Reklama
  • Wiadomości

Problemy rosyjskiej "atomowej" rakiety manewrującej?

Amerykańskie media  informują, że nowa rakieta rosyjska, którą chwalił się prezydent Władimir Putin w marcu 2018 r. była czterokrotnie testowana i za każdym razem próba kończyła się katastrofą. Według Amerykanów zamiast nieograniczonego zasięgu nowy pocisk przeleciał jak na razie nie więcej niż czterdzieści kilometrów. Pewne informacje są jednak wyraźnie sprzeczne.

Fot. kremlin.ru/YouTube
Fot. kremlin.ru/YouTube

Prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin w swoim przemówieniu wygłoszonym 1 marca 2018 r. do m.in. członków Zgromadzenia Federalnego pochwalił się m.in. nową rakietą manewrującą, która dzięki napędowi nuklearnemu miała mieć praktycznie nieograniczony zasięg. Wskazywał dodatkowo, że: „niski pułap lotu, mały rozmiar rakiety przenoszącej głowicę nuklearną, z praktycznie nieograniczonym zasięgiem, nieprzewidywalna trajektoria lotu oraz możliwość ominięcia systemów przeciwdziałania powoduje, że jest ona odporna na wszystkie istniejące i przyszłe systemy obrony przeciwrakietowej i powietrznej”.

Putin poinformował dodatkowo, że pod koniec 2017 roku na Centralnym poligonie Federacji Rosyjskiej na archipelagu Nowa Ziemia przeprowadzono udane próby nowego pocisku: „W trakcie lotu reaktor osiągnął zakładany poziom mocy, zachowując wymagany poziomu ciągu. Uruchomienie pocisku i seria testów naziemnych pozwala nam przystąpić do tworzenia całkowicie nowego rodzaju broni - strategicznego kompleksu broni jądrowej z pociskiem wyposażonym w reaktory atomowe”.

Wszystko wskazuje na to, że prezydent Putin delikatnie mijał się z prawdą. Rzeczywiście zgadzało się, że testy nowej rakiety przeprowadzono pod koniec 2018 r. Jednak na cztery starty pocisków, jakie odbyły się w okresie od listopada 2017 r. do lutego 2018 r. wszystkie zakończyły się rozbiciem pocisku.

Do informacji o problemach nowego, rosyjskiego uzbrojenia należy podchodzić jednak z dużą ostrożnością. Już samo to, że agencja CNBC otrzymała informacje od anonimowego źródła powiązanego z amerykańskimi służbami wywiadowczymi może wzbudzić wątpliwości, podobnie jak szczegółowe dane, jakie ujawnili Amerykanie. Z jednej strony wskazują oni, że najdłuższy lot nowej rakiety trwał nie więcej niż dwie minuty, a pocisk nie przeleciał dalej niż 22 mile (35 km), gdzie utracono nad nim kontrolę i doszło do upadku. Średnia prędkość na trasie wynosiła więc około 1050 km/h.

Z drugiej strony poinformowano, że najkrótszy test trwał jedynie 4 sekundy a pocisk przeleciał 5 mil (8 km). A to oznacza że rakieta musiała lecieć z hiper prędkością 5760 km/h. Sytuację może tłumaczyć fakt, że w początkowej fazie lotu nowy rosyjski pocisk ma być napędzany silnikiem na paliwo płynne, a dopiero później ma być przełączenie na reaktor. Jednak nawet w tym przypadku zwolnienie do takiego stopnia by po 2 minutach być tylko w odległości 35 km jest mało prawdopodobne.

W całej tej sprawie nie poruszono jedynie spraw związanych ze skażeniem środowiska z rozbitych w czasie prób reaktorów atomowych. Z założenia są one niewielkich rozmiarów, ale ze względu na małe rozmiary rakiety raczej nie ma możliwości, by były one w odpowiedni sposób zabezpieczone ekranami. Dlatego skażony na wiele lat może być zarówno teren obok samej wyrzutni, jak i obszar upadku pocisku.

Można mieć jedynie nadzieję, że Rosjanie zachowują się - na razie - w sposób cywilizowany i pomimo deklaracji Putina, testy nowej rakiety prowadzą na razie bez reaktora atomowego (jedynie z ładunkiem symulującym jego ciężar). Wtedy informacje o czterech katastrofach na cztery próby byłyby całkowicie usprawiedliwione, ponieważ to właśnie po takim krótkim okresie miał się włączyć reaktor i dalej już prowadzić pocisk do nawet bardzo oddalonego celu.

Taka możliwość jest tym bardziej prawdopodobna, że testy prowadzone na przełomie 2017 i 2018 r. były wymuszone przez władze na Kremlu. Sami rosyjscy inżynierowie i konstruktorzy nie chcieli się na to podobno zgodzić, ponieważ rakieta jest dopiero we wstępnej fazie opracowania. Być może to właśnie zadecydowało o tym, że pocisk nie otrzymał docelowego, atomowego napędu do testów.

Zobacz również

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama