Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Amerykańska artyleria strzela na ponad 100 km

Fot. US Army Yuma Proving Ground
Fot. US Army Yuma Proving Ground

Koncern BAE Systems we współpracy z US Army przeprowadził pomyślnie test nowego podkalibrowego pocisku artyleryjskiego XM1155 przy pomocy działa XM907E2 58 kal. 155 mm. Osiągnął on cel poza zasięgiem wykazanym wcześniej przez inną precyzyjnie kierowaną amunicję dedykowaną do armat kal. 155 mm.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny

Reklama

Test odbył się na terenie poligonu White Sands w Nowym Meksyku, gdzie został wykorzystany pakiet nowych sabotów zaprojektowany przez armię amerykańską. Podczas próby potwierdzono ich kompatybilność z ładunkami miotającymi oraz samobieżną armatohaubicą M1299 znaną z programu Extended Range Cannon Artillery (ERCA).

„Ten pomyślny test potwierdza, że nasz pocisk podkalibrowy dalekiego zasięgu dla artylerii o zwiększonej śmiertelności może niszczyć cele dalekiego zasięgu i przejść do dalszych testów w celu podwojenia zasięgu istniejących pocisków kierowanych oraz z czujnikami do wyszukiwania stałych i ruchomych celów będących przedmiotem zainteresowania "- powiedział Brent Butcher, wiceprezes i dyrektor generalny działu systemów broni w BAE Systems.

Reklama

„Jesteśmy przekonani, że pocisk jest na dobrej drodze, aby stać się najlepszym typem amunicji dla artylerii lufowej z możliwością skoku naprzód, która zapewni żołnierzom na polu bitwy wysoce śmiercionośny, skuteczny pocisk".

Czytaj też

XM1155-SC to specjalny pocisk artyleryjski opracowany w celu niszczenia stałych i ruchomych celów z odległości ponad dwukrotnie większej niż obecnie istniejąca precyzyjnie kierowana amunicja używana przez różnego rodzaju systemy artyleryjskie. Pozwala to na niszczenie celów kluczowych dla przeciwnika jak stanowiska dowodzenia, radary czy systemy WRE, operując spoza zasięgu jego systemów artylerii mogących podjąć się ostrzału kontrbateryjnego (z pewnymi wyjątkami).

Koncern BAE Systems w ostatnich latach miał przeprowadzić ponad 100 testów różnego rodzaju amunicji precyzyjnej w celu opracowania jak najdoskonalszego efektora, wpisującego się w wymagania m.in. US Army. W roku poprzednim pocisk XM1155-SC o zwiększonej donośności miał z powodzeniem trafić w cel oddalony o ponad 110 km, zatem można spodziewać się osiągnięcia podobnego rezultatu w ostatnio przeprowadzonej próbie.

Czytaj też

Reklama

Komentarze (8)

  1. DIM1

    A teraz proszę dodać drony, stale już unoszące się nad interesującym terenem działań h24/7/356, skomputeryzowaną akwizycję celów i nie wiem, czy w Rosji wystarczyłoby miejsca na aktualnie istniejących cmentarzach. Gorzej, że jeśli my też nie będziemy mieć czegoś podobnego, możemy zapomnieć o partnerskiej współpracy, staniemy się zwykła kolonią. Partnerstwo wymaga mniej więcej równych możliwości współpracujących stron, przynajmniej w niektórych dziedzinach.

    1. hermanaryk

      W kilku dziedzinach mamy mniej więcej równe możliwości, przynajmniej intelektualne, a co do kolonii, to wojna na Ukrainie wykazała, że mamy też coś, czego Amerykanie nie mają, a nie mogą się bez tego obyć - strategiczne położenie na kontynencie europejskim. Oczywiście nie czyni to z nas równorzędnego partnera, ale twoje nawiązanie do kolonii można o kant otłuc. Zresztą jest dość przykładów, że USA w niektórych sprawach z oporami, ale zaczynają się kierować naszym osądem, więc twoja wizja Polski jako amerykańskiego popychadła jest słabo związana z rzeczywistością.

  2. Thorgal

    To już lepiej i taniej będzie budować drony, na taką odległość odpalane z ziemi...To powinno być priorytetem w WP budowa dronów o zasięgu 100, 300,500,1500km..Uparto się tylko na WB a chyba są też inne firmy które mogłyby budować i dostarczać takie drony, co?? Czasem odnoszę wrażenie że modelarze i inni związani z wojskiem hobbyści mają większy potencjał i siłę ognia niż nasze WP.

    1. Paweł P.

      Kto Ci broni, buduj, zbuduj ofertę i powalcz o zlecenia. Proste.

    2. Thorgal

      A MON ogłosił/ogłasza jakieś przetargi na takie drony?? Czy w ogóle jest zainteresowany czy już wszystko w rękach WB?

    3. hermanaryk

      Płatowiec to najłatwiejsze, co jest do zrobienia w dronie, i rzeczywiście od biedy mogą to robić nawet modelarze. O wiele ważniejsza jednak jest łączność, systemy autopilotażu w trybie autonomicznym i silniki, a tego modelarz nie ogarnie.

  3. Prezes Polski

    A jaka ma być cena tego cudu techniki? Bo jeśli zbliżona do rakiety, to nie ma to większego sensu. Ciężarówka z mechanizmem do odpalania rakiet zawsze będzie tańsza od haubicy samobieżnej, a odpalenie 6 czy 12 rakiet zajmie kilkanaście sekund. Sam mechanizm się w zasadzie nie zużywa, w odróżnieniu od luf. Jedyny problem to czas przeładowania. Haubica w ciągu np. 10 min. wystrzeli 60-80 pocisków, himars pewnie max 18.

