Przemysł Zbrojeniowy
Armia-2020: Rakietowy Hermes w odsłonie lądowej
Należące do koncernu Rostech biuro konstrukcyjne KBP zaprezentowało podczas Międzynarodowego Forum Wojskowo-Technicznego „Armia-2020” w Moskwie system rakietowy Hermes, przeznaczony do precyzyjnego rażenia celów na dystansie do 100 km. Ma on wypełniać lukę pomiędzy niekierowaną artylerią rakietową i systemami takimi jak Iskander. Jest to lądowa odmiana systemu rakietowego Hermes-A o zasięgu do 20 km, który jest obecnie wprowadzany na najnowocześniejszych rosyjskich śmigłowcach szturmowych Mi-28NM, Ka-52K i Ka-52M.
Dość szeroko promowaną podczas imprezy Armia-2020 nowością, która okazuje się odgrzewanym klasykiem, jest system Hermes. Jego rozwój zaczął się niemal 20 lat temu a pierwsze testy poligonowe przeprowadzono w 2003 roku. Jest to cała rodzina modułowych pocisków kierowanych przeznaczonych do aplikacji lądowych, morskich i powietrznych. Są to rakiety dwustopniowe, w których pierwszy stopień ma, zależnie od wersji, różną średnicę, długość i czas działania. W wersji odpalanej ze śmigłowców ma on średnicę 170 mm i zapewnia donośność do 20 km, natomiast w wersji lądowej pocisk jest znacznie dłuższy a jego średnica to 210 mm, co zapewnia donośność 100 km. W czasie lotu z użyciem silnika marszowego wykorzystywany jest system inercyjny, satelitarny (GLONASS) lub radiokomendowy, który kieruje pocisk z rejon celu z prędkością naddźwiękową.
W fazie terminalnej rakieta uruchamia silnik drugiego stopnia i naprowadzana jest z wykorzystaniem odbitego promienia lasera. W wersji lotniczej Hermses-A stosowana jest zwykle kumulacyjna głowica tandemowa umożliwiająca przebicie do 1000 RHA chronionego pancerzem reaktywnym. W wariancie lądowym Hermes wyposażony jest głowice odłamkowo-burzącą o masie 28 kg, chociaż przy modułowej budowie pocisku może ona być w przyszłości uzupełniona o inne warianty.
W swojej ofercie KBP posiada wyrzutnię uzbrojoną w 6 pocisków. Taka wersja na podwoziu Kamaz służyła do testów w 2003 roku. Jednak pierwotny projekt zakładał dwa bloki po 12 rakiet i wyrzutnię z własną głowicą optoelektroniczną oraz radiokomendowym system naprowadzania. Trudno dziś powiedzieć, czy powrót lądowego Hermesa to próba unifikacji uzbrojenia lotniczego i naziemnego systemu precyzyjnego rażenia, czy też poszukiwanie klientów zagranicznych.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie