Polityka obronna
Stoltenberg o Trumpie: Duża odpowiedzialność spoczywa na Europie
Czy powrót Donalda Trumpa do Białego Domu jest złą wiadomością dla europejskiego bezpieczeństwa? Na ten temat wypowiedział się były Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg.
Norweski polityk na łamach „Financial Times” skomentował ponowny wybór Donalda Trumpa na urząd Prezydenta Stanów Zjednoczonych. Były szef NATO wypowiedział się temat przyszłej współpracy 47. amerykańskiego prezydenta z europejskimi członkami Sojuszu Północnoatlantyckiego. Zdaniem Stoltenbera to w dużej mierze od polityków Starego Kontynentu zależy jakość relacji z przyszłą administracją w USA.
Większa odpowiedzialność Europy
„Jeżeli Europa weźmie na siebie większą odpowiedzialność za obronność, to amerykański prezydent-elekt Donald Trump doceni wartość Sojuszu Transatlantyckiego” - twierdzi Stoltenberg.
Czytaj też
„Powrót Trumpa budzi obawy wielu, że USA (…) pozostawią Europę samą w obliczu wyzwań, dotyczących bezpieczeństwa (…). Jednak ostatecznie to, czy one zrealizują się, może zależeć bardziej od nas niż od samego Trumpa” – kontynuował.
Były szef NATO przypomniał, że podobne obawy budziło objęcie prezydentury przez Trumpa w 2017 r. „Na początku Trump widział Sojusz bardziej jako ciężar niż jako coś wartościowego. O ile ostatecznie zrozumiał płynące z niego korzyści, o tyle w jednej sprawie miał rację: Europa rzeczywiście pozwoliła na osłabienie swych sił (…), za co później poniosła wysokie koszty” – podkreślił.
Wprawdzie – jak ocenił – od tego czasu Europejczycy stali się lepszymi sojusznikami, ale sytuacja bezpieczeństwa dramatycznie się pogorszyła. „W 2014 r. sojusznicy NATO zgodzili się, że do 2024 r. będą przeznaczać 2 proc. PKB na obronność. (…) Jednak cel z 2014 r. po prostu nie odpowiada realiom w 2024 r. To powinna być dolna, a nie górna granica. Przywódcy europejscy wiedzą, że muszą zrobić więcej. Jeśli Europa dotrzyma swej umowy, jestem pewien, że nowa administracja USA dotrzyma swojej” – kontynuował.
Czytaj też
Według Stoltenberga, tak jak USA powinny dotrzymać swych zobowiązań wobec Europy, tak Europa powinna wspierać Stany Zjednoczone w obronie swych interesów w innych miejscach na świecie. Jak zauważył Norweg, priorytetem dla Waszyngtonu jest obecnie region Indo-Pacyfiku, dlatego europejscy sojusznicy powinni właśnie tam pokazać swoją przydatność jako sojusznik Stanów.
Ponadpartyjna zgoda
Zdaniem byłego szefa NATO przywiązanie do partnerstwa transatlantyckiego ma w USA charakter ponadpartyjny. „Musimy zrobić swoje, żeby zapewnić, że to się nie zmieni. Musimy zainwestować więcej w obronność i wziąć na barki większą odpowiedzialność. W ten sposób możemy przypomnieć nowej administracji, że nie jesteśmy ciężarem. (…) Powrót Trumpa mobilizuje nas, abyśmy pokazali, że jesteśmy prawdziwymi partnerami, a nie pasażerami na gapę” – podsumował.
Na temat potrzeby większego zaangażowania państw Europy w funkcjonowanie NATO rozmawialiśmy niedawno z ekspertem Ośrodka Studiów Wschodnich, Robertem Pszczelem. Więcej pod tym linkiem.
Jan z Krakowa
Bardzo pozytywny człowiek -- pan Stoltenberg. Jego poglady są racjonalne, a działalność bardzo przysłużyła sie bezpieczeństwu Europy i Polski. I dalej działa pozytywnie. Jak on odbiega poziomem od innych ludzi w Europie na prominentnych stanowiskach -- oczywiście w górę. Róznych Ursul, itp., itd. Także i dlatego, że nie buduje socjalizmu w Europie i dla niego 2+2+4.