    1. Al.S.

      Dołożyć do tego należy jeszcze niewielką masę pocisku, w przypadku kalibru 155 wynoszącą około 40 kg. Tutaj mamy do czynienia z pociskiem podkalibrowym, a więc nieprzenoszącym ładunku wybuchowego, zatem jest to amunicja do niszczenia celów punktowych i statycznych. Zwalczanie na tym dystansie celów ruchomych nie jest zbytnio możliwe- dolot pocisku do celu trwa bowiem około 2 minut, przy czym nawet kierowane pociski mają bardzo niewielki stopień swobody względem naturalnej trajektorii balistycznej. Rakiety, po pierwsze przenoszą znacznie większe ładunki - kaliber 220 mm to około 100kg głowica, po drugie, dysponują znacznie większymi zdolnościami manewrowymi.

    2. Książę niosący na plecach białego konia

      Pan Prezydent! Seul to tchórz. Seul, który zajmuje 5. miejsce w światowych rankingach wojskowych, i Pjongjang, który zajmuje 50. miejsce w wojskowych rankingach, boją się. Powodem jest bardzo dobra broń Korei Północnej. Absorbując najlepszą technologię Korei Północnej, krab może wystrzelić ponad 10 strzałów na minutę z zasięgiem ponad 100 kilometrów, przewyższając Cheonmu i Hymas. W nagłych przypadkach pociski kraba wystrzelone z Warszawy niszczą biuro Putina w Moskwie.

    3. hermanaryk

      Gdyby haubica tego kalibru wystrzeliła - a raczej usiłowała wystrzelić - 60-80 pocisków w 10 minut, to z lufy zrobiłby się jej tulipan, a przedtem by zmiękła i zwisła :)

  4. Seb66

    Moim zdaniem my powinniśmy iść w kierunku dronów. Takie cuda będą baaardzo drogie, a opracowanie dronów, które już tu i ówdzie latają stadami będzie szybsze, tańsze i dostępne dla krajów jak Polska. Dopóki zaś Rosja nie opracuje systemów laserowych i odpowiednich zródel zasilania (he he!) zawsze możemy uzyskać relatywnie tanio i szybko istotną przewagę ogniową. Zasięgi 100-200 km są łatwe do uzyskania, skoro np. Manta pokazana "naście" lat temu miała już zasięg 200km. Izraelskie drony wszędzie cieszą się uznaniem, tylko nasz MON , tak jakoś nie chce dronizacji. Jelcz z 40-stoma dronami klasy Warmate TL mógłby zdrowo naszkodzić każdemu natarciu. Przy czym do produkcji samych dronów nie potrzeba obrabiarek CNC czy mega kosztownych materiałów.

  5. OptySceptyk

    O ile kojarzę, to na razie muszą pokonać problem wytrzymałości przewodów luf. Sam pocisk jest fajny, ale lufa zużywa się strasznie szybko w tych testach.

    1. QVX

      Po prostu nie rozwiązali problemów, przed jakimi stanęli tworząc morską artylerię dalekiego zasięgu. Dlatego też sceptyczny jestem co do żyłowania parametrów zasięgowych artylerii lufowej (lufy 58-60 kalibrów i superpociski) - taniej i lepiej zrobi to rakieta. na okolicę 100 km. Amerykanie też się chyba przekonują do tego. W najnowszej wersji struktury wojsk lądowych jedynie wzmocnione dywizje pancerne (razem 3) mają mieć po batalionie 155 mm ERCA (58-kalibrowe lufy) plus 3 bataliony 52-kalibrowe. (rakiety jednak mają być pozadywizyjne),

    2. OptySceptyk

      @QVX Mam podobne wrażenia. Na plus artylerii lufowej byłaby mniejsza szansa obrony (rakietę można próbować zestrzelić), ale reszta parametrów to już na minus, począwszy od ładunku użytecznego. A co do struktur amerykańskich, mam mieszane uczucia.

    3. QVX

      @Opty W czasie Zimnej Wojny najlepsze struktury ciężkie (poza komponentem lotniczym) miała Bundeswehra, amerykańskie były przekombinowane jak teraz. I teraz w to idziemy - my jako odpowiednik BW z relatywnie lepszym komponentem śmigłowcowym.

  6. Książę niosący na plecach białego konia

    K9PL to bezzałogowa wieża/operacja zdalna, pocisk zwiększający zasięg (54 km), precyzyjnie kierowany pocisk (40 km.cep 10 km)… K9A3 (przeznaczony do masowej produkcji w 2030 r.) to operacja bezzałogowa (sieć bezzałogowej sztucznej inteligencji), hybryda, szybowanie pocisk (100 km)...Koń na moim grzbiecie może unieść łatwe k9

  7. szczebelek

    Gdy masz kilkaset AHS-ów to możesz sobie posiadać coś co można nazwać zachcianką.

  8. Książę niosący na plecach białego konia

    Twierdzenie, że „Seul jest potęgą militarną” jest kłamstwem. Na słowa Pjongjangu Seul drży ze strachu i prosi Waszyngton o obronę. To dowód na to, że broń Pjongjangu jest znacznie lepsza niż broń Seulu. Warszawa powinna była kupić broń Pjongjangu zamiast Seulu.

    1. Koro

      Jest dokładnie odwrotnie jak piszesz.. Problem w tym że Seul leży 30 km od granicy.. I jest w zasięgu archaicznej.. Ale jednak artylerii... Północna Korea nie ma szans.. Ale Seul zdąży zniszczyć...

    2. Adzio

      Noszenie tego konia bardzo cię zmęczyło

    3. Facetoface

      tak toczna ojcze narodu,,bratniego,,

Reklama