- Analiza
Co dalej z polskim przemysłem obronnym? [ANALIZA]
Rok 2022, głównie przez wojnę na Ukrainie, charakteryzuje się gwałtownymi zmianami dotyczącymi również polskiego przemysłu obronnego. Z jednej strony wzrastają zakupy czynione przez polską armię, a z drugiej strony większość przeznaczonych na to pieniędzy wędruje za granicę. Tylko w niektórych realizowanych za granicą programach polscy producenci i poddostawcy mają zauważalny udział. W większości najnowszych zakupów nie przewidziano i nie zabezpieczono nawet udziału polskich firm w pracach obsługowych. Duża część z naszych zbrojeniowych firm remontowych nastawiona była na obsługę jeszcze sprzętu poradzieckiego. Czy dadzą radę przetrwać w dynamicznie zmieniającej się sytuacji?

Autor. Jarosław Ciślak/defence24.pl
Polski przemysł zbrojeniowy można podzielić na państwowy i prywatny. Inna linią podziału jest struktura przychodów. Są firmy bardziej nastawione na produkcję i takie, które większość przychodów czerpią z remontów i napraw sprzętu wojskowego. Te ostatnie głównie wywodzą się z byłych wojskowych przedsiębiorstw remontowo-produkcyjnych. Niektóre większość swojej produkcji przeznaczają na potrzeby wojska, a dla innych jest to tylko produkcja uboczna. Większość z firm koncentruje się na produkcji na potrzeby krajowe, a eksport sprzętu wojskowego z Polski jest stosunkowo niewielki. Nieliczne polskie hity eksportowe dotyczą raczej specjalistycznego mniejszego i tańszego sprzętu.

Autor. Jarosław Ciślak/defence24.pl
Od wielu dziesięcioleci przemysł obronny boryka się z różnego rodzaju problemami. Podstawowym jest brak realnych planów wieloletnich zakupów sprzętu wojskowego. Większość dotychczasowym planów była korygowana, zmieniana lub w ogóle nie powstawały. O braku takich planów mogą świadczyć komunikaty o najnowszych zamówieniach lub planach zamówień. Nie widać w nich jakiegoś ustalonego wcześniej planu i zamysłu i bardziej przypominają duże zakupy tego co Polska może obecnie kupić na rynku. Jako, że krajowe firmy w większości nie dysponują wielkimi mocami produkcyjnymi, ani kapitałem umożliwiającym jego gwałtowny wzrost, większość bieżących zakupów kierowanych jest do wielkich zagranicznych koncernów zbrojeniowych.

Autor. Jarosław Ciślak/defence24.pl
Brak realnych planów zakupowych i nagła zmiana sytuacji polityczno-militarnej w Europie spowodowały, iż niemal z dnia na dzień Wojsko Polskie znalazło się w trudnej sytuacji. Możliwe działania wojenne na terenie Polski wymagają szybkiego zwiększenia potencjału obronnego wojska. Tymczasem zakłady zbrojeniowe nie są przygotowane na zaspokojenie krajowych potrzeb. Gdyby już od wielu lat dokonywano systematycznej wymiany sprzętu, to polska produkcja zbrojeniowa byłaby znacznie większa i perspektywa jeszcze większego zwiększenia produkcji byłaby realna.
Zobacz też
Tymczasem Wojsko Polskie nadal eksploatuje w większości podstawowy sprzęt pamiętający jeszcze czasu Układu Warszawskiego i wyprodukowany w PRL lub ZSRR czy Czechosłowacji. Przez ostatnie lata sprzęt ten wymagał systematycznych remontów i napraw lub w ograniczonym zakresie modernizacji. Zajmowało się tym do tej pory wiele przedsiębiorstw, głównie o wojskowym rodowodzie, w ostatnich latach przejętych przez PGZ S. A. Obecnie cześć z tego starego sprzętu została przekazana na Ukrainę.
Zapowiedziane duże zakupy podstawowego sprzętu jak czołgi, bojowe wozy piechoty czy systemy artyleryjsko-rakietowe spowodują przyspieszenie procesu wycofywania poradzieckich wzorów uzbrojenia. Jest to oczywiście słuszny kierunek, bo uzbrojenie to nie jest perspektywiczne i nie ma potencjału modernizacyjnego. Dodatkowo jego remonty pochłaniają coraz większe środki finansowe. Coraz trudniej również zdobyć części zamienne, które nie były polskiej produkcji i trzeba je importować. W Rosji nie można ich kupić i trzeba kupować przez pośredników części z zapasów lub używane. Innym wyjściem jest kanibalizm własnego sprzętu.

