Reklama
  • Wiadomości

VAT sfinansuje modernizację Wojska Polskiego? Wysokie podatki zostaną na dłużej [KOMENTARZ]

Dopóki wydatki na obronność będą przekraczać 3 proc. PKB, stawki VAT powinny pozostać na poziomach 8 i 23 proc. – powiedział w czwartek na konferencji prasowej wiceminister finansów Artur Soboń. Biorąc pod uwagę bardzo szeroki zakres potrzeb Sił Zbrojnych RP, jak i plany skokowego zwiększania ich liczebności, w praktyce oznacza to że stawki pozostaną na dłużej. Modyfikacja w przepisach o VAT zmieni jedynie formalne uzasadnienie utrzymywania stawek wyższych, niż obowiązujące kilkanaście lat temu, co nie zmienia faktu że utrzymanie finansowania armii na poziomie ponad 3 proc. PKB staje się w obecnej sytuacji koniecznością.

Autor. st. szer. Anna Woslka
Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

„Doszliśmy do wniosku, że dopóki wydatki na obronność będą przekraczać 3 proc. PKB, stawki VAT powinny pozostać na poziomie 8 i 23 proc" – powiedział w czwartek na konferencji prasowej cytowany przez PAP wiceminister finansów Artur Soboń. Jak wyjaśnił, w ustawie znajdą się zapisy warunkujące możliwość redukcji stawek VAT od wydatków na obronność.

Zobacz też

„Na rok 2023 w ustawie zostaną zapisane na sztywno stawki 8 i 23 proc. Ale od roku 2024 będzie powiązanie stawek VAT z wydatkami na obronność. Chodzi o wprowadzenie zasady, że stawki pozostaną niezmienione, jeśli suma wydatków na obronność, zapisana w budżecie oraz w planie finansowym funduszu wsparcia sił zbrojnych będą przekraczać 3 proc. PKB" – powiedział wiceminister finansów. W trakcie konferencji Soboń mówił też o zmianach w podatku dochodowym o osób prawnych, w tym zawieszeniu na rok 2022 i 2023 przepisów o podatku minimalnym, który miał wymusić opodatkowanie przedsiębiorstw unikających płacenia daniny od zysku.

Reklama

KOMENTARZ:

Reklama

Z punktu widzenia finansowania obronności wprowadzona zmiana ma ograniczone znaczenie, w zasadzie jest to tylko uzasadnienie dla utrzymywania zwiększonych stawek VAT. Ustawa o obronie Ojczyzny przewiduje bowiem wydatki obronne z budżetu na poziomie co najmniej 3 proc. rocznie. W br., według szacunków, ma to być 2,4 proc. PKB, w roku poprzednim 2,2 proc. PKB. A Wojsko Polskie liczy "zaledwie" 115 tys. żołnierzy zawodowych (przy planowanym zwiększeniu do 250 tys. służby czynnej). Przed Polską też finansowanie najbardziej kosztownych programów modernizacyjnych, takich jak choćby druga faza programu Wisła, system Narew, program Kruk itd.

Zobacz też

Wszystko wskazuje więc na to, że 3 proc. PKB jest obecnie uznawane za minimum i faktyczne wydatki będą większe. A w kolejnych latach dojdą większe wydatki osobowe jak i te związane z utrzymaniem nowoczesnego sprzętu w cyklu życia, co z reguły pochłania nawet 70 proc. środków w całej 30-letniej eksploatacji. I koszty te będą dla nowoczesnego sprzętu dużo większe, niż np. dla starych BWP-1, bo taka jest jego specyfika. Nie mówiąc już o tym, że w przeszłości "cykl życia" polegał co najwyżej na utrzymaniu sprawności sprzętu (albo raczej jego części - tej, która była w dobrze ukompletowanych jednostkach), bez żadnej modernizacji. A w środowisku zagrożeń, w jakim znajduje się Polska nie może być o tym mowy z oczywistych względów.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Warto też dodać, że Strategiczny Przegląd Obronny z 2017 roku oszacował, że wydając na obronę 2,5 proc. PKB można prowadzić dynamiczny proces modernizacji, przy 130-tysięcznej armii zawodowej i łącznej liczebności na poziomie około 200 tys. żołnierzy wliczając WOT. SPO (publicznie znany jako jawna Koncepcja Obronna RP) zakładał rozłożenie niektórych programów modernizacji w czasie (śmigłowce wielozadaniowe, Miecznik) właśnie dlatego, żechciano do 2025 roku zwiększyć liczebność armii, a finansowanie w kwocie 2,5 proc. PKB miało zostać osiągnięte dopiero w 2030 roku.

Jeśli więc ta liczebność ma być większa o co najmniej połowę, to wydatki obronne będą musiały być dużo wyższ, tym bardziej, że wdrożenie części rekomendacji SPO odwlekło się w czasie, a naprawa zaniedbań wymaga dodatkowych środków. Nakłady na obronę najprawdopodobniej będą musiały być wyższe niż 3 proc. PKB nawet, jeśli ostatecznym celem nie będzie 250, a np. 180-200 tysięcy żołnierzy w czynnej służbie, uwzględniając dobrowolną zasadniczą służbę wojskową.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Mówiąc krótko, "tymczasowo podwyższone" w 2010 roku stawki VAT pozostaną, nawet jeśli ich formalnym uzasadnieniem od 2024 roku będzie finansowanie obronności. W środowisku zagrożeń, jakim znajduje się Polska, finansowanie na poziomie ponad 3 proc. PKB to konieczność. Większość posiadanego przez WP sprzętu pamięta czasy Układu Warszawskiego (i zwykle nie należy do najnowszych rodzajów wyposażenia produkowanych w dawnym ZSRR), a nadto trzeba budować kadry dla armii czynnej i rezerw.

Wyzwaniem dla decydentów jest takie zarządzanie procesem modernizacji i rozbudowy SZ RP by z jednej strony mógł on być realnie i dynamicznie prowadzony (nie potykając się ani o cięcia budżetowe, ani o powszechne do niedawna "wieczne fazy analityczno-koncepcyjne), a z drugiej - mógł zostać skutecznie utrzymany przez gospodarkę. Pomocą tutaj mogą być inwestycje we własny przemysł, ale te trzeba prowadzić w planowy i racjonalny sposób, tak by większość pieniędzy na cykl życia nowego sprzętu pozostała w kraju, nawet jeśli jest on pozyskiwany za granicą.

Reklama

Zobacz też

Reklama
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama