych.
Jak podkreślali przedstawiciele Lockheed Martin podczas kijowskich targów, Ukraina potrzebuje nowoczesnych samolotów i nie mogą to być maszyny nadmiernie kosztowne w zakupie ani utrzymaniu. Przy tym F-16 różnych wersji stały się podstawowym wyborem dla państw wschodniej flanki NATO, podczas gdy Polska oraz kraje zachodnie systematycznie przechodzą na samoloty 5. generacji typu F-35. Obie konstrukcje dostarczane są przez koncern Lockheed Martin.
Polska była prekursorem w regionie, jeśli chodzi o F-16, ale w ostatnich latach do tego klubu dołączyła Rumunia z używanymi maszynami po modernizacji, oraz Bułgaria i Słowacja które zdecydowały się na najnowsze F-16 Block 70. Ważnym użytkownikiem F-16 jest również Turcja, która od kilku lat blisko współpracuje z Ukrainą na płaszczyźnie militarnej i przemysłowej. Nie należy też zapominać o innych typach maszyn, jak popularne w NATO C-130 Hercules różnych wersji. Dlatego Lockheed Martin podkreślał podczas wystawy Arms and Security 2021 nie tylko kwestie F-16 i licznych użytkowników swoich samolotów w Europie, ale mówił szerzej o obecności w regionie w zakresie innych rozwiązań i systemów uzbrojenia.
Nie jest tajemnicą, że Ukraina, o ile będzie dysponować odpowiednimi środkami, jest chłonnym rynkiem w zakresie zachodnich technologii wojskowych, z czego obecnie korzysta głównie Turcja. Amerykanie również chcą skorzystać z nowych możliwości, choć trwająca pandemia COVID-19 niekorzystnie odbiła się na ich obecności w Kijowie. Lockheed Martin mimo problemów i dwukrotnie zmienianego terminu wystawy Arms and Security wystawił spore stoisko i dość liczną delegację, co zostało zauważone. Podczas imprezy pojawiły się tu liczne delegacje ukraińskiego przemysłu lotniczego i zbrojeniowego, ale również przedstawiciele sił zbrojnych, w tym dowódca sił powietrznych, jak również ministrowie i członkowie administracji. Znalazł się wśród nich m. in. wicepremier i minister ds. strategicznych gałęzi przemysłu Oleh Uruski oraz Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ukrainy Ołeksandr Turczynow.
Rozmowy z pewnością dotyczyły nie tylko możliwości pozyskania sprzętu, ale przede wszystkim finansowania. Ukraina będzie mieć większe szanse na zakup sprzętu z USA, jeśli otrzyma odpowiednie wsparcie finansowe lub kredytowe w ramach licznych amerykańskich funduszy wspierających tego typu zakupy przez sojuszników Waszyngtonu. Najsilniejszą alternatywą jest obecnie oferta francuska z samolotem Dassault Rafale, o której z pewnością podczas majowej wizyty rozmawiał w Kijowie Emmanuel Macron. Wymaga ona odpowiedniego finansowania, ale Paryż ma w tej kwestii pewne doświadczenie. W 2018 roku ukraińskie ministerstwo spraw wewnętrznych zamówiło 55 śmigłowców Airbus Helicopters za pół miliarda euro. Zakup realizowany jest dzięki kredytom gwarantowanym przez rząd francuski.
Czytaj też: Ukraiński plan modernizacji sił powietrznych 2020-2035. Samoloty wielozadaniowe 4++ i wiele więcej [ANALIZA]
Z pewnością w najbliższych latach rozegra się tu pojedynek między USA i Francją o dostawy dla ukraińskich sił powietrznych, zarówno na płaszczyźnie politycznej jak i technicznej oraz finansowej. Dużym autem Amerykanów poza silnymi wpływami politycznymi jest fakt, że w miarę zastępowania w kolejnych państwach F-16 maszynami F-35 pojawiać się będą opcje pozyskania samolotów znacznie taniej niż nowych maszyn i modernizacji ich do standardu F-16V. Takie rozwiązanie może znajdować się w zakresie finansowych możliwości Kijowa znacznie szybciej niż środki na nowe, duże dwusilnikowe maszyny. Nie ulega też wątpliwości, że będą one znacznie tańsze w utrzymaniu, co nie zmienia faktu, że Ukraina wcześniej czy później musi myśleć również o cięższych maszynach dysponujących większym zasięgiem. Tak więc potencjalnie wszystkie opcje pozostają w grze.