Reklama

Polityka obronna

Zarządzanie bezpieczeństwem, obrona cywilna, cyberbezpieczeństwo i migracja. Rekomendacje BBN do nowej strategii

Fot. Tomasz Fijołek, www.tomaszfijolek.pl
Fot. Tomasz Fijołek, www.tomaszfijolek.pl

Przyjęcie ustawy o zarządzaniu bezpieczeństwem narodowym, powołanie ponadresortowego stałego komitetu w rządzie odpowiedzialnego za te zagadnienia, lepsza koordynacja cyberbezpieczeństwa, kompleksowe uregulowanie obrony cywilnej, w tym powołanie ochotniczych straży w miastach oraz uporządkowanie polityki migracyjnej – to niektóre rekomendacje do Strategii Bezpieczeństwa Narodowego, jakie niedawno trafiły do Ministerstwa Obrony Narodowej z prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Wytyczne do nowej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego zostały przesłane z BBN do MON 19 grudnia. Od tego czasu nikt oficjalnie nie podał, jakie priorytety zostały zarekomendowane w tym dokumencie. Pierwsze informacje pojawiły się jednak w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie szefa BBN Pawła Solocha dla tygodnika "Sieci".

Jako jedną z kluczowych rekomendacji prezydencki minister wymienił "konieczność przyjęcia ustawy o zarządzaniu bezpieczeństwem narodowym". – To ma być przełomowa zmiana w funkcjonowaniu administracji państwowej i koordynacji wszystkich instytucji w czasie zagrożenia bezpieczeństwa państwa. Na razie mamy ustawę o powszechnym obowiązku obrony, z komunistycznym rodowodem z 1967 roku. Traktuje ona sprawy bezpieczeństwa w wąskim, przede wszystkim militarnym aspekcie i nie w pełni odpowiada współczesnym wyzwaniom i zagrożeniom – powiedział Soloch.

Jego zdaniem problemem jest nadal resortowe postrzeganie państwa i procedur bezpieczeństwa. Aby to zmienić, BBN rekomenduje np. "napisanie ustawy, w której znajdzie się np. ponadresortowy stały komitet Rady Ministrów ds. bezpieczeństwa narodowego".

Jako obszar wymagający najpilniejszego usprawnienia szef BBN wymienił kwestie dotyczące cyberbezpieczeństwa, za które odpowiadają: pełnomocnik rządu, MON, MSWiA, ABW i inne instytucje. – W naszej ocenie wciąż brakuje koordynacji tych działań i podejmowania decyzji. Chociaż mam nadzieję, że działania wspomnianego pełnomocnika przyczynią się do poprawy sytuacji. Innym przykładem jest ustalenie wspólnego systemu łączności. O tym się dyskutuje od lat i od lat nie możemy dojść do momentu, w którym straż pożarna, policja i wojsko będą spięte w jeden system, działający np. w sytuacji ataku wyłączającego zwykłą sieć – powiedział szef BBN.

Inna omówiona w wywiadzie rekomendacja do Strategii Bezpieczeństwa Narodowego dotyczy ustawy, "która kompleksowo ureguluje problematykę Obrony Cywilnej i ochrony ludności". – Obrona cywilna jest obszarem zaniedbanym. Szczególnie w miastach. A to duże skupiska ludzkie są szczególnie narażone na skutki katastrof i agresji – ocenił Soloch. Nie po raz pierwszy powiedział przy tym, że w dużych miastach należałoby utworzyć ochotnicze formacje będące odpowiednikiem Ochotniczej Straży Pożarnej, które działa głównie na terenach wiejskich.

Często zachwycamy się doniesieniami o dzielnych kilkulatkach, które były w stanie zadzwonić na numer 112 i wezwać pomoc, gdy rodzicom coś się stało. W niemieckich czy skandynawskich przedszkolach jest to normalny element edukacji, dzieci uczą się rozmawiać z policjantem, strażakiem czy dyspozytorem pogotowia ratunkowego. To powinien być element edukacji, do którego przywiązujemy szczególną uwagę.

szef BBN Paweł Soloch

Wśród rekomendacji do nowej strategii znalazło się także uporządkowanie polityki migracyjnej – poinformował Soloch.

Jednocześnie szef BBN przyznał, że "niektóre ogólne zagrożenia" opisane w poprzedniej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego, która została opublikowana w 2014 r. i często była krytykowana przez PiS, "pozostają aktualne, ale nabrały innej dynamiki". Podkreślił też, że "Rosja pozostaje podstawowym zagrożeniem".

Osobny wątek wywiadu stanowiły zmiany w systemie kierowania i dowodzenia (tzw. SKiD-zie) siłami zbrojnymi. W grudniu weszła w życie ustawa, która ponownie uczyniła z szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego najważniejszego dowódcę, tak jak to było przed 2014 r. Zostali mu podporządkowani obaj dowódcy połączonych rodzajów sił zbrojnych – generalny i operacyjny, a także szef Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych, który odpowiada za logistykę. Osobny status zachowały Wojska Obrony Terytorialnej, których dowódca, podobnie jak szef SGWP, pozostanie bezpośrednim podwładnym ministra obrony.

Wprowadzone zmiany miały być pierwszym etapem reformy, stąd często używane określenie "mały SKiD". W drugim – według zapowiedzi – miały zostać odtworzone osobne dowództwa rodzajów sił zbrojnych, czyli sił lądowych, powietrznych, morskich i specjalnych. Soloch w wywiadzie przyznał, że "drugi etap SKiD to okres dalszy niż horyzont wyborczy".

Liczę oczywiście na zachowanie władzy przez obecny obóz, ale akurat w kwestii dowodzenia armią przydałby się szerszy konsensus z opozycją. Może zbyt rzadko to wybrzmiewa, ale wszystkie siły polityczne zgadzają się np. co do głównego – czyli wschodniego – kierunku zagrożenia. Nikt nie ma też wątpliwości, że gwarantem naszego bezpieczeństwa jest NATO, a główną rolę w Sojuszu odgrywają Amerykanie. Być może dlatego mam wrażenie, i to mnie cieszy, że obecna zmiana, czyli "mały SKiD" nie jest kontestowana przez żadną z sił politycznych – podkreślił szef BBN.

Soloch skrytykował też swojego poprzednika na stanowisku szefa Biura gen. Stanisława Kozieja, który był głównym inicjatorem zmian w systemie kierowania i dowodzenia, które weszły w życie w 2014 r. – To, że tak poważna reforma odbywała się pod dyktando praktycznie jednej osoby, bez szerszych i pogłębionych analiz, przesądziło o jej słabości i końcowym efekcie. Chociaż mam też wrażenie, że owy efekt końcowy był wypadkową różnych przypadkowo działających sił – powiedział Soloch. Dodał, że żaden z generałów, którzy byli na wysokich stanowiskach w 2015 r., po wprowadzeniu zmian w systemie kierowania i dowodzenia, "nie wyrażał satysfakcji z efektu końcowego".

Defence24.pl opublikowało w ostatnich dniach obszerną polemikę gen. Kozieja z najnowszymi zmianami w systemie kierowania i dowodzenia Wojskiem Polskim.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. As

    Najważniejsze żeby był komitet. Mnogość zajęć nowych prezesów i przewodniczących będzie się doskonale komponował z koniecznością podnoszenia wydatków na obronność, a jednocześnie rozmywało odpowiedzialność między dłuższy łańcuszek branżowych organów.

Reklama