Autor. Jarosław Ciślak/defence24.pl
Realizacja remontu z ograniczoną modyfikacją około 230 polskich czołgów T-72 będzie kontynuowana do około 2025 roku. Prawdopodobnie trafią one na Ukrainę, a WP zrezygnuje z ich dalszej eksploatacji. Tak samo wycofane z eksploatacji zostaną czołgi PT-91. To w perspektywie spowoduje zakończenie ich remontów w polskich fabrykach, chyba że zostaną zawarte jakieś umowy na remonty dla zagranicznych odbiorców. Również nie będzie modernizacji bojowych wozów piechoty BWP-1. Ich czas dobiegł już końca i muszą zostać zastąpione przez nowe Borsuki. Możliwe, że równolegle z Borsukami do WP trafią jeszcze inne bojowe wozy piechoty i nowe kołowe transportery opancerzone.
Gdy wreszcie poradziecki sprzęt zostanie wycofany z eksploatacji, dużo polskich przedsiębiorstw stanie przed pytaniem: co dalej? Przez lata nastawione były na jego obsługę i nie są przygotowane do prac przy nowo kupowanych wzorach uzbrojenia. Można by temu zaradzić, ale wymagałoby to zaplanowania i przemyślenia warunków zagranicznych zakupów. Są one realizowane z wolnej ręki bez przetargów i wynikają z podstawowego interesu bezpieczeństwa państwa. W związku z tym w umowach tych należałoby zagwarantować całkowity serwis zakupionych wyrobów w Polsce. Wyjątek mogłyby stanowić specjalistyczne obsługi wykonywane rzadko i w małej liczbie dla których nie opłacałoby się tworzyć bazy remontowej w kraju lub takie, których nie da się zrealizować polskimi siłami.

Autor. Jarosław Ciślak/defence24.pl
Rozwiązanie takie przede wszystkim dało by podstawę dla dalszego funkcjonowania polskiego przemysłu obronnego i zapewniłoby pracę na wiele lat. Dodatkowo jest to istotne w świetle wydarzeń z ostatnich dwóch lat trwania pandemii. Nagle okazało się jak ważne jest posiadanie bazy i specjalistów w kraju. Przerwane zostały liczne łańcuchy dostaw, a obostrzenia w podróżowaniu spowolniły przyjazd zagranicznych serwisów. Dodatkowo koszt tych serwisów bardzo wzrósł, z różnych względów. Posiadanie krajowych producentów i krajowych firm naprawczo-remontowych zdecydowanie ułatwia prawidłowe działanie wojska w trudnych czasach pandemii.
Również tegoroczna wojna na Ukrainie pokazuje jak trudniejsze stają się pilne zakupy w czasach napięć międzynarodowych. Naturalną rzeczą jest, iż producenci najpierw muszą zaspokoić potrzeby własnych armii, a dopiero później w ramach pozostałych mocy produkcyjnych mogą eksportować sprzęt wojskowy. Okazuje się wtedy, iż można coś kupić, ale z odległego kraju lub nawet innego kontynentu. Kupno przez Polskę sprzętu np. w Korei Południowej czy w USA powoduje nie tylko wydłużenie czasu jego transportu stamtąd, ale przede wszystkim wydłużenie czasu dostawy części zapasowych lub przyjazdu do Polski tamtejszych serwisów. Natomiast wysyłanie do producenta sprzętu do naprawy na inny kontynent jest już całkowicie nieopłacalne. Można też sobie wyobrazić jaki duży koszt będzie przyjazdu serwisu fabrycznego do Polski.

Autor. Jarosław Ciślak/defence24.pl
Każda umowa na zakup zagranicznego sprzętu powinna wymagać od dostawcy zagwarantowania posiadania polskiego partnera, który po realizacji dostawy przejmie jego serwisowanie. Przy dużych liczebnie zakupach powinno to również obejmować wymóg przeniesienia do Polski produkcji podstawowych części zamiennych. Kolejną zagwarantowaną czynnością powinien być transfer do Polski technologii napraw i serwisowania oraz transfer wiedzy umożliwiający w przypadku zakupu nowego, a nie używanego sprzętu przeprowadzenie w Polsce jego modernizacji połowy życia.
Zobacz też
Do tego potrzebny jest rozwój zakładowych lub osobnych biur projektowych, które po przejęciu od producenta wystarczającej dokumentacji technicznej zapewniłyby wsparcie przy remontach i obsłudze. Jednocześnie wraz z nabieraniem przy tym coraz większych umiejętności po kilku latach powinny one być gotowe do samodzielnego opracowania modernizacji uzbrojenia. Oczywiście biura te powinny pozostać w stałej współpracy z producentem, aby na bieżąco śledzić jego rozwiązania. Jeśli producent w przyszłości zaproponowałby własne projekty modernizacyjne, nasze biura projektowe mogłyby ocenić ich celowość lub nawet wziąć udział w nich. Bez dużego zaplecza inżynieryjno-technicznego Polska zawsze będzie skazana na kupowanie wszystkiego za granicą. Niektóre polskie firmy zbrojeniowe utrzymując swój potencjał naukowo-badawczo-inżynieryjny potwierdzają swoją działalnością, iż potrafią same opracować wyroby na światowym poziomie i skutecznie rozwijać własne typoszeregi produkowanych wyrobów.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS