Reklama

Siły zbrojne

Polskie wojska specjalne u progu III dekady XXI w. – wyzwania

Fot. st. chor. szt. Waldemar Młynarczyk, st. chor. szt. mar. Arkadiusz Dwulatek / Combat Camera DO RSZ
Fot. st. chor. szt. Waldemar Młynarczyk, st. chor. szt. mar. Arkadiusz Dwulatek / Combat Camera DO RSZ

Przełom dekad zawsze stanowi podstawę do snucia refleksji na temat teraźniejszości oraz tego, czego możemy spodziewać się podczas kolejnych dziesięciu lat. Niniejszy artykuł ma na celu przybliżenie Czytelnikowi jakim problemom będą prawdopodobnie musieli stawić czoła nasi „specjalsi” w perspektywie kolejnych dziesięciu lat - pisze ppłk (rez.) dr Marek Gryga, były szef szkolenia JW AGAT.

  1. Sytuacja polskich wojsk specjalnych w 2020r.

Wojska Specjalne Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej (WS) posiadają status Rodzaju Sił Zbrojnych (RSZ) przeznaczonego do prowadzenia operacji określanych jako „specjalne”[2]. Te ostatnie mogą być prowadzone przez komandosów samodzielnie, we współpracy ze służbami specjalnymi (bądź innymi podmiotami państwa) lub w ramach operacji połączonych[3] w ścisłym współdziałaniu z pozostałymi RSZ[4]. WS posiadają przy tym zdolność do prowadzenia działań na lądzie, w środowisku wodnym oraz powietrznym posiadając odpowiednio wyselekcjonowany oraz wyszkolony ku temu personel, sprzęt oraz własną doktrynę, taktykę i techniki działania.

We wrześniu 2020r. w czasie pokoju WS znajdują się w podporządkowaniu Dowódcy Generalnego RSZ co wynika z rozwiązań przyjętych w ramach Systemu Dowodzenia i Kierowania Siłami Zbrojnymi (SKiD). Strukturę organizacyjną WS przedstawia rysunek.

image

Na czele WS stoi Dowódca Komponentu Wojsk Specjalnych, który posiada pełnię uprawnień dowódczych zarówno nad Dowództwem Komponentu Wojsk Specjalnych (DKWS), komórkami łącznikowymi jak i poszczególnymi Jednostkami Wojsk Specjalnych (JWS). Wyjątkiem jest 7 Eskadra Działań Specjalnych (7eds) podporządkowanej mu operacyjnie, lecz wchodząca w skład Sił Powietrznych). Taka organizacja dowodzenia sprzyja wypracowaniu standardów i wymagań wspólnych dla wszystkich JWS, sprzyja wewnętrznej interoperacyjności (m.in. poprzez opracowanie procedur, organizację i prowadzenie ćwiczeń w ramach komponentu), wypracowaniu kierunków rozwoju tego RSZ oraz dowodzeniu działaniami bojowymi. DKWS bowiem jest organem dowodzenia zdolnym do planowania i kierowania zarówno narodowymi jak i sojuszniczymi operacjami specjalnymi. Na niższych poziomach dowodzenia za planowanie i kierowanie działaniami i operacjami specjalnymi odpowiadają także „specjalsi”. Wadą umiejscowienia WS w strukturze naszych sił zbrojnych w ramach SKiD jest niewątpliwie utrudniona bieżąca współpraca ze służbami specjalnymi oraz sprowadzenie DKWS do roli dowództwa poziomu taktycznego. Ww. wady stoją w jawnej sprzeczności zarówno z rozwiązaniami przyjętymi w ramach NATO, jak i zapisami zawartymi w narodowej doktrynie dotyczącej operacji specjalnych.

WS są (w ocenie autora) obecnie najnowocześniejszym RSZ w Wojsku Polskim. Dzięki znacznym inwestycjom poczynionym na przełomie I i II dekady XXIw. dysponują środkami dowodzenia i łączności niczym nie odbiegającymi od standardów przyjętych w siłach specjalnych innych państw NATO. Środki te zapewniają znaczny poziom bezpieczeństwa wymiany informacji dzięki stosowaniu kryptografii. Do zdobywania informacji wykorzystywane są zarówno przenośne urządzenia obserwacyjne (lornetki, lornetki wielofunkcyjne, celowniki optyczne, noktowizyjne, termowizyjne) jak i bezzałogowe statki powietrzne (BSP). BSP są przy tym wykorzystywane zarówno na szczeblu komponentu („Scan Eagle”, RQ-21A „BlackJack”) oraz pododdziałów (BSP „FlyEye”, „Black Hornet III”).

Do rażenia nasi komandosi wykorzystują całą gamę nowoczesnej indywidualnej broni strzeleckiej tak renomowanych producentów jak np. Heckler & Koch, Browning, Accuracy International, Glock czy Herstal wyposażonej w różnorodne celowniki, latarki taktyczne czy podświetlacze. Jako broń wsparcia wykorzystywane są karabiny maszynowe (m.in. 5,56mm oraz 7,62mm „Minimi”, 7,62mm M134D „Minigun” systemu Gatlinga czy 12,7mm M2 HB), różne granatniki (podwieszane pod karabinki HK AG416, automatyczne HK GMG, przeciwpancerne – jednorazowe (AT-4, RPG-75) jak i wielorazowego użytku „Carl Gustav” firmy Bofors), lekkie moździerze (czeskie „Antosy”) oraz przeciwpancerne pociski rakietowe „Spike-LR”. Uzupełniają je miny (w tym wykorzystywane w środowisku wodnym), materiały wybuchowe uzbrajane i detonowane za pomocą różnych zapalników, psy bojowe oraz podświetlacze umożliwiające naprowadzenie amunicji precyzyjnej (np. bomb lotniczych).

Do przemieszczenia na lądzie nasi „specjalsi” wykorzystują szereg typów pojazdów począwszy od motocykli dwu- i czterokołowych (np. Yamaha XT 660, Honda TRX400), przez samochody terenowe (m.in. Land Rover Defender 110, Mercedes Benz G270 CDI, HMMWV M1165A1), skrycie opancerzone, klasy MRAP (Oshkosh M-ATV) aż po samochody ciężarowe (np. Jelcze rodziny PD662).  Do przerzutu powietrznego wykorzystywane są zarówno śmigłowce (Mi-17 oraz S-70i „Black Hawk”) oraz różne systemy spadochronowe, w tym umożliwiające wykonywanie skoków techniką HALO lub HAHO. Z kolei do przemieszczania się w środowisku wodnym nasi komandosi wykorzystują kilka typów łodzi półsztywnych, łodzie pneumatyczne, holowniki podwodne oraz różne akwalungi ( w tym o obiegu zamkniętym).

image
Fot. st. chor. szt. Waldemar Młynarczyk, st. chor. szt. mar. Arkadiusz Dwulatek / Combat Camera DO RSZ

Nabór kandydatów jest prowadzony przez poszczególne JWS głównie spośród żołnierzy zawodowych z innych RSZ oraz funkcjonariuszy służb mundurowych w formie kwalifikacji (na stanowiska sztabowe lub zabezpieczające) oraz selekcji (na stanowiska bojowe). Podczas nich ocenia się zdolność kandydatów do służby w WS. Ich uzupełnieniem są ochotnicy ze środowiska cywilnego, których przydatność jest weryfikowana przez Centrum Szkolenia Wojsk Specjalnych (CSzWS).

Za szkolenie odpowiadają dowódcy poszczególnych szczebli (w myśl zasady: DOWODZISZ-SZKOLISZ-ODPOWIADASZ), którzy mają do dyspozycji CSzWS (na szczeblu WS), piony szkolenia (na szczeblu JWS) oraz instruktorów (na szczeblu pododdziałów). Do bieżącej działalności szkoleniowej wykorzystywana jest infrastruktura będąca zarówno w dyspozycji Wojsk Specjalnych (m.in. Ośrodek Szkolenia Poligonowego WS w Strzepczu, strzelnice zakryte i otwarte, place ćwiczeń, obiekty sportowe) jak i ta będąca w dyspozycji innych RSZ (np. ośrodki szkolenia poligonowego wojsk lądowych). Komandosi również wykorzystują do szkolenia obiekty komercyjne (krajowe jak i zagraniczne), przygodne (za zgodą ich właścicieli), a także szkolą się w na kursach w Szkole Operacji Specjalnych NATO[5], w Międzynarodowym Specjalnym Centrum Szkolenia[6] oraz ośrodkach szkolenia w państwach sojuszniczych lub zaprzyjaźnionych.

 

  1. Potencjalne wyzwania w kolejnej dekadzie.

Po zapoznaniu się z obecną sytuacją naszych komandosów wydawać się może, że jest ona wyśmienita co pozwala im śmiało patrzeć w przyszłość. Nic bardziej mylnego. Dynamiczne zmiany w otaczającej nas rzeczywistości nakazują bowiem przewidywać z wyprzedzeniem jakie problemy pojawią się w najbliższej przyszłości (o ile już się nie pojawiły) oraz szukać sposobów ich rozwiązania.

Pierwszym z takich wyzwań będzie niewątpliwie pozyskiwanie kandydatów
na komandosów oraz racjonalizacja zarządzania zasobami osobowymi
. Należy bowiem pamiętać, że to co stanowi o wartości każdych wojsk/sił specjalnych jest jakość służących w nich ludzi. Aby móc rozwijać zdolności WS do realizacji stawianych im zadań niezbędny jest bowiem dopływ nowych osób o wymaganych cechach psychofizycznych oraz wykształceniu, którzy będą w stanie zastąpić starszych służbą i wiekiem kolegów/koleżanki. Nabór takich ochotników już obecnie staje się problemem[7].

Z obserwacji i doświadczenia autora wynika, że maksymalnie 10-20% chętnych jest w stanie przebrnąć przez weryfikację podczas procesu kwalifikacji i selekcji. Spośród tych, którzy zakończą nią sukcesem będą i takie jednostki, które odpadną w trakcie szkolenia bazowego. Z kolei część spośród tych, którzy ukończą to ostatnie „wykruszy się” w trakcie dalszej służby na skutek wyczerpującej służby (często 8 miesięcy w roku poza domem) czy z przyczyn zdrowotnych (np. na skutek urazów w trakcie szkolenia). Jeszcze gęstsze jest sito selekcji stosowane wobec kandydatów na płetwonurków bojowych, skoczków techniką HALO/HAHO czy też wysuniętych nawigatorów naprowadzania lotnictwa (JTAC).

Sytuację pogarszają niekorzystne zmiany demograficzne w naszym społeczeństwie (m.in. niski poziom dzietności), zaniedbania w zakresie kultury fizycznej, konkurencja ekonomiczna rynku cywilnego (atrakcyjna zarobkowo praca za granicą) oraz zmiany światopoglądowe wśród części młodzieży (np. pacyfizm, kosmopolityzm czy hedonizm). Powodować to będzie potrzebę z jednej strony jeszcze większego otwarcia na środowisko cywilne (połączone z prowadzeniem akcji informacyjnych popularyzujących służbę komandosów), a z drugiej jeszcze lepszego zarządzania zasobami osobowymi. Wyszkoleni i doświadczeni żołnierze Wojsk Specjalnych, w których zainwestowano setki tysięcy złotych (i więcej) oraz wiele miesięcy pracy będą coraz cenniejsi, nawet po zakończeniu przez nich służby czynnej. Wymagać to będzie umiejętności ich racjonalnego zagospodarowywania (np. na stanowiskach pracowników cywilnych) oraz stworzenia osobnej „puli” rezerw osobowych spośród byłych komandosów. W tym ostatnim przypadku rezerwiści podlegać powinni okresowym szkoleniom podtrzymującym ich  umiejętności. Nabyte bowiem nawyki oraz coraz lepsza cywilna infrastruktura sportowa umożliwia długotrwałe podtrzymywanie względnie wysokiej sprawności fizycznej (wyższej niż u rówieśników), a to co najważniejsze – umysł, silna psychika i doświadczenie pozostaje (z reguły) do końca życia.

image
Fot. st. chor. szt. Waldemar Młynarczyk, st. chor. szt. mar. Arkadiusz Dwulatek / Combat Camera DO RSZ

Kolejnym problemem do rozwiązania będzie potrzeba konieczność posiadania coraz większej elastyczności mentalnej związanej z dostosowaniem się do realizacji zadań w coraz bardziej zróżnicowanym środowisku. Obecnie już bowiem istnieje potrzeba umiejętności działania w warunkach tradycyjnego konfliktu zbrojnego (w Europie  z przeciwnikiem dysponującym zaawansowanymi systemami uzbrojenia, posiadającym własną bogatą myśl wojskową popartą doświadczeniami z ostatnich konfliktów zbrojnych oraz wyszkolonym personelem), konfliktu  asymetrycznego (prowadzonego często w odległych rejonach świata przeciwko siłom nieregularnym bądź regularnym stosującym taktykę partyzancką) oraz agresji podprogowej[8] (zarówno na terenie własnego kraju jak i państw sojuszniczych).

 Każde z tych środowisk jest inne, ma zagrożenia występujące z innym nasileniem oraz wymaga dostosowania do nich taktyki i technik działania. O ile te ostatnie można w miarę szybko opracować, o tyle zmiana nawyków oraz sposobu myślenia wymaga często pewnego czasu. Problem ten jest często zauważalny u żołnierzy (nie tylko Wojsk Specjalnych) powracających z misji w odległych rejonach świata, gdy mają szkolić się do udziału w tradycyjnym konflikcie zbrojnym w Europie. To coraz bardziej zróżnicowane środowisko będzie także wyzwaniem pod kątem szkolenia, w tym realizacji zadań w różnych warunkach klimatycznych i terenowych. Przykładowo, rozważając odparcie agresji na tzw. „wschodniej flance” NATO należy zauważyć inne warunki terenowe i klimatyczne panujące w Estonii, Polsce czy Bułgarii.

Sprostanie dynamice rozwoju naukowo-technicznego, w tym dotyczącego szczególnie nowych środków walki, stanowić będzie bardzo poważne wyzwanie nie tylko dla naszych komandosów, ale i całych Sił Zbrojnych RP. Zmiany, które ze sobą niosą najnowsze osiągnięcia w dziedzinie m.in. elektroniki, robotyki, automatyki, informatyki czy też wytwarzania nowych materiałów mają coraz większy wpływ na współczesne pole walki. Nie chodzi przy tym tylko o wprowadzenie nowych środków walki, lecz także o zmiany jakie powodują one we wszystkich działach sztuki wojennej[9]. Doprowadziły już one także do zwiększenia liczby dotychczasowych wymiarów (domen) współczesnego pola walki[10] o cyberprzestrzeń oraz przestrzeń kosmiczną. Niosą one ze sobą ryzyka, ale także szanse. W odniesieniu do naszych „specjalsów” ryzyka wiążą się m.in. z rozwojem systemów dozorowania i monitorowania pola walki. Stanowi to poważny problem do skrytego prowadzenia działań bojowych przy użyciu dotychczasowego sprzętu oraz taktyki.

Coraz bardziej rozbudowane systemy ochrony wykorzystujące czujniki, zdalnie sterowane kamery elektrooptyczne, pojazdy bezzałogowe, podsystemy kontroli dostępu spięte w jedną sieć przekazującą dane do centrów kontroli w połączeniu z pododdziałami ochrony oraz przeciwdywersyjnymi znacznie utrudniają niezauważone podejście do obiektów będących celem oddziaływania pododdziałów specjalnych. Z kolei rozwój zintegrowanego systemu obrony powietrznej potencjalnego przeciwnika zmusza do zastanowienia się nad sposobami jej penetracji przy zachowaniu minimalizacji ryzyka wykrycia oraz związanych z tym poniesieniem strat. Coraz bardziej wyrafinowane systemy walki radioelektronicznej (WRE) mogą w znacznym stopniu utrudnić wymianę informacji przy wykorzystaniu dotychczasowych środków łączności oraz procedur, a także wpłynąć na dokładność przekazywanych danych (chociażby poprzez zakłócanie lub zniekształcanie sygnałów radiowych systemów nawigacji satelitarnej). Wreszcie postęp w dziedzinie przeprowadzania ataków informatycznych stanowić może bardzo poważne zagrożenie dla zaawansowanego technicznie sprzętu wojskowego, w tym środków wymiany informacji czy baz danych.

Skłania to do przemyślenia i wdrażania rozwiązań mających chronić przed tego typu atakami zarówno pod względem sprzętowym jak i proceduralnym. Wreszcie pojawienie się ww. nowych wymiarów (domen) prowadzenia działań bojowych z pewnością rozszerzą listę zadań i obiektów dla naszych komandosów. Postęp naukowo-techniczny stwarza jednak także szanse, które nasi komandosi będą mogli wykorzystać. Przykładowo - wdrożenie nowych rozwiązań w dziedzinie maskowania ludzi oraz sprzętu wojskowego, a także procedur warunkować będzie zachowanie skrytości prowadzenia działań. Koniecznym stanie się także nabycie nowych lub głęboka modernizacja posiadanych środków przerzutu (lądowych, powietrznych, morskich). Coraz bardziej wyrafinowane pojazdy bezzałogowe (w tym autonomiczne) umożliwią prowadzenie rozpoznania obiektów z większej odległości, a także ich zwalczanie pozwalając nie narażać coraz cenniejszych „specjalsów”. Zaawansowane systemy WRE oraz narzędzia informatyczne zwiększą zakres oddziaływania niekinetycznego (w tym poprzez ataki informatyczne) na obiekty wyposażone w urządzenia elektroniczne. Wreszcie nowe rozwiązania w dziedzinie łączności (np. oparte o lasery) zwiększą odporność na zakłócenia radioelektroniczne.

Wszystkie ww. przykładowe zmiany wymagać będą dogłębnej analizy na wszystkich szczeblach dowodzenia WS, śledzenia zachodzących zmian, podejmowania dalekowzrocznych decyzji, dokonywania zmian w obowiązujących dokumentach (np. doktrynach, regulaminach, podręcznikach, procedurach, programach szkolenia), a także przekonywania decydentów do dokonania szeregu inwestycji, co już samo w sobie będzie wyzwaniem (uwzględniając panujący wśród części polityków i wysokiej rangi wojskowych konserwatyzm oraz obserwowalną ślamazarność prowadzonych zakupów). Pewnym rozwiązaniem może być odzyskanie przez WS uprawnień dotyczących pozyskiwania sprzętu wojskowego. Postęp naukowo-techniczny niewątpliwie wpłynie też na proces rekrutacji oraz szkolenia. Wymusi on poszukiwanie osób także o nieco innych predyspozycjach oraz posiadających solidną wiedzę techniczną wymaganą do opanowania nowego sprzętu i narzędzi (np. oprogramowania). W dziedzinie szkolenia spowoduje on zmiany zarówno w programach szkolenia, infrastrukturze, a także scenariuszach prowadzonych zajęć oraz ćwiczeń.

image
Fot. st. szer. M. Chudziński

Kolejnym wyzwaniem jakie czeka naszych komandosów jest zwiększenie interoperacyjności oraz zakresu współdziałania zarówno z wojskami konwencjonalnymi (zarówno polskimi jak i sojuszniczymi) oraz podmiotami niemilitarnymi (np. służbami specjalnymi, Policją Państwową, Strażą Graniczną). Integracja wysiłku z tymi pierwszymi umożliwia osiągnięcie efektu synergii, który pozwala osiągnąć znacznie lepsze efekty przy jednoczesnym oszczędzaniu własnych sił. Przykładowo – zakup i wdrożenie systemu HIMARS w ramach programu HOMAR umożliwi kinetyczne oddziaływanie na obiekty w głębi ugrupowania przeciwnika, które mogą wskazać z wymaganą dokładnością komandosi (oraz ocenić skutki wykonanego uderzenia). Pozwoli to z jednej strony na porażenie celów o znaczeniu operacyjnym lub strategicznym przez ww. system, a z drugiej strony oszczędzić „specjalsów”, którzy nie będą musieli na niego oddziaływać osobiście (co oznaczałoby ich wykrycie przez przeciwnika i eliminację)[11].

Podobne rozwiązania dotyczą także innych lądowych, lotniczych i morskich środków rozpoznania i rażenia znajdujących się bądź mających się znaleźć na wyposażeniu Sił Zbrojnych RP (SZ RP). Nie jest bowiem odkryciem, że poziom zdolności pozostałych RSZ ma bezpośredni wpływ na możliwość realizacji zadań przez nasze WS (nasi komandosi przysłowiowej „wojny” sami nie wygrają!). Wymagać to będzie opracowania i wdrożenia zintegrowanego systemu świadomości sytuacyjnej SZ RP[12], do którego będą musieli się również „wpiąć” nasi „specjalsi”. W odniesieniu do podmiotów niemilitarnych koniecznym stanie się zwiększenie przepływu informacji, zakresu prowadzonych wspólnie szkoleń oraz udoskonalenie umiejętności wzajemnego wsparcia opartego o wspólne procedury. Będzie to szczególnie istotne w okresie wzrostu zagrożenia (zarówno zewnętrznego jak i wewnętrznego) dla bezpieczeństwa państwa oraz potrzeby podjęcia szybkich, zdecydowanych kroków aby rozwiązać kryzysową sytuację, a następnie przejąć inicjatywę. Zacieśnienie współpracy z ww. podmiotami nabiera szczególnego znaczenia w kontekście odpierania tzw. agresji podprogowej oraz zagrożenia ze strony aktorów niepaństwowych (np. ugrupowań terrorystycznych lub grup przestępczości zorganizowanej).  

Zwiększenie znaczenia i roli DKWS na tzw. wschodniej flance NATO jest kolejną szansą, której nie powinniśmy zaprzepaścić w najbliższej dekadzie. Obecnie już bowiem DKWS jest jedynym w Europie Środkowo-Wschodniej organem dowodzenia zdolnym do planowania i kierowania sojuszniczymi operacjami specjalnymi. Wraz ze wzrostem zagrożenia ze strony Federacji Rosyjskiej oraz destabilizacją sytuacji na Białorusi, a także zmniejszeniem obecności sił zbrojnych USA w Europie pojawia się możliwość odgrywania roli Centrum Koordynacyjnego Operacji Specjalnych dla państw NATO (oraz zaprzyjaźnionych) naszego regionu. W czasie pokoju poprzez intensyfikację współpracy z wojskami specjalnymi państw naszego regionu DKWS mógłby pozytywnie wpłynąć na wzajemną interoperacyjność, przyczyniając się tym samym do większego odstraszania potencjalnego adwersarza.

Taki wzrost znaczenia byłby zgodny z aspiracjami naszego państwa w Europie Środkowo-Wschodniej, w tym do jednoczenia wysiłków państw ościennych ukierunkowanych na przeciwdziałanie wzrostowi imperializmu rosyjskiego. Aby tak się stało koniecznym jest uzgodnienie tego z partnerami z naszego regionu, a następnie wystąpienie z taką inicjatywą przedstawicieli naszego rządu na forum NATO. Po uzyskaniu akceptacji niezbędnym stałoby się dokonanie zmian w podporządkowaniu DKWS w ramach SKiD (z poziomu taktycznego na poziom operacyjny), rozbudowa dowództwa pod względem etatowo-organizacyjnym, a także zwiększenie narodowych zdolności w dziedzinie transportu (szczególnie powietrznego). Przejęcie bowiem roli ww. Centrum (a w razie wojny Dowództwa Komponentu Operacji Specjalnych dla całej wschodniej flanki NATO) wiązać się będzie z koniecznością zaspokojenia potrzeb transportowych nie tylko naszych WS, ale i komandosów z państw naszego regionu. Oznaczałoby to konieczność rozwinięcia 7eds do Powietrznej Jednostki Operacji Specjalnych wyposażonej w większą ilość statków powietrznych (samolotów, śmigłowców).

Taki wzrost znaczenia DKWS wiązałby się również ze zwiększeniem zdolności w zakresie planowania i koordynacji powietrznych operacji specjalnych. W ocenie autora podjęcie tego wyzwania jest warte rozważenia, gdyż nasze WS mają ku temu potencjał. Dowodem na to niech będzie tegoroczny dyżur DKWS w roli Dowództwa Komponentu Operacji Specjalnych Sił Odpowiedzi NATO[13], będący drugim w historii naszego członkostwa w Sojuszu. Zaprzepaszczenie tej szansy może z kolei doprowadzić do przejęcia tej inicjatywy przez inne państwo regionu, a w konsekwencji stopniową marginalizację znaczenia DKWS w tej części Europy.

 

  1. Podsumowanie

Nadchodząca dekada z pewnością przyniesie zmiany w otaczającym nas świecie. Część z obecnie już obserwowanych ulegnie pogłębieniu, lecz będą i takie, których obecnie nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Nasi żołnierze i pracownicy cywilni Wojsk Specjalnych muszą wybiegać myślami i wyobraźnią w przyszłość, a także na bieżąco śledzić zachodzące wokół zmiany, aby zapewnić wysoki poziom zdolności do skutecznej i efektywnej realizacji teraźniejszych i przyszłych zadań. Obecne i przyszłe problemy wymagać będą analitycznego myślenia, ciągłego poszukiwania rozwiązań, śmiałego podejmowania decyzji, a także  determinacji – uniwersalnych cech każdego dobrego żołnierza, a komandosa szczególnie.

Od wykorzystania pojawiających się szans, a także minimalizacji ryzyka zależeć będzie jakie będziemy mieć w najbliższych latach możliwości w zakresie prowadzenia operacji specjalnych. Nie bez kozery to komandosi są często pierwszymi w wykorzystywaniu nowatorskich rozwiązań zarówno w dziedzinie taktyki, szkolenia jak i sprzętu wojskowego. Często te nowinki są początkowo postrzegane przez innych jako zbędne „gadżety”, ale z czasem przyjmują się także w pozostałych RSZ i rodzajach wojsk.

Niniejszy artykuł nie wyczerpuje oczywiście w pełni tematu, który zasługuje na osobne, znacznie obszerniejsze opracowanie. Ma on jednak zasygnalizować kilka możliwych problemów z jakimi będą musieli zmierzyć się nasi komandosi w najbliższej przyszłości. Autor wyraża przy tym nadzieję, że zainteresował nim Czytelnika, a osoby odpowiedzialne za rozwój naszych sił zbrojnych pobudzi do refleksji i energicznego działania.

 

Przypisy:

[1] Jak wskazuje Słownik języka polskiego PWN „wyzwanie” w potocznym znaczeniu oznacza trudne zadanie, nowa sytuacja itp. wymagające od kogoś wysiłku, poświęcenia itp., będące sprawdzianem czyjejś wiedzy, odporności itp. Przytoczona definicja wskazuje więc, że wyzwanie nie wpływa bezpośrednio na poczucie czy stan bezpieczeństwa podmiotu, a raczej może powodować potrzebę mobilizacji aby mu sprostać – przyp. autora

[2] Są definiowane jako () operacje wojskowe prowadzone przez specjalnie do tego celu wyznaczone, zorganizowane, wyszkolone i wyposażone siły obsadzone wyselekcjonowanym personelem i wykorzystujące niekonwencjonalną taktykę, technikę i metody działania (...). Źródlo: Operacje Specjalne DD-3.5 (A), Centrum Doktryn i Szkolenia SZ, Bydgoszcz 2016, s.14.

[3] Operacje te są definiowane jako (…) całokształt przedsięwzięć militarnych i niemilitarnych planowanych przez kierownictwo strategiczne i realizowanych przez dowództwo operacyjne dla osiągnięcia celu strategicznego (uzyskania rozstrzygnięcia). W operacji takiej biorą udział komponenty co najmniej dwóch rodzajów sił zbrojnych. Mogą w niej uczestniczyć również instytucje i organizacje pozamilitarne (…). Źródło: Wiatr M., Operacje połączone, Adam Marszałek, Toruń 2006, s. 164.

[4] W 2020r. status taki posiadają: Wojska Lądowe, Siły Powietrzne, Marynarka Wojenna oraz Wojska Obrony Terytorialnej – przyp. autora.

[5] NATO Special Operations School (NSOS) w Chievres (Belgia) – przyp. autora.

[6] International Special Training Center (ISTC) w Pfullendorfie (Niemcy) – przyp. autora

[7] Świadczy o tym treść artykułu Wojsko apeluje do byłych komandosów: wracajcie! opublikowanego na stronie internetowej gazety „Rzeczpospolita” w dniu 02.07.2020r. Internet: https://www.rp.pl/Wojsko/200709913-Wojsko-apeluje-do-bylych-komandosow-wracajcie.html [dostęp: 03.09.2020] – przyp. autora.

[8] Agresja podprogowa jest definiowana jako …działania wojenne, których rozmach i skala są celowo ograniczane i utrzymywane przez agresora na poziomie poniżej dającego się w miarę jednoznacznie identyfikować progu regularnej, otwartej wojny. Celem agresji podprogowej, jest osiąganie przyjętych celów z jednoczesnym powodowaniem trudności w uzyskaniu konsensusu decyzyjnego w międzynarodowych organizacjach bezpieczeństwa. Źródło: (Mini)Słownik BBN Propozycje nowych terminów z dziedziny bezpieczeństwa, BBN, https://www.bbn.gov.pl/pl/bezpieczenstwo-narodowe/minislownik-bbn-propozy/6035,MINISLOWNIK-BBN-Propozycje-nowych-terminow-z-dziedziny-bezpieczen-stwa.html [dostęp 03.09.2020]

[9] Do działów tych zalicza się: strategię, sztukę operacyjną i taktykę – przyp. autora.

[10] Dotychczasowymi wymiarami (domenami) prowadzenia działań zbrojnych były: ląd, wody (zarówno otwarte jak i śródlądowe) i przestrzeń powietrzna – przyp. autora

[11] Taki sposób realizacji akcji bezpośrednich nosi miano „naprowadzanie precyzyjne”, które już obecnie jest znane i ćwiczone przez naszych komandosów – przyp. autora.

[12] Strategia Bezpieczeństwa Narodowego podpisana 20.05.2020r., BBN, s. 19 p.3.6.

[13] Nato Response Forces Special Operations Component Command (NRF SOCC) – przyp. autora

image
Reklama
Reklama

Wideo: Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze

    Reklama